|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Reading room »
Dekalog w Pcimiu Dolnym albo Prometeusz wzgardzony [2] Author of this text: Maciej Psyk
— Czy można
to zamienić na likwidację bezrobocia? — Spytał wójt a radni szybko go
poparli. — Nie
targujcie się, bo pożałujecie. Żadnych wcześniaków i bezpłodności to
chyba dobry interes. — Mruknął Bóg.
Radni zrobili głosowanie nad przyjęciem propozycji Boga i wyszło 9 do
6 na „nie". — Bez obrazy,
ale od noworodków i tych spraw to jeszcze mamy szpital powiatowy i nam go nie
zlikwidują a tutaj jest strukturalne bezrobocie. Proszę to jeszcze raz przemyśleć. — Odparł wójt. — Do kroćset,
co wy sobie myślicie! Jestem Bogiem Żywym, najprawdziwszym z prawdziwych. A wy
tu takie coś... Po chwili
zrezygnowany dodał. — Niech wam będzie.
Żadnych wcześniaków i trzy procent bezrobocia. To moje ostatnie słowo. Nowa
propozycja była dla radnych bardziej do przyjęcia więc utworzyli Komisję
Nadzwyczajną do spraw Objawienia w Ogródku i skierowali tam autopoprawkę Boga
do dalszych prac. Radny Stefan
Brzęczyk z Kaczeniec podrapał się w głowę, chrząknął i wreszcie odezwał: — Mówiliśmy
po dobremu żeby od razu iść do Watykanu czy jakiego kardynała. Tu nawet nie
ma nad czym pracować, bo nie mamy niewolnictwa. — Nie macie niewolnictwa? — Zdumiał się Bóg. — Jak to możliwe?
Nieważne. Wprowadźcie i będzie po problemie. W ogrodzie i dookoła niego stało już chyba z pół gminy. Baby, jak to
baby, gadały, że będzie gorzej. Chłopi odprowadzali w cień i kładli spać
pierwszych pijanych. Wszyscy z aparatami chodzili dookoła, bo Bóg stał pod słońce i zdjęcia się prześwietlały. Chłopcy stali przy stażystkach i zagadywali,
jak to normalnie, że ładne i o dyskotece aż wójt musiał uciszać, bo Boga
nie było słychać. — To może ja przejdę teraz
do kodeksów. — Ciągnął Stwórca. — Kto by w kłótni uderzył bliźniego
kamieniem albo pięścią, ale go nie zabił, tylko zmusił do pozostania w łóżku,
to gdy ten wstanie i będzie o lasce chodził na dworze, ten, który go uderzył
będzie wolny i tylko mu wynagrodzi przerwę w pracy i dołoży starań, żeby
go wyleczyć. Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę tak iżby
zmarli pod jego ręką, winien być surowo ukarany. A jeśliby pozostali przy życiu
jeden czy dwa dni, to nie będzie podlegał karze gdyż są jego własnością
[ 22 ].
Jeśli ktoś złapie włamywacza na gorącym uczynku w nocy to może go zabić,
ale za zabicie po wschodzie słońca poniesie karę. Złodziej ma dać właścicielowi
to co chciał ukraść a jeśli nie ma z czego to zamieni się go w niewolnika
[ 23 ].
Co dalej...
Na to nie wytrzymał dziennikarz. — Za pozwoleniem. Jan Pośpiech, „Nowiny Powiatu", moje uszanowanie.
To niewątpliwie bardzo interesujące i pan sekretarz to wszystko spisuje, ale z rozmów z radnymi wiem, że są jakieś prawa dotyczące seksu i tego typu
rzeczy. To ludzi bardziej zainteresuje, bo artykułu o jakimś złodzieju nikt
nawet nie przeczyta. Mamy tysiąc osiemdziesiąt osiem artykułów Kodeksu
Cywilnego, sześćset dziewięćdziesiąt siedem artykułów Kodeksu Handlowego,
trzysta sześćdziesiąt trzy artykuły Kodeksu Karnego, dwieście pięćdziesiąt
dziewięć artykułów Kodeksu Karnego Wykonawczego, trzysta pięć artykułów
Kodeksu Pracy, dwieście sześćdziesiąt dziewięć artykułów Kodeksu Postępowania
Administracyjnego, sześćset osiemdziesiąt dwa artykuły Kodeksu Postępowania
Karnego, sto osiemdziesiąt cztery artykuły Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego i sto sześćdziesiąt sześć artykułów Kodeksu Wykroczeń. W tym takie
niuanse jak zbrodnia w afekcie, przestępstwo nieumyślne, stan wyższej
konieczności, obrona własna et cetera. I to wszystko nie licząc Kodeksu
Drogowego, różnych Kart Etyki i dziesiątek tysięcy stron prawa. Na tym tle
jeden czy dwa artykuły o zabiciu niewolnika wypadają dość blado. Ale proszę
sobie wyobrazić taki tytuł: "Bóg
przerywa milczenie. Cała prawda o defloracji" albo: "Wszystko o co chcieliście zapytać Boga, ale nie mieliście okazji". To dopiero będzie
cymes, znaczy — bomba. — Tak, są
takie rzeczy. Mogę trochę o tym jeśli to takie ważne. — Bardzo,
bardzo proszę. — Aż błagał dziennikarz. — Jeśli ktoś
spał z dziewicą to się nie wywinie — wniesie rodzinie opłatę za poślubienie i się z nią ożeni. A jeśli ojciec się nie zgodzi oddać mu córki to zapłaci
„hymenowe" czyli tyle ile wynosi stawka przy zaślubinach dziewic [ 24 ].
