|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy »
O słuszności intuicji filozoficznej Karola Marksa [1] Author of this text: Konrad Szocik
W tym artykule zwrócę uwagę na ponadczasowość i trafność
postulatów głoszonych przez wyżej wymienionego filozofa — działacza
politycznego — w odniesieniu do mechanizmów rządzących tzw. społeczeństwami
kapitalistycznymi. Oczywiście, krytyka przeprowadzona przez Marksa powinna być
rozpatrywana ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki historycznej tamtej
epoki. Stosunki ekonomiczne charakterystyczne dla ustroju kapitalistycznego,
wprowadzane stopniowo od pierwszej połowy XIX stulecia, były zjawiskiem
rewolucyjnym dla ukształtowanej w feudalnych stosunkach świadomości człowieka
tamtejszego okresu [ 1 ].
Stosunek Marksa do warunków społecznych i mechanizmów ekonomicznych jest określony
przez podstawowe założenia jego filozofii. Zatem za wskazane uznaję zwrócenie
uwagi na główne postulaty filozofii Marksa.
Intuicję filozoficzną Marksa uważam za niezwykle trafną. Co więcej,
odnoszę wrażenie, że spośród licznych projektów filozoficznych właśnie
ten adekwatnie opisuje rzeczywisty stan rzeczy. Przede wszystkim, Marks
rezygnuje z metafizyki ugruntowanej na postulowanych istotach rzeczy i bytach
transcendentnych, których istnienia doświadczenie nie tylko nie potwierdza,
ale nawet wydaje im się przeczyć. Marks nie powtarza drogi wiodącej do
uznania za słuszne stanowiska empirycznego, sceptycznego wobec postulatów
tradycyjnej metafizyki, lecz za oczywiste uznaje odkrycia empirystów i materialistów.
Marks zainteresowany był raczej wskazaniem społecznych
determinant określających aktualnie obowiązujący światopogląd. Takie
stanowisko wyraża historyczny aspekt jego materializmu, wskazujący na społeczno — historyczne uwarunkowanie bytu ludzkiego. Dostrzeżenie tego faktu zaowocowało
zmianą "strategii' antropologicznej — dotychczasowa filozofia,
zdeterminowana przez abstrakcyjną metafizykę, także człowieka postrzegała
jako byt abstrakcyjny, wyidealizowany, niezmienny i niezależny od realnych
uwarunkowań. Marks natomiast wskazał na egzystencję konkretnego, cielesnego
człowieka, stanowiącego element świata przyrody.
Wydaje się, że przed
Marksem jedynie Kierkegaard w tak zdecydowany sposób zwrócił uwagę na
konkretnego, egzystującego człowieka, natomiast krytycznie odniósł się do
projektów metafizycznych przedstawiających jednostkę ludzką jako
abstrakcyjny byt. Oczywiście, kontekst filozofii tych dwóch myślicieli oraz
ich końcowe konkluzje były odmienne, jednak uważam, że intuicja była
podobna. Przede wszystkim podobieństwo dostrzec można w zanegowaniu
heglowskiego, abstrakcyjnego stosunku do człowieka, który nie uwzględniał
jego realnych uwarunkowań [ 2 ] W stanowisku
Marksa dostrzegam paralelę z koncepcją niemieckiej szkoły historycznej, zwłaszcza z propozycją przedstawioną przez Dilthey’a. Według niego człowiek jest
istotą dziejową, warunkowaną i realizującą się w określonych ramach
historycznych. Ujawnia się tutaj poważniejszy problem filozoficzny, związany z próbami sformułowania adekwatnej definicji człowieka.
Na przestrzeni dziejów
pojawiały się rozmaite propozycje; człowieka postrzegano jako homo
sapiens, homo religiosus, homo faber, homo oeconomicus, itd. Dilthey,
podobnie jak Marks, dostrzegli, że człowiek manifestuje się w wymienionych
powyżej, oraz w wielu innych aspektach.
Natomiast „instancją" rozstrzygającą o dominacji danego momentu
ludzkiego bytu są dzieje, specyfika danej epoki. Takie rozumienie bytu
ludzkiego uważam za rewolucyjne na tle dotychczasowych systemów filozoficznych z tego względu, że rezygnuje z postulowania istnienia niezmiennej, odwiecznej
ludzkiej natury. Wielu filozofów za konieczne uważało przyjęcie hipotezy
istnienia uprzedniej wobec człowieka natury, ukształtowanej bądź przez Boga,
bądź przez prawa przyrody, bądź partycypujące w rozumie powszechnym, itp.
Natomiast Marks zauważył, że taka instancja być może jest wygodną hipotezą
filozoficzną, jednak po prostu nie istnieje. Z tego rozwiązania skorzystał
dwudziestowieczny egzystencjalizm, natomiast niezwykle trafnie wyraża je
Sartrowska koncepcja egzystencji poprzedzającej esencję [ 3 ].
