|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Major z doliny świętego Joachima albo o tym, że 'Bóstwa są tworem oszustwa' [2] Author of this text: Andrzej Rusław Nowicki
Obawiam się, że i w księstwie brunszwickim śmierć księcia Juliusza wywróci cały dotychczasowy porządek życia. Każdy książę bowiem, obejmując rządy uzurpuje sobie prawo do urządzania księstwa na swój sposób, a przede wszystkim do zmieniania
religii i dyktowania poddanym, w co mają wierzyć.
Weźcie na przykład Anglię. Stary król Edward zażądał, aby wszyscy jego poddani wierzyli w ułożone przez niego wyznanie wiary. Kto chciał wierzyć po swojemu, tego uznawano za zdrajcę i ścinano mu głowę toporem. Po jego śmierci, Maria, jego rodzona córka, odmieniła cały porządek, domagając się od Anglików, żeby stali się katolikami. Kto pozostał
anglikaninem, był zdrajcą i oddawano go w ręce kata. Po śmierci Marii jej siostra Elżbieta znów odmieniła religię, rozkazując, aby wszyscy stali się anglikanami.
Tu, w księstwie brunszwickim, za księcia Henryka prześladowano luteranizm. Książę
domagał się, aby wszyscy byli katolikami i surowo karał tych, którzy zerwali z papieskim zabobonem. Nawet jego rodzony syn był w nieustannym niebezpieczeństwie utraty życia. Nie brak było doradców, którzy stawiali mu przed oczami wzór biblijnego patriarchy Abrahama i wciskali mu do ręki nóż, aby zabił go tak, jak Abraham był gotów zabić Izaaka, albo przynajmniej wypędził go na głód i poniewierkę jak Izmaela. Dworzanie, dla
przypodobania się księciu Henrykowi, znęcali się nad księciem Juliuszem,
szturchali, potrącali, znieważali. Po śmierci księcia Henryka, książę Juliusz odmienił cały porządek swojego ojca, zastąpił księży katolickich pastorami luterańskimi, a kiedy okazało się, że w kraju jest wiele odmian luteranizmu, kazał swoim doradcom ułożyć obowiązujące wyznanie wiary, czyli tak zwaną
„formułę Zgody", i zażądał od swoich poddanych nie tylko tego, żeby byli luteranami, ale także i tego, żeby wierzyli w przepisany przez niego sposób. Wtrącał się zresztą do wszystkiego. Nawet profesorom medycyny dyktował, z jakich książek mają uczyć swoich studentów i groził surowymi karami tym, którzy odważyliby się wyjść poza Hipokratesa, Galena i Awicennę. Posiadanie i czytanie dzieł Paracelsa groziło utratą katedry i wypędzeniem z Helmstedtu.
Teraz, po śmierci księcia Juliusza, nowe porządki wprowadzi książę Henryk Juliusz. Na razie pozwolił teologom kalwińskim na swobodną działalność w księstwie brunszwickim.
ACIDALIUS
Książę Henryk Juliusz jest władcą wykształconym. Studiował wszystkie nauki wykładane na uniwersytecie w Helmstedcie, a jako rektor naszej uczelni otacza ją troską od dwunastego roku życia. Spełni się więc wreszcie marzenie Platona o tym, aby na tronie zasiadał filozof. Bo książę Henryk Juliusz jest właśnie takim filozofem i poetą na tronie.
MAJOR
Biada księstwom rządzonym przez filozofów i poetów!
ACIDALIUS
Nie wierzę moim uszom. Takie słowa w twoich ustach — poety i filozofa. Dlaczego to powiedziałeś?
MAJOR
Człowiek rządzący państwem powinien wysoko cenić i szanować poezję i filozofię, ale sam nie powinien być ani poetą, ani filozofem, ani malarzem, ani muzykiem, a przede wszystkim nie powinien być teologiem. Powinien
tak, bardzo kochać Muzy, żeby pozostawić je w spokoju. No bo jeśli sam jest poetą a posiada władzę, to może mu przyjść do głowy myśl wydania prawa określającego, w jaki sposób inni poeci mają pisać wiersze i jeśli jakiś poeta zechce pisać wiersze po swojemu, zostanie uznany za przestępcę. Jeśli jest filozofem, a posiada władzę, to może mu przyjść do głowy myśl, aby rozkazywać filozofom, jak mają myśleć. Jeśli malarzem — zacznie rozkazywać, jakim pędzlem i jakimi farbami wolno malować, a tego, co użyje innej farby, wtrąci do więzienia albo
każe wysmagać rózgami.
