|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
O homoseksualizmie Author of this text: Roman Zaroff
Homoseksualizm zawsze wzbudzał i wciąż wzbudza silne emocjonalne,
często niezdrowe i drastyczne, niekiedy też ekstremalne reakcje. W pewnym
sensie nie ma się tu czemu dziwić biorąc pod uwagę, że ludzki seksualizm
jest jednym z najsilniejszych i najważniejszych instynktów. Instynktów, gdzie w grę wchodzi biologiczne przetrwanie gatunku. Ewolucja „wyposażyła"
nas w mechanizmy fizyczne i psychofizyczne takie, abyśmy o naszych obowiązkach
prokreacji nie zapomnieli. A sprawy seksu traktowali na serio z odpowiednim ładunkiem
emocji. Rzadko dlatego stosunek do homoseksualizmu ma charakter racjonalny,
niezależnie od tego czy jest on akceptowany czy też nie. Homoseksualizm jest w wielu społeczeństwach potępiany jako jeden z największych grzechów. Jest to
najczęściej opinia osób głęboko wierzących, jak również większości współczesnych
religii, zwłaszcza islamu, chrześcijaństwa i judaizmu. W niektórych krajach
muzułmańskich jak na przykład w Malezji jest on przestępstwem karanym więzieniem.
Żeby racjonalnie rozpatrywać zjawisko homoseksualizmu należy zrozumieć
jego przyczyny, które niestety nie są w pełni jasne. Niemniej istnieją
wystarczające przesłanki, aby stwierdzić, że homoseksualizm nie jest kwestią
wyboru, efektem wychowania, mody czy też presji lub jego akceptacji kulturowej, a jest to cecha wrodzona. Homoseksualizm nie jest zjawiskiem nowym występował
na przestrzeni całej historii ludzkości na co istnieje mnóstwo przykładów.
Warto tu wymienić takie znane postacie jak: Aleksander Macedoński, Ryszard
Lwie Serce, Władysław Warneńczyk, papież Sykstus IV, Leonardo da Vinci, Hans
Christian Andersen, Piotr Czajkowski, Oscar Wilde, Marcel Proust, John Keynes i wielu innych.
Homoseksualizm wśród kobiet był zapewne tak samo powszechny jak
dzisiaj, tyle że po prostu patriarchalne społeczeństwa zwyczajnie nie pytały
się kobiet o zdanie przy wydawaniu ich za mąż.
Homoseksualizm występował również
wśród wszystkich klas społecznych, we wszystkich kulturach i pośród
wszystkich ras. Ten stan rzeczy wyraźnie wskazuje, że homoseksualizm jest
spowodowany przyczynami biologicznymi a nie kulturowymi. Heteroseksualiści
instynktownie i automatycznie, bez udziału świadomości znajdują atrakcyjnymi
jako partnerów seksualnych osoby odmiennej płci. Podobnie homoseksualiści z tą
tylko różnicą, że obiektem ich pożądań są osoby tej samej płci. W obu
przypadkach nie ma mowy o jakimkolwiek świadomym wyborze.
Homoseksualizm nie może
być oczywiście w pełni dziedziczny, bo z punktu widzenia ewolucyjnego już
dawno cecha ta byłaby wyeliminowana z puli genetycznej naszego gatunku. W tym
właśnie kierunku poszło wielu badaczy. Mało znane z przyczyn, jak
przypuszczam, politycznych są szerokie badania przeprowadzone w latach 60-tych i 70-tych przez lekarzy w byłym NRD. Wyniki tych badań sugerują, że wpływ na
orientację seksualną mają męskie hormony — androgeny (takie jak testosteron,
androstenedion i zapewne inne) wytwarzane albo przez matkę, płód lub łożysko
we wczesnym okresie ciąży (badania dotyczyły homoseksualizmu męskiego). Nie
wchodząc w szczegóły zachwianie równowagi hormonalnej w organizmie matki może
być spowodowane predyspozycjami wrodzonymi, chorobą oraz ciężkimi stresami.
Zapewne występuje tu kombinacja tych czynników, które mogą spowodować, że
mózg płodu płci męskiej został „zaprogramowany" niezgodnie z genotypem, a więc płcią danego osobnika. Potwierdzają to badania post
mortem na ofiarach AIDS. Autopsje mózgów homoseksualistów zmarłych na
skutek AIDS wykazują, że pewne struktury w części mózgu zwanej hypothalamus
wykazują podobieństwo do tych samych partii mózgu u kobiet. Jak wiadomo w hypothalamusie znajdują się ośrodki orientacji i preferencji seksualnej. Choć
przyznać trzeba, że nie jest dokładnie znane jak owe ośrodki funkcjonują.