Pośpiech złapał się za serce i co chwila patrzył na dyktafon czy
wszystko się nagrywa. — Musicie wprowadzić karę śmierci dla wróżek, gejów, zoofili, ludzi z ogoloną brodą, wytatuowanych i tych, którzy jedzą kaszankę [ 25 ]. A jak kupujecie łopatkę czy zad czy nogę czy inny kawałek mięsa to dobrze
wypłuczcie z krwi nawet pięć razy, bo tu nie ma żartów. I przypominajcie o tym w ambasadach i w ogóle wszystkim obcokrajowcom, bo nie będzie potem wymówek.
Nie interesuje mnie, że ktoś jest w delegacji, turystycznie, legalnie czy
nielegalnie. Pies trącał. Wszyscy mają porządnie myć mięso i żadnej
kaszanki [ 26 ].
No i ubój zwierząt których użyto do zoofilii [ 27 ]. A za stosunek z kobietą mającą okres — pozbawienie obywatelstwa [ 28 ]. — To niemożliwe. Mamy ratyfikowany Protokół Dodatkowy o zniesieniu
kary śmierci. Proszę nie wpadać w populizm, Panie Boże i nie wzniecać
ponownie tej dyskusji. Najwyżej dożywotnie więzienie. — Zwrócił uwagę
jeden z radnych. — Widzę, że wszystko musicie robić po swojemu i stawiać na głowie.
Jak mówię, że kara śmierci to usłyszcie mój głos, o wy nędzne pomioty
diabła i suki kojota, po siedmiokroć przeklęci przez ludy ziemi, głusi nawet
na trąby Sądu Ostatecznego, które niechaj... — Przykro mi, ale to należy do ius
cogens i nic nie można zrobić. Albo dożywotnie więzienie albo do
widzenia. Proszę nie tracić czasu na te bliskowschodnie szopki. — Wtrącił
wójt.
Bóg nie wytrzymał i zaklął ze złości. Dopiero co pokonał Szatana a tu musiał się użerać z Radą Gminy Pcimia Dolnego o coś tak prostego jak
ukamienowanie. — Zaraz jak się naprawdę wkurzę to po raz drugi zniszczę całą
ludzkość!!! Chyba, że znajdę na całej Ziemi kogoś kto mnie wreszcie posłucha.
To nie, tamto nie a w ogóle to macie jakąś sesję. Do czego to doszło! Banda
moralnych neandertali. Zrozumcie, że daję wam na tacy Prawa Niebiańskie, które
regulują wszystkie sfery życia — niewolnictwo, kamieniowanie, palenie na
stosie i tak dalej. Może tak trochę wdzięczności? — Spróbował zagrać na
ambicji. — Co z tego, że to spiszemy i wyślemy ze zwrotką do biskupa, skoro to i tak nie przejdzie. Nie ma możliwości i koniec. To jak? — Wygarnął
sekretarz rady, który miał najgorzej, bo wszystko spisywał. — Niech będzie dożywocie… Ale tak jak wymieniłem, bez targów o same
zbrodnie. Więc idziemy dalej. Mężatka, która zdradza męża — dożywotnie
więzienie razem z kochankiem [ 29 ]. I pamiętajcie! Nigdy,
ale to nigdy nie składajcie ofiar z dzieci innym bogom niż mnie [ 30 ],
bo ześlę na was gorączkę, ślepotę, nieurodzaj, embargo, epidemię,
terrorystów a wasz system emerytalny rozsypie się w drobny mak więc wyobrażacie
sobie, że to generalnie raczej nic dobrego [ 31 ].
Wójt poprosił o dziesięć minut przerwy na siku i papierosa. Bóg się
zgodził i zapowiedział, że po przerwie powie o czymś najważniejszym. Więc
po rzeczonych dziesięciu minutach tłum stał się jeszcze gęstszy a dziennikarz aż wychodził z siebie żeby zdobyć jak najczystsze nagranie. Już
wiedział, że ma premię i całą pierwszą stronę, ale mogło być jeszcze
lepiej.
Na papierosie wójt zadecydował, że sesja nie odbyła się z powodu siły
wyższej i absolutorium będzie głosowane w następnym tygodniu. Po tym radni
ruszyli na krzesła, które nieoczekiwanie zamieniły się w lożę dla VIP-ów.
