|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » History of Church »
Pornokracja czy feminizm? Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Opowieści ewangelistów kanonicznych w dobie przewartościowywania
ról społeczno-kulturowych kobiet nieuchronnie wyczerpują swój potencjał.
Dzięki pisarzowi powieści sensacyjnych miliony ludzi na całym świecie jak
nigdy dotąd żywo zainteresowały się dziejami Jezusa tyle że opowiedzianymi w wersji alternatywnej, w której apokryf zmieszany został z sensacją, i dał
historię w której wiodące role w organizacji religijnej odgrywa kobieta, z której
kościelna historiografia zrobiła nierządnicę. Wydaje mi się, że sukces
Ewangelii według Dana Browna wynika nie tyle z zawartej w niej spiskowej teorii
dziejów, co właśnie z rewolucyjnej roli, jaką przyznaje kobiecie w samym
centrum męskiej dominacji — instytucjonalnej religii chrześcijańskiej. Nie
przypadkiem jednym z ważniejszych zarzutów ortodoksów wobec Kodu jest
„propagowanie feminizmu". Dla feministek, szczególnie wierzących, Maria Magdalena
jest jedną z najważniejszych postaci w historii, konsekwentnie też występują w obronie jej czci. Może więc warto, by takie samo zainteresowanie zwrócić w kierunku „świętej trójcy" pornokracji: Teodory Starszej, Marozji oraz
Teodory Młodszej. Matka i jej dwie córki, które w X wieku zawładnęły
Stolicą Apostolską obsadzając, strącając, dyrygując i rodząc papieży.
Przez biografów i historyków katolickich obsypywane najgorszymi epitetami (według
historyka Liutpranda, biskupa Cremony, który jest głównym źródłem
informacji o naszych bohaterkach i o rzeczonym okresie, Teodora-matka była
„bezwstydną dziwką, rozpaloną żarem Wenus", zaś jej córka Marozja była
„nawet jeszcze gorliwsza w służbie Wenus"). Czas dominacji tych kobiet w Państwie Kościelnym został nazwany „pornokracją", i odtąd przez termin
ten przyjęło się rozumieć „rządy nierządnic". Z pewnością cały X
wiek to jeden z najlichszych okresów w dziejach papiestwa. Suwerenność „ojców
świętych" była dalece ograniczona, ich prowadzenie się mało ascetyczne, a przekonania — dalekie od ortodoksji. Czy aby jednak nie na wyrost nazwano to
pornokracją? Przed ośmiu laty, w okresie emocji
towarzyszących skandalowi z Moniką Lewinsky, Czesław Bielecki opublikował
felieton zatytułowany „Pornokracja", w którym pisał: „Sprawa życia
erotycznego Diany zepchnęła nas w przepaść kiczu. Teraz amerykańskie życie
polityczne próbuje się zredukować do erotomanii Clintona. Każdą sieć
informacyjną służącą demokracji, zatem władzy ludu, można zablokować
podglądactwem, voyeryzmem tych, którzy chcą, więc powinni móc. W ten oto
sposób demokracja zamienia się w pornokrację". Analogiczną uwagę można
by odnieść do X-wiecznego Rzymu: nazywanie tego okresu historii
papiestwa mianem pornokracji jest redukowaniem go do problemów erotycznych
papieży; to odwracanie naszej uwagi od sedna problemów: nie chodzi tutaj
bynajmniej li tylko o niemoralne prowadzenie się „ojców świętych", lecz o to, że strategiczną władzę w Kościele na kilkadziesiąt lat przejęły
niesamowicie ambitne kobiety, dla których łóżko było jedną z form
prowadzenia polityki, bynajmniej nie jedyną. Za okres pornokracji przyjmuje się od trzydziestu do
ponad stu lat (najkrócej miałoby chodzić o lata w których na scenie były
Teodora Starsza i Marozja, najdłużej o okres od pontyfikatu papieża Formozusa,
891, do papieża Damazego, 1048). Sądzę jednak, że można przyjąć ramy
czasowe tzw. pornokracji na lata od pontyfikatu Sergiusza III — kochanka
Teodory Starszej i Marozji, do pontyfikatu Jana XIII — syna Teodory Młodszej,
czyli na lata od 904 do 972 r. Skąd wzięła się potęga tych kobiet i ich wpływ na decyzje Ducha Świętego? W owym czasie Rzym był targany rywalizacją rodów spoletańskiego i tuskilijskiego. Teodora Starsza była żoną Teofilatka, konsula Tusculum, przywódcy
