The RationalistSkip to content


We have registered
204.318.352 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Society »

Dyrektora na chwilę przyjmę [2]
Author of this text:

Ponadto warto też zwrócić uwagę na przepisy tego samego art. 48 ale ust. 1 i 2. Również określają one sytuację nawiązania stosunku pracy, jednakże w obu przypadkach dyrektor generalny w ogóle nie ma żadnej możliwości ustalania terminów. Kandydaci wygrywający konkursy po prostu zostają obsadzeni na wyższych stanowiskach w służbie cywilnej. Pochodzący z innych urzędów, też byliby nieznani, inaczej „obcy", a zatem i w tych przypadkach — stosując logikę opisywanego zdarzenia — należałoby zatrudniać ich na okresy próbne, o terminach dowolnych, dla poznania przydatności.

Gramatyczna wykładnia prawa, jedna z podstawowych zasad interpretacji przepisów, nie jest jedynym sposobem odczytywania ich znaczenia. Stosowanie jej w oderwaniu od interpretacji celowościowej, funkcjonalnej czy generalnej zasady o przyjmowaniu, a priori, racjonalności ustawodawcy, nie wydaje się właściwe. W takim wypadku trudno byłoby się doszukać sensu organizowania konkursów, których wynik w żaden sposób nie wiąże urzędnika.

Trzeba też wziąć pod uwagę i taki fakt, że w tym konkretnym przypadku oceny przydatności kandydata dokonywać będą osoby, które poprzednio zasiadały w zespole konkursowym i to one właśnie starały się unieważnić konkurs. Sprzeciw przedstawicieli USC i rozstrzygnięcie wskazujące odpowiedniego kandydata dowodzi, że reprezentujący instytucję nie potrafili wskazać żadnych merytorycznych zastrzeżeń, a bezstronność i obiektywizm były wysoce problematyczne. Teraz zaś mają, już tylko we własnym gronie, oceniać po raz kolejny tę samą osobę. Wynik z góry do przewidzenia.

Nietrudno sobie wyobrazić motywacje do pracy takiego dyrektora na przychodne. W nowym, nieznanym otoczeniu, na stanowisku obejmującym zakresem działań wiele obszarów, na dodatek w atmosferze już z definicji wysoce nieprzychylnej. O tworzeniu jakichkolwiek perspektywicznych wizji funkcjonowania departamentu w imię usprawniania działań całego urzędu trudno w ogóle mówić. Z kolei z drugiej strony podwładni takiego chwilowego szefa, mając świadomość tymczasowości, bardzo krótkiej, też wykonywać będą polecenia z odpowiednim nastawieniem. Zwłaszcza, jeśli wydawane decyzje byłyby niepopularne, choć z punktu widzenia sprawności organizacji i zarządzania niezbędne. O szansach czy perspektywach doskonalenia zawodowego, podnoszenia kwalifikacji też nie ma co wspominać.

Efekt może być taki, że trzymiesięczny okres charakteryzował się będzie narastającym chaosem i destabilizacją, powstrzymywaniem się od wdrażania niewygodnych dla wielu acz niezbędnych zmian i w konsekwencji nastąpi z góry zakładany finał — wniosek o nieprzedłużenie umowy z powodu nieprzydatności niechcianego zwycięzcy pechowego konkursu i wszystko wróci w koleiny. A kandydat, który w normalnych warunkach dawał sobie radę z niejednym problemem, potrafił inicjować wiele zmian w innym urzędzie administracji rządowej, często wykraczających poza mury urzędu, z wieloletnim doświadczeniem i udokumentowanymi osiągnięciami w korpusie służby cywilnej, nagle okazuje się nieprzydatny. Tylko dlatego, że w pewnym momencie, z przyczyn osobistych, musiał na pewien czas odejść z korpusu służby cywilnej, co poskutkowało zastosowaniem teraz przepisu odnoszącego się do osób, które w tym korpusie nigdy nie były.

Sytuacja osobista tak potraktowanej osoby, to temat sam w sobie. Poczynając od tego, że trzymiesięczny okres na stanowisku dyrektora może mieć odpowiedni wydźwięk u ewentualnego następnego pracodawcy, bo nikt nie będzie wnikał w szczegóły, że zdarzenie ma podłoże wykorzystywania przez funkcjonariusza publicznego stanowiska służbowego dla własnych celów.

Natomiast, by dalej brnąć w uroczy świat absurdu, można roztoczyć taką oto wizję, że ów kandydat — jeszcze do końca czerwca tego roku, gdy pozwalały przepisy — mógłby, oczywiście, wygrywać sobie kolejne konkursy, dystansując faworytów, a po kolejnych trzech miesiącach, miesiącu czy tygodniu, w zależności od fantazji urzędnika, przystępować do kolejnych zmagań. Oryginalna wizja państwa prawa, służby cywilnej, sprawności działania administracji.

