|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Dwie ewolucje Author of this text: Joanna Smolińska
Człowiek jako wielki kreator
zaprojektował i zbudował swój dom. Tym domem była część środowiska, które
sobie podporządkował. W ten sposób przechytrzył naturę, gdyż zamiast się
do niej dostosować, zaczął ją przekształcać. Pokonał długą drogę, która wiodła przez
dzikość, barbarzyństwo aż do cywilizacji i kultury. Człowiek stał
się najbardziej zaadoptowanym zwierzęciem i w związku z tym najbardziej złożonym
produktem ewolucji biologicznej. Natura wyposażyła go w transgresyjny umysł,
to sprawiło, że potrafił radzić sobie w sytuacjach nieprzewidywalnych. Dzięki
temu mógł przystosować się do
tak różnych środowisk, zaczynając od sawanny a kończąc na biegunach. Czy
ewolucja biologiczna sprzyja dostosowaniu się człowieka do zmian wynikających z dynamicznego rozwoju kultury? Czy kultura
tworzona przez człowieka staje się kontynuacją silnego mechanizmu
biologicznego, czy jego przeciwieństwem?
Z pewnością jest to jedna z zagadek, z którą borykają się ewolucjoniści. Zastanawiając się nad
mechanizmem funkcjonowania ewolucji biologicznej, wgłębiamy się w zrozumienie
zagadki życia. A rozwiązanie tej zagadki przypomina mi rozszyfrowanie
mrocznego kryminału. Tak wiele tu niejasności, pytań, paradoksów i nieobecnych świadków.
Jednak jak napisał August
Weisemann o ewolucji biologicznej: „Prawdą jest, że nie wchodzimy do kraju
zupełnie nieznanego i, jeśli się nie mylę, Karol Darwin, który pierwszy w naszych czasach tchnął życie w pogrążoną w głębokim śnie teorię dziedziczności, zaopatrzył nas w szkic mogący
być podstawą do kompletnej mapy tej krainy". [ 1 ] Szkic dotyczący biologii ewolucyjnej zaproponowany przez
Darwina do czasów współczesnych uległ znacznym modyfikacjom, ale jednocześnie
wskazał nam drogę, którą należy wkroczyć na tę ziemię.
Zgodnie z modelem darwinowskim powstawanie gatunków zależy od doboru
naturalnego. Dobór ten wspomagają przypadkowe mutacje, które powoli doskonalą
gatunki w kierunku jak najlepszego przystosowania do środowiska.
Zdaniem psychologów
ewolucyjnych teoria doboru naturalnego wyjaśnia, jak może powstać złożoność
adaptacyjna, ponieważ jest jedyną nieodwołującą się do cudu,
przyczynowo-skutkową teorią, w której między tym, jak sprawnie coś działa, a sposobem jego powstawania zachodzi związek przyczynowy. [ 2 ]
Wyjaśnienie zależności pomiędzy
ewolucją biologiczną a adaptacją — przystosowaniem organizmu do środowiska
jest jak wyjaśnienie związku pomiędzy architekturą jakiegoś przedmiotu a jego funkcjonowaniem. Tyle, że „architektura ewolucji" i jej funkcjonowania
jest o wiele bardziej skomplikowana i abstrakcyjna. Spory dotyczą nie tylko
funkcjonowania mechanizmu ewolucji biologicznej, ale również zdefiniowania
samych pojęć.
Ewolucja biologiczna zgodnie z przyjętą współcześnie
definicją to zmiana cech (właściwości, ang. properties) populacji
organizmów, która wykracza poza życie pojedynczej jednostki. [ 3 ] Adaptacja natomiast zgodnie z leksykonem biologicznym to zmiana struktury lub
funkcji organizmu zwiększająca szanse przeżycia i rozpowszechnienia własnego
genotypu w warunkach określonego środowiska. [ 4 ] Jednak jeśli adaptację będziemy rozpatrywać na poziomie osobniczym nie musi
oznaczać ona zmiany genetycznej. Zatem zakładam, że osobnik dobrze
dostosowany do środowiska, to ten który najdłużej przetrwa i rozpowszechni
swoje geny.
