|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Society Zanurzeni w kulturze [3] Author of this text: Radosław S. Czarnecki
Oprócz różnorodnych aspektów tych
skłonności zwrócić należy uwagę na jeden fakt, który jest tyle uniwersalnym co
powszechnie zapominanym. Zła złem nigdy nie uleczymy. I teza, że "...to co
prawda sk...syn, ale nasz sk...syn"
[ 17 ]
zawsze się obróci przeciwko zwolennikom takich rozwiązań. Z taką sytuacją
mieliśmy do czynienia w przypadkach wspierania na zasadzie krzewienia idei
wolnościowych i poszerzania zakresu działania opozycji demokratycznej wobec
rządu szacha Iranu Rezy Pahlawiego czy bezprzykładna pomoc wojskowa, logistyczna i finansowa udzielana przez Zachód (wspierany przez świat arabski, zwłaszcza
przez petrodolarowe teokracje z Bliskiego Wschodu)mudżahedinom w walce
ze świeckimi (acz komunistycznymi), pro-moskiewskimi rządami w Afganistanie. "Zachodni
politycy ukrywają dzisiaj, fakt, że około 200 000 afgańskich mudżahedinów, z których wszyscy mieli fundamentalistyczne nastawienie, na masową skalę było
wspierane materialnie we wszystkich dziedzinach przeciwko Związkowi
Radzieckiemu. Większość terrorystów na całym świecie wywodzi się właśnie z tego
środowiska wojny afgańskiej. Oprócz mudżahedinów w Peszawarze jako ochotnicy
szkolili się fundamentaliści z innych krajów. Ocenia się, że Arabów pośród nich
było 12 — 20 tys. Dziś po powrocie do swoich krajów — Algierii, Egiptu czy
dawniejszej palestyńskiej części Jordanii — podejmują akcje terrorystyczne"
[ 18 ].
Analogicznie wyglądała sytuacja w byłej
Jugosławii, gdzie urobiona opinia publiczna (ta manipulacja żerowała na
stereotypach historyczno-polityczno-społeczno-religijnych) przyjęła czarno-biały
obraz tego konfliktu i nie dojrzała zwycięstwa idei islamistycznych (kosztem
otwarcia i demokracji) w koncepcji państwowości Bośni i Hercegowiny (A.Izetbegovic, a nie H.Silajdzic ostatecznie jest utożsamiany z niepodległością tego kraju).
Na kanwie wspomnianej tragedii
jugosłowiańskiej nieodparcie nasuwa się podstawowe pytanie do playmakarów
ówczesnej polityki europejskiej i elity dziennikarstwa zachodniego: dlaczego
to różne narody nie mogły mieszkać we wspólnym kraju jakim była Jugosławia
(przedwczesne uznawanie Słowenii, Chorwacji czy Bośni i Hercegowiny), a w imię
multikulturowości, wieloetniczności i demokratycznej symbiozy te same narody
muszą (sic !) żyć w „tworze" nazywanym Republiką Bośni i Hercegowiny ? Podwójne
standardy, dwoistość myślenia, wybiórcze traktowanie podstawowych pojęć i wartości.
Fundamentalizację myślenia Europejczyków,
otwartych, wolnych dotąd ludzi, widać na każdym kroku i w każdym niemal miejscu
Starego Kontynentu. „Tężeje" nie tylko ogląd świata nas otaczającego, ale
dopuszczamy do swych myśli konstrukcje (ba, uważamy, że mogą one znaleźć
zastosowanie w życiu publicznym), których kilka lat temu byśmy się wielce
wstydzili. Powodowałyby one kiedyś zażenowanie, konfuzję czy kompromitację
autora. To tu można usłyszeć, że imigranci najlepiej wyglądają w miejscu swego
pochodzenia; to tu pisze się, że geje to faszyści; to tu plemienne hordy
mieniące się kibicami sportowymi (związane symbolami i totemami klubowymi) toczą
walki z „innym" klanem, innym plemieniem, innym rodem — ta „inność" polega
jedynie na tych symbolach, barwach czy totemach. Kwitnie trybalizm rodowy
wywodzący się ze wspólnoty pierwotnej — komunista ma głosować w wyborach na
komunistę, Żyd na Żyda, a prawdziwy Polak na prawdziwego Polaka (w domyśle
katolika). Itd. itp. I właśnie tak postrzegający świat hierarcha eklezjalny jest
wybierany na kierownicze stanowisko Kościoła w kraju, który rości sobie prymat w dziele duchowości europejskiej.
„Wykluczenie" lub „gettoizacja" jak widać
mogą przybrać różne formy, stosować różne metody i mieć różnoraki charakter.
