|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Rorty'ego próba odczarowania Filozofii [1] Author of this text: Weronika Kosińska
Powodów, dla
których filozofia Richarda Rorty’ego
może wzbudzić zainteresowanie, ująć, czy też zadziwić, jest z pewnością
kilka. Nie bez przyczyny należy ostatnimi laty do jednych z najbardziej
komentowanych filozofów — nazywany przez Andrzeja Szahaja heretykiem czy
wieszczem, określany jako niebezpieczny czy szkodliwy, nie pozwala przejść koło
swej osoby obojętnie. Co jednak
stanowi o jego wyjątkowości (gdyż można o pewnej wyjątkowości mówić)?
Nie jest on wyłącznie kimś, kto bez wahania pozbawia człowieka istoty, a filozofię — zwierciadła. Jest
on człowiekiem, który miał odwagę nurtujące go pytania wymierzyć także i w siebie, zapytać także o swój własny status oraz o własne wybory. Rorty zgłębił
bardzo szczególną dziedzinę wiedzy, uważaną za elitarną i uważającą się
poniekąd za nadrzędną w stosunku do innych dziedzin (filozofia analityczna), a mimo to przyszło mu zmierzyć się z utratą wiary w to, co robi. Z zupełnie
nowym spojrzeniem i sympatią zwrócił się ku temu, co jego koledzy traktowali z ogromną niechęcią. Dlatego warto bliżej przyjrzeć się stanowisku
Rorty`ego i temu, co ma on do przekazania. Warto przyjrzeć się jego próbie
odczarowania Filozofii.
Dla Rorty`ego termin „filozofia", a także takie terminy jak
„prawda" i „dobro", są dwuznaczne. Pisane z małej litery oznaczają
dla Rorty`ego pewne cechy, zaś pisane dużą literą stają się nazwami własnymi
przedmiotów, "które można kochać całym sercem i duszą, przedmioty najwyższej
troski".
[ 1 ] I tak, Filozofia zajmuje się tymi umiłowanymi przedmiotami — Prawdą czy
Dobrem; Filozofia poszukuje istoty, podczas gdy filozofia pragnie to
poszukiwanie porzucić. Rorty porzuca stanowisko Filozofa i staje się
filozofem, traktując samą filozofię (oraz Filozofię) oraz jej zagadnienia
jako pewne formy kultury. Nie sytuuje jej poza miejscem i czasem, lecz zauważa
zmiany, jakim podlegała i wciąż podlega; zmiany historyczne.
Rozróżnienie pomiędzy Filozofią, a filozofią, pojawia się w nieco
innej postaci w książce Rorty`ego "Filozofia, a zwierciadło natury" [ 2 ],
mianowicie jako rozróżnienie na filozofię
systematyczną oraz filozofię budującą, z czego pierwsza odpowiadać miałaby Filozofii, druga zaś filozofii. Bardzo ogólnie
rzecz biorąc, czołową przedstawicielką filozofii systematycznej jest
epistemologia, podczas gdy filozofię budującą reprezentuje hermeneutyka.
Rorty rozpoczyna od pokazania, że współcześnie trudno jest mówić o filozofii bez epistemologii, gdyż pojęcie powinności filozofa jest zbyt głęboko
osadzone w kartezjańsko-kantowskiej tradycji poszukiwania wspólnej miary
wszystkiego. Zatem zadaniem człowieka miałoby być poznawanie istoty rzeczy,
czyli trafne odzwierciedlenie we własnej lustrzanej istocie otaczającego
wszechświata. Sam Rorty neguje istnienie świata czy jaźni, która czeka na
odkrycie. Pozbawia on filozofa pozycji kapłana, strażnika absolutu. Aby zerwać z filozofią skoncentrowaną wokół epistemologii, a to sugeruje Rorty, należy
zerwać z klasyczną koncepcją człowieka. Stara się o to hermeneutyka.
Rorty nie widzi w hermeneutyce spadkobierczyni epistemologii; w jego
rozumieniu hermeneutyka nie jest w ogóle programem badań. Nazywa hermeneutykę
nadzieją na to, że puste miejsce w kulturze, pozostałe po epistemologii, nie
zostanie zapełnione.
