|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » » The Old Testament
Noc paschalna i wyjście z Egiptu [1] Author of this text: Stanisław Pietrzyk
Księga Wyjścia
"Pan rzekł do Mojżesza: 'Jeszcze jedną plagę ześlę na faraona i na
Egipt. Potem uwolni was stąd. A uwolni was oczywiście, nawet was wszystkich stąd wypędzi. Oznajmij to ludowi, ażeby
każdy mężczyzna u sąsiada swego i każda kobieta u sąsiadki swej wypożyczyli
przedmioty srebrne i złote'. A Pan
zjednał ludowi łaskę w oczach Egipcjan. Mojżesz także zażywał w kraju egipskim
wielkiej czci tak u sług faraona, jak i u ludu.
Mojżesz powiedział: 'Tak mówi Pan: O północy przejdę przez Egipt. I pomrą wszyscy pierworodni w ziemi egipskiej od pierworodnego syna
faraona, który siedzi na swym tronie, aż do pierworodnego niewolnicy, która jest
zajęta przy żarnach, i wszelkie pierworodne bydła.
Wtedy w całej ziemi egipskiej będzie narzekanie, jakiego nie było nigdy i jakiego już nie będzie. U
Izraelitów nawet pies nie zaszczeka ani na ludzi, ani na bydło, abyście poznali,
że Pan uczynił różnicę między Egipcjanami a Izraelitami.
Wtedy przyjdą wszyscy słudzy twoi do mnie i oddadzą mi pokłon, i powiedzą: Wyjdź ty i cały lud twój, który idzie za tobą. I potem wyjdą'.
Mojżesz płonąć gniewem wyszedł od faraona.
Pan rzekł do Mojżesza: 'Nie usłucha was faraon, aby stały się
liczniejsze cuda w ziemi egipskiej'.
Mojżesz i Aaron wykonali wszystkie cuda przed faraonem. Lecz Pan uczynił
upartym serce faraona, tak iż wzbraniał się wypuścić Izraelitów ze swego kraju.
Pan powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: 'Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy,
będzie pierwszym miesiącem roku!
Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: Dziesiątego dnia tego miesiąca niech
się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu.
Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się
postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby
była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka
według tego, co każdy może spożyć.
Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę.
Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije
go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą
go spożywać. I tej samej nocy
spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi
ziołami. Nie będziecie spożywać z niego nic surowego ani ugotowanego w wodzie, lecz upieczone na ogniu, z głową,
nogami i wnętrznościami. Nie może
nic pozostać z niego na dzień następny. Cokolwiek zostanie z niego na następny
dzień, w ogniu spalicie. Tak zaś
spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie, gdyż jest to Pascha na
cześć Pana.
Tej nocy przejdę przez
Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu — Ja, Pan. Krew będzie wam służyła do
oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską.
Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako
święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia — na zawsze w tym dniu
świętować będziecie.
Przez siedem
dni spożywać będziecie chleb niekwaszony. Już w pierwszym dniu usuniecie wszelki
kwas z domów waszych, bo kto by jadł kwaszone potrawy od dnia pierwszego do
siódmego, wyłączony będzie z Izraela. W pierwszym dniu będziecie mieli zwołanie święte, tak samo w dniu
siódmym. Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy. Będzie wam tylko wolno
przygotować pożywienie. Przestrzegać będziecie Święta Przaśników, gdyż w tym
dniu wyprowadziłem wasze zastępy z ziemi egipskiej, Przestrzegajcie tego dnia
jako ustanowionego na zawsze we wszystkich waszych pokoleniach.
Czternastego dnia miesiąca pierwszego od wieczora winniście spożywać
chleb niekwaszony aż do wieczora dwudziestego pierwszego dnia tego miesiąca.
Przez siedem dni nie znajdzie się w domach waszych żaden kwas, bo kto by
spożył coś kwaszonego, winien być wyłączony ze zgromadzenia Izraela, tak
przybysz, jak i urodzony w kraju.
Nie wolno wam jeść nic kwaszonego;
we wszystkich domach waszych winniście jeść chleb niekwaszony'.
Mojżesz zwołał wszystkich starszych Izraela i rzekł do nich: 'Odłączcie i weźcie baranka dla waszych rodzin i zabijcie jako paschę.
