|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life » »
Kościół Prawdosławny Dobra i Mądrości - potrzeba kultowości [1] Author of this text: Edward Piszczałka
Czyli o zdrowym sposobie spełniania naszej pobożności — zarys syntetycznie podstawowy
Wprowadzenie
Mając na względzie powszechne i stałe zapotrzebowanie
na prawdziwą wiedzę o Rzeczywistym nam Bogu i Szatanie,
na takąż wiedzę o właściwych sposobach
naszego odnoszenia się do nich,
osobistego i wspólnotowego — czyli o kościele wszystkich ludzi -
pragnę przedstawić to, co dowiedziałem się o tym,
oraz, jak mniemam, słuszny obraz ulepszenia i stałości tego.Prezentację niniejszą poświęcam przede wszystkim prawdosławnemu sposobowi
pojmowania ludzkiej kultowości i jej mądremu praktykowaniu — a także, po
trosze odnosi się ona ogólnie do jej ludzkiego całokształtu, do istotnych i potrzebnych tu kwestii. — Jest ona — w swym całokształcie — podstawową,
naukową i poniekąd odkrywczą prezentacją Boga Rzeczywistego i jego kościoła,
jako w pełni dobrego i właściwego sposobu spełniania naszej duchowości
kultowej. — Także jako sposobu do istotnego uzdrowienia tejże, kultowej sfery
naszego życia, a zatem by uczynić jej stan ogólnie znacznie lepszym, posługując
się w spełnianiu naszych potrzeb kultowych zdolnościami jakie posiada tenże
sposób, czyli kościół powszechny prawdosławny dobra i mądrości. — Kościół
nieposiadający żadnych kultowo złoczynnych wad, a posługujący się jedynie tym, co prawdziwie
dobre i właściwe w tym względzie. Istnienie tego
sposobu-kościoła odkryłem badając prawidła ludzkiego życia i dodatkowo uzupełniłem własnymi
pożądanymi kultowymi wskazaniami, jak sądzę
słusznymi i nader pożytecznymi, i dlatego wartymi szerszego upowszechnienia.
Praca niniejsza jest przydatna każdemu chcącemu znać prawdę o ludzkim
istnieniu, o jego prawidłach — tutaj, w odniesieniu do kultowej (kościelnej)
sfery naszego życia. — Lecz o przydatności tej nie decyduje bynajmniej tylko mój
autorski wysiłek i zdanie, a przede wszystkim, jej obiektywne przez każdego
rozumienie i wola do potrzebnego sobie poznawczo-praktycznego pożytkowania -
czego Wszystkim sięgającym po nią jak najbardziej życzę.
Ponieważ prezentacja kościoła, którą tutaj podjąłem, dzieje się w okolicznościach powszechnej niedowiedzy oraz mistycznych i ateistycznych
imaginacji, zafałszowań i dewaluacji w kwestiach pojmowania i spełniania
naszych potrzeb kultowych, to celowym jest tu wcześniejsze trzeźwe spojrzenie
na faktyczną istotę i cechy tejże sfery naszego życia, na kwestie w tym
podstawowe, na stan rzeczy ogólny, by w stanie tym jasno i właściwie widzieć
kościół prawdosławny, jego istotę i cechy własne. — Przyczyni się to
zatem do jego dobrego, właściwego rozumienia.
Potrzebnym więc jest nam wiedzieć, że kultowa sfera naszego człowieczego
życia,
pomimo tego, że jest najwyższym, najdoskonalszym efektem ewolucyjnego rozwoju
naszego człowieczeństwa: naszej umysłowości, kultury duchowej (świadomości,
rozumności, zdolności twórczych, wrażliwości, estetyki, moralności) — to
jest ciągle obarczona bodaj największymi ograniczeniami i wypaczeniami w jej
postrzeganiu, ocenianiu i spełnianiu, w postaci permanentnie pielęgnowanej,
czczonej i bronionej, ślepej bądź celowej tego złoczynności. Dotyczy ona różnych
sposobów pojmowania i spełniania naszych potrzeb kultowych (zwanych:
religijnymi, kościelnymi, duchowymi, wierzeniami, pobożnością, moralnością). — Każde odkrycie nieprawdy, błędów, fałszu, oszustw naukowych,
materialnych, finansowych czy partnerskich, naturalnie i powszechnie wzbudza
naszą konsternację i niezadowolenie z tego — zwłaszcza wtedy, kiedy dotyczy
to nas bezpośrednio — i nastawienie do większej ostrożności przed ich doznawaniem ponownym,
zabezpieczanie się przed tym, roszczenia tego napraw,
sprawiedliwych odszkodowań, zapewnień ich niepodejmowania, kontrolę tego. -
Inaczej jest z powszechnym istnieniem i stykaniem się z fałszem kultowym, z czynieniem, doznawaniem i odnoszeniem się do jego zła — tutaj ludzkość,
niestety, wykształciła bojaźliwą obowiązkowość tępego bądź
iluzorycznego poddawania się temu, a nawet poniżającą zgodę na kary za
sprzeciwianie się nawet wyraźnym kultowym fałszom i złu, czy także zgodę
na karanie chociażby za pasywne wzbranianie się przed nimi. Stan ten, choć już
wyraźnie poznany w ludzkiej kulturze, jednak dość swawolnie i żywotnie
panuje dotychczas, jest dla wielu nabożnie ważny, poważny i, choć często z mieszanymi uczuciami, ale pielęgnowany do trwania dalszego i stałego, acz bez
zdrowej krytyczności wobec jego kulturowej ułomności i złoczynności.
