|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy »
Krytyka dowodu ontologicznego na istnienie Boga – według Kanta Author of this text: Janusz Litewka
Czyż nie wystarczy to, że prawda jest prawdą?
L. Szestow, Sola fide — Tylko
przez wiarę.
Zwietrzałe i archaiczne są tylko słowa, którymi posługują się strony w książkach.
Natomiast istota sprawy, którą zajmował się w swych pracach Immanuel Kant,
jak pokazuje historia filozofii oraz bibliografia wydawanych na jego temat książek,
jest nadal aktualna i bliska naszemu myśleniu. Praca niniejsza ma jedynie za
zadanie opisanie i w miarę możliwości przybliżenie przedmiotu rozważań,
jakim była teologia naturalna, w szczególności dowód ontologiczny istnienia
Boga dla Kanta. Jest to próba eksplikacji podjętego przez filozofa z Królewca
'przedmiotu', bez arbitrowania tegoż, czy opowiadania się za jakąś 'słuszną'
racją. Sam Kant swoje rozważania nazywał krytyką, wedle rozumienia
etymologicznego tego słowa. Greckie kri/nein nie
znaczy krytykować, lecz odróżniać, rozstrzygać, osądzać, wręcz
„oddzielać",
aby jakąś całość (historię filozofii) na nowo połączyć i uporządkować.
[ 1 ]
Zatem oddzielił za pomocą Rozumu, dokładnie przeanalizował całą płaszczyznę
teologii naturalnej, jaka się przed nim i w jego czasach pojawiła. Odbywało
się to zgodnie z duchem owych czasów, których filozofia Kanta była zwieńczeniem,
to jest zgodnie z duchem Oświecenia. Sam Kant pisze: Oświecenie
to wyjście człowieka z zawinionej przez niego niedojrzałości. Niedojrzałość
jest nieumiejętnością w posługiwaniu się własnym rozumem bez przewodnictwa
innych. Niedojrzałość ta jest zawiniona przez człowieka, jeśli jej powód
tkwi nie w braku rozumu, ale zdecydowania i odwagi, by swym rozumem posługiwać
się bez zwierzchnictwa innych. Sapere aude! — Odważ posługiwać się własnym
rozumem! — stanowi maksymę przewodnią oświecenia. [ 2 ]
Już David Hume wykazał, z właściwą
dla siebie gorliwością i metodyczną starannością, że wszelka wiedza
okazuje się zbiorem praktycznych wskazówek, a metafizykę należy porzucić.
Filozof, który przerwał drzemkę
dogmatyczną [ 3 ]i nadał nowy tor badaniom Kanta, zajął się krytyką również wierzeń
religijnych. Pokazał, iż absurdalność dowodu ontologicznego, polega na absurdalności, jaką
odznaczają się wszelkie próby wywodzenia egzystencji jakiejkolwiek a priori,
nie mówiąc o tym, że dowód ów, gdyby nawet był uprawniony, nie zawierałby
żadnych wyników dotyczących obecności Boga w świecie oraz działania jego,
jako stwórcy świata, opiekuna i źródła miłości — a więc byłby jałowy z punktu widzenia tych prawd, na których religia wszelka się wspiera.
[ 4 ]Natomiast religia, która wymyka się
wszelkim racjonalnym, apriorycznym czy doświadczalnym uzasadnieniom ma swoje
miejsce, i to miejsce uprawnione dzięki potrzebom serca. Wolno
zachować wiarę jako wiarę właśnie, porzucając beznadziejne próby przeobrażenia
jej w wiedzę. [ 5 ]Dało to asumpt Kantowi do pracy
nad rozwinięciem w swej krytyce problemu teologii naturalnej.
Nazwany przez Kanta dowód ontologiczny, jest głęboko osadzony w tradycji
filozoficznej. Racjonalną eksplikację przybiera w sposób jasny i wyraźny u Anzelma z Canterbury, jest nazywany ratio Anzelmi lub unum
argumentum. Do tegoż dowodu w swoich rozważaniach, z V części Medytacji
odwołuje się Kartezjusz, a za nim Spinoza (Etyka,
twierdzenia 7-11) i Leibniz (Nowe rozważania...,
ks. IV, rozdz. 10, Monadologie, rozdz.
