The RationalistSkip to content


We have registered
200.042.186 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
« Society  
Zanurzeni w kulturze [3]
Author of this text:

Oprócz różnorodnych aspektów tych skłonności zwrócić należy uwagę na jeden fakt, który jest tyle uniwersalnym co powszechnie zapominanym. Zła złem nigdy nie uleczymy. I teza, że "...to co prawda sk...syn, ale nasz sk...syn" [ 17 ] zawsze się obróci przeciwko zwolennikom takich rozwiązań. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadkach wspierania na zasadzie krzewienia idei wolnościowych i poszerzania zakresu działania opozycji demokratycznej wobec rządu szacha Iranu Rezy Pahlawiego czy bezprzykładna pomoc wojskowa, logistyczna i finansowa udzielana przez Zachód (wspierany przez świat arabski, zwłaszcza przez petrodolarowe teokracje z Bliskiego Wschodu)mudżahedinom w walce ze świeckimi (acz komunistycznymi), pro-moskiewskimi rządami w Afganistanie. "Zachodni politycy ukrywają dzisiaj, fakt, że około 200 000 afgańskich mudżahedinów, z których wszyscy mieli fundamentalistyczne nastawienie, na masową skalę było wspierane materialnie we wszystkich dziedzinach przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Większość terrorystów na całym świecie wywodzi się właśnie z tego środowiska wojny afgańskiej. Oprócz mudżahedinów w Peszawarze jako ochotnicy szkolili się fundamentaliści z innych krajów. Ocenia się, że Arabów pośród nich było 12 — 20 tys. Dziś po powrocie do swoich krajów — Algierii, Egiptu czy dawniejszej palestyńskiej części Jordanii — podejmują akcje terrorystyczne" [ 18 ].

Analogicznie wyglądała sytuacja w byłej Jugosławii, gdzie urobiona opinia publiczna (ta manipulacja żerowała na stereotypach historyczno-polityczno-społeczno-religijnych) przyjęła czarno-biały obraz tego konfliktu i nie dojrzała zwycięstwa idei islamistycznych (kosztem otwarcia i demokracji) w koncepcji państwowości Bośni i Hercegowiny (A.Izetbegovic, a nie H.Silajdzic ostatecznie jest utożsamiany z niepodległością tego kraju).

Na kanwie wspomnianej tragedii jugosłowiańskiej nieodparcie nasuwa się podstawowe pytanie do playmakarów ówczesnej polityki europejskiej i elity dziennikarstwa zachodniego: dlaczego to różne narody nie mogły mieszkać we wspólnym kraju jakim była Jugosławia (przedwczesne uznawanie Słowenii, Chorwacji czy Bośni i Hercegowiny), a w imię multikulturowości, wieloetniczności i demokratycznej symbiozy te same narody muszą (sic !) żyć w „tworze" nazywanym Republiką Bośni i Hercegowiny ? Podwójne standardy, dwoistość myślenia, wybiórcze traktowanie podstawowych pojęć i wartości.

Fundamentalizację myślenia Europejczyków, otwartych, wolnych dotąd ludzi, widać na każdym kroku i w każdym niemal miejscu Starego Kontynentu. „Tężeje" nie tylko ogląd świata nas otaczającego, ale dopuszczamy do swych myśli konstrukcje (ba, uważamy, że mogą one znaleźć zastosowanie w życiu publicznym), których kilka lat temu byśmy się wielce wstydzili. Powodowałyby one kiedyś zażenowanie, konfuzję czy kompromitację autora. To tu można usłyszeć, że imigranci najlepiej wyglądają w miejscu swego pochodzenia; to tu pisze się, że geje to faszyści; to tu plemienne hordy mieniące się kibicami sportowymi (związane symbolami i totemami klubowymi) toczą walki z „innym" klanem, innym plemieniem, innym rodem — ta „inność" polega jedynie na tych symbolach, barwach czy totemach. Kwitnie trybalizm rodowy wywodzący się ze wspólnoty pierwotnej — komunista ma głosować w wyborach na komunistę, Żyd na Żyda, a prawdziwy Polak na prawdziwego Polaka (w domyśle katolika). Itd. itp. I właśnie tak postrzegający świat hierarcha eklezjalny jest wybierany na kierownicze stanowisko Kościoła w kraju, który rości sobie prymat w dziele duchowości europejskiej.

„Wykluczenie" lub „gettoizacja" jak widać mogą przybrać różne formy, stosować różne metody i mieć różnoraki charakter.