Pisząc o roli hermeneutyki, Rorty przypisuje jej rolę "wykształconego dyletanta, wszechstronnego, sokratycznego pośrednika w kulturze będącej wiązką rozmaitych dyskursów. W jego salonie odczarowuje
się ezoteryczne praktyki myślicieli hermeneutycznych". [ 3 ]
Bada ona dyskurs anormalny, pozbawiony wcześniej dokładnie uzgodnionych
kryteriów osiągania zgody. Rorty przypisuje mu powstawanie wtedy, gdy do
konwersacji przyłącza się ktoś nieznający obowiązujących w niej konwencji
lub ich nie respektuje. Wydaje się jednak, że trudno mówić o takich
warunkach powstania dyskursu anormalnego, skoro wcześniej wspomina o tym, że
dyskurs anormalny jest pozbawiony kryteriów i konwencji. Z kolei rola epistemologii została nazwana przez Rorty`ego rolą "nadzorcy
kultury, kogoś, kto zna wspólna miarę wszelkiego dyskursu — platońskiego
filozofa-króla, który przeniknąwszy ostateczny kontekst wszelkiego działania
wie, co naprawdę robią wszyscy inni, niezależnie od tego, czy oni
to wiedzą".
[ 4 ] Obowiązuje dyskurs normalny, naukowy, teologiczny, polityczny; słowem każdy
zawierający kryteria osiągania zgody oraz zespół konwencji mówiących, co
liczy się jako rozwiązanie zagadnienia, co uznać można za dobry argument, a co jako zarzut. Owocem jest zbiór twierdzeń, które mogą zostać
zaakceptowane przez uczestników dyskursu, uważanych za racjonalnych.
Dla hermeneutyki uczestnicy dyskursu rozmawiają, gdyż wierzą w porozumienie, lecz nie ma to związku z wiarą w istniejący wcześniej wspólny
grunt. Epistemologia zaś także wierzy w porozumienie, lecz szuka w nim dowodu
istnienia wspólnego gruntu, który być może nawet bezwiednie łączy rozmówców
we wspólnej racjonalności.
Rorty przywołuje Gadamera jako tego, który wypracował hermeneutykę, a jego dzieło pt. "Prawda i metoda" to
dla Rorty`ego próba zdystansowania się do problemów filozofii, a nie próba
ich rozwiązania. Praca Gadamera zawiera ważne dla Rorty`ego pojęcie Bildung (kształcenie się, samokształtowanie się), które to właśnie
zamiast poznania jest celem refleksji. Kolejnym ważnym pojęciem jest wirkungsgeschichtliches
Bewusstsein (świadomość oddziaływania dziejów [ 5 ]) — charakterystyczna dla postawy, w której koncentrujemy się nie na zewnętrznym
świecie czy wydarzeniach historycznych, lecz na tym, co możemy wydobyć z przyrody i historii na nasz własny użytek.
Rorty nie używa jednak określenia Bildung,
lecz budowanie. Budowanie jako
poszukiwanie nowych, lepszych i ciekawszych sposobów mówienia; to
hermeneutyczne poszukiwanie tego, co wspólne kulturze własnej i obcej lub
minionej. Zbudowanie także może polegać na odkrywaniu nowych celów, słów
czy nowych obszarów badania. Innymi słowy, budowanie nie pozwala kulturze
zatrzymać się w miejscu, zakrzepnąć w jakiejś stałej i niezmiennej formie.
Pomoc w wyzwoleniu się z kagańca przestarzałego słownictwa i postaw, zamiast
ugruntowania przeświadczeń i obecnych zwyczajów dla Rorty`ego był celem
filozofii Dewey`a, Wittgensteina i Heideggera. Ponadto, o ile badania dyskursu
normalnego mają charakter konstruktywny, tak dążenia budowania konstruktywne
nie są. Wynika to stąd, że dyskurs budujący, mający "otworzyć nas niszczącą stare „ja" potęgę obcości, by wspomóc
przemianę naszego bytu, musi być
dyskursem nienormalnym". [ 6 ]
Budowanie rozpoczyna się od akulturacji. Rorty uważa za konieczne poważne
zgłębienie obrazu świata, wypracowanego przez naszą kulturę. Widzi potrzebę
świadomości dyskursu, w którym jesteśmy zanurzeni, oraz obowiązujących w nim norm. Rorty twierdzi także, że anormalny dyskurs zawsze czerpie z normalnego; oraz że możliwość hermeneutyki jest wtórna wobec możliwości
epistemologii. Zbudowanie siebie wymaga czerpania z innej kultury, wymaga
spotkania z obcością. Formowanie dyskursu anormalnego de novo Rorty uważa za
ogromny absurd i szaleństwo. Stąd egzystencjalistyczna postawa Sartre`a,
Heideggera i Gadamera jest sensowna tylko jako świadome odstępstwo od
rozumianej normy.
