|
|
» Religious state
Ile mamy państwa wyznaniowego? [3] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Unia Europejska
Przy UE funkcjonuje Komisja
Episkopatów Wspólnoty Europejskiej, która „zajmuje się krytyczno-etyczną
oceną decyzji administracyjno-prawnych" UE. Sekretarz generalny Komisji, prałat
Noel Treanor, określił dominujące w organach UE nastawienie do religii i kościoła,
jako „raczej nieżyczliwie neutralne". Ważne jest dla przyszłości
kształtowania się stosunków wyznaniowych w Europie, że Unia Europejska nie
może efektywnie spełniać funkcji harmonizacyjnych — jedna i jednolita
polityka UE wobec kościołów zakończyła się w zasadzie w 1997 r., gdy do
Traktatu Amsterdamskiego wpisano jako aneks 11 — Deklarację w sprawie statusu
kościołów i związków wyznaniowych, która brzmi: „Unia Europejska
respektuje i nie narusza przewidzianego prawem krajowym statusu kościołów i stowarzyszeń lub wspólnot religijnych. UE w równym stopniu respektuje status
organizacji filozoficznych i niewyznaniowych". Naturalnie nie oznacza to, że
nie można w ów status ingerować w związku z jego sprzecznością z prawem
europejskim pierwotnym lub wtórnym. Pomimo wspomnianej deklaracji
spotyka się apele wzywające do wypracowania wspólnej formuły europejskiej
stosunków państwo-kościół, które miałyby być szansą na osiągnięcie
harmonizacji lub konwergencji. Pytanie jednak, czy dążenie jednolitości nie
jest sprzeczne z jakkolwiek rozumianym pluralizmem religijnym. Dyskusja o harmonizacji stosunków
wyznaniowych w skali europejskiej wynika nie tylko z narastającego problemu
islamskiego, ale i z procesów laicyzacyjnych. W tej kwestii Europa jest
obszarem bardzo specyficznym. Jak zauważył Marek Ziółkowski: „Cały świat
pozostaje religijny, a nawet niekiedy staje się bardziej religijny, oprócz dwóch
wyjątków — Europy i intelektualistów". W wyniku tych procesów szybkiemu
przeobrażeniu ulega krajobraz światopoglądowy państw europejskich, często
tak dalece, że dotychczasowe regulacje okazują się nieprzystosowane do
aktualnych wyzwań. W Wielkiej Brytanii rzecznicy świeckości sprzeciwiają się
finansowaniu szkół religijnych, domagają się opuszczenia przez kler Izby
Lordów, żądają zrównania praw humanistów jako grupy światopoglądowej z prawami członków kościołów. W wielu krajach europejskich budynki, które do
niedawna były świątyniami zamieniają się w centra kosmetyczno-rekreacyjne,
dyskoteki, muzea, biblioteki, hotele, restauracje, punkty usługowe czy nawet
mieszkania prywatne. W innych natomiast (np. w Holandii) opustoszałe kościoły
stoją bezczynnie niszczejąc. [ 7 ] Sytuacja Polski na tle standardów europejskich
Na dzień dzisiejszy polskie społeczeństwo i polska demokracja przegrały walkę o państwo świeckie i neutralne światopoglądowo.
Nie potrafimy myśleć o nowoczesnym państwie świeckim, gdyż nie wyzwolono
ducha soborowego w polskim katolicyzmie, który jest skamieniale przedsoborowy w swych wielu przejawach praktycznych. Pierwszy okres konfesjonalizacji Polski
ukształtował model quasi rozdziału kościoła i państwa. Procesy rozkładu
państwa świeckiego nie były powstrzymywane nawet za rządów partii
lewicowych — ulegała jedynie osłabieniu dynamika klerykalizacji. Obecna,
druga lub trzecia już fala konfesjonalizacji państwa doprowadzi ten proces być
może do swego apogeum po którym pojawi się naturalna reakcja społeczna, która
zdynamizuje procesy laicyzacyjne w społeczeństwie polskim. Fikcyjność neutralności światopoglądowej
państwa polskiego, gwarantowanej m.in. art. 25 ust. 2 Konstytucji, stanowiącym:
„Władze publiczne w Rzeczypospolitej
Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym",
jest obecnie tak daleko posunięta, iż specjalista od prawa wyznaniowego, R.J.
Brożyniak, wysunął tezę o możliwości wygaśnięcia tej normy poprzez desuetudo.
[ 8 ]
Kolejno podważane są konstytutywne, fundamentalne elementy państwa świeckiego.
Przedmiotem największej troski środowisk narodowo-katolickich wydaje się być
obecnie konfesjonalizacja szkoły i okiełznanie mediów.
W przypadku szkoły rozpoczęło się od wprowadzenia jej tylnymi
drzwiami do systemu szkolnego (prawem „powielaczowym"). Następnie pojawiła
się ocena z tych zajęć obok innych ocen. Zaczęto też wynagradzać katechetów.
