»
Rewolucja czy bierny opór? Author of this text: Kamil Mroziński
W dzisiejszych czasach, w dobie dominacji terroru, zbrodni i coraz większego
chaosu, gdy ludzie zmuszeni są zmieniać swe poglądy na kwestię praw i wolności
jednostki oraz samą ideę demokracji, odżywa pytanie — gdybyśmy musieli
stanąć do walki o swoje racje, którą drogę byśmy wybrali? Czy była by to
droga rewolucji, czy być może biernego oporu?
Na początek warto byłoby przyjrzeć się tym pojęciom by lepiej
zrozumieć ich istotę. Weźmy na przykład bierny opór, jak należy go rozumieć?
Co kryje w sobie to pojęcie?
Twórca
satyagrahy (metody walki bez gwałtu) — Mohandas Karamchand Ghandi tak oto postrzegał ideę biernego oporu: "bierny
opór został stworzony jako broń ludzi słabych; nie wyłącza on możliwości,
że dla osiągnięcia celu użyje fizycznej przemocy". Jednak, czy
rzeczywiście tak jest?
Martin Luther King, człowiek walczący o prawa Murzynów w Ameryce w latach 60-tych nie krył swego zainteresowania poglądami Ghandiego. Wzorował się
na jego doktrynie i starał się wcielać w życie pewne jej założenia. Mimo
tego, bierny opór jawił mu się jako jedyna i słuszna zarazem droga do wolności
dla milionów czarnych uciskanych w erze rasizmu i dyskryminacji przez białego
człowieka. Ów opór charakteryzował w następujący sposób: "w
armii przemocy żołnierz musi dbać o karabin i utrzymywać go w czystości, zaś w armii biernego oporu żołnierze muszą doskonalić i dbać o swoją
najcenniejszą broń — serce, sumienie, odwagę oraz poczucie sprawiedliwości".
King w swej ideologii widział szansę na skuteczną walkę z wrogiem, nie chciał
bowiem doprowadzić do niepotrzebnego i bezowocnego rozlewu krwi. Pragnął za
to, poprzez nieustępliwość i solidarność osiągnąć zamierzony cel.
Wraz z innymi przywódcami ruchów walczących o prawa mniejszości
narodowych w Ameryce organizował wiece i pokojowe demonstracje w najbardziej
rasistowskich regionach kraju (jak chociażby Alabama). Był także jednym z pomysłodawców słynnego marszu na Waszyngton w sierpniu 1963r. Jednak mimo tak
wielu akcji i wiary ze strony tysięcy ludzi kroczących u boku Kinga jego walka
nie zmieniła w znaczący sposób sytuacji czarnych w Stanach Zjednoczonych.
Bierny
opór opierał się bowiem na chrześcijańskiej zasadzie „nadstawiania
drugiego policzka" dopuszczającej do aktów przemocy wymierzanych przeciwko
wyznawcom tej idei. Czarni byli brutalnie bici, poniżani i wtrącani do więzień,
mimo to sami w myśl tej ideologii nie rewanżowali się swoim oprawcom.
Czy
zatem obrali słuszną drogę?
Alternatywą jest rewolucja — pojęcie znane ludziom od wieków, które
nabrało nowego znaczenia od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej z 1789r.
Wydarzenie to stało się dla wielu osób modelowym przykładem tego jak nie
powinno się walczyć o prawa i wolności.
„Rewolucja pożera własne dzieci" — tak oto przyjęło się mówić w oparciu o wydarzenia owego roku 1789. Sukces odniesiony przez jej zwolenników
zapoczątkował pasmo nieszczęść oraz błędów prowadzących w konsekwencji
do nieuchronnej klęski. Oczywiście, można się spierać co do tego, czy sama
idea rewolucji rzeczywiście stanowi tak niebezpieczną i niszczycielską siłę
jak mogłoby się wydawać. Nie brakuje opinii mówiących, że to nie ideologia
lecz nieporadność ludzka staje się głównym czynnikiem decydującym o porażce.
Przecież w historii zdarzały się powstania o charakterze rewolucyjnym kończące
się zwycięstwem, jak chociażby Wojna Amerykańska O Niepodległość mająca
miejsce w latach 1775 — 83 (nazywana też Rewolucją Amerykańską), dzięki
której Stany Zjednoczone uzyskały suwerenność i niezależność.
Determinacja, wola walki i wiara w zwycięstwo zaowocowały więc spełnieniem
marzeń — odzyskaniem wolności.
Na
czym polega zatem różnica między rewolucją, a metodą biernego oporu? Czy leży
ona u podłoża mentalności ludzkiej?
