|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Wojna z grzechem [2] Author of this text: Sam Harris
Translation: Dariusz Jamrozowicz
Mimo to jesteśmy tak daleko od zacienionego gaju rozsądku właśnie
dziś, gdy ludzie wciąż karani są dożywotnim więzieniem, bez możliwości
ułaskawienia, za uprawianie, sprzedaż, posiadanie czy kupowanie
tego, co w rzeczywistości jest naturalnie występującą w przyrodzie
rośliną. [ 8 ]Pacjenci z nowotworami oraz porażeniem kończyn skazywani
są na kilkudziesięcioletnie kary więzienia za posiadanie marihuany.
Właściciele sklepów ze sprzętem do uprawy roślin otrzymują
podobne wyroki, ponieważ niektórych z ich klientów przyłapano na
uprawianiu marihuany. Cóż wyjaśnia to zadziwiające marnowanie
ludzkiego życia i środków materialnych? Jedynym wyjaśnieniem jest
to, że nasz dyskurs na ten temat nigdy nie został zobowiązany do odbywania
się w granicach racjonalności. Zgodnie z naszymi obecnymi
przepisami prawa można z łatwością przewidzieć, że gdyby wynaleziono
środek, który nie łączyłby się z ryzykiem wyrządzenia fizycznej
krzywdy ani uzależnienia jego użytkowników, ale powodowałby krótkotrwałe
uczucie duchowej rozkoszy i epifanii u 100 proc. tych, którzy
go spróbowali, to środek ten byłby nielegalny, a ludzi karano by bezlitośnie
za jego używanie. Jedynie lęk przed biblijnym przestępstwem
bałwochwalstwa wydawałby się nadawać sens takiej chęci karania. Ponieważ
jesteśmy ludźmi wiary, nauczonymi interesować się grzesznością
naszych sąsiadów, wyrobiliśmy w sobie tolerancję na
nieuzasadnione użycie władzy państwowej.
Nasz zakaz dotyczący niektórych substancji doprowadził do
tego, że tysiące skądinąd produktywnych i przestrzegających prawa
mężczyzn i kobiet są zamykane na całe dziesięciolecia, czasem na
całe życie, a ich dzieciom wyznacza się kuratora. I jak gdyby ten
spływającymi kaskadami horror nie był dość zatrważający, to jeszcze
brutalni przestępcy — mordercy, gwałciciele i osoby molestujące
nieletnich — są regularnie zwalniani warunkowo, aby zrobić dla nich
miejsce w więzieniu. [ 9 ]Wygląda na to, że przekroczyliśmy tu banalność
zła i daliśmy nura w głębiny absurdu. [ 10 ]
Konsekwencje naszej irracjonalności na tym polu są tak poważne,
że wymagają głębszej analizy. Każdego roku ponad 1,5 mln kobiet i mężczyzn jest aresztowanych w Stanach Zjednoczonych na podstawie
przepisów naszego prawa antynarkotykowego. [ 11 ] W tej chwili gdzieś
około 400 tys. mężczyzn i kobiet gnije w amerykańskich więzieniach
za nieagresywne przestępstwa związane z narkotykami. Milion
innych przebywa obecnie na zwolnieniu warunkowym. Osób odbywających
karę więzienia w Stanach Zjednoczonych za nieagresywne
przestępstwa związane z narkotykami jest więcej niż wszystkich przebywających w więzieniach, z jakiegokolwiek powodu, w całej Zachodniej
Europie (która ma większą liczbę mieszkańców). Koszt tych
wysiłków, tylko na poziomie federalnym, wynosi prawie 20 mld dolarów
rocznie. [ 12 ]Całkowity koszt naszego prawa antynarkotykowego — biorąc pod uwagę wydatki władz stanowych i lokalnych oraz utratę
podatku spowodowaną naszą porażką przy uregulowaniu sprzedaży
narkotyków — mógłby każdego roku z łatwością przekroczyć 100 mld
dolarów. [ 13 ] Nasza wojna z narkotykami pochłania szacunkowo 50 proc.
czasu wszystkich rozpraw sądowych i energię ponad 400 tys. policjantów
na pełnych etatach. [ 14 ] Są to zasoby, które w innych okolicznościach
mogłyby zostać wykorzystane do zwalczania brutalnych przestępstw i terroryzmu.
Patrząc w kategoriach historycznych, należało się pod każdym
względem spodziewać, że polityka zakazu się nie powiedzie. Dobrze
wiadomo na przykład, że eksperyment z prohibicją alkoholu w Stanach
Zjednoczonych zdziałał niewiele więcej poza doprowadzeniem
do straszliwej komedii ze zwiększonym spożyciem alkoholu, zorganizowaną
przestępczością i policyjną korupcją w rolach głównych.
Czego się na ogół nie pamięta — to tego, że prohibicja była jawnie
religijną operacją, wytworem połączonych sił Chrześcijańskiego
Związku Kobiet na rzecz Wstrzemięźliwości (Woman's Christian
Temperance Union) i świętoszkowatej kampanii prowadzonej przez
niektóre protestanckie społeczności misyjne.