arystokracji rzymskiej, szefa finansów papieskich, który nosił tytuł księcia i senatora Rzymu. Wspólnie z mężem na początku X wieku kontrolowała Rzym i urząd papieski. Wynikało to tyleż z siły politycznej rodu, co i ze związku
intymnego, w jaki Teodora weszła z papieżem Sergiuszem III (904-911). Sergiusz
zasiadł ówcześnie na tronie papieskim po raz drugi. Wcześniej, jako jeden z uczestników „synodu trupiego" i sprawca upadku Formozusa, na krótko objął
stołek papieski w 896 r., lecz został zeń niebawem strącony i wyklęty. W roku 904 objął papiestwo dzięki protekcji Teofilakta i Teodory. Niczym szczególnym
na niwie kościelnej się nie wyróżnił, poza tym, iż miał zapoczątkować
„pornokrację" i zamordować jednego lub nawet dwóch innych papieży,
swoich poprzedników (Leona V i Krzysztofa). Sergiusz wkrótce uwiódł córkę
swej kochanki, piętnastoletnią piękną Marozję, która została jego stałą
kochanką i która dała mu syna, przyszłego „ojca świętego" Jana XI. Okres pornokracji walnie przyczynił się do definitywnego
rozpadu chrześcijaństwa na część wschodnią i zachodnią, a pontyfikat
Sergiusza był tutaj jednym z punktów kluczowych. W tym czasie bowiem cesarz
bizantyjski Leon XI doczekał się potomka z czwartą żoną. Patriarcha
Konstantynopola odmówił jednak legalizacji tego małżeństwa, gdyż prawo
zezwalało jedynie na dwie żony. W związku z tym władca zwrócił się do
papieża rzymskiego o udzielenie stosownej dyspensy, które to życzenie papież
spełnił skwapliwie. W odpowiedzi na to patriarcha obłożył papieża klątwą,
czym ten nieszczególnie się przejął, wszak wyklinali go już i rzymscy papieże,
jego poprzednicy na stanowisku. Wśród ludu rzymskiego cieszył się jednak
Sergiusz sympatią, potrafił bowiem sprawnie zabiegać o jego względy hojnymi
darami (może dzięki temu udało mu się utrzymać na stołku papieskim aż
siedem lat). Kiedy papież Sergiusz umarł, jego miejsce zajęli kolejno
trzej figuranci z nadania Teodory Starszej, a zarazem, jak się uważa, jej
trzej kochankowie: Anastazy III (911-913), Lando (913-914) i Jan X (914-928).
Ten ostatni był całkiem odważny, stanął wszak osobiście na polu walki w zwycięskiej bitwie przeciwko Saracenom pod Garigliano. Niezbyt poważnie
traktował godności kościelne, czego dowodem choćby mianowanie 5-letniego chłopca
pewnego wielmoży arcybiskupem najważniejszej diecezji francuskiej (Reims).
Kiedy jednak próbował zbyt wysoko podnieść głowę i wyzwolić się spod wpływu
arystokracji rzymskiej, za sprawą rozgrywek Marozji trafia do więzienia, gdzie
po roku zostaje uduszony. Po tym pontyfikacie głównie skrzypce w polityce
papieskiej należą już wyłącznie do Marozji (jej matka umarła kilka lat
wcześniej). Była nie tylko równie piękna jak matka, lecz nie mniej bezwzględna w dążeniu do władzy i ambicjach politycznych. Marozja (Mariuccia), ur. ok.
890 r., kochanka Sergiusza III, matka Jana XI, babka Jana XII, ciotka Jana XIII,
prababka Benedykta VIII (1012-24) oraz Jan XIX (1024-32), uważana jest za główną
bohaterkę okresu pornokracji. Za jej sprawą na tronie papieskim miało się
znaleźć trzech „ojców świętych": Leon VI (928), Stefan VIII (928-31)
oraz jej syn Jan XI (931-935). W tym czasie Marozja przybrała już sobie tytuły
Senatrix et Patricia Romanorum (senatorka i patrycjuszka Rzymu). Częścią
jej polityki były też udane zmiany mężów, którymi byli kolejno: Alberyk I ze Spoleto (zm. 926), Gwidon z Toskanii (zm. 929) oraz król italski Hugon z Prowansji. Gwidon i Hugon byli zresztą rodzonymi braćmi, tym samym trzeci związek
Marozji był w świetle prawa kazirodczym. Papież posłusznie jednak
zalegalizował i ten związek, jednocześnie anulując aktualne małżeństwo
Hugona. W ten sposób Marozja stała się legalną królową. Jej ambicje sięgały
jednak cesarstwa... Na drodze jej karierze stanął jej młodszy syn, Alberyk
II (zm. 954), który po kłótni z mężem matki, w roku 932 rozniecił przeciw
niemu udaną rewoltę, w wyniku której został księciem Rzymu, a swą matkę
wtrącił do więzienia, później zaś do klasztoru, w którym umiera ona ok.