Bóg cały czas lekko fruwał kilka metrów nad krzakiem agrestu. — Tak więc, mój ludu, przechodzę do najważniejszego. To co teraz
powiem jest kamieniem węgielnym prawa, moralności, cywilizacji i tak dalej. Słuchajcie
uważnie, bo nie będę powtarzać. Jam jest Pan, wasz Bóg, który was wywiódł z ziemi egipskiej. — Wiem gdzie jest Egipt. W Afryce. Stolica Kair. — Wykrzyknął dumnie z tłumu wnuczek wójta. Wójt pokraśniał z zadowolenia, ale machnął Kaziowi
ręką żeby nie przerywał. Jak nożyce odezwali się jednak radni. — Ja byłam w Chorwacji. To prawie jak w Egipcie. — Powiedziała
Mariola ze szklarniami. — Też coś! Ja byłem w Tunezji. To w Afryce. — Rzucił na to
przewodniczący rady. — Cicho! — Upomniał wójt. — Nie obrazicie się chyba jeśli zacznę od swoich spraw. Po pierwsze.
Nie będziecie mieli cudzych bogów nade mną. Żadnego Molocha, Balaama czy coś w tym rodzaju. Jestem główny, najgłówniejszy a właściwie to jedyny i niech
nikt mi się nie waży oddawać czci komu innemu, bo popamięta mnie do końca
życia to znaczy pół minuty. Po drugie. Nie róbcie rzeźby, malowidła czy
wizerunku żadnego zwierzęcia i niczemu z tych rzeczy nie oddawajcie czci. Bo
jak złapie takiego to wyrżnę jak ręcznik z prania i zrobię piętnaście i pół
obrotu w jedną stronę a potem szesnaście w drugą i nie próbujcie żadnych
gierek, bo mam jedną słabość mianowicie jestem chorobliwie zazdrosny. Jakieś
linie, kółka, kwadraty czy coś w tym stylu w zupełności wam wystarczą. Po
trzecie. Nie wzywajcie mojego imienia do byle czego. Łączy się to z tym co już
mówiłem i wyrażam się chyba jasno. Po czwarte. Pracujcie od niedzieli do piątku a w sobotę zróbcie sobie wolne i poświęćcie ten dzień mnie. Macie moje słowo,
że wszyscy na tym dobrze wyjdziemy. I nie zapomnijcie o ofiarach jak wam mówiłem,
tak na marginesie. I powiedzcie o tym prawie cudzoziemcom, bo mówiłem wam już,
że nie będę zaprzątał sobie głowy żadnymi wyjątkami. Jak nie upilnujecie — wasz problem. I niewolnicy też w sobotę będą mieli wolne a niewolnicom
dacie nawet wychodne. To by było na tyle z tego co mnie… to znaczy, chciałem
powiedzieć — z tego, co najważniejsze. Przejdźmy do spraw, które was
dotyczą. Bardziej bezpośrednio oczywiście. Po piąte. Szanujcie rodziców. Po
szóste. Nie zabijajcie. Po siódme. Nie cudzołóżcie. Na wszelki wypadek, aby
ułatwić wam przestrzeganie dekalogu ustaliłem, że za złamanie szóstego i siódmego przykazania będzie kara śmierci. Ponieważ macie co do tego obiekcje
zgadzam się zamienić karę na dożywotnie pozbawienie wolności. Po ósme. Nie
kradnijcie. Po dziewiąte. Nie okłamujcie sędziów. W końcu wydają wyroki chłosty w moim imieniu więc głupio bym wyszedł gdyby wychłostano niewinnego [ 32 ].
Kiedy przychodzi do prawa najlepiej w ogóle nie kłamcie. No i last but not
least czyli po dziesiąte — nie pragnijcie tego, co mają wasi bliźni. Ładnych
żon, pracowitych niewolników, mlecznego bydła, domu. Nie będę wymieniał
bez końca. Niczego. Nauczcie się, że bogactwo bierze się z pracy, no może
za wyjątkiem arcykapłanów, którzy składają cudze ofiary na przebłaganie
za miesiączki i tak dalej. To tyle z mojej strony. Dziękuję za uwagę.
Sayonara.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 25 ] Kpł 19,26-27; Kpł
20,13; Kpł 20,15 [ 26 ] por. Kpł 17,10-14; por.
także Kpł 17,15-16, Kpł 18,26, Kpł 16,29 « (Published: 01-04-2005 )
Maciej Psyk Publicysta, dziennikarz. Z urodzenia słupszczanin. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2005 mieszka w Wielkiej Brytanii. Członek-założyciel Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association. Współpracuje z National Secular Society. Number of texts in service: 91 Show other texts of this author Number of translations: 2 Show translations of this author Newest author's article: Monachomachia po łotewsku | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4059 |
|