|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » »
Definiowanie boga i człowieka w Księdze Rodzaju [4] Author of this text: Ryszard Paradowski
„Bóg" jest więc głównym symbolem (właśnie symbolem)
filozoficznej przypowieści o antropogenezie, zawartej w Księdze Rodzaju. Jego
symboliczna funkcja, jak widać z powyższego, ma charakter złożony. Odnosi się
do podmiotu, uznającego, by użyć konstrukcji z dylematu Platońskiego, że
Dobro jest ponad nim (jak w pierwszej opowieści o stworzeniu), do podmiotu
uznającego (w opowiadaniu drugim), że nie musi się liczyć z niczym, wszyscy
natomiast muszą się liczyć z nim, odnosi się do relacji władzy i do
wzajemnego uznania równych statusów — tym razem zarówno jako „obraz Boży",
jak i podmiot przymierza, uznający równorzędną mu podmiotowość drugiej
strony. Samo pojęcie „bóg" jest więc głęboko antynomiczne. I to jest właśnie
(wyrażana w terminach mitu) filozoficzna, uniwersalna, w przeciwieństwie do
religijnej, partykularnej, struktura opowieści: składa się na nią (pomińmy
już „boską" symbolikę) definicja człowieka
jako mężczyzny, dominującego nad kobietami i słabszymi od siebie mężczyznami i definicja człowieka jako kobiety i mężczyzny (czy będących w jakimikolwiek związku jakichkolwiek podmiotów), niezróżnicowanych
hierarchicznie, wolnych od narzuconych im bez ich udziału definicji dobra,
przeciwnie, wzajemnie uznających swą podmiotowość, w tym przede wszystkim równą
kompetencję do definiowania dobra i na równi z innymi uczestniczących w jego
ciągłym definiowaniu.
Drzewo
życia i antropogeneza
Jednak definicja człowieka byłaby niekompletna, gdyby w niniejszej
analizie pominąć nad wyraz wieloznaczną kwestię drzewa życia, które,
przypomnijmy, pojawia się już w opowieści o człowieku hierarchicznym i Bogu
nie liczącym się z niczym. Warto odnotować, że o ile pojawieniu się drzewa
poznania dobra i zła towarzyszy kategoryczny zakaz spożywania jego owoców,
kategoryczny zakaz „wyręczania" Boga w definiowaniu dobra, o tyle z drzewem
życia nie jest tu związany żaden zakaz. Co innego tam, gdzie ustanowiony
został nowy, najwyraźniej wyższy (związany z „obrazem Bożym"),
niehierarchiczny typ relacji, którego ustanowienie (przez
domaganie się go przez kobietę i uznanie przez władzę) oznaczało
dokonanie się antropogenezy; to już wprawdzie nie zakaz („bóg" relacji
niehierarchicznej nie może już niczego zakazywać), lecz ostrzeżenie, ale właśnie
ostrzeżenie przed krokiem wstecz w stosunku do dokonanej właśnie rewolucji
antropologicznej, przed powrotem do stanu absolutnego posłuszeństwa i równie
absolutnego konformizmu, w którym człowiek, w gruncie rzeczy nie będący
jeszcze człowiekiem, cieszył się nieśmiertelnością [ 20 ].
Śmiertelność jest zatem synonimem człowieczeństwa. To ostatnie twierdzenie
wydawać się może na pierwszy rzut oka banalne; żeby mu jednak ująć banału,
wystarczy przypomnieć, że chodzi o człowieczeństwo, którego koniecznym
elementem (a nawet elementem pierwszym wśród równych), jest uznanie przez
„ja" podmiotowości „nie-ja" i domaganie się przezeń dla siebie
takiego samego uznania [ 21 ]. A to ostatnie, jak pokazała pierwsza (biblijna) homo sapiens [ 22 ],
nie jest możliwe tam, gdzie nie ma ryzyka śmierci.
Nawiasem mówiąc, chrześcijańskie „śmierci nie ma" jest, z metafizycznego punktu widzenia, największym (obok uproszczenia wymowy samej
opowieści) odstępstwem od intencji omówionego tu filozoficznego przekazu
[ 23 ].
Potwierdza to tylko przekonanie, że chrześcijaństwo (zwłaszcza katolickie i prawosławne, chociaż nie tylko) w większym stopniu stanowi nawiązanie do religijności starożytnego Egiptu, niż
do Starego Testamentu.
