The RationalistSkip to content


We have registered
204.039.347 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Outlook on life » »

Doktryna kościoła prawdosławnego [1]
Author of this text:

Doktrynę kościoła powszechnego prawdosławnego dobra i mądrości, tworzą prawdosławne i mądrystyczne ustalenia i wskazania kultowe, wykształtowane przez ogół ludzki, jego szczególnych zwolenników i promotorów, z moim w tym udziałem.

Podłoże kosmogoniczno-antropologiczne doktryny

Kościół wyznaje prawdystyczne wyniki badań i dochodzenia okoliczności powstania (stworzenia się) oraz ewolucji świata, oraz naszego gatunku człowieczego. — Przy czym wyniki te, jako nie potwierdzone stanowczo i dokładnie we wszystkich kwestiach tego dotyczących, nie uznaje za bezwzględnie ostateczne i zobowiązujące, czyli do dogmatycznego uwzględniania w swej doktrynie — przyjmuje więc, że jej ustalenia można tu (a nawet należy) stosownie zmieniać, odpowiednio według nowych osiągnięć poznawczych w tym względzie. Według kościoła nie jest to niemoralnym sprzeniewierzaniem się wizjom poprzednim, a naturalną, mądrystycznie-trzeźwościową prawidłowością ludzkiego postępowania, zmieniającego dane poglądy, doskonaląc je podług nowej wiedzy o danych sprawach.

Z badań owych wynika, iż o powstaniu świata, a raczej jego obecnej postaci, oraz Ziemi, życia na niej, jak i naszego na niej zaistnienia, nie miały wpływ żadne istoty rozumne, a tym bardziej nadprzyrodzone — lecz że wszystko to powstało według nie posiadających cechy rozumności ani celowości, praw bytu materii świata, w jej przeróżnych formach, zależnych od przypadków wzajemnego oddziaływania na siebie jej różnych części (obiektów, przedmiotów) o specyficznych dla siebie rodzajowo cechach chemicznych i fizycznych. — Ich wyniki obserwujemy w postaci różnych ciał niebieskich i ich funkcjonowania, a bliżej: na Ziemi, w jej przyrodzie (dla nas: bardzo szczególnej jego części; dla kosmosu: jego zwykłej drobiny).

Kościół wyznaje prawdystyczną wiedzę o powstaniu Ziemi z części materii wszechświata tworzącej Układ Słoneczny, ok. 4 do 5 miliardów lat temu; o tym, iż życie na niej powstało ok. 2 miliardy 700 milionów lat temu i jest wynikiem reakcji chemicznych węgla i wodoru, tworzących węglowodorowe związki organiczne w postaci protein (co umożliwiły ówcześnie zaistniałe, specyficznie sprzyjające temu warunki geofizyczne), które ulegając ciągłej ewolucji (obserwowanej w ich skamielinach i szczątkach) doprowadziły do stanu organizmów żywych jaki obecnie istnieje. — Kościół wyznaje wiedzę o tym, że nasz rodzaj ludzki, homo sapiens, powstał jako jeden z gatunków zwierząt należących do rodzaju ssaków naczelnych, człowiekowatych, którego ewolucyjne wyodrębnienie się wśród ich pozostałych — a wymarłych - gatunków, datowane jest obecnie na co najmniej 100 tyś. lat temu [ 1 ], uzyskując swoją osobliwą postać, cechy byłe (przejściowe) i obecne, w wyniku powszechnych prawideł ziemskiej, biologicznej ewolucji organizmów; a swoją szczególną pozycję w świecie innych istot ziemskich, tak bardzo wyróżniającą nas wśród nich, zawdzięczamy wyjątkowo wysoko ewolucyjnie rozwiniętej psychice, zdolnościom twórczym i tego efektom, które nazywamy ogólnie ludzką kulturą, cywilizacją. — Wiedzę o tym, iż jedną z cech naszej psychiki, jest jej potrzeba i zdolność do estymonegacyjnego odnoszenia się do rzeczywistości, a szczególnie tej, która praktycznie nas dotyczy — to ona, psychika, jest miejscem powstania tych potrzeb, ich przemian i odmian (które wszystkie — dla jasności — można nazywać jednym mianem „kościołów", jako że jedna jest ich kultowa istota).

