The RationalistSkip to content


We have registered
204.982.136 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Outlook on life » »

Słowo prawdosławnego przesłania [1]
Author of this text:

Tak jak w każdym rodzaju naszych zajęć życiowych, by skutkowały one potrzebnymi nam dobrymi efektami, pożądanymi są nasza właściwa o to przedmiotowa troska, rozwaga, staranność, dbałość — tak jest i w kultowej sferze naszego życia, w spełnianiu naszych potrzeb kultowych, naszej pobożności. By mogło zaistnieć prawdziwe królestwo boże — stan powszechnego zdrowia kultowego — by nasza pobożność owocowała jedynie pożądanymi nam dobrymi, zdrowymi i słusznie zadowalającymi nas efektami, potrzebnymi są do tego jej odpowiednie cechy, które winniśmy spełniać i zachowywać w kościele człowieczym. Wiedząc na czym faktycznie polega istota i prawidła spełniania naszych potrzeb kultowych, możemy na podstawie tej wiedzy określić poprawnie ogólne wnioski o tym, jakie ich spełnianie jest słuszne, po to, aby mieć jasną wizję do ich skutecznego, owocnego upraktyczniania. — Podejmując to, dojdziemy do tych wniosków pod poniższym tytułem.

Co i dlaczego jest w ludzkiej pobożności dobre i dlatego zawsze pożądane

Jest nią wiedza o rzeczywistej istocie naszych potrzeb kultowych: o naszych duchowych potrzebach estymowania tego co jest nam dobrem, a negowania tego co jest nam złem, czyli o tego rzeczywistych i uprawnionych sacrum i profanum; o prawidłowościach czynienia tego (właściwościach, słuszności, celowości, stosowności). — Spełnianie tych potrzeb według wiedzy prawdziwej o nich, ze zwróceniem się w tym tylko do sacrum i profanum rzeczywiście istniejących i uprawnionych — skutkuje owocowaniem podejmowanego w to wysiłku pełną i zdrową satysfakcją kultową. Podejmowanie poczynań tym skutkujących: przekazywania kultowej prawdy, należytego, obiektywnego zaangażowania w poznawanie tych spraw, w wyciąganie odpowiednich wniosków, w zdawanie się na pobożność stosowną, racjonalną, zdrową i tylko taką. — Pozostawanie w kultowym zdrowiu, zadowoleniu, moralności — w duchowych predyspozycjach do kontynuowania tego pobożnościowego dobra, w ciągłym w nim trwaniu i czynieniu. — Sprzyjanie pobożności dobrej jej znajomością, przekonanym zwracaniem się na nią, jej promowaniem, popieraniem, okazywaniem, estymowaniem, międzyludzką kulturową mądrością i spolegliwością — z jednoczesną wstrzemięźliwością w kultowym kłopotactwie, zarzucaniem i niepodejmowaniem tego, co jest czy byłoby w niej złe.

Jaką jest obecnie ludzka pobożność:
Co i dlaczego jest w niej złe lub niedostatnie i dlatego
potrzebuje polepszenia. — Jak jest to możliwe, a jak nie

Złym jest w niej brak powszechnej wiedzy o rzeczywistej istocie naszych potrzeb kultowych: o naszych duchowych potrzebach estymowania tego co jest nam dobrem, a negowania tego co jest nam złem, czyli o tego rzeczywistych i uprawnionych sacrum i profanum; o prawidłowościach czynienia tego (właściwościach, słuszności, celowości, stosowności). — Spełnianie tych potrzeb według wiedzy imaginacyjnej, z odnoszeniem tego w dużej a niekiedy podstawowej mierze do sacrum i profanum nieistniejących bądź nieuprawnionych — marnotrawienie angażowanego w to wysiłku, z odwróceniem się, niedbałością i niedocenianiem sacrum i profanum nam rzeczywistych i uprawnionych; zaprzepaszczanie tym zdrowego i potrzebnego nam dobra duchowego, jakie czynilibyśmy i doznawali traktując je należycie. — Nieosiąganie potrzebnej nam pełnej i zdrowej satysfakcji kultowej, z powodu poczynań temu szkodzących: upowszechnianiem kultowej nieprawdy, jałową estymonegacją, szkodzeniem innym z powodu kultowych odmienności, a pod wpływem przykazaniowych powinności, z kłopotackiej nietolerancji naszych odmian osobowych, nacyjnych i kulturowych. Pozostawanie więc w kultowym niezdrowiu, dolegliwościach, niezadowoleniu, rozterkach, demoralizacji — czyli w duchowych predyspozycjach do kontynuowania tego pobożnościowego zła, w ciągłym w nim trwaniu i czynieniu. — Brak należytego, obiektywnego zaangażowania w poznawanie tych spraw, w wyciąganie odpowiednich wniosków, w zarzucanie tego zła, w zdawanie się na pobożność dobrą: stosowną, racjonalną, zdrową i tylko taką — jej szkodzenie tym wszystkim: przesłanianie, negowanie, hamowanie, blokowanie, utrudnianie.