44-45). Rozważmy przeto ratio Anzelmi,
jako najbardziej racjonalną eksplikację tradycji rozważań nad istnieniem
Boga. Już na początku rozważań rodzi się pytanie czy Anzelm dowodzi
istnienia Boga? Otóż, nie dowodzi, z prostego względu, iż nie chce wiary
zastąpić zrozumieniem. Jeśli wiem, że jest Bóg to już w niego nie wierzę,
tylko wiem. Czy przedmiotem dowodzenia jest Bóg? Też nie, zrozumienie dowodu
polega na przyjęciu jego możliwości wraz z jego koniecznością, jest to wybór
niemożliwy do obalenia. Czego dowodzi zatem Anzelm? Wychodzi od tego co w umyśle
(in mente) i dochodzi do tego co w rzeczywistości (in re), jest to droga możliwa
ale zarazem konieczna. Punktem wyjścia jest wypowiedź dotycząca wiary: wierzymy, że ty jesteś czymś, ponad co nic większego nie może być
pomyślane — et quidem credimus te esse aliquid, quo nihil maius cogitari
possit. [ 6 ] To aliquid — coś, to, to de ti, na wiarę przyjmujemy że
jest Bogiem. Dalej Anzelm dodaje iż to,
ponad co nic większego nie jestem w stanie pomyśleć istnieje. W tym
miejscu w dyskusję włącza się Gaunillon, zadając pytanie: czy to,
ponad co nic większego nie jestem w stanie pomyśleć musi istnieć? Jest
to pytanie o granice naszego poznania. Co mogę pomyśleć? Czego pomyśleć nie
mogę? Samo zdanie Et quidem credimus te
esse aliquid quo nihil maius cogitari possit można zrozumieć dwojako:
Jako — coś, ponad co nic większego nie może być pomyślane
Jako — coś, ponad co nie można pomyśleć niczego większego
Anzelm nie twierdzi, że Bóg jest
czymś najwyższym co można poznać, tego nigdy nie wiemy. Anzelm odpowiadając
na pytanie czego nie mogę poznać, odpowiada: nie mogę poznać, tego czego nie
ma. Myśleć można tylko to co jest, a co jest? Jest to, co nie jest wewnętrznie
sprzeczne. Prawo sprzeczności jest apriorycznym warunkiem naszego poznania.
Zatem mam w umyśle coś, jeśli nawet nie wiem, że to jest? Mam to w umyśle
na zasadzie konieczności, to co w intelekcie nie wyklucza istnienia realnego.
Gdyby to było sprzeczne, to nie byłoby tego w intelekcie, więc jest to
niesprzeczne. Mam w umyśle coś, ponad co
nic większego nie może być pomyślane i to jest niesprzeczne. Jeśliby
nie istniało realnie, nie istniałoby też w umyśle. Na jakiej zasadzie można
przyjąć, że mam to w intelekcie jeśli nawet nie wiem, że to tam jest?
Anzelm był pierwszym apriorystą, przyjmował coś co jest wcześniejsze niż
doświadczenie. Otwarta pozostaje kwestia w jaki sposób ta osobliwa idea jak
aliquid quo nihil maius cogitari possit zjawia się w ludzkiej myśli. Ratio
nie dowodzi, lecz próbuje zrozumieć.
Idąc tym tropem tradycji, temat
teologii naturalnej, w szczególności dowód ontologiczny Kant podejmuje już w swym okresie przedkrytycznym, to jest w pracy Jedyna
możliwa podstawa dowodu na istnienie Boga, z końca 1762 roku. Wynik
testu (...), jakiemu w rozprawie poddane zostały spekulatywne dowody istnienia
Boga, nie wypada jeszcze tak całkowicie negatywnie, jak w Krytyce czystego
rozumu. [ 7 ]Kant wysuwa już jednak centralne w późniejszym okresie twierdzenie:
Istnienie nie jest żadnym orzecznikiem. Odrzuca trzy tradycyjne dowody na
istnienie Boga, oddala również kartezjańską formę czwartego, ontologicznego
dowodu, ale przyznaje, w odniesieniu do pewnej innej jego wersji, iż dowód ten
odznacza się najwyższą precyzją. Kant jednakże nie przeprowadza pełnego
dowodu, a jedynie przedstawia podstawy argumentacji.
Pełną argumentację oraz pełną
krytykę Kant przedstawia w swoim najważniejszym dziele, czyli w Krytyce
czystego rozumu. Należy zauważyć, że
Kant rozważa tu filozoficzne pojęcie Boga, rozpatruje je w sensie
transcendentalnym [ 8 ]- pisze Zbigniew Kuderowicz. Nieco dalej zauważa: Kant ogranicza się do teologii racjonalnej, która interesuje się głównie
problemem treści i roli pojęcia Boga w ludzkim doświadczeniu i rozumowaniu
oraz problemem uzasadnienia istnienia Boga jako bytu najdoskonalszego. [ 9 ]
Kant pojęcie
bytu najdoskonalszego definiuje jako Ideał czystego rozumu. Ideał to idea in individuo
[ 10 ], jeszcze bardziej odległy od
realności obiektywnej (istnienia) niż idea. Ideał jest pewnego rodzaju pierwowzorem
(prototypon) wszelkich rzeczy, jest Praistotą
(ens originarium), istotą najwyższą
(ens summum), istotą wszystkich istot
(ens entium). [ 11 ] Kant przytaczając różnego
rodzaju pojęcia definiujące ideał podkreśla, iż jest to tylko
hipostazowanie i jest to niczym nieuprawnione działanie. Ideał ma rację
istnienia jako Hipostaza rozumu, nie ma jednak racji istnienia obiektywnego.
