|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
» Religious state
Ksiądz funkcjonariusz Author of this text: Przemysław Łucyan
Rząd tej kadencji, czyli koalicja trzech wspaniałych, od momentu objęcia
władzy przekroczyła już chyba wszystkie granice zdrowego rozsądku i zwykłej
przyzwoitości, jakie w mojej opinii winny być dla władz Polski nie do
przekroczenia. Toteż przestają człowieka już dziwić kolejne absurdalne
pomysły i inicjatywy, jakie dzień za dniem serwują nam przedstawiciele
czcigodnej władzy. Nie będę się tu rozpisywał o wszystkich wspaniałych
ideach, ponieważ jest to materiał jeśli nie na książkę, to przynajmniej na
pokaźnych rozmiarów opracowanie. Ja natomiast chciałbym się skupić na
relacjach pomiędzy funkcjonariuszami państwowymi, a Kościołem Katolickim.
Oczywiście cały czas jesteśmy zapewniani, tak jak to było i za
poprzednich kadencji, że Polska nie jest państwem wyznaniowym. Temat ten
wielokrotnie był już poruszany na łamach Racjonalisty, dlatego też nie będę
rozwijał zagadnień takich jak uprzywilejowanie podatkowe KK, jego wpływ na
politykę, religia w szkołach publicznych i tak dalej. Oprócz tych, istniejących
od przemiany systemowej, rażących odstępstw od idei państwa świeckiego w obecnym rządzie pojawiają się nowe groźne dążenia. Po pierwsze cały rząd
dobitnie i rażąco opowiedział się po stronie ultra katolickich środowisk
czyniąc z Radia Maryja i Telewizji Trwam rozgłośnie rządowe. Bo jak inaczej
można interpretować fakt, że członkowie obecnej koalicji często przesiadują
na ich antenach niemal całymi dniami, a tendencyjność i stronniczość
prowadzących bije na głowę, tak krytykowane media lewicowe.
Sprawa Radia Maryja już nieco przycichła, jednak oto środowiska z nim
związane znów zainicjowały kolejny błyskotliwy projekt. Otóż politycy związani z ojcem dyrektorem zaproponowali, aby uznać osoby duchowne za osoby zaufania
publicznego. Znaczy to, że miałyby one zostać objęte przez państwo ochroną
prawną. W tej sprawie wystosowano już list otwarty do prezydenta, premiera i ministra sprawiedliwości, w którym sugeruje się rozwiązanie poprzez zapisy
ustawowe. Gdyby coś takiego rzeczywiście zostało zrealizowane, oznaczałoby
to zrównanie statusu duchownych z publicznymi funkcjonariuszami wysokiego
szczebla, takimi jak: parlamentarzyści, sędziowie, prokuratorzy. Duchowni
zostali by objęci przez państwo taką ochroną prawną jak wyżej wymienieni, w tym ochroną dobrego imienia. Czyli na przykład pomówienie kapłana byłoby
ścigane z urzędu, nie zaś jak dotychczas z powództwa cywilnego samego
pokrzywdzonego. Jak twierdzi jedna z inicjatorek listu — eurodeputowana
Urszula Krupa — wprowadzenie takich uprawnień dla kleru jest niezbędne, aby
bronić Kościół i duchownych „przed atakami środowisk, które uznały go
za jedyną przeszkodę w budowaniu demokracji bez wartości".