Odpowiedź może być tylko jedna — nie, to nie
mentalność stanowi o owych różnicach. Nie ulega bowiem wątpliwości, że
obie te metody mają za zadanie realizację określonych zamierzeń i celów.
Zarówno rewolucja jak i bierny opór są nastawione na walkę skierowaną
przeciw bądź to wszelkim formom ucisku bądź też innym niegodziwym działaniom
ze strony państwa lub poszczególnych jednostek. Siłą tych idei jest nadzieja
pokładana w nich przez ogromne rzesze ludzi pragnących poprawy swych sytuacji
życiowych. To właśnie wiara w ostateczny sukces setek, tysięcy czy nawet
milionów osób sprawia, że rewolucja i bierny opór mają rację bytu. Różni
je jednak droga, którą podążają zwolennicy jednej i drugiej metody.
Rewolucjoniści w przeważającej większości dążą
do natychmiastowej i zarazem gwałtownej zmiany otaczającej ich rzeczywistości
(oczywiście, nie oznacza to sprzyjania gloryfikacji przemocy jako głównego środka
docelowego, ale bez wątpienia zwiększa prawdopodobieństwo przelewu krwi). Ich
głównym hasłem jest postulat aktywności, czyli idea zgodnie z którą zbyt długie
zwlekanie prowadzi do klęski i stanowi oznakę słabości.
Zwolennicy rewolucji w szeroko rozumianym przewrocie
politycznym, społecznym czy też gospodarczym upatrują szansy na lepsze życie.
Niekiedy, w swych najbardziej radykalnych poglądach pragną zburzyć dawny ład i wprowadzić zupełnie nowy i spełniający ich oczekiwania porządek (tak działo
się chociażby w przypadku wcześniej wspomnianej Wielkiej Rewolucji
Francuskiej). Chcą ustanowić swoje reguły życia społecznego.
Inaczej sytuacja ma się z „wyznawcami" metody
biernego oporu. Ludzie ci pragnęli przede wszystkim okazać swoje
niezadowolenie po to, by świat ujrzał jak cierpią i by pomógł im osiągnąć
lepsze warunki bytu. Bierny opór nie wyklucza bowiem jakiejkolwiek formy współpracy
dla dobra jednostki. Jednak, podobnie jak rewolucja, ma on także wiele twarzy. W swych początkowych fazach był bowiem ideą nastawioną na walkę w pełni
tego słowa znaczeniu, niewykluczającą możliwości użycia przemocy. Dopiero
Martin Luther King nadał temu pojęciu nowe i jakże inne znaczenie. Dzięki
jego działalności coraz częściej kojarzono je z religią katolicką zakładającą
umiłowanie własnego wroga. Bierny opór stał się bronią w rękach tych, którzy
chcieli walczyć nie raniąc, był — jak to określił King — „mieczem, który
nie kaleczy".
Metoda ta sprzyjała i poniekąd wciąż sprzyja
kształtowaniu się nowej formy dążenia do zdobycia swych praw. Urzeczywistnia
postulaty szacunku i miłości do bliźniego łącząc w sobie również
elementy pacyfizmu i stając się tym samym silnym rywalem dla rewolucji i jej
ideologii.
Bierny opór nie uchronił się jednak przed licznymi
błędami. Ów opór poprzez bierność postrzegany jest przez wielu jako droga
do samo-destrukcji, a jego zwolennicy jako „głupcy czekający w bezruchu na
śmierć".
Zatem,
która droga jest lepsza?
Nie istnieje niestety jednoznaczna odpowiedź. Rewolucja kojarzy się często
jako idea właściwa ludziom nadpobudliwym, niecierpliwym, dążącym za wszelką
cenę do realizacji swych planów, podczas gdy bierny opór postrzegany jest
jako domena ludzi zrównoważonych, posiadających także ogromną odwagę i determinację. Patrząc na wiele wydarzeń mających miejsce w przeszłości można
by przyjąć tę tezę za właściwą, jednak mimo nawet tak dokładnej analizy
żadna z tych metod nie zasługuje na miano w pełni skutecznej. Możliwe, że
przydałaby się inna, trzecia droga łącząca w sobie założenia jednej i drugiej ideologii, która poprzez wzajemną równowagę obu ich cech pozwalałaby
na osiągnięcie większej ilości pozytywnych rezultatów.
*
Bibliografia:
Ghandi
M.K., Young India, 1919
King
M.L., Dlaczego nie możemy czekać?, 1967
« (Published: 30-04-2005 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4107 |