|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Racjonalizm [2] Author of this text: Michał Przech
Mam nadzieję, że osoby religijne rozumieją już, co mam na myśli.
Jednak, jakby na złość, Kościół w osobie Leona XIII odgradza ludzi wierzących od racjonalizmu:
"W tym względzie więc, ażeby jedności umysłów nie targały porywcze zarzuty,
niechaj wszyscy wiedzą: że istota katolickiego wyznania nie godzi się ze zdaniami
skłaniającymi się ku naturalizmowi lub racjonalizmowi, które w gruncie rzeczy uchylają
całkowicie chrześcijaństwo, a ustalają w społeczeństwie zwierzchność człowieka, z pominięciem Boga. Nie można także innej mieć modły obowiązków w życiu prywatnym,
innej w publicznym: w prywatnym życiu słuchając powagi Kościoła, w publicznym ją
odrzucając. Byłoby to godziwe z niegodziwym łączyć i stawiać człowieka w rozterce
ze sobą samym: kiedy przeciwnie człowiek powinien być zawsze ze sobą zgodny i w
każdej rzeczy, w każdym zawodzie cnocie chrześcijańskiej wierny." (Enc.: Immortale Dei)
Cóż więc zrobić ma człowiek wierzący? Mnie nie pytajcie..
Ciekawe jednak, że nawet rasowi przedstawiciele Katolicyzmu nie zdają sobie sprawy, z czym walczy Kościół. Oto kiedyś pewien ksiądz, komentując artykuł w WiŻ, podpisał się:
Głęboko wierzący racjonalista. Tak więc twierdzenie, że katolik nie może uważać
się za racjonalistę, jest błędne. Inna sprawa, czy będzie uznany za racjonalistę.
Racjonalizm zaprowadził Benedykta Spinoze od ortodoksyjnego judaizmu, do wyrzucenia
go z synagogi jako heretyka. Podobnie bywa i dziś z ludźmi wierzącymi, co wyjaśnia
wielki niepokój Kościoła w tej materii.
Czy jednak wiedząc, czym jest racjonalizm, wiemy czym jest racjonalność?
Czy to, co uzasadnione przez rozum musi być racjonalne? Zbrodnie czy
wyzysk też są uzasadnione przez rozum, podobnie jak błędne twierdzenia.
Czy jednak czynienie zła i błądzenie jest racjonalnością? Wydaje się,
że w wielu przypadkach nie sposób podać odpowiedzi, jednak nie zwalnia
nas to z ich szukania. Jeżeli rozum wyznacza kryteria racjonalności,
to używajmy go nawet w przypadkach beznadziejnych. Ostatecznie
jedynie poszukiwanie odpowiedzi jest bardziej racjonalne niż
czekanie, aż same się pojawią. Pewne jednak jest, że racjonaliści nie wszczynają
wojen i nie terroryzują ludzi ze względu na ich odmienne poglądy.
Tym zajmują się fanatycy. Należy więc zdecydowanie oddzielić racjonalizm
od samego działania logicznego, racjonalnego. To, co negatywnie nacechowane
moralnie, może być tak samo logiczne, jak i bezsensowne, jednak
sprawcą jest zawsze człowiek, czyniący zło, a nie racjonalizm czy irracjonalizm.
Rozum krytykujący, drogą naturalną dąży do
racjonalizmu. Jak podobno powiedział da Vinci: Kto myśli wiele, popełnia błędy.
Kto nie myśli, tkwi w błędzie. Czy jednak racjonalność może być wyznacznikiem
etycznym? Czy to, co racjonalne, można traktować jako moralne? Mam nadzieję,
że nie. Byłoby to znaczne uproszczenie. Czy więc istnieje racjonalizm z ludzką
twarzą? Jestem przekonany, że tak, i jest nim humanizm.
Levi Fragell pięknie sformułował to tak: "Racjonalizm daje mi pogląd na świat.
Wartości otrzymuję od humanizmu". Dlaczego? Otóż humanizm wymaga racjonalizmu,
jako środka dla orzekania o rzeczywistości, o ludzkiej naturze i potrzebach.