Weźcie gałązkę hizopu i zanurzcie ją we krwi, która jest w naczyniu, i krwią z naczynia skropcie próg i oba odrzwia. Aż do rana nie powinien nikt z was
wychodzić przed drzwi swego domu. A gdy Pan będzie przechodził, aby porazić Egipcjan, a zobaczy krew na progu i na
odrzwiach, to ominie Pan takie drzwi i nie pozwoli Niszczycielowi wejść do tych
domów, aby [was] zabijał. Przestrzegajcie
tego przykazania jako prawa na wieki ważnego dla ciebie i dla twych dzieci!
Gdy zaś wejdziecie do ziemi, którą da wam Pan, jak obiecał,
przestrzegajcie tego obyczaju. Gdy
się was zapytają dzieci: cóż to za święty zwyczaj? -
tak im odpowiecie: "To jest ofiara Paschy na cześć Pana, który w Egipcie
ominął domy Izraelitów. Poraził Egipcjan, a domy nasze ocalił"'. Lud wtedy
ukląkł i oddał pokłon. Izraelici
poszli i wypełnili [przepis]. Jak nakazał Pan Mojżeszowi i Aaronowi, tak
uczynili.
O północy Pan pozabijał
wszystko pierworodne Egiptu: od pierworodnego syna faraona, który siedzi na swym
tronie, aż do pierworodnego tego, który był zamknięty w więzieniu, a także
wszelkie pierworodne z bydła. I wstał faraon jeszcze w nocy, a z nim wszyscy jego dworzanie i wszyscy
Egipcjanie. I podniósł się wielki krzyk w Egipcie, gdyż nie było domu, w którym
nie byłoby umarłego. I jeszcze w nocy kazał faraon wezwać Mojżesza i Aarona, i powiedział: 'Wstańcie,
wyruszajcie z pośrodka mojego ludu, tak wy, jak Izraelici! Idźcie i oddajcie
cześć Panu według waszego pragnienia.
Weźcie ze sobą owce wasze i woły, jak pragnęliście, i idźcie. Proście
także o łaskę dla mnie'. I nalegali Egipcjanie na lud, aby jak najprędzej wyszli z kraju, gdyż mówili:
'Wszyscy pomrzemy'. I wziął lud
ciasto, zanim się zakwasiło w dzieżach owiniętych płaszczami, i niósł je na
barkach. Synowie Izraela uczynili
według tego, jak im nakazał Mojżesz, i wypożyczali od Egipcjan przedmioty
srebrne i złote oraz szaty. Pan
wzbudził życzliwość Egipcjan dla Izraelitów, i pożyczyli im. I w ten sposób
[Izraelici] złupili Egipcjan. I wyruszyli Izraelici z Ramses ku Sukkot w liczbie około sześciuset tysięcy mężów
pieszych, prócz dzieci."
W całej długiej historii Egiptu fakt taki nigdy nie miał miejsca. Nie ma
na taką okoliczność żadnego historycznego świadectwa. A że zapisane to zostało w księgach hebrajskich, świadczy to dobitnie o krwawym charakterze tego
plemienia. O ich pragnieniach i tęsknotach. Niewiele jest w ich świętej księdze słów tak często powtarzanych jak
„krew" i „ofiara". Pragnienie krwi ich boga jest odzwierciedleniem ich pragnień.
Trup się ściele gęsto a krew znaczy drogę do iluzorycznej wolności. Do „ziemi
obiecanej", która już wkrótce okaże się kolejnym „domem niewoli", kolejnym
Egiptem, choć już mniej w egzystencjalnym i geograficznym sensie. I tu znów
zacytuję Nietzschego, albowiem cytat ten jak żaden inny demaskuje prawdziwą
naturę religii Hebrajczyków i ich boga: „Krwawymi znakami pisali drogę, którą
kroczyli, a ich głupota uczyła, że prawdy dowodzi się krwią. Ale krew jest
najgorszym świadkiem prawdy; krew zatruwa najczystszą naukę, budząc szaleństwo i nienawiść w sercach".
