The RationalistSkip to content


We have registered
204.983.303 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Prentice Mulford - Źródło twojej siły
Ralph Waldo Emerson - Szkice 1.

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room » Publishing novelties

W jakiego żadnego Boga nie wierzę [2]
Author of this text:

Nie niepokoi natomiast Halika „religijny apateizm" — brak zainteresowania przez wierzących tym, co wyznają. Publikowane niedawno przez „Gazetę Wyborczą" wyniki badań społecznych dowodzą, że Polacy nie są zainteresowani stawianiem sobie egzystencjalnych pytań. Ok. 60 % z nich nigdy nie zadało sobie pytania, czy Bóg istnieje. Ok. 90 % uznaje się zaś za wierzących. Ten rodzaj bezrefleksyjnego trwania przy religii powinien być chyba większym powodem zmartwienia ludzi Kościoła.

Wyznaje Halik, że ma „największy szacunek" do ateizmu „cierpienia i protestu". Przestrzega zarazem wszystkich potencjalnych przyjaciół Hioba, którzy, jak rozmówcy tego biblijnego bohatera, udzielają mu „niemiłosiernej książkowej mądrości". Można by z równą uprzejmością, z którą Halik przyznaje koncesję na ateizm, uprzejmie mu za to podziękować, ale żarty to za mało wobec tego stanowiska. Jeśli to bowiem dobre uzasadnienie ateizmu, to warto zapytać, dlaczego ktoś jeszcze wierzy w Boga?

Jeśli boża opatrzność czuwa nad światem i jest w nim zarazem tyle znanego każdemu wierzącemu cierpienia, to narzuca się wniosek, że albo tej opatrzności nie ma, albo cierpienie nie jest rzeczywiste. Jak pisał kiedyś w swych dziennikach (Nox atra) Karol Ludwik Koniński, spierając się Augustiańską teodyceą: „perswadujcie tej dziewczynie, złapanej przez rozpruwacza, że to, co się oto dzieje, to jest tylko brak bytu i brak dobra; [...] perswadujcie jej, że to, co się tam dzieje, jest dopuszczone przez Miłosiernego Boga w imię Ładu świata".

Jeżeli, jak dowodził Jan Paweł II w swej Pamięci i tożsamości, boża opatrzność po dwunastu latach powstrzymała w końcu hitleryzm (bagnetami Armii Czerwonej w największej mierze skądinąd), to pominąwszy już ocenę refleksu tej opatrzności, czy nie należałoby wciągnąć z tego dużo bardziej poważnych wniosków? Na przykład takich, jak Michał Głowiński, który twierdzi, że taki Bóg, który w ramach swej kierowniczej roli w dziejach ludzkości przewidział Holokaust i dwanaście lat przyglądał się postępom hitleryzmu jest raczej potworem niż wcieleniem absolutnej miłości. W Wyznaniach agnostyka pisał Głowiński: „w pewnych sytuacjach historycznych niemożliwa staje się teodycea, zło osiągnęło stężenie tak wysokie, zrównało się ze zbrodniami, a więc umieszczanie go w planie religijnym urągałoby Bogu i w istocie czyniło z niego potwora". W takiego Boga i Halik nie chciałby wierzyć. Czy każdy, kto zna te fakty historyczne, nie powinien uczciwie zwątpić, jeśli jeszcze wierzy? To nie jest tylko możliwe usprawiedliwienie ateizmu — to jest jego dostateczne uzasadnienie.

Na koniec jeszcze jedno twierdzenie Halika, które nie sposób pozostawić bez komentarza. Otóż twierdzi czeski ksiądz, że najniebezpieczniejszym rodzajem ateizmu jest „absolutyzacja relatywnych wartości". Nie wyjaśnia zarazem, na czym taka absolutyzacja miałaby polegać oraz jakie wartości ma na myśli. Ten rodzaj niedopowiedzenia jest częstą figurą retoryczną niedzielnych kazań kościelnych, które skrywają w ten sposób insynuacje. Spróbujmy sprawdzić na konkretnych przykładach, jak by taka absolutyzacja relatywnych wartości miała wyglądać, przypomniawszy wcześniej, że wszystkie wartości są względne, a bezwzględne w ogóle nie istnieją. Przy tym wielki kwantyfikator, którym obejmuję wartości w tym zdaniu, nie oznacza jego wewnętrznej sprzeczności, tzn. sprzecznością między jego ewentualną prawdziwością i jego sensem.