Innym błędem w nauce kościelnej jest ateizm. — Nurt w myśli ludzkiej,
który
choć prorealistycznie neguje istnienie sacrum i profanum imaginowanych i negatywnie odnosi się do religii jako rzeczy szkodliwej dla ludzkości, to
jednocześnie nieświadomie nonrealistycznie przyciemnia fakt istnienia sacrum i profanum realnych, niedocenia je, przyczyniając się tym do funkcjonowania
także kultowości płytkiej, nihilistycznej czy wulgarnej, do zafałszowań i deharmonizowania ludzkiej kultury. — Ateizm nie w pełni zdając sobie sprawę z istoty, genezy i roli religii, a także kultowości realistycznej — nie wnosi w tę sferę ludzkich potrzeb, żadnych wyraźnych postulatów jej trafnego,
lepszego zastąpienia, a głównie krytykę religii, połączoną niekiedy z błędnymi i złymi jej wyjaśnieniami, postulatami porzucania i obierania innych,
„wyzwolonych" sposobów traktowania rzeczywistości i postępowania
życiowego. Nie dostrzega istnienia sacrum realnego, oraz możliwości jego racjonalnego
kultywowania i dobroczynności tego; także niezbywalności jego
istnienia, jako stałej, utrwalonej ludzkiej, psychicznej potrzeby. A postrzegane przezeń zachowania kultowe nie mistyczne, traktowane są jako
„kultura niekultowa, niekościelna a cywilna, świecka, normalna". — Co jest
traktowaniem niepoprawnym, wynikającym z ogólnej niepoprawności w pojmowaniu
ludzkich potrzeb kultowych, właściwości ich spełniania i tego efektów.
Ateiści, choć uważają, że Bóg w ogóle nie istnieje, praktycznie są nie
mniej pobożnymi i nie więcej bezbożnymi od tych, którzy wierzą w jego
istnienie. — Bowiem o pobożności nas wszystkich decyduje nie tylko czyjaś
wola i przekonania, lecz dana nam wszystkim psychika, posiadająca zdolność i potrzebę zarazem, także kultowego postrzegania, odczuwania i traktowania
rzeczywistości: faktyczne tego właściwości, poprawność, jakość jej
naszego praktykowania — i niezależnie od tego, jak to pojmujemy, na ile
prawdziwie, a na ile błędnie zdajemy sobie z tego sprawę.
Spójrzmy zatem rzeczowo i obiektywnie, na ogólny obraz faktycznych cech
naszej
kultowości.
Istota i geneza ludzkiej kultowości
Jak wiemy, natura naszego życia polega na ciągłym zaspokajaniu naszych
różnych
potrzeb bytowych — takich, które są koniecznie niezbędne do jego trwania, i takich, które choć fizjologicznie niezbędne do tego nie są, ale je doskonalą,
usprawniają, wzbogacają, i są trwałą cechą naszego człowieczeństwa. -
Jednym z ich rodzajów, a dotyczących konkretnie naszego organu mózgu — jego
bogatej psychiki: duszy — są nasze potrzeby kultowe.
Wprawdzie dotychczas nie poznaliśmy jeszcze w pełni, dokładnie
funkcjonowania
naszego mózgu, pozostaje jeszcze trochę pytań do odpowiedzi, m.in. dotyczących
fizjologii naszych dusz — lecz z dużą pewnością można twierdzić, iż nie
są one jakimiś tajemniczymi, nie do ludzkiego poznania tworami niematerialnymi, powstający
wraz z ciałem i jemu towarzyszącymi, ale w przeciwieństwie do niego, na wieki nieśmiertelnymi. Bowiem pewnym jest, że są
one czy to którymiś cielesnymi częściami naszych mózgów, czy jakimiś jego
składowymi układami funkcyjnymi, funkcjonującymi tak jak całe nasze ciało
do chwili śmierci i zatracającymi się wówczas bezpowrotnie; już możemy
uznać to za pewnik, bez zmuszania się do ustalania granic jej ciała mózgowego, a co jednak niechybnie człowieczym wysiłkiem poznawczym kiedyś nastąpi.
