|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy »
Interpretacja portretu Kota Lullusa i Kasi Author of this text: Andrzej Rusław Nowicki
Co zobaczyła Kasia? Kim jest kot Lullus ?
Galeria Dwunastu Malarzy w Wawrzyszewie na
Dantego, w której znaleźli się obok siebie Jerzy Berowski, Emanuele Gennaro,
Anna Kossowska, Szymon Kobyliński, Anna Linke, Beata Majewska, Donato Minonni,
Giuseppina Ponzi, Władysław Witwicki, Stanisław Wocjan, Mieczysław Wojtas i Tono
Zancanaro ma od 25 sierpnia 2009 nowy obraz — pracę Lil. Kiedy mi go wręczyła
nadałem mu tytuł: Kasia i jej kot Lullus. Po pięciu dniach przyglądania
się zaczyna się formować moja interpretacja tego obrazu i zastanawiam się nad
zmianą tytułu na: Co zobaczyła Kasia?
Kasia to małe dziecko, a kot jest starym
filozofem, który patrząc na to samo, widzi to inaczej i więcej może o tym
powiedzieć, chociaż trudno zrozumieć jego słowa łacińskie, katalońskie a zwłaszcza kocie. Zacznę od tego, co już o tym obrazie wiem. Po
pierwsze, jest mi bliski, ponieważ nie tylko cieszy wzrok pięknymi kształtami
dziecka i kota, ale także i przede wszystkim potwierdza fundamentalne
twierdzenie mojej filozofii kultury o
inkontrologicznej treści wszystkich
dzieł, które żeby móc cokolwiek powiedzieć o jakimkolwiek przedmiocie, muszą
pokazać co najmniej dwa przedmioty, bo jedynie
spotkanie
odsłania ich cechy (podobieństwa, różnice, relacje).
Pokazanie dwóch przedmiotów kieruje procesem
noetyzacji
percepcji. Tym, co łączy oba przedmioty jest to, że oba są żywymi istotami. Tym,
co je różni jest to, że jeden jest człowiekiem, dzieckiem, dziewczynką, drugi
jest starym kotem. Pięć dni temu istoty te otrzymały ode mnie, ale za zgoda
malarki, nazwy własne: dziecko ma na imię Kasia, kot ma na imię Lullus. Pierwszy
etap noetyzacji mamy za sobą.
Po drugie, obraz jest mi bliski ze względu
na pewną cechę, którą posiadają obrazy
chińskie,
różniąc się od obrazów europejskich przeważnie zaśmieconych mnóstwem
niepotrzebnych szczegółów, ponieważ malarze
europejscy sądzą, że mają obowiązek odtwarzania wszystkiego, co widzą i nie
umieją wyeliminować z pola swego
widzenia tego, co przeszkadza w pokazaniu tylko tego, co chcą pokazać.
Lil chciała nam pokazać tylko dziewczynkę i kota, więc
nie ma tu rzeczy zbędnych, rozpraszających uwagę. Tło jest puste, bez mebli, bez zabawek, bez myszy i bez miseczki z mlekiem.
Po trzecie, obraz jest mi bliski ponieważ — zgodnie z filozofią Ramona Lullusa — odsłania podstawowe
czynności, które ujawniają, czym są pokazane na obrazie istoty. [ 1 ].
Odpowiedź na pytanie o czynność dziewczynki
nie jest trudna. Kasia coś zobaczyła. W przeciwieństwie do mnóstwa portretów, na których modelka bezmyślnie pozuje,
nie wykonując żadnej innej czynności, która wskazywałaby na jej podmiotowość,
Kasia nie pozuje, ale autentycznie przeżywa spotkanie z czymś, co zobaczyła,
jest pochłonięta percepcją, której
nie potrafi jeszcze znoetyzować, ponieważ nie zna jeszcze słów, którymi mogła by
sobie samej wyjaśnić, co widzi.
Percepcje takie nazywał LEIBNIZ „percepcjami
nieświadomymi" i z takich percepcji — z obrazów, których nie rozumiemy -
zbudowana jest nasza podświadomość. Są one nasycone emocjami, mogą wpływać na
nasze postępowanie, ale nie są związane z intelektualnymi cząstkami naszej
uporządkowanej wiedzy o świecie.
A kim jest kot? Odpowiedź na to pytanie dał
Rudyard Kipling. Kot jest istotą,
która chadza własnymi drogami.
Nazwałem go „kotem Kasi", ale przecież nie w tym sensie, że jest jego „Panią".
Żaden kot nie ma nad sobą żadnej Pani ani Pana. Nie słucha niczyich rozkazów.