Weźmy więc za przykład trzy wartości oświeceniowe — wolność, równość i braterstwo. Na czym polegałaby ich bałwochwalcza absolutyzacja? Na czynieniu z nich bóstw (bożków, bałwanów)? A cóż by to miało znaczyć? Czy np. uznanie, że wolności nic nie ogranicza? Ale czy ktoś (w szczególności wśród ateistów) twierdzi, że wolność nie ma ograniczeń? Klasycy liberalizmu, z którymi zasadniczo nikt się dziś nie spiera, mówią, że granicą mojej wolności jest wolność twoja. Nawet jeśli nic nie ogranicza zaś równości wobec prawa wszystkich obywateli republiki, to czy w ten sposób dochodzi do absolutyzacji tej wartości? I co w tym złego? Co by mogła oznaczać absolutyzacja braterstwa (w sensie społecznym — solidarności)? Tylko w pewnym znaczeniu można by tu przywołać komunistyczną utopię, poniekąd stanowiącej swoistą religię, która usiłowała wcielić hasło powszechnej równości dóbr w życie z potrzeby realizacji własnych ideowych dogmatów. Czyniła tak na wzór religii raczej, a komunistyczny ateizm nie miał z tym nic wspólnego.

Kończy Halik powtarzanym przez teistów jak mantra stwierdzeniem, że wiara jest łaską. Twierdzenie to obciążone jest jednak błędem petitio principii. Dowodzi tego, co zakłada: wiara w Boga jest aktem łaski, danej od Boga. Wierzymy w Boga dzięki Bogu, w którego wierzymy. To kręcenie się w koło jest charakterystyczne dla dyskursu teistycznego. Podobnie jak atak na ateizm, dokonany przez Tomasa Halika pod pozorem jego obrony.

Warto więc powtórzyć, że wiara religijna jest czym innym niż ludzka wrażliwość i moralność oraz że jedno zarówno nie implikuje, jak nie wyklucza drugiego. Że wiara to uznanie, że istnieją jakieś bóstwa, duchowe światy i byty, że w przyrodzie i historii zdarzają się cuda, przez te byty powodowane. Że nie wierzyć w Boga nie oznacza odrzucać te wartości, które się także niektórym z Bogiem kojarzą. Że niewiara w Boga nie jest równie nieprawdziwa jak fundamentalistyczna wiara w Boga — prawdziwe jest jedno z tych przekonań, a kilka prostych operacji myślowych wystarczy, by łatwo rozpoznać, które. Że rozsądnym stanowiskiem wobec nieistnienia Boga jest niewiara w niego. Że ateizm nie jest higienicznym instrumentem stworzonym przez Boga do oczyszczania religii z błędów i wypaczeń. Że wreszcie ateiści nie chcą powoływać nowych bogów do życia, zwłaszcza nie dybią z tym zamiarem na wartości, w które wierzą.


1 2 
 Comment on this article..   See comments (29)..   


« Publishing novelties   (Published: 04-02-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Adam Kalbarczyk
Ur. 1967, absolwent filozofii i polonistyki UMCS w Lublinie, doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej UMCS w Lublinie, dyrektor Prywatnego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. I. J. Paderewskiego w Lublinie. Zajmuje się literaturą (ma na swym koncie dwa tomy literackie i trochę publikacji prasowych), krytyką literacką, publicystyką (zwłaszcza o tematyce edukacyjnej).

 Number of texts in service: 7  Show other texts of this author
 Newest author's article: Dlaczego Kościół boi się Halloween?
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 8719 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)