Powyższe badania sugerują również, że zjawisko transwestytyzmu jest podobnie
wynikiem nieprawidłowości hormonalnych w organizmie matki w nieco późniejszym
okresie ciąży, kiedy to „programowane" są ośrodki odpowiedzialne
za osobniczą identyfikację seksualną. W efekcie, ktoś kto jest biologicznie
mężczyzną czuje się kobietą, a biologiczna kobieta mężczyzną. Nie jest
to oczywiście w obu przypadkach dowód stuprocentowy.
Wyniki tych badań nie są
naukowo jednoznaczne z wielu przyczyn. Przede wszystkim na skutek wciąż słabej
znajomości funkcji ludzkiego mózgu. Ponadto z przyczyn oczywistych nie można
przeprowadzić badań klinicznych w restrykcyjnych warunkach kontrolowanych,
wymaganych do potwierdzenia wyników tych badań. Niemniej wyjaśnienie, że
odmienność strukturalna hypothalamusa albo leży u podłoża orientacji
seksualnej albo jest jej skutkiem wydaje się najbardziej przekonywującym i logicznym wyjaśnieniem.
W innym kierunku poszły badania genetyków. Nie tak dawno odkryli oni tzw.
"gay gene" (zobacz jednak: Nie ma genu
homoseksualizmu), również w wyniku na szeroką skalę przeprowadzonej
autopsji osób zmarłych na skutek AIDS. Ale i tutaj wyniki nie są jednoznaczne i raczej sugerują predyspozycję genetyczną. Najbardziej racjonalnym wyjaśnieniem
jest chyba stwierdzenie, że predyspozycje genetyczne wraz z opisanymi
czynnikami w życiu płodowym mogą spowodować homoseksualną orientację człowieka.
Nawet racjonalny stosunek do homoseksualizmu nie jest jednoznaczny i prosty z tej przyczyny, że zjawisko to należy rozpatrywać na dwóch różnych płaszczyznach.
To znaczy na płaszczyźnie biologicznej i społecznej. Z punktu widzenia czysto
biologicznego homoseksualizm jest odchyleniem od normy. Kwestia ta nie podlega
raczej dyskusji. Seks z biologicznego punktu widzenia wyewoluował jakieś
miliard lat temu w celu efektywniejszego rozmnażania się czyli mówiąc wprost w celu zwiększenia szans na zachowania gatunku. Nie będę się tu rozwodził
nad biologiczną przewagą rozmnażania seksualnego nad aseksualnym bo nie jest
to tematem niniejszego artykułu. Zresztą osobiście uważam, że rozmnażanie
seksualne jest niewątpliwie znacznie przyjemniejsze.
Wśród ludzi i małp człekokształtnych,
zwłaszcza u szympansów, seks poza rolą prokreacyjną spełnia również pewne
funkcje społeczne i powiedzmy sobie — rozrywkowe. Wśród ludzi nadbudowa
emocjonalna odgrywa również niepoślednią rolę. O czym wie doskonale każdy
kto był lub jest zakochany. Nie zmienia to jednak faktu, że ewolucyjnym
mechanizmem sprawczym jest w seksie nadal nic innego, jak tylko rozmnażanie. Gdyby
gatunki nie musiały się rozmnażać nie byłoby seksu. O tym właśnie nie
należy zapominać kiedy patrzymy na zjawisko homoseksualizmu z perspektywy
czysto biologicznej.
Natomiast diametralnie inaczej na to zagadnienie należy spojrzeć z punktu
widzenia społecznego. Jak wykazałem wcześniej homoseksualizm nie jest sprawą
wolnego wyboru a rzeczą wrodzoną. Potwierdza to fakt, że dzieci wychowane w związkach homoseksualnych są statystycznie tak samo heteroseksualne w życiu
dorosłym jak wśród reszty społeczeństwa. Potępianie i dyskryminowanie
ludzi ze względu na ich odmienne preferencje seksualne jest nie tylko
niemoralne ale co więcej społecznie szkodliwe. Argument, że homoseksualizm
jest „nienaturalny" rozpada się dość szybko kiedy zdamy sobie sprawę
ile rzeczy, które robi współczesny człowiek jest „nienaturalne".
