The RationalistSkip to content


We have registered
204.315.777 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Society »

10 punktów w sprawie antykoncepcji [3]
Author of this text:

Krytycy antykoncepcji sięgają przykładowo po ironiczne argumenty na takim poziomie:

"Przypuszcza się zatem, że mężczyzna „musi" — pewnie zaraz po pracy, po zjedzeniu obiadu — gwałcić swoją żonę". [ 16 ] Czyli współżycie z użyciem antykoncepcji, czy w ogóle częste współżycie dla przyjemności nawet w małżeństwie to po prostu gwałt, prostytucja, lubieżność, ohydna zwierzęca chuć. Jeśli tylko nie używamy prezerwatywy czy pigułki a stosujemy np. metodę Ogino-Knausa sytuacja zmienia się diametralnie, od razu stajemy się innymi ludźmi. Jak podsumowuje tą kwestię prof. Uta Ranke Heinemann:

"O ile stosowanie pigułki przez żonę zamienia męża w rozpustnika, o tyle jej nieprzyjmowanie powoduje, że mąż zachowuje się cnotliwie i wstrzemięźliwie (...) Zależnie od tego czy kobieta stosuje pigułkę antykoncepcyjną, mąż staje się bestią lub aniołem" [ 17 ]

Ciekawe jaki jest mąż gdy żona zażywa pigułki, a on nie wie o tym?

8. Nieekologiczne

Można by dojść do różnych wniosków gdyby chcieć odrzucić wszystko co nienaturalne, właściwie dotyczy to całej farmakologii. Ktoś powie: chodzi tylko o antykoncepcję, bo dotyka ona ludzkiego życia, tego co zarezerwowane dla Stwórcy, tego co jest Bożym darem.

Można by zapytać: a co nie jest Bożym darem?

Każdy akt woli człowieka jest więc obrażaniem Boga. Jeśli krytykujemy nienaturalność, sztuczność trzeba być konsekwentnym. A więc nie wolno stosować rozumu w regulowaniu płodności człowieka. Czemu człowiek może podejmować autonomiczne decyzje w sprawach takich, jak wykonywanie operacji, przeprowadzanie transfuzji, czy reanimacji, a nie może podejmować takich decyzji w sprawach rozrodczych? Poza tym, wielkim i wspaniałym Bożym darem jest bez wątpienia rozum, czymże byłoby nasze biologiczne życie gdybyśmy nie mieli rozumu, a rozum w tej kwestii jak i w każdej innej domaga się aby go używać.

Zastanawiające jest też używanie słów „ ekologiczne" "nieekologiczne" w takim kontekście, przecież nie chodzi tu o emisję gazów cieplarnianych. Jest to populistyczne wykorzystywanie hasła „ekologiczności". Bowiem pozytywne nastawienie do tego co ekologiczne i negatywne do tego co „nieekologiczne" stało się obowiązkowe w ostatnich kilkunastu latach.

Jeśli jest sekta, której członkowie nie używają mydła, szamponu i pasty do zębów ponieważ Jezus tego nie robił, to przyjmując takie pojęcie ekologiczności jakie przyjmują ortodoksyjni katolicy, musielibyśmy w imię konsekwencji przyznać tej sekcie rację.

Kiedy w medycynie zaczęto stosować eter jako środek znieczulający m.in. przy wyjątkowo ciężkich porodach, grupa teologów ostro sprzeciwiła się temu, gdyż w Biblii jest napisane: „w bólach rodzić będziesz" stąd wniosek, że uśmierzanie bólu przy porodzie, byłoby nienaturalne, sprzeczne z wolą Bożą. Podobnie niektórzy wczesnochrześcijańscy myśliciele całkiem serio uznawali strzyżenie brody za bezbożną krytykę Stwórcy, ponieważ Bóg mówi: „ Niech będzie broda", a człowiek goląc się mówi „Nie, niech jej nie będzie !" ( pisał o tym Ludwik Feuerbach w „Wykładach o istocie religii") W tym sposobie myślenia widać refleks bardzo starego sposobu myślenia i pojmowania Boga, Bóg jest tu postrzegany jako nie akceptujący sprzeciwu tyran. Stanowisko Kościoła w sprawie antykoncepcji jest pozostałością takiego wyobrażenia, tzn. przedstawiania Boga niemalże jako drapieżnika, który nie lubi, gdy ktoś wchodzi na jego terytorium.