Jeżeli humanistą można się stać, to jedynie na drodze krytycznego racjonalizmu.
Racjonalny rozum rozpoznaje fanatyzm i autorytaryzm, walcząc o wolność myśli i demokrację. Taki racjonalizm wolny jest od dogmatyzmu i, można by powiedzieć,
tradycjonalizmu. Nie uznaje 'prawd' zastanych, próbuje je zrewidować i uzasadnić, w razie niepowodzenia odrzucić, ale zawsze dając w zamian coś lepszego, bardziej
prawdziwego, do dobra człowieka.
Chrześcijanie czasem zarzucają racjonalizmowi przeciwstawianie rozumu duchowi.
Cóż, zastanawiam się, jak odróżniają jedno od drugiego, bo choć sam byłem katolikiem,
nie mogę sobie przypomnieć jak to się robi. Podobno tylko Mickiewicz to potrafił.
No, ale Mickiewicz nie mógł wiedzieć tego co my dziś, np. na temat ludzkiej natury,
natury umysłu i mózgu. [ 4 ]
Otóż racjonalizm nie oddziela duszy od umysłu, tak jak nie oddziela się ropy od wody.
To dzieję się automatycznie, bez naszej ingerencji. Dusza jest kwestią jedynie wiary,
rozum i umysł to sprawy jak najbardziej przyziemne, cielesne. To umysł myśli o duszy,
nigdy odwrotnie. Jeżeli to właśnie
umysł stworzył racjonalizm i religię, to tylko ten sam rozum może je badać, rozwijać i krytykować. Tak, racjonalizm wymaga krytyki i czeka na nią, w przeciwieństwie
do auto-autorytarnej religii. Racjonalizm zmienia się i będzie się zmieniał,
ponieważ jest dla ludzi i przez ludzi stworzony.
"Kto we wszystkim powołuje się na Boga, składa tylko dowody swego nieuctwa i braku jakichkolwiek dowodów na poparcie swoich twierdzeń" (Paul Tiry Holbach).
Można też spojrzeć na tę sprawę inaczej. Można sobie postawić pytanie: jak zachowywałby
się człowiek, który nie miałby duszy? Czy można by odróżnić człowieka z duszą od tego
bez duszy? Zauważysz najpierw, że albo wszyscy mają duszę, albo nikt. Ale skoro
nie można (gdyż nie ma takiej możliwości) wykazać, że dusza istnieje lub nie, to w jakim celu zakłada się, że ona jest? Czy jedynie po to, aby zaspokoić potrzebę
ciągłego wyjaśniania pewnych fragmentów Ksiąg napisanych przez naszych przodków,
czy może z naturalnej (zdawało by się) potrzeby pozostawienia po swej śmierci
choć cząstki naszego Ja, może nawet wiecznej? Czy nie jest to jedynie rozpaczliwy
krzyk parafrazujący Non omnis moriar? Jaki ma sens przypisywanie ludziom
cech nadprzyrodzonych w sytuacji, gdy nauka wyjaśnia jasno, iż takie przymioty
są zbędne do wyjaśnienia ludzkiej natury? Przestańmy krzyczeć 'do nieskończoności',
doceńmy wreszcie naszą Naturę, zwykłą, prostą i przez to wspaniałą. Racjonalnie
jest dbać o dobro tego świata, ponieważ 'raj na ziemi' jest dla wszystkich,
'raj niebieski', jeżeli jest, jedynie dla wybranych szczęśliwców. Owszem, dziś
już widzimy, jak wiele można uczynić dla poprawy ludzkiego losu. Począwszy od opieki
medycznej, przez prawa człowieka, humanitarne kodeksy prawa, demokratyczne społeczeństwo i państwo pluralistyczne osiągnęliśmy to, o czym nasi przodkowie mogli tylko pomarzyć.
Dla nich byłby to już niezły substytut 'raju'. Ale czy ma to być raj w myśl religii?
Parafrazując L. Kołakowskiego: nie ma inżynierów wykształconych na Biblii,
nie będzie też szczęścia powstałego na ruinach religijnych filozofii.