Biblia nie jest księgą par excellence religijną, dlatego nie
narzuca żadnej z tych definicji, a w szczególności, co zrozumiałe, nie
narzuca definicji religijnej czy to boga, czy człowieka, pozostawiając wybór
wartości podstawowej i ufundowanej na niej definicji czytelnikowi. Zarazem
jednak dokonuje własnego wyboru wartości i tej wybranej i wskazanej wartości
przypisuje status wartości absolutnej [ 24 ],
nie zacierając zarazem i nie ukrywając, inaczej niż to czyni interpretacja
religijna, a w istocie — autorytarna interpretacja ideologiczna, samego wyboru i jego fundamentalnego znaczenia [ 25 ].
Biblijny „obraz Boży", mówiąc językiem mitu, a Biblia formułuje swą
filozoficzną wypowiedź właśnie w tym języku, jest po stronie porządku
nieautorytarnego, a więc po stronie przeciwnej niż ta, po której opowiada się
interpretacja religijna. Po stronie areligijnej, filozoficznej definicji człowieka
i, odpowiednio, areligijnej, symbolicznej definicji „boga".
Bóg, określony jako „Jestem który jestem", obejmuje wszystko. Ale z czego właściwie składa się owo „wszystko"? Opowieść o antropogenezie
udziela na to pytanie precyzyjnej odpowiedzi: to człowiek, rozumiany na dwa
sprzeczne ze sobą sposoby, i „bóg", który tę antynomię symbolizuje, a także, niezbędny dla antropogenezy, wybór fundamentalnej wartości i fundamentalnego porządku, na co wskazuje przeprowadzona tu analiza, oparta o zasady, wywiedzione z metafizyki dialektycznej.
1 2 3 4
Footnotes: [ 20 ] Tak więc drzewo życia występuje razem z drzewem poznania, z tym,
że za pierwszym razem dowiadujemy się, że z nieśmiertelnością łączy
się bezwzględny determinizm przyrody (władza tego co „wyższe" nad
tym co „niższe"), natomiast za drugim razem otrzymujemy wskazówkę, że
człowieczeństwo, związane z przekroczeniem przyrodniczego determinizmu, a więc z wolnością, jest nieodłączne od śmiertelności. Drzewo życia
łączy się pozytywnie z brakiem wolności, za to negatywnie — z człowieczeństwem. [ 21 ] W sprawie
konstruowania podmiotowo-podmiotowej i podmiotowo-przedmiotowej struktury
bytu oraz metafizycznej relacji między strukturą podmiotowo-podmiotową i podmiotowo-przedmiotową, a także „metafizyki wyboru" jako swoistej
„maszyny deszyfrującej" przekaz biblijny z Księgi Rodzaju zob. m. in.
W. Paradowska, R. Paradowski, Wartości w świetle dialektycznej metafizyki wyboru, Przegląd
Religioznawczy 1/2005. [ 22 ] "Człowiek myślący", a dosłownie (i nieprzypadkowo) człowiek
mądry, czyli nie ograniczający się używaniem rozumu w jego funkcji
poznawczej, czyli przystosowawczej. [ 23 ] Gwoli sprawiedliwości można dodać (w duchu biblijnego „Na pewno
nie umrzecie!", Rdz 3, 4), bagatelizującego zagrożenie, że jest to
tylko „kulturowy wynalazek", mający ułatwiać podejmowanie niezbędnego
dla wytwarzania podmiotowości przez domaganie się jej uznania, ryzyka śmierci.
Inna rzecz, że zbytnie liczenie na „żywot wieczny" powoduje, że tym
częściej ceną za nią (za podmiotowość) będzie utrata życia. [ 24 ] Absolutem jest to, co uznajemy za absolut, i o ile to uznajemy. [ 25 ] Dwie opowieści, dwa przesłania, dwie wykluczające się definicje
człowieka i wskazanie na jedną z nich (relacja niehierarchiczna jako
„obraz Boży"), bez eliminowania tej drugiej (hierarchicznej) — oto dialektyczna struktura biblijnego wyboru. « (Published: 29-03-2012 )
Ryszard ParadowskiFilozof (metafizyka, filozofia kultury, filozofia polityczna), rosjoznawca, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Instytutu Ameryk i Europy, gdzie jest zastępcą dyrektora do spraw nauki i wykłada filozofię i filozofię kultury. Ostatnio opublikował książkę „Metafizyka i kultura. Repetycje kartezjańskie”, Wydawnictwo Centrum Studiów Latynoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2011 i artykuł Religia jako ideologia, w kwartalniku: Środkowoeuropejskie Studia Polityczne (1/2012, Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu). Number of texts in service: 9 Show other texts of this author Latest author's article: W sprawie projektu Preambuły do Konstytucji Unii Europejskiej | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7899 |
|