Człowiek wprawdzie sam określa kształt swojej egzystencji, jednak czyni to w określonych warunkach społecznych i tylko na tyle, na ile one mu to umożliwiają.
Sądzę, że inną trafną koncepcją Marksa było zaakcentowanie i rozwinięcie odkrycia Heraklita, wskazującego na nieustanną zmienność bytu i przyrody. Marks zatem nie wykazał się oryginalnością, sięgając do rozwiązania
zaczerpniętego z myśli starożytnego filozofa, jednak jego znaczenie polegało
na przywróceniu heraklitejskiego rozwiązania, które filozofia na wieki
zaniechała. Dotychczasowe metafizyki bowiem akcentowały niezmienność i stałość, a zatem absolutny charakter bytu. Bytu w ogóle, jak i bytu ludzkiego. Takie
stanowisko w odniesieniu do człowieka ugruntowywało przekonanie o istnieniu
odwiecznej i niezmiennej natury. Podzielam pogląd Marksa, uważającego takie
rozwiązanie za chybione. Przekonanie o absolutności bytu nie uwzględnia prostej prawidłowości, jaką jest
nieustanny ruch, zmienność, wzajemne warunkowanie się poszczególnych bytów,
a — w stosunku do człowieka — jego zależność od przyrody oraz mechanizmów
społecznych danej epoki. Fakt różnorodności systemów filozoficznych jest
argumentem przemawiającym za istnieniem zmienności oraz determinowania myśli
filozoficznej przez dominujące aktualnie zjawiska społeczne.
Tę prawidłowość odzwierciedla — moim zdaniem w sposób doskonały — przekonanie o "bycie społecznym stanowiącym o świadomości" [ 4 ].
Nie sposób nie przyznać rewolucyjnego charakteru tej koncepcji Marksa. Wydaje
się, że tzw. zdrowy rozsądek i potoczna intuicja przemawiają za istnieniem
rozwiązania przeciwnego, które zaakceptowało i głosiło wiele wcześniejszych
stanowisk filozoficznych. Dostrzegamy bowiem, że wszelkie fenomeny społeczne
oraz formy egzystencji są wytworem ludzkiej myśli, świadomości. Także Marks
nie kwestionował tej prawidłowości. Uważał jednak, że jest ona czymś wtórnym.
Jednak najważniejszymi spośród wszystkich czynników życia ludzkiego są
czynniki społeczne, którym każda jednostka musi się podporządkować.
Zdaniem Marksa, rolę kluczową spełniają czynniki materialne, zwłaszcza
gospodarcze. To właśnie one są pierwotne i określają formę duchowego
aspektu ludzkiej egzystencji. Wszelkie fenomeny tworzone przez ludzką świadomość — koncepcje światopoglądowe, religijne, filozoficzne — są jedynie
nadbudową kształtującą się na bazie sytuacji społeczno — ekonomicznej.
Doświadczenie historyczne wydaje się potwierdzać tę uwagę Marksa. Jak
bowiem przekonywująco wytłumaczyć istnienie odmiennych, często wzajemnie
wykluczających się poglądów (religijnych, filozoficznych, politycznych)? Mam
na myśli nie tylko linearne, chronologiczne następowanie po sobie odmiennych
teorii, ale ich jednoczesne współwystępowanie w różnych obszarach
kulturowych, np. w Azji i Europie. Gdyby istniała jedna, niezmienna natura
ludzka, trudno byłoby wyjaśnić odmienność przekonań zarówno wśród
poszczególnych społeczności, epok, jak i pojedynczych ludzi. Wspólna natura
wytwarzałaby wspólny wszystkim sposób snucia myśli. Zatem różnorodność
ludzkich przekonań, ich dynamika, warunkowana jest przez historyczne zmiany
rzeczywistości społecznej. Natomiast sfera myśli, świadomości pojawia się
jako ich następstwo i stanowi ich wytwór. Przykładów potwierdzających tę
uwagę Marksa nie trzeba szukać w dziedzinie polityki; wystarczy przyjrzeć się
ewolucji dokonującej się w obrębie filozofii.
Za trafne uważam spostrzeżenia
dokonane przez Hegla, w myśl którego filozofia pojawia się dopiero na końcu
danej epoki, wobec której spełnia funkcję krytyczną, oceniającą. Sądzę,
że systemy filozoficzne są w dużej mierze determinowane przez wydarzenia i procesy historyczne. Np. rozwój nauk na przełomie XVIII i XIX wieku zaowocował
narodzinami filozofii materialistycznej i pozytywistycznej. Nauki ścisłe
bowiem nie odnajdują żadnych bytów boskich w badanej przez siebie rzeczywistości.