W pobożności naszej brakuje bądź jest za mało tego wszystkiego, co jest dla niej dobre (jak ww.), a jest w niej w niedostatnim wymiarze, jakości i powszechności. — Można to skutecznie polepszyć dobrym poznaniem tego, na czym ona faktycznie polega i jak ją owocnie spełniać właściwym zwróceniem się do Boga Rzeczywistego, i takim, właściwym jej praktykowaniem. Nie kontynuowaniem tego, co jest tu nieprawdziwe, niewłaściwe i złe.

Wszyscy stykamy się z różnymi przekazami o tym, kim i jacy są bogowie określeni podczas naszej człowieczej historii… o bogach: dobrych i złych, stwórcach, śmierci, miłości, płodności, plonów, wojen, pokoju, Ziemi, morza, Słońca, i o wielu innych, rzekomo zawiadujących różnymi sferami rzeczywistości i także naszym życiem... Bywa, iż pradawnie egzotyczny koloryt podań o nich, wzbudza nasze niemałe zainteresowanie nimi, chęć jaśniejszego poznania tego, co ponoć jest ich tajemnością, tego, co rzekomo miało i ma jakiś przemożny i podstawowy wpływ na ogólnie ludzki i w tym nasz osobisty los; chcąc także stosownie posługiwać się wiedzą o nich, dla prawidłowości i dobra swojego życia… Lecz jest tak, że pomimo już istniejącej i wręcz powszechnie dostępnej prawdy w tym względzie, jednak w dalszym ciągu i w znacznej mierze poddawani jesteśmy i wielu z nas poddaje się tu naukowym i kultowym fałszom. — Bowiem ilu z nas wyraźnie zdaje sobie sprawę z tego, że są to jedynie wymyślone atrapy bogów… Jak zdajemy sobie sprawę z tego, iż nie znając naszego faktycznego pochodzenia, prawdziwego obrazu naszego życia i jego właściwych prawideł, przyczyniamy się tym do podtrzymywania i powodowania zła kłopotackiego... także praktykując kłopotackie kulty (kłopotackich wyznań, kościołów, sekt). Ilu z nas wyraźnie wie, jak i ile popełniono i popełnia się krzywd, przyjmując fałszywe wyobrażenia o owych bogach i spełniając ich rzekome wobec nas wymagania: ile posiano mistycznej nieprawdy, jak pielęgnuje się kołtuństwo, jak wykorzystuje ludzi kultową nieuczciwością i zniewoleniem, ile powoduje się wrogości, szykan i poniżeń, ile nienawiści, wojen, grabieży, zniszczeń i innych okrucieństw kaleczących i mordujących ludzi dla rzekomej „obrony wiary prawdziwej", czy dla miłego bogu jej szerzenia. — To wszystko, bliźni wobec siebie na całym świecie, we własnych narodach, rodzinach — sprawiając taką pobożnością, sobie i innym, chorującą duchowość naszego ludzkiego życia.

Tak jak w odniesieniu do boga, tak i w ustaleniach istoty i obrazu szatana wniesiono wiele mistycznej nieprawdy, którą obecnie mało kto przejmuje się praktycznie, instynktownie i egzystencjalnie wyczuwając jej fałsz. Ale, że są też tacy, którzy nieprawdą tą przejmują się poważnie i w znacznej mierze wnoszą ją do praktyki życia, sprawia to, że nasze przeciwstawianie się złu jest mniej skuteczne, bowiem źle skierowywane… a także przyczynia się do podtrzymywania jego różnych człowieczych osobliwości (czyli tego zła, którego sprawcami jesteśmy my ludzie). — Ileż to wyrządziliśmy i wyrządzamy sobie różnego a krzywdzącego zła, uzasadniając to… sprzeciwianiem się złu, walką z nim, z szatanem — lecz faktycznie samemu postępując tu w sposób, niestety, ale jakże ułomnie szatański...:

— bezsensownie mordując ludzi jako miłe bogom ofiary, wierząc, iż uzyskuje się za to ich nadprzyrodzone łaski;

— szkodzeniem ludzkim losom propagując fałszywe nauki kultowe, wymagając spełniania ich złem skutkujących ustaleń; marnotrawiąc tym ludzki czas, zdolności i zasoby intelektualne, materialne, finansowe — utrudniając tym czy wręcz uniemożliwiając spełnianie naszego życia w sposób właściwy, dobry, należnie szczęśliwy;

— wymuszaniem przemocą zmiany czyichś wyznań: zastraszaniem, torturami, presją polityczną, siłą militarną — aby spełniać poglądy kultowe tych, którzy mają przewagę w swych zdolnościach do ich narzucenia i różnego korzystania z tego;

— karaniem osób, które odkrywały i objawiały prawdę o świecie i naszym życiu, i jednocześnie do ówczesnego czasu, a i w dalszym ciągu trwającego posługiwania się „świętą" nieprawdą o danych sprawach (czyli ich naukową i apologetyczną fabularystyką, tzw. „jak podaje kościelna tradycja", lub „mocą autorytetu kościoła świętego"); także osób sprzeciwiających się złemu postępowaniu różnych ludzi (rządzących, duchowieństwa);

— karaniem „czarownic" - czyli zwyczajnie normalnych kobiet, lecz w sposób jakże niedorzecznie tragiczny osądzanych, męczonych i mordowanych, jako „podległe diabłowi"… i rzekomo, antybosko posługujące się udzieloną im przez niego mocą — po to, by wykazać swą gorliwość w pilnowaniu czyjejś pobożności, religijnym terrorem wzmagać kultowe zniewolenie podległych sobie społeczności;

— arbitralnie rozgrzeszając ludzi z popełnionych grzechów, bez ich należytej naprawy, bez ponoszenia za to należytych konsekwencji; zbyt łatwo uwalniając ich od brzemienia winy, od poczuwania się do ich naprawy właściwej;

— wskazywaniem jako złe, grzeszne takie nasze postępowanie, które faktycznie takim nie jest… domaganie się jego zaniechania, wyrabianie w nas fałszywego poczucia grzeszności, bycia niedobrym, złym, powodując niepotrzebne a niekiedy znaczne i dotkliwe rozterki duchowe i wypaczenia w spełnianiu naszego życia;

— kapłańskim wodzeniem ludzi po manowcach życia, manipulując nimi dla utrzymywania lub powiększania swych wpływów na życie społeczne, swych idei kultowych, swego miru, utrzymania i dobrobytu — nieodpowiedzialnie wywołując lub popierając społeczne konflikty; tłumacząc ludzką biedę, choroby, głód, przestępczość, niemoralność, wojny jako mające być pokornie znoszonymi karami bożymi za ludzką grzeszność; przesłaniając tym prawdziwe tego powody i hamując zapobieganie im, a przyczyniając się do ich istnienia; jawiąc się przy tym uprawnionymi do duchowego zwierzchnictwa nad innymi, do posiadania dyktatorskiego zdania w większości spraw ludzkich, posiadającymi udzielone im do tego przez boga licencje kapłańskie;

— ułomnie odnosząc się wobec naturalnie zachodzących i istniejących różnic między nami: w naszym wyglądzie, zachowaniach, postępowaniu, poglądach, dążeniach, wiedzy, umiejętnościach, zamożności, pochodzeniu narodowym, rasowym — polegającym na szydzeniu z tego, wyrabianiu w sobie i utrzymywaniu niechęci do nich, ich znieważaniu, zwalczaniu;

— dezaprobując i sprzeciwiając się temu, co postrzegane jest jako złe w naszej pobożności, naiwnym i smutnym ogłupianiem się satanizmem;


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Doktryna kościoła prawdosławnego
Wiedza racjonalna i niepokorna


«    (Published: 02-09-2004 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Edward Piszczałka
Badacz racjonalnej kultowości, twórca koncepcji kościoła prawdosławnego   Biographical note

 Number of texts in service: 10  Show other texts of this author
 Newest author's article: Kościół prawdosławny w praktyce
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3593 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)