Powyższe, prawdystyczne ustalenia naukowe, tworzą kosmogoniczno-antropologiczne podłoże doktryny kościoła prawdosławnego — stanowią pierwszorzędne kryterium w metodologii formułowania dalszych doktrynalnych ustaleń kościelnych, dotyczących jego teologii, liturgii, kanonów dzieł kultowych, mają odpowiedni wpływ na ich obraz.

Jako że z prawdystycznych ustaleń kosmogoniczno-antropologicznych wynika, że jesteśmy jedynymi istotami, które rozumnie decydują o swoim postępowaniu i całym życiu, indywidualnym i społecznym — to kościół w sposób naturalny zgadza się z tym, i w określaniu swej doktryny przypisuje jej autorstwo tym, którzy ją faktycznie określają, i w oczywistym przekonaniu, iż tylko dla naszych ludzkich potrzeb kultowych jest to czynione.

Kościół nie uznaje nadprzyrodzonego istnienia nieba, raju, czyśćca, ani piekła — z różnymi przypisywanymi tym miejscom nadnaturalnymi cechami i postaciami; nie uznaje istnienia cudów, cudownych miejsc, nawiedzeń, objawień, zmartwychwstania, wniebowstąpienia, nieśmiertelności duszy, reinkarnacji, życia po śmierci, nastąpienia końca świata. — Nie uznaje to dlatego, ponieważ są one wyimaginowanymi a nie prawdziwymi cechami istnienia naszego i świata.

Prawdystycznie poznając świat, nie znajdujemy bowiem żadnych dowodnych przypadków tego, aby kiedykolwiek w dziejach ludzkości miały jakikolwiek na nie wpływ — oddziałanie, wyrażenie jakichś życzeń czy wymagań, ofert nagród, czy gróźb kar za jakość ludzkiego postępowania — jakiekolwiek istoty nadprzyrodzone, władające czy to jakimiś wybranymi cechami świata, czy nim całym; nie znajdujemy żadnych dowodnych przypadków tego, by ktokolwiek doznał jakiegokolwiek faktycznego kontaktu z takowymi postaciami. — Wiadomym jest natomiast, iż wszystkie przekazy o tym, wizje a nawet mocne przekonania o ich prawdziwości, są wytworem ludzkich zdolności do imaginacji, oraz skłonności do mistycyzmu (do ekstatycznego, bądź wprost psychopatycznego rojenia sobie doznawania kontaktów nadprzyrodzonych) — przejawianych zwłaszcza przez ludzi nadwrażliwych i w trudnych czy anormalnych okolicznościach życiowych (istniejących obiektywnie, czy odczuwanych subiektywnie), bądź usposobionych do tego, czy pod wpływem innych (np. w przypadkach psychoz zbiorowych). A funkcjonowanie podań o nich istnieje na zasadzie wiary w nie, z ludzkiego pociągu do kontaktu z tym co niezwykłe, ciekawe, atrakcyjne i niejakiego przypuszczania możliwości ich istnienia, a nawet tego pragnienie — tym chętniej, jeżeli zapowiadają one jakieś niezwykłe, znaczne dobro dla ludzi, i tym łatwiej, jeżeli są podawane czy potwierdzane przez uznane autorytety kultowe, a spotykają się z łatwowiernymi, tudzież zobowiązanymi do wiary w nie, czy związanymi z kulturą w której podania te są historycznie utrwalone i darzone jakąś estymą przez wierzących w nie — nawet pomimo niejednokrotnego doświadczania ich iluzoryczności.