Najsmutniejsze jest to, że współczesna kultura zachodnia, mająca aspiracje do uniwersalności, przypisująca sobie szerzenie „jedynie" słusznych poglądów i wartości i utożsamiająca siebie z Dobrem, Pięknem i Prawdą działa w myśl totalitarnych i monopolistycznych praktyk. Zarzuca tym samym dziedzictwo Oświecenia, z którego się bezpośrednio wywodzi. Walcząc o pluralizm można jednocześnie tę wartość deprecjonować; stając po stronie wolności — tłumaczyć, że to „wolność" z moimi poglądami, a na „inne" nie ma miejsca „w naszej" rzeczywistości; popierając demokrację — uważając jednocześnie, iż najlepiej obsadzić wszystkie miejsca w parlamencie swoimi, posłusznymi nam lokatorami; zwalczając cenzurę — widzieć jej zbawienne skutki gdy naszym myślom, naszym tezom i naszym słowom praktycznie pomaga; głosząc wysokie standardy moralne, nie odnosić ich jednak do praktyki dochodzenia „do celu" i tolerując w swoim otoczeniu haniebne czyny, niskie instynkty i podłe zachowania przynoszące jednak utylitarny zysk. .

Katolicka filozof Ch. Delsol krytykując kulturę „człowieka późnej nowoczesności" (tak nazywa dzisiejszą formację kulturowo-cywilizacyjną Zachodu) wpisuje się we wspomniany wcześniej resentymentalny nurt interpretacji historii i rozwoju człowieka. Zauważa jednak słusznie, że dzisiejszy człowiek źle zrozumiał sens nowoczesności i gwarantowanego przez nią projektu wolności osobistych [ 19 ]. Brak w nim bowiem zadań i obowiązków. Tu dochodzimy do sedna naszych rozważań. Przy całkowitym odideologizowaniu, a także demistyfikacji i daleko posuniętej sekularyzacji współczesnej kultury, jedynie szacunek dla prawa i jego bezwzględne przestrzeganie może być spoiwem oraz wartością dla współczesnych społeczeństw. Prawo dopóki jest obowiązującym musi być bezwzględnie przestrzegane i egzekwowane przez powołane do tego organy. I jeszcze jedno — im mniej emocji, marzeń czy irracjonalnego „chciejstwa" w ocenie rzeczywistości tym lepiej. Czyste racje rozumu i empirii. I nic więcej.

Trudno jest nie zauważyć, iż współczesna, ponowoczesna, postindustrialna czy późno nowoczesna (obojętne są tu określenia - chodzi o meritum zagadnienia) kultura Zachodu dąży do monopolu i totalizacji przestrzeni społecznej w skali globalnej. Chodzi zarówno o ekonomię, zagadnienia społeczno-polityczne, osławione prawa człowieka, wolność słowa czy takie pojęcia jak demokracja, swoboda przekonań i obyczaju bądź kreacja własnego „ja". Niekonsekwencja i wybiórcze traktowanie pojęć mających być universum sprzyjają nastrojom antyzachodnim (w szczególności antyamerykańskim), szerzeniu się ksenofobii, nacjonalizmów, nienawiści rasowej i klasowej. Dlatego tym większa odpowiedzialność spoczywa na przedstawicielach elit — i to w skali całego świata — zarówno w pespektywie historycznej, moralnej, jak i społeczno-politycznej. Żonglerka emocjami, afektami czy nastrojami tłumów, w celach doraźnych, utylitarnych i mających na celu aktualny zysk (obojętnie jakiej proweniencji: materialny, polityczny, duchowy czy inny) zawsze skompromituje nawet najszlachetniejsze intencje animatora. Przykładów z historii mamy tysiące. Przytoczę tylko jeden, z historii Polski: wywołanie histerycznych nastrojów wśród tłumów „ciemnych", niewykształconych, podatnych na populizm i wrogich „Innemu" poprowadziło rękę E.Niewiadomskiego do zabójstwa pierwszego Prezydenta II Rzeczypospolitej G.Narutowicza. Tak skowyt nienawiści i kołtuństwo, a przy okazji głupota części elity dziennikarskiej, doprowadziły do tragedii. Spowodowały także, iż II Rzeczypospolita od samego zarania swojej egzystencji została naznaczona piętnem anarchii, przemocy i nienawiści do „Innego". Odbiło się to w latach późniejszych na stosunkach społecznych i politycznych w tamtym kraju wielokrotnie.


1 2 3 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wywoływanie lęku przed szczepieniami przeciwko świńskiej grypie
Święto podległości

 Comment on this article..   See comments (16)..   


 Footnotes:
[ 17 ] Ta zasada jest znana i publicznie pochwalana jako użyteczna w polityce od czasów prezydentury Richarda Nixona (prezydent USA 1969-74).
[ 18 ] Za — B.Tibi [w]: „Neue Zuericher Zeitung" z dn. 6.01.1992, s.85
[ 19 ] Ch. Delsol, „Esej o człowieku późnej nowoczesności", Kraków 2003, s. 94

« Society   (Published: 11-11-2009 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Number of texts in service: 129  Show other texts of this author
 Newest author's article: Return Pana Boga
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 6936 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)