Hipostazowanie ideału jest fikcją, za
pomocą której różnorodność naszej idei obejmujemy w jednym ideale jako w jednej istocie i realizujemy ją. Nie jesteśmy do tego upoważnieni, ani nawet
nie mamy możliwości przyjęcia takiej hipotezy.
[ 12 ] Stwierdzenie pewnego rodzaju pozoru rozumu, swego rodzaju iluzji polegającej
na hipostazowaniu ideału, nie jest końcem rozważań. Kant szuka źródeł
owego pozoru.
Przechodzi do krytyki i stwierdzenia
niemożliwości ontologicznego dowodu istnienia Boga. Krytyka ta dotyczy, po
wcześniejszych rozróżnieniach, pojęcia Boga jako ideału hipostazowanego
przez rozum. Pojęcia, które Anzelm z Canterbury nazwał aliquid quo nihil maius cogitari possit. Kant rozumie to pojęcie
nie jako granicę naszego poznania [ 13 ], lecz jako: coś, ponad co nie można
pomyśleć niczego większego. Definiuje Boga, tak jak to zrobił Gaunilon,
zarzucając błąd w rozumowaniu Anzelmowi, jako coś najwyższego,
najdoskonalszego. Jak pisze Höffe: Kant pogardliwie potraktował argument ontologiczny. Opiera się on
bowiem na braku pojęciowej precyzji — istnienie uważane jest za własność — dlatego można go już zdemaskować drogą analizy logiczno-pojeciowej.
[ 14 ] Na czym polega ów brak pojęciowy i dlaczego istnienie nie przysługuje pojęciu Boga? Kant mówi, iż: łatwe
jest czysto słowne wyjaśnienie tego pojęcia [Boga — J.L.], że to jest mianowicie coś, czego nieistnienie jest niemożliwe, ale
przez to, nie stajemy się ani odrobinę mądrzejsi (...). Filozof królewiecki
próbuje wyjaśnić i zrozumieć w pełni owo pojęcie Boga. Pokazuje iż
istnieją pewne sądy tożsamościowe, i jeżeli z tych sądów usuniemy
orzeczenie a zatrzymamy podmiot to powstaje sprzeczność. [ 15 ] Jeżeli
jednak usuwam podmiot wraz z orzeczeniem, to nie powstaje sprzeczność, nie ma
bowiem nic więcej czemu można by przeczyć. [ 16 ] Podaje przykład twierdzenia
geometrycznego o bezwzględnej konieczności istnienia trójkąta o trzech kątach.
Jeżeli przyjmujemy istnienie trójkąta, a usuniemy z niego jego trzy kąty, to
powstaje sprzeczność. Jeżeli natomiast usuwamy podmiot, tj. trójkąt wraz z jego własnościami, tj. trzema kątami to sprzeczności nie ma. Właśnie
tak rzecz się ma z pojęciem istoty absolutnie koniecznej, i dalej
konkluduje: Bóg jest wszechmocny — to
jest sąd konieczny. Wszechmocy nie można usunąć, jeżeli przyjmujecie Bóstwo,
tj. istotę nieskończoną, z której pojęciem tamto jest identyczne. Jeżeli
jednak powiadacie: Bóg nie istnieje, to ani wszechmoc, ani żadna inna jego
cecha nie jest dana. Wszystkie one bowiem są usunięte wraz z podmiotem, i w myśli
tej nie pojawia się najmniejsza nawet sprzeczność. [ 17 ] Tak samo w pojęciu rzeczy pomyślanej
jedynie jako możliwej wprowadza się też nieuprawnione niczym pojęcie
istnienia (dasein). Istnienie (sein) nie jest oczywiście realnym orzeczeniem, tzn. pojęciem
czegoś, co może dołączać się do pojęcia pewnej rzeczy. Jest ono jedynie
uznaniem w istnieniu (position) pewnej rzeczy lub pewnych własności samych w sobie. W logicznym użyciu jest to jedynie copula w pewnym sądzie.
[ 18 ] Wykazując, iż istnienie jest
tylko copulą wyrażaną w pewnych sądach, Kant ostatecznie odrzuca możliwość
dowodu na istnienie Boga. Jeżeli tedy biorę podmiot (Boga) wraz ze wszystkimi jego orzecznikami
(do których należy i wszechmoc) i powiadam „Bóg istnieje" (Gott ist) lub
też „istnieje jakiś Bóg" (es ist ein Gott), to nie dodaję żadnego
nowego orzeczenia do pojęcia Boga, lecz tylko uznaję w istnieniu podmiot sam w sobie ze wszystkimi jego orzecznikami, a mianowicie przedmiot w jego stosunku do
mego pojęcia.