O Tomaszu z Akwinu największym teologu średniowiecza prof. Uta Ranke Heinemann pisze:

"Obowiązujące było wedle Tomasza to, czego natura uczy wszystkie istoty żywe, a to najlepiej można odczytać na podstawie obserwacji świata zwierząt. Najważniejszą nowiną rodem ze świata zwierzęcego, jest jeszcze dziś wiążąca dla Kościoła katolickiego: zwierzęta spółkują tylko w celu spłodzenia potomstwa (w każdym razie zdaniem teologów), na tej podstawie mamy rozpoznać sens aktu płciowego. Zwierzęta nie stosują środków zapobiegania ciąży. Po tym widać, że środki antykoncepcyjne są sprzeczne z naturą. Tak oto pseudoteologiczna etologia prowadzić może do trwałych prawd kościelnych" [ 18 ]

Jak twierdzą księża, „wchodzenie na terytorium Boga" szkodzi samemu człowiekowi. Oczywiste jest jednak, że używanie antykoncepcji żadnych szkód nie przynosi (w sferze moralnej, gdyż w sferze medycznej, biologicznej wszystko może mieć swoje plusy i minusy) a jej nieużywanie przynosi w skali całego świata  niewyobrażalny ogrom cierpienia.

Mamy tu więc typowe ustawianie się w opozycji do całego świata „dla zasady".

9. Czy tylko rozpustnicy popierają antykoncepcję?

Jak pisał Bertrand Russell: "Przypuśćmy, że w naszym dzisiejszym świecie niedoświadczona dziewczyna poślubi syfilityka (...) kobiecie tej nie wolno używać żadnych środków, aby uniknąć wydania na świat syfilitycznych dzieci. (...) Podałem tylko jeden przykład. Ale jest dużo innych sposobów za pomocą, których w obecnej chwili Kościół przez obstawanie przy tym co nazywa moralnością, skazuje najrozmaitszych ludzi na niezasłużone i zbyteczne cierpienia. I naturalnie jest on w swej przeważającej części przeciwnikiem postępu i wszelkich ulepszeń dążących do zmniejszania ilości cierpienia na świecie, ponieważ opatrzył etykietą moralności zbiór małostkowych przepisów postępowania, które nie mają nic wspólnego ze szczęściem ludzi" [ 19 ]

Oczywiście byli, są i będą ludzie, którzy regularnie angażują się w przygodne kontakty seksualne. Jeśli tacy ludzie są, powinniśmy bez akceptowania tego typu zachowań zaakceptować sam fakt istnienia takiego zjawiska i dostrzec, że lepiej skutki takich grzechów czy błędów ograniczyć do minimum. Mówiąc konkretnie jeśli ktoś uprawia seks z przypadkowymi osobami to oczywiście postępuje nierozsądnie, niemoralnie, nieodpowiedzialnie. Jeśli spotka go nieszczęście i ulegnie zakażeniu wirusem HIV, możemy powiedzieć: „sam jest sobie winien", ale czy to jest postawa, którą powinniśmy przyjąć? Czy tego typu nawet jednorazowe zachowanie zasługuje na aż tak straszne konsekwencje. Jeśli prezerwatywa może zapobiec zakażeniu i w ten sposób de facto uratować komuś życie to znaczy, że jest czymś dobrym i w takiej sytuacji lepiej ją zastosować niż jej nie zastosować. Jeśli pigułka antykoncepcyjna może zapobiec niechcianej ciąży, przekreśleniu czyjejś młodości, jeśli może zapobiec aborcji czy samobójstwu, to również oznacza, że jest czymś dobrym. Oczywiście najłatwiej jest oskarżyć tych, którzy myślą inaczej niż my o to, że chcą zniszczyć Kościół i rodzinę, ale chyba trudno o takie zamiary posądzać większość polskiego społeczeństwa.

Więc można spróbować inaczej i powiedzieć, że to tylko plebs zwiedziony przez media, że to ludzie zbyt słabi moralnie i intelektualnie by brać ich zdanie pod uwagę.

Trzeba przyznać, że „coś w tym jest" tzn. , że są merytoryczne powody dla których tak wielu ludzi również księży, biskupów a nawet kardynałów nie zgadza się ze stanowiskiem Kościoła w tej sprawie.