Najsmutniejsze jest to, że współczesna
kultura zachodnia, mająca aspiracje do uniwersalności, przypisująca sobie
szerzenie „jedynie" słusznych poglądów i wartości i utożsamiająca siebie z Dobrem, Pięknem i Prawdą działa w myśl totalitarnych i monopolistycznych
praktyk. Zarzuca tym samym dziedzictwo Oświecenia, z którego się bezpośrednio
wywodzi. Walcząc o pluralizm można jednocześnie tę wartość deprecjonować; stając
po stronie wolności — tłumaczyć, że to „wolność" z moimi poglądami, a na „inne"
nie ma miejsca „w naszej" rzeczywistości; popierając demokrację — uważając
jednocześnie, iż najlepiej obsadzić wszystkie miejsca w parlamencie swoimi,
posłusznymi nam lokatorami; zwalczając cenzurę — widzieć jej zbawienne skutki
gdy naszym myślom, naszym tezom i naszym słowom praktycznie pomaga; głosząc
wysokie standardy moralne, nie odnosić ich jednak do praktyki dochodzenia „do
celu" i tolerując w swoim otoczeniu haniebne czyny, niskie instynkty i podłe
zachowania przynoszące jednak utylitarny zysk. .
Katolicka filozof Ch. Delsol krytykując
kulturę „człowieka późnej nowoczesności" (tak nazywa dzisiejszą formację
kulturowo-cywilizacyjną Zachodu) wpisuje się we wspomniany wcześniej
resentymentalny nurt interpretacji historii i rozwoju człowieka. Zauważa jednak
słusznie, że dzisiejszy człowiek źle zrozumiał sens nowoczesności i gwarantowanego przez nią projektu wolności osobistych
[ 19 ].
Brak w nim bowiem zadań i obowiązków. Tu dochodzimy do sedna naszych rozważań.
Przy całkowitym odideologizowaniu, a także demistyfikacji i daleko posuniętej
sekularyzacji współczesnej kultury, jedynie szacunek dla prawa i jego
bezwzględne przestrzeganie może być spoiwem oraz wartością dla współczesnych
społeczeństw. Prawo dopóki jest obowiązującym musi być bezwzględnie
przestrzegane i egzekwowane przez powołane do tego organy. I jeszcze jedno — im
mniej emocji, marzeń czy irracjonalnego „chciejstwa" w ocenie rzeczywistości tym
lepiej. Czyste racje rozumu i empirii. I nic więcej.
Trudno jest nie zauważyć, iż współczesna,
ponowoczesna, postindustrialna czy późno nowoczesna (obojętne są tu określenia -
chodzi o meritum zagadnienia) kultura Zachodu dąży do monopolu i totalizacji przestrzeni społecznej w skali globalnej. Chodzi zarówno o ekonomię,
zagadnienia społeczno-polityczne, osławione prawa człowieka, wolność słowa czy
takie pojęcia jak demokracja, swoboda przekonań i obyczaju bądź kreacja własnego
„ja". Niekonsekwencja i wybiórcze traktowanie pojęć mających być universum
sprzyjają nastrojom antyzachodnim (w szczególności antyamerykańskim), szerzeniu
się ksenofobii, nacjonalizmów, nienawiści rasowej i klasowej. Dlatego tym
większa odpowiedzialność spoczywa na przedstawicielach elit — i to w skali
całego świata — zarówno w pespektywie historycznej, moralnej, jak i społeczno-politycznej. Żonglerka emocjami, afektami czy nastrojami tłumów, w celach doraźnych, utylitarnych i mających na celu aktualny zysk (obojętnie
jakiej proweniencji: materialny, polityczny, duchowy czy inny) zawsze
skompromituje nawet najszlachetniejsze intencje animatora. Przykładów z historii
mamy tysiące. Przytoczę tylko jeden, z historii Polski: wywołanie histerycznych
nastrojów wśród tłumów „ciemnych", niewykształconych, podatnych na populizm i wrogich „Innemu" poprowadziło rękę E.Niewiadomskiego do zabójstwa pierwszego
Prezydenta II Rzeczypospolitej G.Narutowicza. Tak skowyt nienawiści i kołtuństwo, a przy okazji głupota części elity dziennikarskiej, doprowadziły do
tragedii. Spowodowały także, iż II Rzeczypospolita od samego zarania swojej
egzystencji została naznaczona piętnem anarchii, przemocy i nienawiści do
„Innego". Odbiło się to w latach późniejszych na stosunkach społecznych i politycznych w tamtym kraju wielokrotnie.
1 2 3
Footnotes: [ 17 ] Ta zasada jest znana i publicznie pochwalana jako użyteczna w polityce od czasów prezydentury Richarda
Nixona (prezydent USA 1969-74). [ 18 ] Za — B.Tibi [w]: „Neue Zuericher Zeitung" z dn. 6.01.1992, s.85 [ 19 ] Ch. Delsol, „Esej o człowieku późnej nowoczesności",
Kraków 2003, s. 94 « Society (Published: 11-11-2009 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Number of texts in service: 129 Show other texts of this author Newest author's article: Return Pana Boga | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6936 |
|