Wątkiem iście orwellowskim jest też to, że procedura konkursu trwała blisko pół roku, z czego połowa zmitrężonego czasu to bezzasadna przewlekłość ze strony reprezentantów instytucji, natomiast warunek zatrudnienia opiewa na trzy miesiące.

Sprawność przejawia się i w tym, że rozstrzygnięty w lipcu konkurs na dyrektora generalnego tego samego urzędu ma znaleźć swój finał, ponoć, dopiero na początku przyszłego roku. Powód? Z przyczyn proceduralnych. Nie da się wykluczyć, że zachodzą podobne okoliczności, jak w przypadku dyrektora generalnego w KIE — zwlekać jak najdłużej. Zapewne zbiegiem okoliczności miałaby nastąpić swoista „mijanka" — generalny z konkursu przyszedłby wówczas, gdy administracyjny byłby już za bramą.

Motywy obsadzania stanowisk w urzędach na zasadach kumoterstwa bądź nepotyzmu niekoniecznie muszą być jedynymi. Kandydat z zewnątrz, „obcy", automatycznie powoduje rozerwanie wewnętrznych powiązań, a ponadto może mieć i w wielu wypadkach będzie miał wgląd w postępowania poprzedników, co może z kolei być wysoce niewygodne. Nie każdą sprawę da się wyczyścić bez śladu. Przykład poznańskiego szpitala, gdzie pojawił się nowy dyrektor i niemal natychmiast ujawniły się malwersacje wewnętrznie powiązanej grupy pracowników, daje do myślenia. [ 4 ]

"(...) Z całą pewnością polska administracja publiczna może być dumna z zaszczytu, jaki przypadł w jej udziale, ponieważ III Konferencja Jakości w Rotterdamie jest szczególnym wydarzeniem i miejscem spotkania najlepszych z najlepszymi (...)" [ 5 ]

System, pełen dziur i sprzeczności, w tym i logicznych, wykorzystywanych dla własnych, prywatnych celów, funkcjonuje bez przeszkód.

Reakcja Szefa Służby Cywilnej na wieść o tak kuriozalnych zdarzeniach przypominała konglomerat porzekadeł o chłopie, co to gadał do obrazu z piłatowym umywaniem rąk. [ 6 ] Zagadkowo w tej sytuacji brzmi treść jednego z przepisów mówiących o tym, iż "Szef Służby Cywilnej w szczególności: czuwa nad przestrzeganiem zasad w służbie cywilnej" [ 7 ]

Pozostaje jeszcze, przed podjęciem innych działań, sprawdzić co się kryje w istocie pod przepisem konstytucyjnym: "Prezes Rady Ministrów jest zwierzchnikiem korpusu służby cywilnej" [ 8 ]

Zewsząd, ale przede wszystkim z tych dwóch ośrodków słuchamy właśnie wieści o rewolucji w służbie cywilnej, którą ma stanowić obecny projekt nowelizacji. Żaden z projektowanych przepisów nie ma związku z opisywanymi w wielu artykułach praktykami, ośmieszającymi cały ten system, kpiąc w żywe oczy z oficjalnie głoszonych haseł i ich autorów, kpiąc z państwa prawa.

A będzie jeszcze gorzej, jeśli nowelizacja, w tym i nowelizacja rozporządzenia o konkursach na wyższe stanowiska, przejdzie w takim kształcie, jak wygląda to teraz.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Etyka jako wartość w przedsiębiorstwie
Chcę wstąpić do policji, czyli CHWDP

 Comment on this article..   


 Footnotes:
[ 4 ] „Jak księgowe szpital okradły", GW, 20 września 2004 r.
[ 5 ] Z Konferencji Jakości w Administracji Publicznej.
[ 6 ] Pismo DZK-418-198/04/JK z dnia 30 września 2004 r.
[ 7 ] Art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy o służbie cywilnej.
[ 8 ] Art. 153 ust. 2 Konstytucji RP.

«    (Published: 13-10-2004 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Witold Filipowicz
Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, magister administracji, studium podyplomowe integracji europejskiej. Wieloletni pracownik administracji rządowej szczebla centralnego, w tym na stanowiskach kierowniczych, specjalista z zakresu zamówień publicznych i funkcjonowania administracji. Autor szeregu publikacji, m.in. w "Dziś", Komentarze", "Forum Akademickie", "Obywatel" oraz na wielu serwisach internetowych publicystyki niezależnej, autor raportu "Służba cywilna III RP: zapomniany obszar", prezentowanego i opublikowanego na stronach Fundacji Batorego w Programie Przeciw Korupcji.

 Number of texts in service: 21  Show other texts of this author
 Newest author's article: Przekrzywiona opaska Temidy
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3670 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)