Ważnym jest to, że już potrafimy wystarczająco dokładnie wyodrębnić i sklasyfikować nasze funkcje duchowe, ich przebieg, cechy, skutki — na tyle dokładnie,
że możemy twierdzić, iż umysłowość naszych mózgów posiada także taką
specyficzną sferę funkcyjną — jedną z naszych zdolności do uczuć wyższych — która polega na generowaniu uczuć kultowych (estymonegacyjnych), na ich
okazywaniu i także pożądaniu ich doznawania od innych wobec siebie, a których
całokształt nazywamy naszą kultowością, pobożnością, kościołem,
wyznaniem, wiarą, religią.
Nasza kultowość (pobożność) jest jedną z cech naszej psychiki -
wykształtowaną w trakcie ogólnej ewolucji naszego człowieczeństwa, jako jedna z jej efektów.
Polega ona na naszej zdolności a zarazem potrzebie i chęci wartościowania
postrzeganych przez nas składników i cech rzeczywistości, a w tym i naszych
cech własnych (rozpoznawania ich znaczenia dla nas, czyli ich dobra, zła lub
obojętności — a więc ich wpływu i ważności dla nas, jako tego, od czego
zależy nasze życie, jego jakość, pomyślność naszych spraw i całego
losu). — Towarzyszy temu powstawanie odpowiednich uczuć wobec tych składników
(przedmiotów, osób, zjawisk, zdarzeń): uczuć zadowolenia z dobrych, a dezaprobaty wobec złych; oraz potrzeby i chęci uczuć tych utrzymywania i krytycznego wyrażania — czyli kultywowania (darzenia estymą dobrych, a negacją
złych; razem: estymonegacją).
Tak więc: nasze odczucia, uczucia, myśli i zachowania kultowe, powstały
jako
jeden z biologicznych efektów naszej ewolucji (tutaj: naszej psychiki) — w postaci naszej zdolności a zarazem potrzeby wartościowania przedmiotów
rzeczywistości. Początkowo bardzo proste, uległy następnie coraz większemu
złożeniu tudzież urozmaiceniu, aż do ich obecnych postaci
kulturowo-kultowych.
Procesy ewolucji spowodowały powstanie naszej kultowości, i jest tak, iż
jej
posiadanie jest cechą wrodzoną każdego człowieka, tzn. iż każdy nabywa ją w sposób przyrodzony — a jej spełnianie praktyczne jest przez każdego kształtowane w ciągu swego życia, uwzględniając w tym cechy zarówno osobiste i wspólne,
powtarzane, przekazywane, naśladowane. A więc ich geneza u każdego człowieka
ma postać: wrodzonego przekazu, ich kształtowania własno-osobistego, oraz
uwzględniając nasze bliższe i dalsze środowisko kultowe (czyli innych
ludzi, społeczności).
Tak jak każda komórka naszego organizmu, każdy jego organ, tak i jego
część,
którą nazywamy duszą, też posiada swoje potrzeby — fizjologicznie ogólne
(jak dla całego organizmu), lecz także dla siebie specyficzne, których spełnianie
jest pożądane dla jej należytego stanu i funkcjonowania. A więc nie
wystarcza jej do tego tylko zaspokojenie pokarmowe i tlenowe, bowiem pożąda
ona jeszcze zaspokojenia właśnie duchowego, kultowego. Nasze dusze dla
utrzymywania swych kondycji w dobrym stanie, pożądają — prócz sprawności
układu nerwowego, zmysłów, zaspokojenia biologicznego (pokarmowego,
tlenowego, bezpieczeństwa bytowego, prokreacyjnego) i zdrowia całego ciała -
także spełniania potrzeb, które skutkuje osiąganiem stanów satysfakcji,
harmonii, pokoju sumienia, z kultowego, uczuciowo i praktycznie: pozytywnego
odnoszenia się do tego, co jest dla nas dobre, jest naszym dobrem — co stanowi
boskie dla nas osobliwości rzeczywistości, zwane naszym „sacrum"; a negatywnego
odnoszenia się do tego, co jest dla
nas złe, co stanowi szatańskie dla nas osobliwości rzeczywistości, a zwane
jest naszym „profanum".
1 2 3 Dalej..
« (Published: 24-08-2004 Last change: 29-08-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3574 |
|