Teologia i przykazania

Jak kościół pojmuje sacrum i profanum, ich rodzaje, oraz wnioskuje o powinnościach do ich traktowania kultowego (estymonegacyjnego) — czyli prawda o bogu i szatanie, i przykazania mądrystyczne

Teologia prawdosławna uznaje racjonalne zasady wywodzenia wskazań obiektów kultu, opierając się w tym na wcześniejszych prawdystycznych ustaleniach kosmogoniczno-antropologicznych, jako metodologicznie niezbędnie w tym pożądanych, bowiem bez tego nie posiadałyby one rzetelnego podłoża swej zasadności. Wynika z nich, iż naturalnie i racjonalnie kwalifikują się nań, są więc do tego predestynowane:

· te przedmioty świata, które oddziałują na nas, czy służą nam w sposób dobroczynny, bądź tylko określone dobre dla nas części, osobliwości danych przedmiotów; my ludzie, a przede wszystkim: wszystkie rodzaje i sposoby naszego postępowania mądrego i dobre tego efekty. — Są one naturalnie predestynowane do tego, aby darzyć je naszą kultową estymą, a więc by traktować je jako nasze sakra — i tak kościół prawdosławny je uznaje i traktuje;

· wszelkie złe dla nas przedmioty i cechy świata; niestosownie i bezzasadnie złe postępowanie ludzi, złe tego efekty, wszyscy ludzie źle postępujący — co w sposób naturalny predestynuje je do darzenia ich naszą kultową negacją, jako nasze profanum — i tak kościół ten je uznaje i traktuje.

Istniejące w kościele prawdosławnym wskazania obiektów kultu są efektem racjonalnych, realistycznych zasad rozważań tego, w postaci znajomości i pewności, że tym właśnie one są, do tego na pewno się kwalifikują. — W sposób naturalnie racjonalny i oczywisty za takie uznaje się te, które rzeczywiście są dla nas dobrem, bądź złem, czego doznaje się faktycznie, i jasnym jest, że takimi właśnie one są — a jest ono w naturze świata, przyrody, w nas samych, w tym co czynimy, tworzymy, sprawiamy. — O trafności — prawdziwości i słuszności — tych poglądów wyraźnie świadczą realne doświadczenia naszego życia.

Ogólnie, są nimi: kosmos, Słońce, Ziemia, przyroda, ludzie, nasze cechy, czynione i dokonane przez nas dzieła.

Kultową prawidłowością jest to, iż do wielu rzeczy i ludzi odnosimy się w sposób estymonegacyjnie niestały, różny, względny. A więc według tego, jak w danym czasie czy sytuacjach bywają nam one raz dobre a innym razem złe, czy jednocześnie są po części dobre a po części złe, a innym razem są nam obojętne — to odnosimy się do nich odpowiednio racjonalnie: albo z estymą, albo z negacją, z pomieszaniem tego, albo wcale. - Odnosi się to np. do postępowania ludzi, do pogody, do stanu sprawności technicznej budowli, urządzeń, maszyn, pojazdów. I jest to odnoszenie się właściwe, odpowiednie — nie jest tu potrzebna ślepa wierność np. temu, co z dobrego staje się czy okazuje być złem, czy straciło u nas na wartości. Zatem są przedmioty, które posiadają osobliwości boskie czy profanalne o stałości względnej.

Bywa też tak, iż to, co dla jednych jest dobrem, dla innych jest złem, a więc dla tych pierwszych jest to dobre i sacrum, a dla drugich złe i profanum — bowiem taka jest natura naszych relacji z rzeczywistością.

