The RationalistSkip to content


We have registered
204.322.197 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Society »

O prawach pojemników na płody
Author of this text:

Kilka dni temu Gazeta doniosła o śmierci kobiety, której nikt nie chciał leczyć, bo była w ciąży, a ewentualne leczenie mogło skutkować poronieniem. W efekcie nie ma ani matki, ani dziecka. A ja muszę powtórzyć pytanie, które zadałam półtora roku temu: O co chodzi? Bo minęło już tyle czasu, a ja wcale nie jestem mądrzejsza. To co zostało wtedy napisane nie znalazło rozwiązania, uległo jedynie pogłębieniu.

Okazuje się, bowiem, że w imię ochrony życia od poczęcia, pozbawia się prawa do życia połowę ludności naszego kraju, sprowadzając ją do roli pojemnika na płód. Może to przesada z połową, ale na pewno dotyczy to kobiet w wieku rozrodczym.

Jaka nauka idzie z tego przypadku? Otóż, jeśli nawet chcesz mieć dziecko, podjęłaś się świadomie trudu ciąży, nie myślałaś nawet przez chwilę o aborcji, to jeśli w trakcie ciąży się rozchorujesz, nikt nie będzie ratował twojego życia. Sumienie lekarza nie pozwoli mu na przeprowadzenie koniecznych dla ratowania twojego życia badań. Do ogółu powodów spadku dzietności polskich kobiet dochodzi jeszcze jeden: one się boją o swoje życie, ja się boję, tym bardziej, że mam już jedno dziecko, które chcę wychować, bo jak się przekonuję codziennie, nikt z mojej rodziny nie jest w stanie zrobić tego tak dobrze jak ja.

Ciąża, poród i macierzyństwo to spory koszt dla kobiety, do tych kosztów należy także coraz realniejsza możliwość utraty życia. Niewiele z nas chce zostać katolicką świętą, większość woli żyć, dla tych własnych dzieci, które już chodzą po świecie, no i dla siebie. Że egoistyczne? Jak to? Przecież życie ma największą wartość. Twoje, moje. Dlaczego zatem, życie płodu jest więcej warte od życia jego nosicielki? Może dlatego, że pomimo uregulowań prawnych dopuszczających aborcję w sytuacji zagrożenia zdrowia matki, w umysłach lekarzy zagnieździł się wzorzec myślowy określający aborcję w każdej sytuacji jako całkowicie niemoralną. Jest to myśl tak silna, że zaniechanie leczenia kobiety i w wyniku tego jej śmierć jest tylko „wypadkiem przy pracy" lekarza. Albo, to jeszcze jedna możliwość, lekarze boją się leczyć kobietę w ciąży, aby w razie utraty ciąży nie zostać posądzonym przez „obrońców życia" o celowe jej usunięcie? Taki właśnie jest efekt działania restrykcyjnej ustawy, ludzie nie mają praw, prawa mają płody. Prawa płodów wykorzystywane są przez różnych ludzi do realizacji swoich, niemających z prawem do życia wiele wspólnego celów. Tak czy inaczej mamy do czynienia z terrorem „życia" w wyniku, którego wiele kobiet życie traci. Znakomicie podsumowuje to na forum Gazety pewien Internauta, mówiąc: Będziemy bronić prawa do życia bez względu na ilość ofiar! Podobno istnieją kliniki ginekologiczno-położnicze w Stanach Zjednoczonych, gdzie motto ich działania brzmi: „W przypadku zagrożenia życia matki i dziecka, ratujemy przede wszystkim dziecko". W naszych szpitalach takie słowa nie są jeszcze wypisywane na ścianach frontowych, ale i bez tego rządzą etyką lekarską.

Dlatego boję się coraz bardziej i nie jest to strach pozbawiony podstaw. Boję się zdecydować na kolejne dziecko, boję się własnego strachu w przypadku, gdy jednak się zdecyduję i tego, co mój strach zrobi z psychiką tego właśnie dziecka w okresie prenatalnym i całą moją rodziną. Bo w przypadku ciąży stanę się tylko pojemnikiem, zniszczenie tego pojemnika będzie bez znaczenia, bo myśli i uczucia pojemników liczyć się nie mogą, w przypadku pojemnika trudno mówić o prawach człowieka. Co z tego, że dziecko może nigdy swojej matki nie poznać, to nawet lepiej — człowiek nieszczęśliwy jest bardziej podatny na manipulację, łatwiej sterowalny.

Trudno jest współczesnemu, myślącemu człowiekowi jednoznacznie określić, co jest dobre, a co już dobre nie jest. Im więcej się wie na dany temat, tym trudniej przychodzi określenie moralnej wagi tego zjawiska. Podobnie jest z aborcją. Mogłabym powiedzieć, że podziwiam ludzi, którzy bez zająknięcia potrafią ocenić: aborcja jest morderstwem, bo ja tak nie potrafię. Ale nie podziwiam takich ludzi, jestem raczej rozczarowana płytkością ich przemyśleń, bo wyrażając swój pogląd nie biorą pod uwagę tego, że odbierając kobiecie prawo do aborcji często mordują ją samą, w sposób powolny i bardzo wyrafinowany. Gdy tak się sprawy mają, trąci hipokryzją oburzenie środowisk obrońców życia przeciwko ustawowym zmianom dopuszczającym eutanazję w przypadku osób nieuleczalnie chorych na ich prośbę.

W tej sytuacji jedyną możliwość, jaką powinni mieć ludzie, których sprawa nie dotyczy bezpośrednio jest zawieszenie swojego sądu. Tego wymaga elementarna uczciwość. Trzeba być uczciwym przede wszystkim wobec samego siebie. Pozwolić zainteresowanym podejmować decyzję we własnej sprawie, bo to oni ponoszą wszelkie tego konsekwencje. Ktoś powie, że w przypadku aborcji należy też brać pod uwagę interes dziecka. Ale kto ma decydować, jaki jest ten interes, skoro dziecko nie może się w tej sprawie osobiście wypowiedzieć. Bezduszne ustawy?

Preambuła ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 roku ma zapis o życiu będącym fundamentalnym dobrem człowieka. Czy przypadki takie, jak opisywany przez Gazetę mają nam powiedzieć, że kobieta ciężarna nie jest człowiekiem? Jej człowieczeństwo na czas trwania ciąży zostaje zawieszone? A przecież ustawa w swoich zapisach gwarantuje także kobiecie szczególną ochronę, dlaczego ta ochrona jest realizowana tylko na papierze, czyli wcale?

Jedyne, co przynosi funkcjonująca ustawa, mająca chronić życie jest strach i śmierć żyjących i czujących kobiet. Szacunek dla życia nienarodzonych jest realizowany kosztem życia kobiet. Dlatego ciągle za mało mówi się o tym. Bo takie przypadki nie są odosobnione, a o ich zajściu dowiadujemy się za późno.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O seksie bez tajemnic
Krucjata antyaborcyjna

 Comment on this article..   See comments (9)..   


«    (Published: 04-05-2005 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Anna Słota
Publicystka Racjonalisty. Matematyk z wykształcenia, pracuje jako administrator SI
 Numer GG: 9376264

 Number of texts in service: 7  Show other texts of this author
 Number of translations: 1  Show translations of this author
 Newest author's article: Matematyczki
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 4117 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)