|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
» Church law
Uwagi w sprawie problematyki konfesyjnej w exposé premiera J. Kaczyńskiego [1] Author of this text: Paweł Borecki
w kontekście konstytucyjnych zasad stosunków wyznaniowych w Polsce
Prezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński podczas exposé wygłoszonego w Sejmie 19 lipca 2006 r. stwierdził m.in.: Problem
podstawowych instytucji społecznych kieruje naszą uwagę także w stronę
instytucji zupełnie innego rodzaju, ale instytucji ciągle bardzo ważnej dla
polskiego życia narodowego — mówię o polskim Kościele. Oczywiście istota
Kościoła jest inna, wykracza ona poza to wszystko, co wiąże się z życiem
społecznym, ale Kościół jest także w pewnym swoim wymiarze instytucja społeczną.
Ta instytucja, jak wiele innych, jak my wszyscy, boryka się dzisiaj z bagażem
przeszłości, ze złym bagażem przeszłości. Tego bagażu nie da się odrzucić,
trzeba zwyciężyć w tej walce. Ale chciałbym wezwać wszystkie panie i wszystkich panów posłów, którzy mają wpływ na polskie życie społeczne do
umiaru, do spokoju, jeżeli chodzi o podejmowanie tych spraw. Kościół jest
depozytariuszem jedynego, powszechnie znanego i na ogół przynajmniej
deklaratywnie przestrzeganego systemu wartości. Polska jest pod tym względem
krajem niemalże jednolitym. Godzić w tę instytucję, to godzić w fundamenty
polskiego życia narodowego. Nie mówię tutaj niczego nowego, mówię rzeczy
oczywiste, ale sądzę, że warto je przypomnieć. Polski rząd, rząd pod moim
kierownictwem, będzie tym pamiętał. (źródło: Sprawozdanie
stenograficzne z 22. posiedzenia Sejmu RP, V kadencja, Warszawa 2006, s.
169-170) 1.
Poruszenie problematyki konfesyjnej w exposé premiera Jarosława Kaczyńskiego
to istotna różnica w porównaniu z wystąpieniami jego poprzedników:
Kazimierza Marcinkiewicza oraz Marka Belki, którzy zagadnienia te pominęli.
Niezależnie od konkretnych tez wystąpienia J. Kaczyńskiego, zasygnalizowany
fakt wskazuje, że jego rząd wreszcie, po długim okresie zaniechań — postępowania w myśl zasady „jakoś to będzie" oraz „gaszenia
pożarów" chce prowadzić określoną politykę wyznaniową. 2.
Program nowego rządu w sprawach konfesyjnych nie wynika z postanowień ustawy
zasadniczej ale z założeń programowych partii rządzącej — Prawa i Sprawiedliwości i z osobistych przekonań nowego premiera. Korzeni założeń
programowych PiS w sprawach konfesyjnych należy szukać w stanowisku, jakie
zajmowała w omawianej dziedzinie pierwotna partia braci Kaczyńskich, tzn.
Porozumienie Centrum jeszcze w pierwszej
połowie lat dziewięćdziesiątych XX w. 3.
Porozumienie Centrum, powstałe w maju 1990 r., było do momentu ukonstytuowania
Akcji Wyborczej „Solidarność", najpoważniejszą z pośród efemerycznych
partii chadeckich w Polsce w latach 90-tych. Pierwotnie PC stanowiło
wielonurtowy ruch polityczny, łączący grupy o charakterze m.in. liberalnym,
ludowym, czy chadeckim. Pierwszy Kongres partii w dniach 2-3.3.1991 r.
przesądził o jej chrześcijańsko-demokratycznym charakterze. Stosunek
ugrupowania do religii i kościoła był następstwem przekonania, że nowy,
demokratyczny ustrój winien opierać się na trwałym fundamencie moralnym,
jakim w warunkach polskich są wartości chrześcijańskie. PC określało się
jako pierwsza partia, opowiadająca się za oparciem procesu unowocześnienia i przebudowy kraju na tradycyjnych wartościach związanych z narodowa historią i szczególną rolą chrześcijaństwa.
