|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
2010 LGBT Pride Month [1] Author of this text: Caden O. Reless
Czerwiec
jest tradycyjnym miesiącem LGBT pride. W tym roku, podobnie jak w roku
ubiegłym, administracja Obamy, na czele z samym prezydentem i sekretarz stanu
Hillary Clinton, zdecydowała o na nadaniu mu szczególnej oprawy, nie po raz
pierwszy potwierdzając przychylność i konsekwentne poparcie demokratów dla
środowisk mniejszości seksualnych. Z okazji
2010 LGBT Pride Month na stronach administracji rządowej można znaleźć
specjalne działy dotyczące tegorocznych obchodów i związanych z nimi wydarzeń,
odnoszące się do problematyki mniejszości seksualnych rozpatrywanej w różnych
kontekstach społecznych i politycznych. Poruszane zagadnienia poparte są
historiami konkretnych ludzi — często szeregowych pracowników administracji
rządowej i służby dyplomatycznej — i ich codziennych zmagań. Problemy środowisk
LGBT pozostają stałym i trwałym elementem polityki open government, idei
mocno promowanej przez obecną administrację i będącej (przynajmniej na poziomie
deklaratywnym) wyrazem dążenia do wyeliminowania tematów tabu w politycznej
debacie, co dotyczy również środowisk LGBT. [ 1 ] [ 2 ]
Tematyka
LGBT znajduje swoje dość eksponowane miejsce między innymi na oficjalnych
stronach internetowych Białego Domu, Departamentu Obrony czy Departamentu Stanu, a ostatnio powróciła w spektakularny sposób do głównego nurtu działań
administracji prezydenckiej w związku z zamierzanym odwołaniem prawa Don't
Ask, Don't Tell i wraz z towarzyszącą tym planom burzliwą debatą publiczną.
Nie można jednak powiedzieć, że kwestie LGBT pozostawały w polu zainteresowania
obecnej administracji tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni. Aktywność
administracji prezydenckiej nie ogranicza się też jedynie do symbolicznych
gestów i medialnej propagandy, ale znajduje przełożenie na całkiem konkretne
rozwiązania i działania zarówno na poziomie legislacji, jak i egzekucji
obowiązujących przepisów.
W tradycyjnym miesiącu LGBT pride, w którym
mija jednocześnie blisko półtora roku urzędowania Baracka Obamy na stanowisku
prezydenta Stanów Zjednoczonych, nadarza się okazja, by przyjrzeć się
dotychczasowym działaniom obecnej amerykańskiej administracji na rzecz równego
traktowania osób ze spektrum LGBT. Ma to szczególnie doniosłe znaczenie w sytuacji, gdy w wielu krajach demokratycznych temat ten bywa spychany na
margines społecznego i politycznego zainteresowania przez homofobiczne i nieprzychylne środowiskom LGBT elity rządzące i wpływowe autorytety religijne.
Trudno w tym miejscu jednoznacznie wyrokować, czy polityka amerykańskiej
administracji wobec środowisk LGBT może być podawana za wzór dobrych praktyk i rozwiązań. Stan obecny jest przecież wynikiem wieloletniej kampanii środowisk
LGBT prowadzonej z determinacją w celu pełnego uznania ich praw obywatelskich i socjalnych. Nie była to walka łatwa, na co wskazuje choćby wymowny przykład
tragicznej śmierci Matthew Sheparda, którego imię w 2009 r. zostało na trwale
związane z nowelizacją prawa karnego stosowanego w sprawach „zbrodni
nienawiści", ale prowadziła do konsekwentnego umacniania pozycji politycznej
środowisk LGBT w Stanach Zjednoczonych. [ 3 ]
Wagi
obchodów tegorocznego LGBT Pride Month prezydent Stanów Zjednoczonych nie
wahał się podkreślić w specjalnej proklamacji, ogłoszonej oficjalnie przez Biały
Dom w dniu 28 maja 2010 r. [ 4 ] Obama
podnosi w niej dążenia do równouprawniania prowadzone ze strony środowisk
mniejszości seksualnych do rangi walki o ucieleśnienie tradycyjnych
amerykańskich ideałów i traktuje je jako naturalną kontynuację drogi, jaką Stany
Zjednoczone podążały od momentu ogłoszenia Deklaracji Niepodległości i
uchwalenia Konstytucji. Tym samym Obama wpisuje zmagania o równouprawnienie polityczne i społeczne mniejszości seksualnych w mit
założycielski amerykańskiej państwowości, bazujący na przekonaniu o prawie
każdego człowieka do szczęścia, a także do równego i sprawiedliwego traktowania
każdej osoby ludzkiej na mocy jej przyrodzonej godności.
Do
ważnych dokumentów z dziedziny równouprawnienia LGBT wydanych w ostatnich
tygodniach należy memorandum skierowane do szefów departamentów i agencji
federalnych z dnia 2 czerwca 2010 r. (Presidential
Memorandum-Extension of Benefits to Same-Sex Domestic Partners of Federal
Employees).
[ 5 ]
Dokument ten stanowi zachętę i instrukcję zalecającą rozszerzenie niektórych
przywilejów, z jakich korzystają pracownicy administracji rządowej i służby
dyplomatycznej pozostający w stałych związkach heteroseksualnych, również na
pracowników pozostających w związkach z osobami tej samej płci i ich dzieci.
Obama określa przy tym dotychczasowy stan rzeczy jako „stan systemowej
nierówności", który wyraźnie faworyzował pracowników pozostających w związkach
heteroseksualnych w stosunku do pracowników pozostających w formalnych i nieformalnych związkach z osobami tej samej płci mimo równego wkładu obu grup w pracę dla dobra państwa.