W tej chwili — to znaczy na obrazie — siedzi
nieruchomo, ale wcale nie dlatego, że mu tak kazano, tylko dlatego, że sam
tego chce, sam podjął taką decyzję i w każdej chwili, jak zechce, może wstać i pójść dokąd zechce.
Po czwarte, w przeciwieństwie do zwolenników
estetycznego formalizmu, jestem jak Cleto Carbonara, zwolennikiem „estetyki
treści" (estetica del contenuto) i, jak on, sądzę, że
istotą dzieła sztuki jest myśl.
Nie jest ona myślą „niematerialną" jak RES CREANDA czyli wizją tego, czego
jeszcze nie ma, ale — skoro została namalowana — jest myślą ucieleśnioną,
zbudowaną z materialnego tworzywa.
Taka struktura „myśli drewnianych", „myśli
marmurowych", „myśli spiżowych", „myśli płóciennych" (wyhaftowanych,
wymalowanych), „myśli szklanych" (witraży), „myśli papierowych" (utrwalonych
literami i rycinami) sprawia, że formują się trzy różne sposoby ich recepcji: — zmysłowy, koncentrujący na kształtach i barwach, na formie, na fakturze, — intelektualny, koncentrujący uwagę na
treści myślowej, — syntetyczny,
koncentrujący uwagę na percepcjach znoetyzowanych, a więc zarówno na tym, co chwytamy wrażliwymi na piękno zmysłami jak
na tym, co chwytamy filozoficznym
umysłem.
Po piąte, w przeciwieństwie do ogromnej
większości obrazów, którym wystarczy uważne przyglądanie się temu, co zostało
pokazane na obrazie, ten wymaga
wysiłku wyobraźni, żeby uchwycić to, czego na tym obrazie nie ma, a jest właśnie najważniejsze.
Prawdziwe
„wdziełowstąpienie" w ten obraz jest niezbędne, jeśli postawimy pytanie: „Co zobaczyła Kasia?"
Miejsce, z którego patrzymy na ten obraz uniemożliwia znalezienie odpowiedzi.
Trzeba wejść do wnętrza obrazu,
do czaszki Kasi i zacząć patrzeć na
świat jej oczami. Dopiero z takiej
pozycji uda się uchwycić to, co ona zobaczyła, a nawet lepiej, bo ona nie
potrafi zinterpretować własnej percepcji, a my, patrząc na to samo, co ona,
dysponujemy — jako osoby dorosłe — większym zasobem doświadczeń, większą wiedzą i bogatszym słownictwem, więc może uda nam się opisać to, co zobaczyliśmy.
Ale, po szóste, chociaż wszyscy, którzy
dokonają wdziełowstąpienia w ten obraz, będą patrzeć
na to samo, każdy uchwyci to inaczej,
bo każdy ma inne zainteresowania,
inną wiedzę, inny zasób doświadczeń,
inną zawartość mas apercepcyjnych, a przede wszystkim najpoważniejsze
różnice dotyczą zdolności interpretowania.
Po siódme. Powróćmy teraz do kota. Co on ma z tym wszystkim wspólnego? . Będąc „kotem, który chadza własnymi drogami",
doskonale rozumie, że ci, którzy dokonują wdziełowstąpienia w ten obraz,
interpretują to, co widzą, każdy na swój własny sposób. Tę różnorodność
interpretacji wyjaśnia kombinatoryka Lullusa metodą rotacji tarcz zegarowych.
Podobnie jak każdy prawdziwy malarz posiada swój własny sposób wytwarzania
obrazów, tak każdy, kto odczuwa potrzebę ich oglądania
posiada swój własny sposób patrzenia, podziwiania, oceny, interpretowania i opisywania obrazów.
Nie brak takich, którzy chcieliby to wszystko
ujednolicić, zuniformizować, podporządkować wszystkich jednej władzy, jednej
doktrynie, odebrać ludziom prawo do myślenia własnym mózgiem, do wypowiadania
własnego zdania, do posiadania odmiennych upodobań.
Brońmy wolności myśli, cieszmy się
różnorodnością umysłów i dzieł ludzkich.
Footnotes: [ 1 ] Odsyłam w tym miejscu do § 7 — Odkrycie Lullusa: istotę konstytuuje funkcja, w mojej książce Człowiek w świecie dzieł, PWN 1974, s. 15-18 « (Published: 08-09-2009 )
Andrzej Rusław NowickiUr. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety. Private site
Number of texts in service: 52 Show other texts of this author Newest author's article: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6773 |
|