Rożnej maści chrześcijańscy krytycy nauki i racjonalizmu, wytykają mu rzekome
błędy w metodzie, kompromitację niektórych twierdzeń nauki okresu oświecenia,
porównują dzisiejsze teorie do ich poprzedniczek, wskazując, że racjonalizm
doprowadził do błędów w nauce i życiu społecznym narodów. Owszem, wiele
razy metody racjonalizmu doprowadziły do pozornie poprawnych wyników, także w nauce. Ale drodzy krytycy, trochę uczciwej pokory ! A czemu innemu jak nie
właśnie racjonalizmowi zawdzięczacie możliwość zajmowania się taką krytyką? A jakież to inne umysły, jak nie racjonalnie myślące, doprowadziły was
do takiego stanu wiedzy? Czy w swojej próżności chcecie odrzucić to,
co doprowadziło was, jak twierdzicie, do nowej prawdy o świecie?
Odnoszenie się z pogardą do tych metod, które sami stosujecie od dziecka,
jest jedynie wyrazem waszej ignorancji. Bez racjonalizmu nie wolno by wam było
dziś nawet o tym mówić ! Racjonalizmowi zawdzięczacie badania nad Biblią czy
religiami. Racjonalizm Kartezjusza doprowadził
do wielkiego postępu matematyki, która dziś, po tak długiej, wzorowo racjonalnej
drodze, odkrywa twierdzenia, co do których nie jest w stanie stwierdzić,
że są prawdziwe, a jednak może je udowodnić. Czy więc metoda rozumu jest zła?
Nikt jeszcze niczego nie odkrył w matematyce modląc się o objawienie, a jedynie na drodze racjonalnego poznania i wnioskowania. Dziś chcecie
zburzyć gmach własnej szkoły, dlatego tylko, że już nie rozumiecie
tego, co sami odkrywacie? Albo fizyka, czy twierdzenia Newtona są mniej racjonalne
niż Einsteina? Wszak rozum ten sam, a prawdy tak różne. Czy więc metoda zawiodła?
Nie, to właśnie racjonalizmowi zawdzięczamy oba odkrycia, nie objawieniu
czy mistycyzmowi. Gdyby Einstein nie myślał racjonalnie, byłby nikim.
Racjonalizm domaga się poszukiwania prawdy, a nie chełpienia się naszymi zdobyczami
na polu nauk. Jeżeli rozum dostrzega niezgodność teorii świata kwantowego,
skali mikro, z teoriami świata makro, to czy coś innego, jak nie racjonalny rozum,
jest w stanie odkryć prawdy spajające te rożne teorie w jedność? Nie niszczmy
racjonalizmu, innej broni nasz rozum nie posiada ! W świętych księgach nie ma recept na przyszłość nauki, cywilizacji, społeczeństw.
Kaznodzieje jedynie na papierze stronią od racjonalizmu, tworząc sobie z niego
wroga, przysłowiowego kozła ofiarnego. Sami dziedzicząc myślenie racjonalnie,
odcinają się od własnej pępowiny, szukając dalej dokładnie tego samego, ale w objawieniu. Lecz dogmatyzm oznacza koniec myślenia, koniec krytycyzmu, a początek
tkwienia w błędach, początek zniewolenia umysłów. Mamy więc akceptować
ich działania, zmierzające do zmieszania racjonalizmu z błotem, skoro
bez niego oni sami nie mogliby istnieć? Trochę pokory, panowie..
Dobrze rozumiany racjonalizm oznacza krytycyzm, odrzucenie przesądów, uprzedzeń, a przede wszystkim fanatyzmu, w dążeniu do wiedzy.
Racjonalizm nie jest bezwzględnym synonimem mądrości, tak jak idealizm,
czy mistycyzm nie są równoważne głupocie. Sama wiedza nie jest gwarancją
mądrości. Jedna z jej definicji brzmi: Postępuj tak, abyś długo żył i dobrze
ci się powodziło. Nie ma to więc związku z wiedzą, lecz raczej z umiejętnością
dostrzegania tego co ważne i potrzebne, zgodnie z pewnym pięknym życzeniem:
Abyś przyjął to, czego zmienić nie możesz,
Abyś miał odwagę zmienić to, co zmienić należy i abyś umiał odróżnić jedno od drugiego.