[ 19 ] Zatem istnienia Boga nie można potwierdzić, ale również nie można
zaprzeczyć. Nie leży to w mocy poznawczej człowieka i nie podlega polu jego
wszelkiego możliwego doświadczenia.
Pojecie Boga staje się najwyższą
ideą regulatywną rozumu, ideałem, czyli najszerszym horyzontem naszego myślenia.
Tak samo jak dla Anzelma wymyka się to naszemu poznaniu. Stwierdzenie
obiektywnego istnienia Boga dla Anzelma wynikało z najwyższej zasady myślenia,
czyli zasady sprzeczności. Dla Kanta podobnie przy użyciu zasady sprzeczności
istnienie Boga jest niemożliwe do stwierdzenia. Wyrugowanie Boga z obszaru wszelkiego możliwego doświadczenia, który został zarezerwowany dla
nauki stawia pytanie: Gdzie tego Boga umieścić? Kant umieszcza Boga w rejonie
rozumu praktycznego, w dziedzinę moralności albo wiary. Dwie
rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i coraz to wymagającym się podziwem i szacunkiem w miarę tego im częściej, im dłużej nad nimi rozmyślamy:
niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie. [ 20 ]
Bóg jest postulatem praktycznego rozumu wychodzącym z podmiotu. Rozdzielone zostają
dwa światy dla 'istnienia' Boga: w świecie inteligibilnym pojąć Boga nie
jesteśmy w stanie — przekracza to
nasze możliwości, w świecie fidealnym Bóg jest potrzebny i konieczny. Tylko sola
fide jesteśmy w stanie do Boga się przybliżyć.
Bibliografia
- Anzelm z Canterbury, Monologion,
Proslogion,tłum. T. Włodarczyk, Wa-wa 1992.
- F. Copleston, Historia filozofii
tom VI, tłum. J. Łoziński, Wa-wa 1996.
- O. Höffe, Immanuel Kant, tłum.
A.M. Kaniowski, Wa-wa 2003.
- I. Kant, Krytyka czystego rozumu,
tłum. R. Ingarden, Kęty 2001.
- I. Kant, Krytyka praktycznego
rozumu, tłum. B. Bornstein, Kęty 2002.
- I. Kant, Odpowiedź na pytanie:
czym jest Oświecenie? [w:] Rozprawy z filozofii historii, tłum. T. Kupś, Kęty 2005.
- I. Kant, Prolegomena, tłum. B.
Bornstein, Wa-wa 1993.
- L. Kołakowski, Filozofia pozytywistyczna, Wa-wa, 2004.
- D. Kubok, Problem apeiron i peras w filozofii przedsokratejskiej, Katowice 1998.
- Z. Kuderowicz, Kant, Wa-wa
2000.
- L. Szestow, Sola fide. Tylko przez
wiarę, tłum. C. Wodziński, Wa-wa 1995.
Footnotes: [ 1 ] D. Kubok, Problem apeiron i peras w filozofii przedsokratejskiej, Katowice 1998, s. 10. [ 2 ] I. Kant, Odpowiedź
na pytanie: czym jest Oświecenie? [w:] Rozprawy z filozofii historii, tłum. T. Kupś, Kęty 2005, s. 44. [ 3 ] Zob. I. Kant, Prolegomena,
tłum. B. Bornstein, Wa-wa 1993, s. 10. [ 4 ] L. Kołakowski, Filozofia pozytywistyczna, Wa-wa, 2004, s. 43. [ 6 ] Anzelm z Canterbury, Monologion,
Proslogion, tłum. T. Włodarczyk,
Wa-wa 1992, s. 145. [ 7 ] O. Höffe, Immanuel
Kant, tłum. A.M. Kaniowski, Wa-wa 2003, s. 31. [ 8 ] Z. Kuderowicz, Kant,
Wa-wa 2000, s. 53. [ 10 ] I. Kant, Krytyka czystego
rozumu, tłum. R. Ingarden, Kęty 2001, s. 460. [ 13 ] Przynajmniej na tym etapie
rozumie je inaczej. [ 14 ] O. Höffe, Immanuel Kant,
tłum. A.M. Kaniowski, Wa-wa 2003, s. 146. [ 15 ] I. Kant,
Krytyka czystego rozumu, tłum. R.
Ingarden, Kęty 2001, s. 474. [ 20 ] I. Kant, Krytyka
praktycznego rozumu, tłum. B. Bornstein, Kęty 2002, s. 158. « (Published: 06-07-2007 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5441 |
|