Kiedy czytam Państwo Platona, to myślę sobie: — Jakie to szczęście dla Greków, że Platon nie został królem. Zamierzał przecież wtrącać się do wszystkiego. Na przykład do muzyki, określając dokładnie, w jakiej tonacji wolno komponować, a w jakiej nie wolno, na jakich instrumentach wolno grać, a na jakich nie wolno i jakie instrumenty wolno wytwarzać rzemieślnikom, a jakich
nie. A gdyby ktoś chciał komponować po swojemu albo zagrać na jakimś zakazanym instrumencie, wówczas Platon kazałby go żywcem obedrzeć ze skóry, tak jak Apollo
Marsjasza.
A już największe nieszczęście dla kraju to władca, który jest teologiem. Będzie wtedy, jak Platon, decydował o tym, w co ludzie mają wierzyć, nie pozwalając, aby kierowali się swoim własnym rozumem i swoim własnym sumieniem. Zaprowadzi cenzurę mitów, dokładnie określając, w jakie mity wolno wierzyć, a w jakie nie i będzie sam układał mity umacniające jego władzę i ustanawiane przez niego prawa. Gdyby to chociaż było z troski o prawdę! Ale przecież sam Platon doskonale wiedział, że wszystkie mity są kłamstwami i w swoim Państwie wyraźnie napisał, że władcy posiadają prawo do okłamywania swoich poddanych — zwłaszcza w sprawach religii.
ACIDALIUS
Teraz wiem co oznaczają słowa z twojego wiersza:
Fraus numina fingit.
Uważasz, że wszystkie mity są kłamstwami, a wszystkie bóstwa — tworem oszustwa. A cóż na to doktor
Bruno?'
BRUNO W sprawie mitów mam nieco inne zdanie niż Major. Oprócz mitów, które służą do umacniania autorytetu władcy, są także mity, w których — w sposób poetycki — ukryta została głęboka filozofia przyrody. Ale co do bóstw zgadzam się z Majorem i pisałem o tym nieraz w różnych moich książkach.
Pisałem więc, że „wiara jest potrzebna dla nauczania nieokrzesanych ludów, które mają być rządzone", bo filozofia, oparta na racjonalnych dowodach, może być udziałem jedynie ludzi wykształconych. Istniejące religie są przede wszystkim narzędziem polityki.
„Gdyby w umysłach ludów nie zagnieździł się autorytet boży i pęd religii, to władza księcia czy państwa nie posiadałaby żadnego autorytetu. Łatwo bowiem człowieka powstrzymuje religia, wówczas kiedy władza wydaje się doprowadzać go do biedy, niedoli, nędzy, wrogości i rozpaczy. Toteż nie ma ani jednego z poważniejszych prawodawców, który by autorytetu swojego prawa czy ustawy nie odnosił do któregoś z bogów."
W liście dedykacyjnym do profesorów akademii wittenberskiej, którym poświęcałem moją
Lampę kombinatoryczną Lullusa, przypomniałem, że Zoroaster umacniał swoje prawa autorytetem Ormuzda, Hermes Trzykroćwielki — autorytetem Merkurego, Charondas — autorytetem Saturna, Solon — autorytetem
Minerwy, Zamolksis — autorytetem Westy, Platon — autorytetem Jowisza, Minos — autorytetem Apollina,
Numa Pompiliusz — autorytetem nimfy Egerii, Romulus — autorytetem Marsa, Mahomet — autorytetem archanioła Gabriela, Mojżesz — autorytetem" Boga Żydów, Jehowy, a Chrystus — autorytetem Boga wszechmogącego, ojca wszystkich i Pana wszechświata.
MAJOR
Rozejrzyjcie się wkoło po otaczających was państwach i księstwach. Jedni władcy umacniają swoje rządy autorytetem papieża, drudzy — autorytetem Kalwina, inni — autorytetem Lutra. Nie wierzą oni ani w Boga, ani w Chrystusa,
ani w Lutra, ani w Kalwina, myśląc jedynie o swoich zyskach, o umocnieniu i rozszerzeniu władzy, o najlepszych sposobach ujarzmiania poddanych.
ACIDALIUS
Ale nie brak chyba i dobrych władców?