Równie istotna jest umiejętność wartościowania źródeł pochodzenia
wiedzy, tak jak prawdopodobieństwa zdarzeń, co do których wiedzy
jeszcze nie posiadamy. System edukacji młodzieży oraz media niewątpliwie
nie uczą postawy sceptycznej, a tym bardziej racjonalistycznej.
Tymczasem pierwszym 'przykazaniem' szkolnym powinno być: Nie uznawaj
żadnej opinii bez sumiennego przekonania się o jej prawdzie albo
przynajmniej o jej prawdopodobieństwie. Takie życie jest więc racjonalne.
Trudno się więc dziwić, że w XXI w. gatunek ludzki ciągle żyje w świecie demonów
(kosmici, objawienia, opętania itd.), tajemnych mocy i energii (kryształy, żyły wodne,
cudowne uzdrowienia itd.), zaklęć (modlitwy, klątwy, litanie), oraz niezliczonej
liczby innych nierozumnych zabobonów. To nic, że większość zjawisk da się już
wyjaśnić prawami natury. To nic, że cywilizacja i nauka rozwijają się w tempie
wykładniczym. Większość ludzi przez całe życie nie uświadamia sobie, iż
to, co przejęli od przodków, może być fałszywe i szkodliwe. Ludzie tacy
nie uczą się dla wiedzy, dla zaspokojenia ciekawości, lecz z powodu presji
społecznej. Uczą się, aby poprawić swój status materialny i spełnić
oczekiwania najbliższego otoczenia. Trudno ich za to winić. W efekcie, widzimy np. fascynację astrologią, podczas gdy astronomia jest
przedmiotem zainteresowania tylko nielicznej grupy jajogłowych. O kosmologii mało kto słyszał, nie wspominając o infantylnej wiedzy społeczeństwa
na temat budowy materii. Darwinizm jest kluczowym elementem nauk biologicznych
od ponad 130 lat, gdy tymczasem większość ludzi zasłuchuje się wiadomościami o kolejnym odkryciu arki Noachima, czy coraz dokładniejszymi datami Stworzenia.
Teoria względności króluje nie podważona od 90 lat, ale kosmici,
nie przejmując się nią, ciągle podejmują podróże trwające tysiące lat,
tylko po to, żeby dokonywać ginekologicznych badań na osobnikach rasy ludzkiej.
Genialni matematycy konstruują teorie, stosowane we wszystkich dziedzinach nauki,
podczas gdy miliony ludzi lubuje się w hazardzie, nieświadomi istnienia
rachunku prawdopodobieństwa.
Ponad połowa naszych dzieci nie dożyłaby pełnoletności, gdyby nie nowoczesna
medycyna, jednak trujący grzyb wyrosły na fusach od herbaty, robi niewiarygodną
furorę. Pseudo-leki homeopatyczne, o fizycznie zerowych stężeniach substancji
rzekomo czynnych, podbijają rynek, podczas gdy nowe zdobycze medycyny, ratujące
życie, krytykowane są za nieliczne niepowodzenia. Dogmaty i argumenty na rzecz religii
zostały już dawno ośmieszone, a ich miejsce zastąpiły sprawdzone twierdzenia
dotyczące świata i ludzi, jednak, jak na złość, do dziś uczy się dzieci
tych samych absurdów, co 300 lat temu. Podstępnie wprowadza się w ich umysły
poczucie zagrożenia, ciągłej odpowiedzialności przed Kimś, ciągłego prześladowania
przez niesprecyzowane, demoniczne siły.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 4 ] Czym jest umysł: jest tym, co robi mózg. Umysł jest funkcją mózgu,
tak jak sinus jest funkcją x « (Published: 27-05-2002 Last change: 13-10-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 374 |
|