Dla przykładu „nienaturalne" jest jeżdżenie samochodem, mieszkanie w bloku, picie wódki, używanie elektryczności, brak aktywności fizycznej, większość
naszej diety, etc. Praktycznie rzecz biorąc większość naszych
„cywilizowanych" poczynań nie ma wiele wspólnego z tym co naturalne
dla gatunku Homo sapiens sapiens. Rozglądając się uważnie wokół nas
zauważamy też mnóstwo wrodzonych „niedoskonałości" fizycznych wśród
naszych bliźnich a przy odrobinie obiektywizmu „niedoskonałości"
czy inności w nas samych. Jak twierdzą seksuologowie „preferencje"
znacznej liczby osób heteroseksualnych w sprawach łóżkowych znacznie
odbiegają od tzw. „standartowych norm". Nie dyskryminujemy jakoś panów,
którzy lubią dominujące w łóżku panie ubrane w skórę, czasem nawet z biczykiem, miłość francuską, pań, które lubią heteroseksualne stosunki
analne etc. Poznając kogoś nowego nie próbujemy natychmiast dociec co lubią w łóżku, ani zazwyczaj nie oceniamy ich jako ludzi na tej podstawie. Niewątpliwie
biologicznie „nienormalne", czyli będące zjawiskiem w populacji
mniejszościowym są również krótkowzroczność, reumatyzm, cukrzyca,
chrapanie podczas snu, leworęczność i tysiące innych przejawów ludzkiego
fenotypu. Homoseksualizm nie jest więc niczym więcej jak ekspresją
statystycznego rozrzutu pewnych cech w populacji ludzkiej.
Społeczne skutki homoseksualizmu są neutralne, czyli żadne, tak samo jak mój
astygmatyzm i związany z tym fakt noszenia okularów, czy leworęczność
mojego sąsiada. Należy pamiętać że homoseksualizm dotyczy jedynie spraw
seksu, jednego z bardzo wielu elementów składowych tego co nazywamy ludzką
osobowością. Elementu, który w świecie cywilizowanym jest sprawą prywatną
każdego człowieka. Większość homoseksualistów, czy to mężczyzn, czy kobiet, to dobrzy, produktywni a często wybitni członkowie społeczeństwa.
Przykładów nie trzeba daleko szukać bowiem w historii było wiele osób, o których
homoseksualizmie wiemy. Jaka byłaby nasza cywilizacja bez Czajkowskiego,
Prousta czy Leonarda da Vinci i wielu innych. Ludzi tych oceniamy nie po tym z kim sypiali ale po ich osiągnięciach oraz wkładzie w rozwój cywilizacji i ich wpływie na historię świata. Jest bowiem obojętne czy chirurg robiący
skomplikowaną operację na otwartym sercu sypia z pielęgniarką, szatniarzem,
lubi miłość francuską lub od tyłu. Istotne jest natomiast jakim jest
chirurgiem bo od tego zależy, w podanym przykładzie, nasze życie. Podobnie
wdzięczność za udaną operację nie powinna być uzależniona od tego co
chirurg robi po godzinach pracy. Preferencje seksualne ludzi nie są też typowo bipolarnymi. W świecie realnym istnieje wiele ich odcieni, jak zresztą wszystkiego. Oczywiście
są tu wyłączni heteroseksualiści i homoseksualiści, ale są też biseksualiści.
Są również osoby, których skłonności homoseksualne ujawniają się jedynie w snach, marzeniach i fantazjach, którzy podobnie jak biseksualiści z przyczyn
często kulturowo-społecznych utrzymują kontakty jedynie heteroseksualne lub
sporadycznie homoseksualne. Jako dygresję warto tu przytoczyć, że liczne
badania psychologów sugerują, że wiele osób z homofobią manifestujących swój
wybitnie negatywny a czasem bardzo agresywny stosunek do homoseksualistów należą
właśnie do tej ostatniej grupy zwanej z angielska „closet gays".
Na zakończenie chciałbym zaznaczyć, że należy sobie zdać sprawę, że
dyskryminowanie lub prześladowanie kogokolwiek za to co robi w swoim łóżku
jest brutalną, chamską i nachalną ingerencją w najintymniejszą sferę
ludzkiego życia. Warto pamiętać również, że homoseksualiści, czy to mężczyźni
czy też kobiety, kochają swoich partnerów, przeżywają zawody i uniesienia
miłosne dokładnie tak samo jak heteroseksualiści z tą tylko różnicą, że
obiektem uczuć jest osoba tej samej płci. Społecznie szkodliwym jest
natomiast samo dyskryminowanie i prześladowanie homoseksualistów. Takie podejście
uczy nietolerancji w stosunku do innych, wyzwala i kultywuje agresję, nie mówiąc
już o krzywdzie i cierpieniu bliźniego. Jest to nie tylko stosowaniem ale również
wpajaniem innym, często dzieciom, prymitywnej i uproszczonej metody oceny
drugiego człowieka na podstawie jednej, nieistotnej w sumie cechy.
*
„Horyzont", Numer 7 (17), Brisbane, październik 2000
« (Published: 05-03-2005 )
Roman ZaroffDoktor historii, mediewista. W latach 1999-2001 wykładał historię w University of Queensland (Australia), obecnie związany jest z School of Historical and Religious Studies w Monash University. Redagował pierwszy internetowy magazyn racjonalistów, sceptyków i ateistów - HORYZONT, istniejący w latach 1997-2001. Od wielu lat mieszka w Australii. Number of texts in service: 27 Show other texts of this author Newest author's article: Dlaczego jestem ateistą a nie agnostykiem? | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3975 |
|