Problemem z prohibicją jakiegokolwiek pożądanego artykułu są
pieniądze. Organizacja Narodów Zjednoczonych ocenia
handel narkotykami na 400 mld rocznie. Przekracza to roczny budżet Departamentu
Obrony USA. Jeśli ta liczba jest poprawna, to handel nielegalnymi narkotykami
stanowi 8 proc. całego handlu międzynarodowego (podczas gdy sprzedaż tekstyliów
stanowi 7,5 proc., a pojazdów mechanicznych tylko 5,3 proc.). Mimo to właśnie
sam zakaz jest tym, co sprawia, że produkcja i sprzedaż narkotyków są tak
nadzwyczaj opłacalne. Ci, którzy z niej żyją, cieszą się zyskiem w przedziale od
5 tys. do 20 tys. proc. ze swoich inwestycji, wolnych od podatku. Każdy istotny
wskaźnik w handlu narkotykami — liczby związane z używaniem narkotyków i ich
zakazem, szacunkowa wielkość produkcji, stopień czystości narkotyków kupowanych
na ulicy itd. — pokazuje, że dopóki będą istniały takie zyski, dopóty rząd nie
będzie w stanie nic zrobić, żeby położyć temu kres (zresztą tak naprawdę te
zyski wpływają na wysoki stopień korupcji przy egzekwowaniu prawa). Przestępstwa
popełniane przez osobę uzależnioną, aby sfinansować swoje niesamowicie wysokie
koszty życia, oraz przestępstwa popełniane przez handlarza w celu ochrony
zarówno swojego terenu, jak i majątku, są również rezultatem zakazu. [ 15 ]
Ostateczną ironią, która równie dobrze wydaje się być dziełem
samego szatana, jest fakt, że rynek, który stworzyliśmy przez
nasze prawo antynarkotykowe, jest stałym źródłem dochodów
organizacji terrorystycznych, takich jak Al-Kaida, Islamski Dżihad, Hezbollah, Świetlisty Szlak i innych. [ 16 ]
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 8 ] Wydarzenia te opisane są [w:] E. Schlosser, Reefer Madness: Sex, Drugs,
and Cheap Labor in the American Black Market (New York: Houghton
Mifflin, 2003). [ 9 ] Około 51 proc. wszystkich skazanych za akty przemocy jest zwalnianych z więzienia po odbyciu dwóch lub mniej lat kary, a 76 proc. było zwalnianych
po odbyciu czterech lub mniej lat (www.lp.org). Na szczeblu federalnym
średni wyrok za przestępstwa związane z narkotykami to 6 lat i 3 miesiące (dane z
Office of National Drug Control Policy [ONDCP] Drug
Data Summary). [ 10 ] Mimo to ta niedająca się zmierzyć góra wciąż rośnie wyżej i wyżej. W wielu
stanach osobie, która jest tylko oskarżona o przestępstwo związane z narkotykami,
można odebrać jej majątek, a ci, którzy dostarczą informacji przeciwko
niej, mogą zostać nagrodzeni do wysokości 25 proc. jego wartości.
Reszta tych łupów idzie do wydziałów policji, które obecnie liczą na takie
zajęcia majątku, aby zrównoważyć swój budżet. Jest to dokładnie taki sam
program motywacji, jaki doprowadził to tego typu zepsucia w czasie inkwizycji
(jeśli można w ogóle mówić, że taki proceder może zostać „zepsuty").
Tak jak heretyk, osoba oskarżona o przestępstwo związane z narkotykami
nie ma żadnej nadziei, poza wymianą informacji w zamian za złagodzenie
wyroku. Osobie, która nie może wplątać w to innych, nieuchronnie grozi
wyjątkowo sroga kara. W rzeczywistości informacje stały się tak wartościowe,
że powstał czarny rynek handlu nimi. Oskarżeni niebędący w posiadaniu
informacji, które mogliby wymienić, kupują wskazówki
naprowadzające na trop narkotyków od zawodowych informatorów (a nie
są one tanie). Końcowy efekt tego wszystkiego jest taki, że wydziały policji
nauczyły się za cel wybierać mienie, a nie przestępstwo. Mienie może być
zajęte i skonfiskowane nawet wtedy, gdy oskarżony jest ostatecznie uznany
za niewinnego popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa. Pewne ogólnonarodowe
badanie ukazało, że 80 proc. zajęć mienia odbywa się bez jakiegokolwiek
oskarżenia o przestępstwo. Zgodnie z tym oświeconym prawem osiemdziesięcioletnie pary tracą na zawsze
swoje domy, ponieważ ich wnuczek lub wnuczka zostali złapani z marihuaną.
Więcej tego rodzaju faktów, patrz Schlosser, Reefer Madness.