Słysząc o tego typu inicjatywach, człowiek traktuje je na początku
jak jakieś nierealne mrzonki rodem z politycznego marginesu. Obecna koalicja
jednak, udowodniła już kilkukrotnie, że nawet najmniej racjonalne rozwiązania
mogą się doczekać nie tylko akceptacji i poparcia, ale także wprowadzenia
ich w życie. Jakie są reakcje polityków odnośnie tej inicjatywy? Swoje
poparcie od razu zadeklarowali członkowie Ligi Polskich Rodzin. Natomiast posłowie
partii rządzącej — Prawa i Sprawiedliwości uznali, że z taką inicjatywą
powinna wystąpić bezpośrednio strona kościelna, czyli episkopat. To
stwierdzenie przynosi pewną ulgę, ponieważ raczej ciężko sobie wyobrazić,
aby episkopat miał z taką propozycją wystąpić, tym niemniej cała sytuacja
pokazuje jak podatni na tego typu pomysły są ludzie rządzący obecnie naszym
krajem. Niebezpieczne
dla i tak już mocno nadwerężonej świeckości Polski są same tego typu
inicjatywy. Mamy przecież do czynienia z koalicją, która jawnie staje po
stronie Kościoła Katolickiego, nawet jeśli często stawia w ten sposób sam
Kościół w dość niezręcznej sytuacji. Nie można jednak lekceważyć wielu
zjawisk jakie już miały miejsce. Przecież to nikt inny jak sam prezydent RP
Lech Kaczyński na pierwszą zagraniczną wizytę udał się do Watykanu, gdzie
zapewniał papieża o tym, że Polska pod jego rządami będzie w Europie obrońcą
chrześcijańskich wartości. To ten rząd w wyborach zrobił wyraźny ukłon w stronę środowisk skrajnie katolickich spod znaku Radia Maryja, zwiększając
tym samym ich siłę polityczną. W końcu to w tym rządzie na ministra
edukacji mianowany został człowiek o skrajnie prawicowych i chrześcijańsko
konserwatywnych poglądach. I mamy oto propozycje wprowadzenia obowiązku uczęszczania w szkołach na religię katolicką lub etykę — przy czym w większości szkół
poza dużymi miastami przedmiot etyki w ogóle nie jest prowadzony. Mamy też
propozycję wprowadzenia religii na maturę oraz wprowadzenia szeroko już
omawianego „wychowania patriotycznego", po którym zważywszy na obecną
obsadę ministerstwa edukacji trudno się nie spodziewać indoktrynacji światopoglądowej.
Do tego należy dodać miliony przeznaczone z publicznych środków na
zeszłoroczną wizytę papieża, kolejne miliony przeznaczone w zeszłym roku z środków budżetowych oraz samorządowych na budowę świątyni opaczności w Wilanowie. Do tego dochodzi obecny projekt przekazania na jej budowę kolejnych
czterdziestu milionów z funduszu ubezpieczeń społecznych, czyli innymi słowy z emerytur. Projekt, który uzyskał poparcie w zasadzie całej rządowej
koalicji. Do tego dochodzi ogromna pobłażliwość, czy też wręcz brak
zainteresowania przez odpowiednie organy w stosunku do nadużyć dokonywanych
przez duchownych. Przykładów jest wiele, aczkolwiek ostatnio najbardziej rażące
jest chyba przejmowanie miejskich gruntów przez krakowską diecezję. Ale
dlaczego mielibyśmy oczekiwać reakcji w tej sprawie od władz, które same
naginają przepisy, aby przekazywać na wsparcie Kościoła miliony Złotych z publicznych pieniędzy.
Czy w obliczu tych oraz wielu innych przykładów akceptacji i poparcia
przez rządzących projektów całkowicie nie do zaakceptowania w państwie świeckim,
inicjatywy typu uczynienia z duchownych funkcjonariuszy państwowych są całkowicie
nie do przeforsowania — obawiam się, że niestety nie. Szczególnie, że władza
zdaje się powoli przestawać liczyć nawet z głosem hierarchów polskiego Kościoła.
Zarysowało się to wyraźnie przy okazji odwołania kandydatury na metropolitę
Warszawy. Sprawa ta nie tylko uwidoczniła ogromne podziały w samym Kościele,
ale także dobitnie udowodniła jak bardzo rządzący chcą ingerować w sprawy
Kościoła. Dlatego, choć mnie również, na dzień dzisiejszy inicjatywa
szanownej eurodeputowanej pani Krupy, wydaje się zbyt abstrakcyjna i niedorzeczna, to nikt nie może mi zagwarantować, czy obecna ekipa w ramach
kolejnych targów politycznych nie wprowadzi pod głosowanie i takiego projektu
ustawy. A w obliczu takich absurdów i całkowitej nieobliczalności rządzących, z jaką mamy do czynienia od zeszłorocznych wyborów parlamentarnych uważam,
że przy każdym tego typu pomyśle — lepiej jest dmuchać na zimne.
« Religious state (Published: 31-01-2007 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5248 |
|