Paradygmat poznania, posiadania uzasadnionych i prawdziwych przekonań,
oczywistych do tego stopnia, że wyjaśnianie ich jest zbędne, realizuje
filozofia systematyczna. Jej nurt zawsze dążył do reformacji reszty kultury i podciągnięcia jej pod wzór najnowszych zdobyczy poznania. Dzieła filozofii
systematycznej są konstruktywne i posługują się metodą argumentacji.
Tworzone są z myślą o wieczności, jak pisze Rorty, wybiegając daleko poza
czas ich tworzenia. Filozofię systematyczną dręczy pragnienie uporządkowania
wszystkiego, całego świata, według pewnej uniwersalnej zasady; poszukuje ona
jednego magicznego zaklęcia, które przemieni rzeczywistość z zagadkowej w doskonale czytelną. W opozycji do filozofii systematycznej stoi filozofia budująca. Jest ona
nieufna wobec koncepcji człowieka poszukującego swej istoty w poznawaniu
istoty rzeczy; sceptyczna wobec projektu znalezienia wspólnej miary
wszystkiego. Pragnie uświadomić nam, że bez względu na stopień doskonałości
uzasadnienia całej naszej wiedzy, jesteśmy w stanie co najwyżej osiągnąć
idealną zgodność z normami panującymi tu i teraz. Rorty nazywa tę filozofię reaktywną i wkłada w je ręce narzędzia
satyry, parodii i aforyzmu. Dlaczego filozofia budująca jest reaktywna? Rorty tłumaczy,
że filozof budujący reaguje na czas, w którym żyje, robiąc to ze świadomością
tego, że jego dzieło straci swój punkt odniesienia wraz z chwilą, kiedy skończy
się czas, na który reaguje. Filozof budujący jest „umyślnie
peryferyjny". I podczas gdy filozofia systematyczna próbuje ustalić dyskurs i zamknąć rozmowę, filozofia budująca w swym podstawowym dążeniu nie chce
do przerwania rozmowy dopuścić. Zaprzestanie konwersacji doprowadziłoby do
zamrożenia kultury i w efekcie, w oczach filozofów budujących, do
dehumanizacji istot ludzkich. Filozof budujący to swego rodzaju niszczyciel -
aby coś powstało, coś musi ulec destrukcji, jednakże nowo tworzone dzieło
dotyczy pokolenia twórcy i nie wybiega myślą dalej. Nie przypisuje mu się
także odkrycia nowych prawd obiektywnych, trafnego przedstawienia lustrzanej
istoty. Chroni nas przed samooszustwem, które powstałoby po uwierzeniu, że
wiedza o nas samych może być po prostu znajomością zespołu faktów
obiektywnych. Filozof budujący chce otworzyć ludzi na zdziwienie, oszołomienie,
na spotkanie z obcością, z Levinasowskim Innym. Ich rola jest zatem bardzo
trudna — muszą oni zdyskredytować samą ideę posiadania poglądu, oraz jakimś
sposobem uniknąć przy tym poglądu w kwestii posiadania poglądu. Rorty
wspomina o nawyku komplementowania wyników dyskursu normalnego określeniem
„zgodne z tym, jak się rzeczy mają", dodając, że użycie takiego sformułowania w stosunku do dyskursu anormalnego byłoby "jak
wręczenie sędziemu grubszej gotówki w dowód uznania mądrości jego werdyktu".
[ 7 ] Dowodziłaby braku wyczucia. Zatem należy raczej traktować filozofów budujących
jak partnerów do rozmowy, lecz rozmowy niezadowalającej się prostą wymianą
poglądów.
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Richard Rorty, "Wstęp: pragmatyzm, a filozofia" w: Konsekwencje pragmatyzmu,
wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1998, str. 8. [ 2 ] Richard Rorty, Filozofia, a zwierciadło
natury, Wyd. Spacja/Aletheia, 1994. [ 5 ] Określenie profesor dr
hab. Elżbiety Paczkoweskiej-Łagowskiej, UJ. « (Published: 14-10-2005 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4406 |
|