W opinii kierownictwa partii chrześcijaństwo to jedyny realnie
funkcjonujący w naszym kraju system moralny. W tym kontekście Kościół
Katolicki jawił się jako wyłączny depozytariusz wartości wspólnych
dominującej części społeczeństwa, a w związku z tym jako naturalny
sojusznik w budowie nowego, silnego państwa. Towarzyszył temu postulat
stanowczej obrony, także przez zastosowanie sankcji karnych, takich wartości
jak religia, czy moralność publiczna. Następstwem bowiem pomijania moralnego
wymiaru funkcjonowania państwa i jego instytucji miał być chaos, pogarda dla
prawa i ludzi oraz rozkład społeczny. Praktycznym wyrazem przyjętych założeń
aksjologicznych, w szczególności przekonania o koniecznej niesprzeczności
prawa stanowionego z prawem naturalnym, był postulat prawnej ochrony życia
dziecka poczętego, a następnie sprzeciw wobec złagodzenia ustawy
antyaborcyjnej. Omawiana partia była wyczulona na przejawy rzekomej walki z katolicyzmem. Jej lider — Jarosław Kaczyński — głosił w roku 1996: Kto usiłuje wypchnąć Kościół z życia publicznego, pozbawić go
historycznie ukształtowanej roli, ten podnosi rękę na Polskę.
Jako chęć upokorzenia Kościoła Katolickiego, a zarazem wzniecenia
konfliktu światopoglądowego, traktowano odmowę zgody na ratyfikacje
konkordatu w latach 1993-1997. Porozumienie Centrum było jednak w swoim czasie
przeciwne przekształceniu Polski w państwo wyznaniowe. [ 1 ]
Jako nienaruszalną przez władzę państwową uznawało m.in. wolność
sumienia i wyznania. Konstytucja zatem, przy zagwarantowaniu praw wszystkim
wyznaniom winna przesądzić, iż Kościół i państwo są niezależne i autonomiczne oraz współdziałają ze sobą dla dobra publicznego. Aprecjacja
religii oraz Kościoła Katolickiego, wynikająca zapewne z przekonań światopoglądowych
członków partii, dokonywana była w programie PC
przede wszystkim z pozycji charakterystycznych dla konserwatyzmu i połączona
przy tym z lekceważeniem światopoglądu laickiego. Prowadziła do odrzucenia
zasady równouprawnienia wyznań na rzecz uznania szczególnej pozycji
katolicyzmu. Skutkowała także negacją zasady neutralności światopoglądowej
państwa, czego jaskrawym przykładem był postulat przeciwstawienia się działalności
tzw. sekt, jako rzekomo naruszającej prawo i niszczącej życie rodzinne.
Kwintesencją stanowiska partii w sprawach wyznaniowych okazał się
projekt konstytucji przygotowany przez PC w wiosną 1993 r. Regulacja stosunków
państwo — kościół w analizowanym przedłożeniu charakteryzowała się wyraźnym
nawiązaniem do projektu Komisji Konstytucyjnej Senatu I kadencji, a także
ustaw konstytucyjnych II RP, wyrażała zatem konfesyjną wizję państwa.
Tekst, zawarty w rozdziale pierwszym pt. Zasady
ogólne w art. 9 pomijał całkowicie zasadę autonomii i niezależności państwa
oraz związków wyznaniowych, recypował natomiast treść zdania pierwszego
art. 114 konstytucji marcowej z 1921 r.:
1.Wyznanie rzymskokatolickie, będące religią
przeważającej większości Narodu, zajmuje w Państwie naczelne stanowisko wśród
równouprawnionych wyznań.
2. Stosunki między Państwem a Kościołem
katolickim określa umowa zawarta ze Stolicą Apostolską.
3. Stosunek Państwa do innych kościołów oraz do
związków wyznaniowych reguluje ustawa uchwalona po porozumieniu się z ich właściwymi
przedstawicielstwami.
Autorzy wyraźnie oddali pierwszeństwo konfesji większościowej,
przyznając jej naczelny status. Z kolei odwołanie do zasady równouprawnienia
wyznań miało w istocie charakter deklaratywny. W rozpatrywanym projekcie wyłącznie
Kościół katolicki został bowiem wymieniony z nazwy, której pisownia zdawała
się świadczyć o negatywnym stosunku do mniejszościowych wyznań chrześcijańskich. O zanegowaniu zasady równouprawnienia wyznań świadczyło ponadto
uprzywilejowanie rzeczonego Kościoła w zakresie formy i trybu regulacji położenia
prawnego. Poza tym projekt Porozumienia Centrum wyróżniał kategorię religii
uznanych (czyli także a contrario -
nieznanych). Dowodem konfesyjnej, nazbyt zawężonej, opcji światopoglądowej
twórców wspomnianego aktu, była preferowana, wyznaniowa formuła przysięgi
Prezydenta RP, kończąca się słowami: Tak mi dopomóż Bóg. Amen.
