The RationalistSkip to content


We have registered
204.319.815 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Society »

Okaleczeni studenci?
Author of this text:

Zadziwiająca jest pewna prawidłowość, którą można zaobserwować w każdym niemal zakątku naszego kraju. Prawidłowość ta objawia się poprzez istnienie archetypu studenta — młodego człowieka, który uwielbia rozrywki, nie odmawia sobie piwa, nauką zaczyna się przejmować na trzy dni przed egzaminem. Oczywiście jest to obraz poniekąd dla wielu studentów krzywdzący, gdyż w rzeczywistości nie przedstawia pełnego obrazu braci akademickiej. Jednakże nie na tym aspekcie studiowania skupię swoją uwagę — frapuje mnie zupełnie inna myśl, którą chciałbym poniżej zarysować.

Z definicji studiów akademickich wynika, iż wprowadzają one jednostkę ludzką na wyższy poziom rozwoju intelektualnego. Trudno zaprzeczyć tej tezie, zwłaszcza przyglądając się programom nauczania większości kierunków humanistycznych. Posiadana wiedza zmienia sposób w jaki pojmujemy świat, w którym przyszło nam żyć, jego problemy i niedoskonałości. Nie inaczej jest z kulturą.

Jeżeli ujmujemy kulturę w znaczeniu potocznym, wówczas łatwo przychodzi nam do głowy idea dychotomicznego podziału. Na krańcach skali zaznaczamy kulturę masową i wyższą (elitarną). Pomijam w tym felietonie kulturę ludową, gdyż w aspekcie życia studenckiego ma ona marginalne (jeśli nie żadne) znaczenie. Otóż naturalną myślą wydaje się powolny rozwój zdolności studentów do pojmowania istoty i dorobku kultury wyższej. Należy wiązać to ze wzrostem wiedzy, która pozwala na tworzenie nowych asocjacji myślowych. To właśnie dzięki nim dostrzegamy w pewnych dziełach koncepcje, które przyświecały twórcy w akcie kreacji. Nagle pytanie „co poeta chciał…" staje się w swej istocie retoryczne.

Cóż z tego wynika? Wszak wzrost partycypujących w dorobku kultury wyższej jest zjawiskiem jak najbardziej pożądanym. Pytanie, czy należy nadawać temu faktowi znaczenie wartościujące jest drugorzędne. W rzeczywistości największym problemem jest sprawa dostępu do tychże dóbr. Najprostszym przykładem, który pozwoli zobrazować moją myśl jest spacer wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie. Zaledwie co kilka metrów natkniemy się na słup z ogłoszeniami kulturalnymi. Oferta jest wręcz przebogata — obejmuje szeroki zakres działalności artystycznej, od przedstawień teatralnych i operowych, po specjalne koncerty i maratony filmowe.

Nie inaczej jest ze słowem pisanym. Wystarczy odwiedzić Empik przy ulicy Marszałkowskiej, aby od ilości tytułów dostać lekkich zawrotów głowy, a przede wszystkim lekkich wyrzutów sumienia. Wewnętrzny głos zdaje się cierpko podsumowywać: Widzisz! Tyle intelektualnego dobra, a ty wciąż siedzisz nosem w podręcznikach, choć jesteś zdolny do skorzystania z owoców swojej pracy w inny sposób niż wynik egzaminacyjny. Czemu nie skorzystasz z dobrodziejstw kapitalizmu i wolności słowa? Czy coś cię wstrzymuje?

Otóż tutaj pojawia się zapora w 90% nie do przebycia. Chyba nie muszę zbyt długo dowodzić, iż są to pieniądze. Przeciętnego studenta nie stać na zakup w ciągu miesiąca 4 wydań tygodnika ilustrowanego (Polityka, Newsweek czy Wprost by wymienić te najbardziej znane), prasy specjalistycznej (olbrzymi wachlarz możliwości) i w końcu dzienników. Trochę inna sytuacja panuje w przypadku odwiedzania teatrów, opery czy też sal kinowych. Kwestia wyboru w tej dziedzinie podlega trochę innym zasadom, zwłaszcza w przypadku filmu, choć niekoniecznie. Obejrzenie spektaklu z zakresu arcydzieł światowych jest w pewnym sensie nobilitacją społeczną (na zasadzie kontrastu), na którą student jest w stanie sobie pozwolić, wszakże przy sporych wyrzeczeniach.

Z przedstawionego powyżej obrazu można wysnuć dwa wnioski. Jednym z nich jest pytanie o stan naszej kultury, gdzie „naszej", oznacza kondycję wydawnictw, teatrów czy innych instytucji kulturalnych. Należy chyba się cieszyć, iż wciąż pojawiają się nowe koncepcje, adaptacje, a w szczególności ludzie — skłonni wyłożyć pieniądze na dane przedsięwzięcie. Z drugiej jednak strony należy zwrócić uwagę na realne ubóstwo wyboru podmiotów kultury, które jest spowodowane brakiem środków finansowych. Czyż więc studia wyższe nie okaleczają świadomości ludzi, którzy są trybikami w mechanizmie nazywanym szkolnictwem wyższym? Przypomina to badacza, który posiada niezbędną wiedzę i umiejętności do prowadzenia badań nad dinozaurami, jednakże nie jest w stanie ich wykorzystać, gdyż przedmiot jego badań już dawno wyginął. Cóż jest lepsze — pozostawanie w niewiedzy, czy też uświadomienie sobie, iż z istniejącego rogu obfitości nie dane jest nam za wiele uszczknąć? Cóż jest lepsze...


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Precz z indeksami
Wyznania małolaty

 Comment on this article..   See comments (6)..   


«    (Published: 18-01-2004 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Michał Piotrowski
Student politologii Uniwersytetu Warszawskiego; brał udział w olimpiadzie filozoficznej, finalista ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy o UE; pochodzi z Leszna Wielkopolskiego. Członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.

 Number of texts in service: 19  Show other texts of this author
 Newest author's article: Impeachment na przykładzie prezydenta Litwy - Rolandasa Paksasa
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3204 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)