Na ostatnim spotkaniu („komisji wspólnej") rządu i episkopatu problemem
numerem jeden okazała się być fakultatywności katechezy, która to
fakultatywność od wielu lat jest solą w oku hierarchom. Władze wespół z Kościołem
pracują więc nad zmianą w zakresie wliczania oceny z religii do średniej,
wprowadzenia katechezy na maturę, wprowadzenia wychowania
patriotyczno-[religijnego], wyeliminowania z programów i terenu szkół treści i osób „wywrotowych". Przejście przez taką instytucję
edukacyjno-ewangelizacyjną w młodym wieku bez zabicia pragnienia wolności i zdolności krytycznych tudzież naturalnej dążności do autoekspresji i samorozwoju — ma graniczyć z cudem. Cuda zresztą będą też na porządku
dziennym, tyle że jedynie poprawne ideologicznie. Przepisy konstytucyjne -
stanowiące, iż: „Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy
czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób";
„Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych" — są przy okazji coraz bardziej lekceważone
zamieniane w pustą literę jurydyczną, która umrze przez desuetudo. Doprowadza się do fikcji również
zakaz finansowania przez państwo związków wyznaniowych. Na uczelniach powstają
kolejne wydziały teologiczne finansowane przez państwo, kolejne uczelnie kościelne
uzyskują miliony z kasy publicznej. Państwo buduje kościoły. Tzw. Świątynia
Opatrzności otrzymała 20 mln z kasy centralnej, po czym radni mazowieccy
przekazali drugie tyle. Przy okazji usłyszeliśmy rzężenie resztek
demokratycznego państwa świeckiego — radni musieli obejść prawo (w
uzasadnieniu napisano, że chodzi o wsparcie dla Instytutu Jana Pawła II, czyli
instytucji „naukowej", choć de facto niemal wszystko z tej dotacji pójdzie
na budowę „siedziby" instytutu, czyli ...Świątyni Opatrzności).
Wszystkie te akty finansowania Kościoła uzyskują negatywne oceny ze strony
specjalistów od prawa wyznaniowego (m.in. z Katedry Prawa Wyznaniowego UW).
Niedługo pisanie tego rodzaju opinii prawnych będzie zajęciem bardzo nudnym i monotonnym. Polska zamieniana jest w państwo wyznaniowe, więc wszelkie
jednostkowe akty na styku państwa i kościoła są gwałtem zbiorowym ze szczególnym
okrucieństwem na standardach państwa demokratycznego. Paweł Borecki, specjalista od
prawa wyznaniowego z UW, twierdzi, że Polska stała się państwem
quasi-wyznaniowym. Owa niezupełna wyznaniowość państwa przejawia się głównie w tym, że nie jest sformalizowana i wyrażona expressis verbis w ustawie. Jest to więc państwo wyznaniowe materialnie, de facto.
Jest to zarazem „nowoczesna" odmiana państwa wyznaniowego, jaka narodziła
się w sercu Europy na przełomie XX i XXI w. — nie prowadzi bowiem prześladowania i systematycznej dyskryminacji innowierców i apostatów. Czy jest to sytuacja bez wyjścia?
Nadzieją na uzdrowienie patologii na styku państwo-Kościół w Polsce nie
jest wiara w „opamiętanie się" polityków czy ludzi Kościoła. Nadzieję
tę dać może jedynie rozwijający się proces laicyzacji, który niewątpliwie
postępuje także w Polsce. O jego skali dowiedzieliśmy się niedawno z badań
Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego — co roku z polskich kościołów
ubywa 400 tys. wiernych. Sytuacji tej nie zmienił nawet rozdęty do granic
przyzwoitości kult Jana Pawła II i jego faktyczna deifikacja ani mity o istnieniu Pokolenia JP2. Pompowana czcza duma narodowa nie wykrzesała pobożności. Z drugiej strony jednak wyraża się często obawy, że nawet rozwój laicyzacji
społeczeństwa nie zmieni niczego radykalnie w istniejących stosunkach
wyznaniowych w Polsce, gdyż siła polityczna i ekonomiczna dominującej
instytucji religijnej jest tak duża, że podtrzyma cały system, status quo. Piotr Rymaniuk trafnie zauważył,
że siła fundamentalizmu religijnego w Polsce bierze się z kompleksów wobec
Zachodu. Z drugiej jednak strony wskazuje się na przykład Quebecu, który w latach 50. XX. wieku był silnie sklerykalizowany, a kilkanaście lat później
nic z tego nie zostało. Podobny błyskawiczny proces laicyzacji, jak zauważył
Andrzej Dominiczak, miał miejsce w Holandii. Czy jednak nowe pokolenie w Polsce dojrzeje do
demokracji i wolności wbrew zabiegom obecnej ekipy trzymającej władzę?
1 2 3
Footnotes: [ 7 ] Uwidacznia się tutaj wyższość
rozwiązania, gdzie budynki sakralne znajdują się w ręku państwa lub władzy
lokalnej, która może elastycznie zmieniać funkcje upadających kościołów
lub udostępniać je dla innych związków wyznaniowych. [ 8 ] Desuetudo — łac., dosł.
'odzwyczajenie'; w prawie: niestosowanie bądź nieprzestrzeganie w praktyce
danej normy prawnej, czego wynikiem jest utrata przez nią mocy obowiązującej. « Religious state (Published: 05-04-2006 Last change: 18-08-2006)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4691 |
|