MAJOR
Złudzenia takie żywił również doktor Bruno. Zapomniał o tym, że król Henryk III ma ręce splamione krwią hugenotów i wierzył, że będzie mógł spokojnie wykładać filozofię na uniwersytecie paryskim. Wraca więc z Londynu do Paryża, idzie do swego króla Henryka, a król powiada: — Sytuacja zmieniła się i teraz wszyscy mają być we Francji katolikami. Do końca roku 1585, a więc w ciągu sześciu miesięcy, wszyscy innowiercy mają się nawrócić na katolicyzm albo wynieść się z Francji. Niestety, doktorze Bruno, dotyczy to również ciebie.
Wtedy doktor Bruno udał się do pana Mendozy, ambasadora hiszpańskiego w Paryżu i powiedział: — Urodziłem się w pobliżu Neapolu, jestem poddanym
króla hiszpańskiego, wstaw się za mną, abym mógł pozostać na uniwersytecie paryskim.
Na to pan Mendoza: — W tych sprawach decyduje nuncjusz Ragazzoni. Idź do nuncjusza.
Więc doktor Bruno udał się do nuncjusza. A nuncjusz Ragazzoni powiada: — To zbyt poważna sprawa, abym ja sam mógł decydować. Idź do papieża błagać go o przebaczenie.
I tak odsyłano doktora Bruna od Annasza do Kajfasza i od Piłata do Heroda. Prawda to, drogi doktorze?
Sam mi to przecież kiedyś opowiadałeś.
BRUNO
Prawda.
MAJOR
No to posłuchajcie, co było dalej. Przyjechał doktor Bruno do Wittenbergi. Rozpoczął wykłady z filozofii i nie mógł się nachwalić, jaka ta Wittenberga tolerancyjna. Ale dobry elektor
Chrystian zaczął usuwać z uniwersytetu filipistów i kiedy dowiedział się, że doktor Bruno ma
na imię Filip, kazał mu natychmiast opuścić Wittenbergę.
Więc przyjechał doktor Bruno do Helmstedtu. I cóż? Ledwie książę Juliusz zamknął oczy, a już pastor
Boethe obłożył doktora Bruna ekskomuniką. Nie uczyniłby tego, gdyby obawiał się, że rozgniewa tym księcia
Henryka Juliusza. Ale ten chwalony przez was filozof na tronie pozwala swojemu superintendentowi
ekskomunikować filozofa, umywając ręce jak Piłat. I to ma być dobry władca? Widzi jak wielkiego filozofa kąsają wściekłe psy i zdobywa się ledwie na powiedzenie: -
Ecce homo! (Oto człowiek!)
Ale to dopiero pierwsze miesiące jego władzy. Zobaczycie, co będzie dalej. Słyszałem, że wyuczono go
trzynastu rzemiosł. Łatwo więc przewidzieć, że wkrótce zacznie wydawać rozkazy nie tylko poetom i filozofom, ale również krawcom i szewcom, stolarzom i ślusarzom, rzeźnikom i zegarmistrzom, określając dokładnie, jakimi nożycami i w jaki sposób mają krajać sukno, jaką piłą rżnąć drzewo, jak rąbać mięso i jak przykręcać śrubki w zegarku. Wiadomo zresztą, że zaprojektował już stroje dla całego dworu, decydując o tym w jaki sposób każdy ma się ubierać. Włożenie innego stroju będzie uważane za obrazę książęcego majestatu. Wkrótce też wszyscy będą tańczyć tak jak rozkaże książę, a kto zatańczy inaczej, zostanie wtrącony do więzienia.
BUKRECJUSZ Z tymi tańcami już się zaczęło. Słyszałem, że książę wysłał posłów do różnych krajów, aby rozejrzeli się za najlepszymi nauczycielami tańca. Stara się bowiem o rękę córki króla duńskiego i na weselu chce zadziwić Duńczyków umiejętnością tańca u swoich dworzan.
Niestety, nie możemy dłużej asystować przy tej interesującej rozmowie. Muszę zabrać Acidaliusa, bo widzicie, że się zupełnie rozkleił. Jak w Kanie Galilejskiej woda została przemieniona w wino, tak w tej winiarni wino przemienia się zawsze w łzy
Acidaliusa.
*
Dialog powyższy pochodzi z książki Andrzeja Nowickiego, Lampa trzydziestu spotkań czyli Bruno w trzydziestu dialogach (Katowice 1980) — Dialog XXVIII.
1 2
« (Published: 01-12-2004 Last change: 26-02-2006)
Andrzej Rusław NowickiUr. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety. Private site
Number of texts in service: 52 Show other texts of this author Newest author's article: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3789 |
|