Wojna z narkotykami wyraźnie przyczyniła się do ograniczenia naszych
swobód obywatelskich. W szczególności standardy przeszukań i zajęć, zwolnień przed sprawą sądową oraz prawa sądów do decydowania o skazaniu
zostały wszystkie tak skorygowane, aby spróbować uczynić tę niemożliwą
do wygrania wojnę łatwiejszą do prowadzenia. Ponieważ przestępstwa związane z narkotykami podlegają jurysdykcji lokalnej, stanowej i federalnej,
można sądzić ludzi wielokrotnie za to samo przestępstwo — niektórzy zostają
uznani za niewinnych w jednej instancji, by zaraz dostać wyrok dożywocia w toku kolejnego postępowania sądowego. Kongresmeni już kilkakrotnie
przedstawiali projekt ustawy dążącej do stosowania kary śmierci wobec każdego
przyłapanego na sprzedaży narkotyków. Jak można się było spodziewać,
nasze starania, by zlikwidować źródła dostaw narkotyków w innych krajach, mają nawet większy ujemny wpływ na swobody ich obywateli. W Ameryce Łacińskiej staliśmy się niestrudzonym dobroczyńcą dla
tych wszystkich, którzy naruszają prawa człowieka. (Na przykład patrz — strona internetowa Human Rights Watch). W odniesieniu do środowiska naturalnego wojna z narkotykami nie jest
ani trochę bardziej pomyślna. Opryskiwanie herbicydami z powietrza przyspieszyło
niszczenie lasów deszczowych, jak również zatruło zasoby wody
pitnej, uprawy podstawowego pożywienia oraz ludzi. Rząd USA
zabiegał
ostatnio o pozwolenie na użycie genetycznie opracowanego „zabójczego
grzyba", przeznaczonego do atakowania upraw marihuany w kraju oraz
krzewów koki i upraw maku za granicą. Jak na razie, pewne dość oczywiste
problemy ekologiczne zapobiegły jego wykorzystaniu. [ 11 ] Według danych
z ONDCP Drug Data Summary (marzec 2003). Wojna z narkotykami stała się również potężnym motorem nierówności rasowej,
gdyż chociaż czarni stanowią tylko 12 proc. ludności USA i 13 proc. użytkowników
narkotyków, to 38 proc. wszystkich aresztowanych i 59 proc.
skazanych za przestępstwa związane z narkotykami jest czarnych. Nasze
prawo narkotykowe przyczynia się do znacznego braku ojców w czarnych
społecznościach, a to — wraz z zyskami z handlu narkotykami i wynikającą z tego przestępczością — wyniszcza podupadłe dzielnice w śródmieściach
naszych miast. [ 13 ] M. S. Gazzaniga, „Legalizing Drugs: Just Say Yes", National Review,
10 lipca, 1995, s. 26-37, robi podobne obliczenia. Nie trzeba dodawać, że
koszt tylko rośnie wraz z upływem czasu. [ 14 ] W. F. Buckley Jr., „The War on Drugs Is Lost", National Review, 12 lutego,
1996. [ 15 ] Kiedy
ostatnio ktoś został zabity, gdy coś poszło nie tak podczas handlu alkoholem lub
tytoniem? Możemy mieć pewność, że osiągnięto by taką samą normalność, gdyby
narkotyki były regulowane przez rząd. Na początku nowoczesnej „wojny z narkotykami" ekonomista Milton Friedman zauważył, że „legalizacja narkotyków
zmniejszyłaby liczbę przestępstw przy równoczesnym wzroście jakości ochrony
porządku publicznego". Zaprosił następnie czytelnika, aby „wyobraził sobie
jakikolwiek inny środek, za pomocą którego można by osiągnąć tak wiele w działaniach na rzecz prawa i porządku" (Friedman, „Prohibition and Drugs",
Newsweek, 1 maja, 1972). Co było prawdziwe wtedy, pozostaje prawdziwe po ponad
trzydziestu latach świętoszkowatych złych rządów; przestępczość związana z handlem narkotykami jest nieuniknioną konsekwencją właśnie naszego prawa
narkotykowego. [ 16 ] Według rządu USA dwanaście z dwudziestu ośmiu grup, które oficjalnie
sklasyfikowano jako terrorystyczne, finansuje swoje działania, w całości lub
częściowo, z handlu narkotykami. « (Published: 16-03-2012 )
Sam HarrisAutor bestsellerowej ("New York Times"), wyróżnionej PEN Award książki - "The End of Faith: Religion, Terror, and the Future of Reason" (2005) oraz "Letter to a Christian Nation" (2006). Ukończył filozofię na Uniwersytecie Stanforda, studiował poza tym religioznawstwo, obecnie pracuje nad doktoratem z zakresu neuronauki. Udziela się medialnie w radio i telewizji, ostrzegając o niebezpieczeństwach związanych z wierzeniami religijnymi we współczesnym świecie. Mieszka w Nowym Jorku. Private site
Number of texts in service: 28 Show other texts of this author Newest author's article: Tajemnica świadomości | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7858 |
|