Teologia prawdosławna rozróżnia w kultowej estymonegacji jej sakra i profanum rzeczywiście istniejące, oraz sakra i profanum ustalone sposobem imaginacji o ich istnieniu i cechach własnych. — Rozróżnienie to oparte jest na rzetelnej wiedzy z zakresu naszej psychologii, dotyczącej istoty i obrazu różnych sposobów pojmowania i spełniania naszych duchowych potrzeb kultowych. Kościół prawdosławny, jako taki, uznaje tylko sakra i profanum rzeczywiste (czyli prawdziwe), jako właściwie uprawnione do stosownej estymonegacji — i tego dotyczy jego teologia oraz pomocne dla tej estymonegacji przykazania prawdosławnie- mądrystyczne.

- Kościół nie uznaje istnienia sacrum i profanum, których wizje sformułowane zostały poprzez ich wymyślenie, a więc dlatego, że one faktycznie nie istnieją, a absorbowanie się nimi czynione jest na zasadzie nakłonienia do wiary w nie, a nie ze światłym przekonaniem o ich istnieniu. — Jeżeliby zająć się owymi wymysłami i wizjami, to można zadawać sobie pytania: które z dziesiątków podań o stworzeniu świata, o tego stwórcach i rzekomych władcach, o decydentach naszego życia i losu, które z nich są prawdziwe? Każdy wierzący w słuszność swojej wiary, lojalnie zapewnia tu o jej jedynej prawdziwości i słuszności — lecz wiar tych jest wiele w odniesieniu do tych samych spraw i różnią się one diametralnie w ich obrazowaniu i ocenie. Logicznym jest tu twierdzenie, że jeżeliby dochodzić tu do faktycznej, rzeczywistej prawdy o świecie i zajmującej nas tu ludzkiej kultowości, to należałoby, posługując się poprawnymi kryteriami poznawczo- kwalifikującymi, po prostu ustalać to, które z nich są fałszywe i wyłonić tylko prawdziwe, albo to, że wszystkie z nich składają się i z prawdy i z imaginacji o rzeczywistości — co należy słusznie rozróżniać i oddzielać, oddzielnie zajmować się nimi i wartościować stopień ich prawdziwości. W kwestii tej przedstawiane są też takie opinie, iż nie można je łatwo czy skutecznie wyjaśniać w całości, tak, jakby się tego chciało, a nawet to, iż nie jest to możliwe w ogóle, ponieważ objęte są one celowo boskimi tego tajemnicami… — Cóż, żadnymi takowymi boskimi tajemnicami one nie są — są natomiast poznawczymi kłopotami tych, którzy w owe niekompletne, w ciągu historii wytworzone imaginacje wierzą i naiwnie i z rezygnacją wzdychają nad ową ich „ukrytą tajemnością". Owszem, można je jakoś logicznie i z jakimś niby prawdopodobieństwem ciągle doimaginowując wyjaśniać tudzież uzupełniać — niejakiej logicznej a bajkowej wyobraźni ludziom nigdy nie brakuje — lecz w dzisiejszych czasach, jaki z tego pożytek i kto w to uwierzy?, a przede wszystkim: czy nie lepiej skupiać się na prawdystycznym dochodzeniu do pożądanych tu prawd, miast dalej tkwić, dorabiać, wikłać się i pogrążać w kolejne płoche w tym imaginacje?… czy nie lepiej zdrowo budować swe życia w spolegliwości z innymi, w doskonaleniu się w rzeczywistej prawdzie, dobru i mądrości, miast dalej spalać się w kłopotackim boczeniu się wobec nie tak samo wierzących, w dokuczaniu sobie za swe odmienności duchowe?...


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Liturgia kościoła prawdosławnego
Mądrystyczne wnioski i przykazania do życia pobożnego


 Footnotes:
[ 1 ] Według odkryć ze Steinheim w Niemczech, Swanscomb w Anglii i Fontechevade we Francji.

«    (Published: 29-08-2004 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Edward Piszczałka
Badacz racjonalnej kultowości, twórca koncepcji kościoła prawdosławnego   Biographical note

 Number of texts in service: 10  Show other texts of this author
 Newest author's article: Słowo prawdosławnego przesłania
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3580 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)