Stąd brak miejsca dla Boga w systemach filozoficznych, począwszy od epoki oświecenia,
który jeszcze wiek wcześniej stanowił ich istotny element, jakkolwiek często
jedynie jako tzw. Bóg — Zapchajdziura. Innym dowodem na rzecz prawdziwości
koncepcji Marksa jest zmiana paradygmatu w filozofii na skutek doświadczeń
wojen światowych, zwłaszcza drugiej.
Widać to przejrzyście w filozofii
Levinasa. Tragedia II Wojny Światowej sprawiła, że ten religijny myśliciel
przestał szukać Boga w tzw. zaświatach, a poszukiwał go w drugim człowieku, w jego twarzy, apelującej o szacunek, tolerancję, itp. Co mogło wywołać tak
istotną zmianę, jeśli nie warunki społeczne? Nie ma najmniejszych wątpliwości,
że w tych przytoczonych przykładach to byt zdeterminował świadomość, a nie
świadomość wpływała na rzeczywistość. Oczywiście, nie można odmówić
ludzkiej świadomości roli twórczej, przekształcającej rzeczywistość.
Niemniej jest to zawsze zjawisko wtórne. Pierwotnie bowiem każda propozycja
teoretyczna jest tzw. nadbudową w stosunku do istniejących aktualnie zjawisk
społecznych. Te natomiast zależą od statusu życia poszczególnych jednostek i społeczeństw. Natomiast podstawą są stosunki gospodarcze, określane przez
Marksa mianem warunków produkcji. Innym przykładem
determinującego wpływu rzeczywistości na fenomeny tworzone przez ludzki umysł
są dzieje religii. Strach przed przyrodą, potrzeba bezpieczeństwa, tęsknota
za pokojem, dobrobytem, wreszcie pragnienie nieśmiertelności zrodziły
rozmaite bóstwa [ 5 ]. W zależności od stopnia gospodarczego rozwoju społeczeństw oraz szerokości
geograficznej, idee bytów boskich przybierały różnorodne postacie.
Potwierdza to fenomenologia religii, która, wierna swojej metodzie, nie tworzy
żadnych projektów metafizycznych, lecz jedynie wnikliwie opisuje zjawisko
religii i dociera do jego źródeł. A te okazują się bardziej ludzkie, społeczne i przyrodnicze, niż boskie [ 6 ].
Taka teoria filozoficzna, która, wierna swojemu założeniu wyrosła z obserwacji rzeczywistości, posiada implikacje praktyczne i sama rości
pretensje do zmiany rzeczywistości. Sam Marks traktował klasę proletariacką
jako materialną broń dla swojej filozofii, podczas gdy jego teoria miała dla
proletariatu spełniać funkcję broni duchowej [ 7 ].
Przekonanie Marksa o determinującej roli stosunków produkcji w kształtowaniu
społeczeństwa plasuje się w linii myślenia wulgarnego materializmu. Formuła
Molleschota: Der Mensch ist, was er isst
(Człowiek jest tym, co zje) prima facie może oburzać i z pewnością nie
jest powszechnie akceptowana, niemniej wskazuje na pewną prawidłowość świata
przyrody. Nie można człowieka postrzegać jako bytu abstrakcyjnego,
wyidealizowanego. Jest częścią natury, podlegającą charakterystycznym dla
niej prawom, i jako jej część jest przez nią determinowany i od niej zależny.
Przekonanie o wyjątkowości człowieka, utwierdzane przez koncepcje religijne
sugerujące jego boskie pochodzenie, nie jest w stanie zaakceptować wyżej
przedstawionego faktu. Oczywiście, człowiek posiada rozwinięty mózg, umożliwiający
wykształcenie się wysoko rozwiniętego umysłu, rozwinięty aparat mowy, itd.,
niemniej podlega determinacjom świata przyrody. Teza Gehlena o zapośredniczonej
bezpośredniości wskazuje na bezradność człowieka stale zmagającego się z siłami natury, którego jedynym celem jest Heideggerowska troska o przetrwanie.
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Marks wyróżniał pięć typów stosunków
produkcji: gminy pierwotnej, niewolniczy, feudalny, kapitalistyczny oraz
socjalistyczny. [ 2 ] Domaradzki Mikołaj, O subiektywności prawdy w ujęciu Sørena Aabye Kierkegaarda, s.
21 [ 3 ] Sartre Jean Paul Egzystencjalizm
jest humanizmem, s. 23 [ 4 ] Marks Karol Przyczynek
do krytyki ekonomii politycznej [ 5 ] Holbach System
przyrody [ 6 ] Leeuw
van der, Gerardus Fenomenologia religii [ 7 ] Tatarkiewicz Władysław Historia filozofii, t. III, s. 50 « (Published: 15-05-2008 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5882 |
|