Spośród hierarchów wchodzących w skład gremium, którego celem było ustosunkowanie się do prac Komisji (w latach 60 — tych) Większość uznała, że antykoncepcja nie jest wewnętrznie zła, byli to :

kardynałowie: Julius Dopfner, Leo Suenens, Lawrence Shehan, Joseph Lefebrve; arcybiskupi:

John Dearden, Claudius Dupuy, Jean Zoa oraz biskupi Alfredo Mendez iJoseph Reiss, trzech wstrzymało się, a za utrzymaniem konserwatywnego stanowiska byli jedynie: kard. Alfredo Ottaviani, abp Thomas Morris, oraz osobisty doradca teologiczny Pawła VI bp Carlo Colombo. „Szesnastym hierarchą, który nie dotarł na obrady był Karol Wojtyła. Nietrudno jednak domyślić się, jakie by zajął stanowisko" [ 20 ] Niezwykle interesujący jest tzw. raport mniejszości opracowany przez konserwatywnych hierarchów:

"Ostatecznie raport podważał samą wiarygodność małżonków: w rzeczywistości cel jednoczący można osiągnąć w inny sposób — przekonywali konserwatywni moraliści (...)" Ponieważ miłość małżonków jest czymś tak wzniosłym więc: "nie wymaga żadnego specjalnego gestu cielesnego, a tym mniej jego powtarzania z określoną częstotliwością. W rezultacie twierdzenie, że ów gest cielesny jest powodowany chęcią szczodrego oddania i że nie wchodzi w to hedonizm, jest podejrzane. Przecież istnieje intymna miłość drugiej osoby między ojcem a córką, bratem a siostrą, bez potrzeby cielesnych gestów" [ 21 ]

Trudno o bardziej jaskrawy dowód jak wielkie wśród katolickiego kleru jest oderwanie od rzeczywistości i niezrozumienie ludzkiej seksualności. Nie do zaakceptowania wydaje im się, że mamy tu do czynienia z normalną ludzką potrzebą. To, że w miłości cielesnej jest również aspekt „miłości własnej" to rzecz nieunikniona, oby ta miłość własna była jak najmniejsza, nie zmienia ona jednak faktu, że w przypadku małżeństwa najczęściej mamy do czynienia z miłością o charakterze erotycznym.

Natomiast podejście kościelnych konserwatystów do tej kwestii zaczyna w ostatnich czasach być zastanawiające, już nie podnosi się tak często „argumentów" przeciwko antykoncepcji, tylko coraz częściej akcentuje się rzekomo konieczną nieustępliwość Kościoła. Tak jakby sama nieustępliwość była wartością, czyli nie jest ważne co twierdzimy ważne żebyśmy byli nieustępliwi. Powszechnie wiadomą rzeczą jest to, że wielu księży również w tak specyficznie katolickim kraju jak Polska nie całkiem jest przekonanych do stanowiska Kościoła w tej kwestii, jedni mówią: „przecież nie można powiedzieć, że wolno wszystko, a ludzie i tak robią co chcą" (pewien kapłan tak właśnie mi kiedyś powiedział), inni mówią podobnie: „jeśli ustąpimy w sprawie prezerwatyw cała moralność się posypie". W jednym i drugim przypadku widać, że chodzi tu o moralność mającą charakter pozorny.

Kościół widzi świat czarno-biały, czyli albo katolicka moralność albo rozpusta, seks jako rozrywka, seks każdego z każdym bez żadnych hamulców i ograniczeń. Katolicyzm nie uznaje, że jest jeszcze trzecia możliwość — po prostu normalność. Czyli fizyczna miłość między dwojgiem ludzi, którzy kochają się i szanują i najzwyczajniej mogą nie chcieć mieć dzieci w danym momencie swojego życia.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
15 argumentów na rzecz dopuszczalności przerywania ciąży
Co gra w duszy polskiej?

 See comments (26)..   


 Footnotes:
[ 16 ] O poprawną argumentację w sprawie oceny antykoncepcji" Marek Czachorowski — „Nasz Dziennik" 25-26 lipca 2009, Nr 173 (3494)
[ 17 ] Uta Ranke Heinemann „Eunuchy do raju" str. 292
[ 18 ] Tamże str. 205
[ 19 ] Bertrand Russell „Dlaczego nie jestem Chrześcijaninem" w „Religia i ja" Warszawa 1981 str. 74-75
[ 20 ] "Małżeństwo pod rygorem" Artur Sporniak — „Tygodnik Powszechny" Nr 30. 29.07.2007
[ 21 ] Tamże

«    (Published: 06-12-2009 Last change: 07-12-2009)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Krzysztof Terczyński
Politolog (ur. 1982). Obecnie pracuje w firmie ubezpieczeniowo-finansowej.

 Number of texts in service: 2  Show other texts of this author
 Newest author's article: O antykoncepcyjnym podawaniu ręki
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 6990 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)