Najbardziej zaadoptowanym
zwierzęciem wydaje mi się człowiek, ponieważ jego genotyp może przetrwać w bardzo zróżnicowanym środowisku. Pisząc o ewolucji biologicznej i adaptacji
człowieka trudno jest pominąć zagadnienie ewolucji kultury. Kultura jest również
wytworem ewolucji biologicznej, ponieważ opiera się na właściwościach mózgu
ludzkiego. Ewolucja kultury jest jednak nieporównywalnie
szybsza niż ewolucja biologiczna, w której duże, zauważalne zmiany dokonują się zwykle w okresach liczonych w milionach lat. Z perspektywy ewolucji biologicznej — okres ewolucji kulturalnej,
np. od epoki brązu po XXI w., to nieistotna chwila. Konsekwencją tej
dysproporcji jest postępująca błyskawicznie kumulacja zmian będących
wynikiem rozwoju cywilizacji i kultury, co w bardzo istotny sposób modyfikuje
warunki ewolucji biologicznej. Dlatego też wydaje mi się, że ewolucja
biologiczna zachodzi zbyt wolno, aby mogła przyczynić się do lepszej adaptacji
człowieka do bardzo dynamicznie zmieniających się modelów kultury. Jeżeli nawet przyjęlibyśmy
za prawdziwą tezę wysunięta przez Lamarca o dziedziczeniu nabytych właściwości,
to i tak ewolucja biologiczna nie zwiększyłaby przystosowania się osobnika do
życia w świecie społecznym.
Pisząc o właściwościach nabytych mam też na
myśli wzorce behawioralne, które miały służyć lepszej adaptacji jednostki
do otoczenia. Istnieją wzory zachowań przekazywanych z pokolenia na pokolenie,
które były kiedyś adaptatywne dla jednostki, jednak pod wpływem dynamicznie
rozwijających się modeli kultury straciły już na znaczeniu. Przykładowo,
jeszcze niedawno w naszej kulturze za dobrą adaptację dla kobiet uważało się
znalezienie odpowiedniego partnera życiowego, który stworzy dobre warunki dla
wychowania licznego potomstwa. W tym modelu zadania ewolucji kultury szły w parze z ewolucją biologiczną i stanowiły dobrą adaptację dla kobiet,
ponieważ odpowiedni partner zapewniał im i ich potomstwu jak najdłuższe
przetrwanie i lepszą reprodukcję. W ten sposób kobieta mogła wypełniać
swoją misję biologiczna zgodnie z rytmem natury. Jednak gwałtowna zmiana
modelu kultury sprawiła, że ta adaptacja straciła na znaczeniu. Współczesny
model kultury faworyzuje kobiety niezależne, bezdzietne lub z jednym dzieckiem,
nastawione na robienie kariery zawodowej, rywalizujące z mężczyznami na polu
zawodowym. Dzisiejszy design to kobieta singiel — mobilna i dyspozycyjna,
niezależna finansowo, umiejąca radzić sobie w każdej sytuacji, zaczynając
od wkręcenia śrubki, a kończąc na zmianie opony w samochodzie. Już w XVIII
wieku Immanuel Kant napisał: "(...) nawet jeśli kobieta odniesie sukces w wytrwałej nauce lub pełnych trudu dociekaniach, zaszkodzi to przymiotom właściwym
jej płci… sprawi, że będzie ona budzić chłodny podziw, lecz jednocześnie
osłabi siłę jej uroku, który zapewnia jej ogromną władzę nad płcią
przeciwną" (za Etcoff, 2002). Filozof stwierdził, że sukces zawodowy u kobiet jest sprzeczny z naturą tej
płci. Antropolog Helen Fisher
wykazała, że wskaźnik rozwodów podnosi się gwałtownie, kiedy kobieta
zyskuje niezależność finansową. Dzieje się tak zarówno w kulturach
plemiennych, jak i społeczeństwach kapitalistycznych. Kobiety, które nie
pracowały lub miały mniej prestiżową pracę były bardziej skłonne do
wychodzenia za mąż. Sytuacja zmieniła się w latach osiemdziesiątych, jak
twierdzi autor cover story z tygodnika „New York", jeśli milioner z Wall
Street zostawia swoją żonę, aby ożenić się po raz drugi, jego nową
„zdobyczą" jest zwykle zajmująca wysokie kierownicze stanowisko koleżanka z pracy. Całkiem prawdopodobne, że dochód kobiety staje się symbolem statusu
jako żony.