Zgodnie
ze wspomnianym prezydenckim memorandum wszelkie prawa i przywileje socjalne, z których korzystają pracownicy pozostający w związkach heteroseksualnych, powinny
zostać bezwarunkowo rozszerzone również na osoby pozostające w związkach
homoseksualnych. Prezydent zdaje sobie sprawę, że do uregulowania tej kwestii
niezbędne jest jeszcze przeprowadzenie odpowiednich rozwiązań legislacyjnych,
ale zachęca jednocześnie szefów agencji i departamentów do rozszerzania
wszelkich przywilejów na osoby ze spektrum LGBT w tych sytuacjach, w których
jest to tylko możliwe i dopuszczalne. Zgodnie zaleceniami Białego Domu dzieci
partnera tej samej płci, z którym pracownik tworzy gospodarstwo domowe, mają być
traktowane jako dzieci w sensie prawnym. Ponadto partner tej samej płci, który
tworzy z pracownikiem gospodarstwo domowe, oraz jego dzieci mają być traktowani w sensie prawnym jak członkowie rodziny. W związku z tym rodziny zyskują prawo
do korzystania z takich przywilejów socjalnych, jak zasiłki na dzieci,
przywileje ubezpieczeniowe i emerytalne, edukacja, korzystanie z ośrodków
wypoczynkowych, rekompensaty i inne płatności przewidziane w przypadku zmiany
miejsca zamieszkania związanej z wykonywaniem obowiązków służbowych przez
partnera zatrudnionego w administracji rządowej lub służbie dyplomatycznej.
Podobne w wymowie memorandum (Benefits for Same-Sex Domestic Partners of Foreign
Service Employees) 18 czerwca ubiegłego roku ogłosiła w stosunku do
pracowników podległego jej resortu szefowa amerykańskiej dyplomacji, Hillary
Rodham Clinton. [ 6 ] Na mocy
tego dokumentu pracownicy Departamentu Stanu pozostający w związkach
homoseksualnych uzyskali pełne prawa do korzystania z tych samych przywilejów,
co pracownicy pozostający w stałych związkach heteroseksualnych. Chodzi tu
między innymi o prawo do uzyskania paszportu dyplomatycznego na prawach członka
rodziny pracownika służby dyplomatycznej, ujęcie partnerów pracowników w oficjalnych dokumentach wyjazdowych w przypadku podroży do placówek
dyplomatycznych za granicą, prawo uprzywilejowanego korzystania z przesyłki
rzeczy i objęcie członków rodziny rozliczeniami kosztów w przypadku zmiany
miejsca zamieszkania (związanej z wykonywaniem obowiązków służbowych),
korzystanie z pomocy medycznej i transportu medycznego, objęcie ewakuacją w przypadku zagrożenia, uwzględnienie w kosztach reprezentacyjnych i szkoleniach.
Polityka
personalna Departamentu Stanu wprost zachęca pracowników ze spektrum LGBT do
coming out i otwartego stawiania kwestii swojej orientacji seksualnej i identyfikacji płciowej (w przypadku osób transgeder). Sprzyja temu zarówno
panujący obecnie w administracji rządowej klimat tolerancji, jak aktywność
samych pracowników, często zrzeszonych w ramach organizacji i związków
zawodowych. Do najaktywniejszych z nich należy między innymi GLIFAA (Gays and
Lesbians in Foreign Affairs Agencies). Doskonale zorganizowane i upodmiotowione politycznie środowiska mniejszości LGBT świetnie odnajdują się w meandrach amerykańskiego systemu sprawiedliwości i niejednokrotnie wygrywały
przed sądami batalię z rządem w sprawach o dyskryminację w miejscu pracy ze
względu na płeć, orientację seksualną czy tożsamość płciową. Postawa aktywnego
zaangażowania z pewnością pomaga w podejmowaniu skutecznych działań służących
obronie praw obywatelskich i socjalnych osób LGBT.
W
kwietniowym wydaniu STATE Magazine [ 7 ] John M. Robinson z Office of Civil Rights w Departamencie Stanu
poświęcił problematyce osób transgender całą kolumnę, a to między innymi w związku z przypadkiem Diane Schroer, która już jako kobieta wygrała z rządem
sprawę przed sądem federalnym o dyskryminację ze względu na płeć. Diane, jeszcze
jako Dave Schroer, emerytowany pułkownik oddziałów specjalnych, starała się o pracę w Bibliotece Kongresu i otrzymała ofertę zatrudnienia. Jednak gdy tylko
poinformowała pracodawcę, że jest w trakcie zmiany płci w kierunku podjęcia
kobiecej roli płciowej, zgodnej z jej psychiczną identyfikacją, oferta pracy dla
niej została wycofana. [ 8 ]
Dla
kontrastu, świadczącego o zmianie klimatu wokół spraw LGBT i ewolucji postaw
administracji rządowej w ostatnim czasie, można przytoczyć przykład
transseksualnej Amandy Simpson, która z nominacji Obamy zajmuje obecnie w rządzie stanowisko starszego doradcy w Departamencie Handlu. Simpson, która była
wcześniej między innymi oblatywaczem samolotów, otwarcie przyznaje się do zmiany
swojej roli płciowej z męskiej na kobiecą. Simpson pozostaje przy tym ważną i aktywną politycznie działaczką amerykańskiego ruchu LGBT, cieszącą się sporą
popularnością i społecznym poparciem — w 2004 r. w wyborach do Izby
Reprezentantów startowała z ramienia demokratów uzyskując w Arizonie 20% głosów.
[ 9 ]
1 2 Dalej..
Footnotes: « (Published: 13-06-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7349 |
|