Propozycja ustawy zasadniczej Porozumienia Centrum legitymizowała
supremację w państwie wyznania rzymskokatolickiego oraz Kościoła
Katolickiego. Nota bene dodatkowym argumentem przemawiającym taką
opinią był znamienny fakt, że pomijała dyrektywę współdziałania państwa z Kościołem Katolickim oraz innymi kościołami i związkami wyznaniowymi.
Analizowany akt cechowało o wiele mocniejsze wyeksponowanie konfesyjnych
elementów ustroju, [ 2 ]
co pozwala wręcz uznać ów dokument za mający charakter swego rodzaju
manifest światopoglądowy. Mimo spełnienia wymogów formalnych, projekt ten
nie podlegał rozpatrzeniu przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego w następstwie jego wycofania przez PC w maju 1994 r.
4.
Jarosław Kaczyński ma jednoznacznie negatywny stosunek do przepisów
Konstytucji z 1997 r., określających relacje między państwem a Kościołem, a zawartych przede wszystkim w art. 25. Podczas konwencji konstytucyjnej Prawa i Sprawiedliwości w we wrześniu 2003 r. prezes tej partii stwierdził m.in.: Określenie
„naród", którym konstytucja posługuje się nader oszczędnie, zostało ujęte
jako zbiorowość składająca się ze wszystkich obywateli Rzeczypospolitej — a więc także deklarujących inną przynależność narodową — między którymi
główna linia podziału biegnie według osi wierzący-niewierzący. Jest to
podział całkowicie anachroniczny, osadzony mocno w PRL-u, kiedy to, rzec można,
władza była niewierząca ,co nadawało części społeczeństwa odrzucającej
religię szczególne znaczenie. Ustawa zasadnicza pełni więc tu — w warstwie
aksjologicznej — funkcję petryfikatora poprzedniego — jak tu już określiliśmy — nienormalnego stanu. Przyjrzenie się przepisom szczegółowym, choćby
dotyczącym relacjom państwo-Kościół i roli religii potwierdza te konstatację.
Twardy antyklerykalizm, charakterystyczny dla komunistycznej i antykomunistycznej elity, łączy się z chytrym oportunizmem, każącym
poszukiwać kompromisu z potężną instytucją. Nie zgodzono się na Invocatio
Dei. Jego przyjęcie oznaczało by bowiem zmianę odnoszącą się do całego
porządku konstytucyjnego i w niemałym zakresie, choć pośrednio, do tożsamości
narodowej, ożywiając jej tradycyjny charakter. Natomiast konstytycjonalizacja
Konkordatu jest aktem z zakresu administracji, na który można się zgodzić,
zwłaszcza, że nie przeszkadza ona atakować zarówno Kościoła, jak i wartości
chrześcijańskich . Prezes PiS nie uwzględnia nie tylko faktu, że
przepisy wyznaniowe Konstytucji z 1997 r. rezultat żmudnego, trudnego
kompromisu między ugrupowaniami tzw. łuku konstytucyjnego, tzn.: SLD, UW, UP i PSL ale także kompromisu przynajmniej z częścią umiarkowaną hierarchii
katolickiej oraz z wyznaniami nierzymakokatolickimi. Pomija fakt, że
konstytucja w tym jej przepisy wyznaniowe, zostały przyjęte przez Naród w referendum konstytucyjnym.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] J. Kaczyński uznał za anachroniczny, nie dostosowany do potrzeb społeczeństwa
polskiego i wprost odrzucający europejskie standardy państwa
demokratycznego, postulowany przez ugrupowania klerykalnej narodowo-
katolickiej prawicy. W szczególności w jego opinii klerykalny program ZChN
miał być wręcz szkodliwy dla chrześcijaństwa i Kościoła w Polsce, dla
trwałej obecności katolicyzmu w życiu publicznym, gdyż budził społeczną
repulsję i podejrzenia, że Kościół dąży do wykorzystania w swej misji
przymusu państwowego. („Biuletyn Zjednoczenia Chrześcijańsko-
Narodowego", 1992, nr 6, s. 1). [ 2 ] Wyraz tego stanowiła także treść Wstępu,
który nawiązując do treści preambuły projektu KK Senatu, akcentował
nie tylko historyczne, ale także bieżące związki narodu polskiego z religią chrześcijańską, stanowiąc: W imię Boga Wszechmogącego!
My, Naród Polski, pomni — z górą tysiącletniego dorobku naszej historii i związków z dziedzictwem chrześcijańskim; [...] « Church law (Published: 31-07-2006 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4960 |
|