937 r. Ten sukces pozwolił mu obsadzać papieży przez kolejne cztery
pontyfikaty: Leona VII (936-939), Stefana IX (939-942), Marynusa II (942-946)
oraz Agapita II (946-955). W okresie jego panowania zaczął już jednak rozwijać
się kościelny ruch odnowy związany z klasztorem w Cluny, który w XI w.
zaowocował erupcją potęgi papiestwa i takimi kluniackimi papieżami jak św.
Leon IX, św. Grzegorz VII, bł. Urban II. Osobiście bogobojny Alberyk sprzyjał
rozwojowi klasztoru kluniackiego (zał. 909). Ostatnim jego osiągnięciem było
desygnowanie na łożu śmierci, w czasie pontyfikatu Agapita, na jego następcę — swego własnego syna. Krok ten był jednoznacznie sprzeczny z prawem
kanonicznym, które zakazywało elekcji vivente rege, lecz możni Rzymu
wykonali po jego śmierci zobowiązanie i na tron papieski wstąpił jeden z barwniejszych papieży tego okresu — osiemnastoletni Oktawian, który przybrał
imię Jana XII (955-963). Młody Oktawian, w przeciwieństwie do swego poprzednika,
pełnił w Rzymie zarówno władzę duchowną, jak i świecką. Nie krępował
się przy tym żadnymi ograniczeniami moralnymi. Nieodrodny wnuk Marozji! To od
jego pontyfikatu rozpoczął się nowy okres w dziejach papiestwa — związek
ze Świętym Cesarstwem Rzymskim. Jan koronował króla Niemiec Ottona I na
cesarza. Dbał też o jedność terytorialną Państwa Kościelnego. Za jego pontyfikatu rozpusta w Watykanie sięgnąć miała
zenitu, zarzucano temu papieżowi, iż z pałacu laterańskiego uczynił dom
publiczny dla „złotej młodzieży rzymskiej" oraz ...czarnoksięską świątynię.
Papież ten był bowiem tyleż wierzący, co zabobonny. Wierzył ponoć w opiekę
boga Jupitera i bogini Wenus, na szyi nosił woreczek z amuletami ochronnymi. Za
usługi wróżek i kurtyzan płacił kielichami do mszalnego wina i innymi
dewocjonaliami. Miał bzika na punkcie koni. Wierzył bowiem, że dobre duchy
chroniące go przed szatanem tkwią w ciałach koni. W stajniach zdarzało mu się
odprawiać msze, dziesięcioletniego chłopca stajennego uczynił diakonem.
Niczym Kaligula, swą ulubioną klacz mianował senatorem... Wiele zarzutów ciąży na tym „chłopcu w ornacie papieża".
Synod, jaki się zebrał z inspiracji jego politycznych wrogów w 963, złożył
Jana z urzędu pod zarzutem mężobójstwa, krzywoprzysięstwa, kazirodztwa,
molestowania pątniczek i profanacji. Na jego miejsce wybrano papieżem osobę
pochodzącą ze stanu świeckiego, która przybrała imię Leona VIII. Jan
zbojkotował ten synod, lecz wkrótce wrócił triumfalnie do Rzymu na czele
wojska i anulował na kontrsynodzie wszelkie jego postanowienia. Niedługo
jednak panowanie Jana miało dobiec końca. Jak pisze znany nam biskup Liutprand, w wieku 28 lat „był już u kresu swego haniebnego żywota; zginął śmiertelnie
ugodzony w głowę przez diabła w czasie cudzołóstwa w domu kobiety zamężnej". Skutki rządów tych trzech kobiet rozciągały się
jeszcze na wiele lat po pontyfikacie Jana XII. Prawdziwe oblicze tzw.
pornokracji pozostanie dla nas zapewne na zawsze zakryte, można się jednak
zastanawiać, czy aby jego obraz przekazany głównie przez mało obiektywnego
biskupa Liutpranda odpowiada prawdzie. Jego wersja sugerująca, jakoby za
wszystkie kluczowe wydarzenia odpowiedzialna była rozpusta Teodory i Marozji,
budzi poważne wątpliwości co do rzetelności tego kronikarza. Wydaje się, że
dla pisarzy kościelnych łatwiej jest znieść wersję o upadku moralnym kilku pontifeksów,
niż o tym, że — dzięki ambicji i umiejętnościom — kilka kobiet na
kilkadziesiąt lat opanowało Watykan, stając się de facto popessami,
papieżycami, które nie mogąc osobiście założyć korony papieskiej, rządziły
Kościołem za pośrednictwem swych kochanków i synów. Być może Teodora i Marozja nie były wcale
„bezwstydnymi dziwkami", jak chciałby tego nieprzychylny im biskup, lecz
jakimiś prototypami Hillary Clinton czy Condoleezzy Rice?
« (Published: 19-06-2006 Last change: 25-06-2006)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4856 |
|