Oczywiście chrześcijaństwo przejęło krew w spadku po swych
„starszych braciach w wierze", choć w mniejszych ilościach, uzupełniając te
braki jednak ogromną dawką cierpienia i samoumartwienia. I do tej religii też, a właściwie zwłaszcza, odnosi się ten cytat. Wszak to ofiara krwi jest
najważniejszym elementem i sensem misteriów chrześcijańskich. Krew baranka
paschalnego gładząca grzechy świata. Te religie bez krwi obejść się nie mogą. Ta
ostatnia również bez krzyża, symbolu zbrodni i hańby, na którym krew ta została
przelana. Krew samego stwórcy, który widząc, że nie sposób poprawić swe
najdoskonalsze dzieło, bierze winę na siebie i pozwala przelać swą krew na
odkupienie grzechu. Dokonuje się tryumf miłości. Jedna jedyna
ofiara, największa, bo bóg siebie samego w niej składa dla samego siebie! Dość
już tego. Pisząc tak dalej można wpaść w krwawą obsesję wzorem tych, którzy tę
jedyną, niepowtarzalną ofiarę, dokonaną raz na zawsze po wszystkie wieki aż do
skończenia świata, powtarzają, wbrew słowom Pisma, każdego dnia. I wbrew własnym
naukom! Krew, wszędzie i zawsze krew. W kulturach zdominowanych przez
chrześcijaństwo słowo to stało się niemalże (lub malże) synonimem największej,
niebiańskiej i ofiarnej miłości, podczas gdy ta ziemska miłość, cielesna i naturalna, sprowadzona została do miłości zwierzęcej, grzesznej, bo miast
cierpienia przynosi radość i przyjemność. Ile miłości i dobrodziejstwa całej
ludzkości przyniosła miłość pojmowana po chrześcijańsku i obie te religie wie
każdy, kto w miarę dobrze i bezstronnie zapoznał się z historią powszechną.
Kontynuujmy analizę tego obszernego fragmentu. Kiedy już ten niszczycielski,
bezlitosny bóg pozabijał wszystko pierworodne, zmiękczył tym samym serce faraona i Egipcjan tak, że ci jeszcze w nagrodę za nieszczęścia i dramaty jakich
doświadczyli z powodu Hebrajczyków, oddali im swe kosztowności i byli im
życzliwi. Dziwny ten naród egipski. No ale tak chciał bóg Izraelitów. On
przecież mógł wszystko. No prawie wszystko. Bo nie mógłby jednak odróżnić
siedzib hebrajskich od egipskich, gdyby nie poznaczyć ich krwią. On kocha krew.
Cudzą. Nie może bez niej istnieć. Jak wampir, wilkołak czy inny wytwór chorej
wyobraźni. Wyobraźni inspirowanej horrorami biblijnymi.
Zmieńmy nieco nastrój i barwę rozważań z krwistoczerwonej na piaskowo-pustynną i przeanalizujmy trasę
exodusu czyli wyjścia lub ucieczki, a dokładniej wyjścia i ucieczki zarazem,
gdyż wkrótce po wyjściu Izraelitów faraon z wojskiem ruszył za nimi w pogoń. Bo
tak bóg zaplanował, gdyż chciał, aby Egipcjanie naocznie przekonali się, co ten
bóg jeszcze potrafi. A potrafił tyle, że ho, ho! Rozdzielił wody Morza
Czerwonego, lub któregoś z akwenów w delcie Nilu w jej północno-wschodniej
części czy może którejś części Wielkiego Jeziora Gorzkiego, albo części zatoki
Akaba, albo… Dość już tych „albo", „lub" i „może". Do dzisiaj nie ustalono
bowiem ponad wszelką wątpliwość trasy ucieczki. Mało tego. Nawet ponad nie
wszelką. Żadną. Choćby z tej przyczyny, pomijając w ogóle wątpliwości co do tego
faktu, że sama Biblia podaje różne, wzajemnie sprzeczne trasy. Cytowana w analizowanym fragmencie rozpoczyna się w Ramses (Pi-Ramzes?) i prowadzi ku
Sukkot, które to nie jest nazwą własną, lecz określeniem miejsca, gdzie rozbito
namioty. Nie sposób więc gdziekolwiek owe „Sukkot" umiejscowić. A już na pewno
dokładnie. Natomiast trasa podana w komentarzu do 13,17 wygląda następująco:
„Memfis — Peluzjum — El-Arisz — Gaza". Wprawdzie jest to tylko sugerowana,
najkrótsza trasa, której jednak podobno nie wybrano, ze względu na boże
sugestie. Ale gdyby była rzeczywiście tylko hipotetyczną, to dlaczego miejscem
wyjścia jest Memfis zamiast Ramses? Mimo wszystko spójrzmy na mapę, gdyż według
większości przekazów Izraelici szli najpierw na południe, by następnie zawrócić i iść na północ. Memfis, najstarsza stolica starożytnego Egiptu, założona przez
Menesa (Narmer) na początku III tysiąclecia p.n.e., leży na południe od Kairu w okolicach dzisiejszej wioski Mit Rahina, a więc ponad 100 kilometrów, licząc w linii prostej, na południowy zachód od miejsca ich przebywania czyli Ramses. Po
co oni się tam udali? Po to, żeby wracać z powrotem w okolice Ramses idąc ku
Peluzjum nad Morzem Śródziemnym, nieco ponad 70 kilometrów na północny wschód od
Ramses? Spójrzmy dalej. El-Arisz (Rhinokolura) leży nad Morzem Śródziemnym,
trochę ponad 120 kilometrów od Peluzjum. Gaza natomiast oddalona jest od
El-Arisz o jakieś 80 kilometrów. Jak więc widzimy większa część trasy biegnie
nad Morzem Śródziemnym, a przecież Hebrajczycy kierowani bożą przestrogą starali
się uniknąć spotkania z Ludami Morza, głównie Filistynami (13,17). Przytoczę też
przy okazji fragment z Przewodnika po Biblii (Oficyna Wydawnicza „Vocatio"
warszawa 1997 z
imprimatur Kurii Metropolitalnej
Warszawskiej). Oto on: „Przejście przez Morze Czerwone można umiejscowić gdzieś
między el-Qantara (48 km na południe od Port Saidu) a Suezem, gdzie rozciągał
się bagnisty przesmyk zarośnięty papirusem". Każdy normalny uciekinier wybrałby
najkrótszą i najdogodniejszą trasę ucieczki. Każdy, ale nie Hebrajczycy. Oni
kluczyli między Suezem a Port Saidem (~150 km) w celu natknięcia się na
przeszkodę wodną wystarczająco wielką, aby bez bożej pomocy pokonać jej nie
mogli. Aby w ten sposób ścigający ich Egipcjanie zobaczyli co oni potrafią
wsparci mocą swego niewidzialnego
szamana. Aby tym większe wywrzeć na nich wrażenie, im większy akwen wodny będzie
do przejścia suchą nogą. I żeby jak największa masa powracającej wody pochłonęła
zastępy ścigających ich Egipcjan. Im więcej ofiar, tym większa chwała Pana. Tak
było zawsze. Zawsze, ilekroć zwaśnione lecz religijne narody urządzały sobie
wzajem krwawe łaźnie, i w morzu krwi topiły innowierców i wszystkich innych, nie
naszych. I wtedy wznosząc wzrok ku
niebu i wyciągając ociekające niezakrzepłą jeszcze krwią bliźniego ręce wołali:
Chwała
na wysokości Bogu, który dał nam
moc w pył zetrzeć wroga! Utopić go we własnej krwi, jak żąda bóg Starego
Testamentu, choć Dekalogiem stara
się upiększyć swe krwawe oblicze. Przypudrować i podretuszować rysy bestii.
To pozory. Bo czy ten bóg
nie kazał zabijać? Tuż po wyjściu z Egiptu bóg oznajmia Mojżeszowi, że paschę
(od hebr. pasach — przejść)czyli święto ustanowione na pamiątkę przejścia boga niszczyciela pośród
Egipcjan i uśmiercenia pierworodnych i wyprowadzenia z niewoli Izraelitów,
obchodzić mogą tylko obrzezani. Nieobrzezany wykluczony jest z ich społeczności i nie ma prawa spożywać wieczerzy paschalnej. Teraz kolejny fragment
potwierdzający, nie mam co do tego wątpliwości, opinię jaką o nim wyraziłem
nieco wcześniej i odpowiadający na postawione pytanie.
1 2 Dalej..
« The Old Testament (Published: 18-09-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 616 |
|