Ewolucja kultury zachodzi tak dynamicznie, że przechodzimy obecnie
kryzys kategorii, który polega na zatarciu się różnic kulturowych, społecznych i estetycznych charakterystycznych dla społeczeństw pierwotnych. Cechy
osobnika, które kiedyś były adaptatywne, wraz z szybko zmieniającymi się
modelami kultury stają się bezużyteczne, czasem nawet szkodliwe. Kilkadziesiąt
lat wcześniej piękno kobiecego ciała kojarzone było z płodnością.
Wabikiem seksualnym dla mężczyzn stały się
rubensowskie kształty i rumieńce na twarzy, gdyż były one oznaką
zdrowia. Wydawałoby się, że cechy niegdyś cenne ze względów biologicznych
nabrały wartości estetycznej. Dziś wzorem kobiecego piękna jest znikoma ilość
tłuszczu, zapadnięte policzki, wąskie chłopięce biodra i płaski brzuch,
taka sylwetka z pewnością nie kojarzy się z płodnością i dobrym zdrowiem.
Ciała naszych przodków znalazły rozwiązanie problemu adaptacyjnego,
jakim był sposób sygnalizowania, że nadają się na potencjalnych partnerów,
zdolnych do spłodzenia lub wydania potomstwa. Do dnia dzisiejszego sytuacja
drastycznie się zmieniła, gdyż celem stosunków seksualnych nie jest
reprodukcja, lecz zabawa, przyjaźń, czy "wspólnota dusz". A przekazanie swoich
genów staje się najgorsza adaptacją do współczesnych realiów, gdyż wiąże
się z przywiązaniem i zobowiązaniem wobec innych. Kobiety w obawie, że ciąża
zrujnuje ich karierę zawodową, rezygnują z dzieci lub sprawy
macierzyństwa odkładają do momentu, gdy zajście w ciąże jest już niemożliwe.
Mężczyźni również coraz częściej wybierają drogę „wolnego
strzelca". W taki sposób powstała generacja X, twardo tkwiąca w swoim
przekonaniu, że zakładanie tradycyjnej rodziny wiąże się z rezygnacją z własnego
rozwoju i ze zrujnowaniem kariery zawodowej.
Ewolucja biologiczna
przystosowała nas do życia w zupełnie innych warunkach. Ewolucja kształtowała
nas na zwierzęta stadne. Podstawową komórką w ludzkim stadzie była rodzina.
Współczesna kultura kształtuje natomiast model „singla". Dochodzę do
wniosku, że kierunek w jakim zmierza ewolucja kultury jest przeciwny do
ewolucji biologicznej, która ma za zadanie rozpowszechnianie własnych genów
przez osobnika i zapewnienie im jak najdłuższego przetrwania. A dobra
adaptacja na poziomie osobniczym to umiejętność dostosowania się do
dynamicznie zmieniającej się kultury. Osobnik dobrze przystosowany to ten, którego
natura obdarzyła elastycznością zachowań, czyli umiejętnością radzenia
sobie w nieprzewidywalnych sytuacjach.
*
Literatura
- Buss, D. (2003). Psychologia ewolucyjna. Gdańsk:
GWP.
- Etcoff, N. (2002). Przetrwają najpiękniejsi.
Warszawa: WAB
- Jura, C., Krzanowska, H. (1992). Leksykon biologiczny. Warszawa: Wiedza Powszechna.
- Wilson, E. (2000). Socjobiologia. Poznań: Zysk i S-ka
Footnotes: [ 1 ] E.Wilson, 2000,Socjobiologia, s 46 [ 2 ] D.Buss, 2003, Psychologia ewolucyjna, s 30. [ 3 ] C. Jura, H.
Krzanowska, 1992. Leksykon biologiczny, s 47. « (Published: 09-10-2005 )
Joanna SmolińskaStudiuje psychologię. Zainteresowania: "psychologia narracyjna, czyli życie jako opowieść, a im piękniej potrafimy opowiedzieć własną historię, tym barwniejsze staje się nasze życie. W ludziach interesuje mnie najbardziej brak osobowości, lub też próba jej tworzenia poprzez dialogi z innymi.
Religia interesuje mnie jako zapożyczona tożsamość, bo w jej magię wierzą tylko ci, którzy się boją uwierzyć, że nie ma Boga i nie ma tożsamości. Życie bez Boga to wiara w to, że odcinek czasu między narodzinami a śmiercią jest jedyną szansą jaką dostaliśmy. Szansą na to, żeby nauczyć się żyć naprawdę.
Number of texts in service: 5 Show other texts of this author Newest author's article: Kreacja świata | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4394 |
|