|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » Ogranization and authority »
Jeszcze się z tą panią policzymy. Radio Maryja w sądzie [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Radio Maryja przestało być nietykane.
Choć póki co „dotyk sprawiedliwości" jest raczej
symboliczny, ale dobre i to. W 2011 został skazany za nielegalną zbiórkę
pieniędzy na antenie Radia Maryja na finansowanie Telewizji Trwam, Wyższej
Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz wierceń geotermalnych realizowanych
przez Fundację Lux Veritatis. Obecnie dama Radia Maryja została skazana za pomoc w uniknięciu odpowiedzialności. Zawiadomienie w pierwszej sprawie złożył Rafał Maszkowski,
badacz Radia Maryja i do sądu skierowała ją nie prokuratura, lecz policja. W zgłoszonej przez nas sprawie też przekazano to policji, która przed sądem
wystąpiła przeciwko Annie Sobeckiej.
W czasie
procesu Sobecka zmieniła taktykę. Okazało się, że jednak wcale nie zapłaciła
za Rydzyka, tylko „użyczyła" mu na grzywnę, bo przecież skąd biedny zakonnik od
razu ma wziąć parę tysięcy złotych? Jako świadek stawił się o. Jan K., który
zaświadczył, że ta prawda jest prawdziwa, a „użyczka" [ 6 ]
była 1-dniowa, gdyż już następnego dnia jego szef spłacił posłankę.
Oto ich wyjaśnienia...
Dodatkowo Sobecka zażądała, aby sędzia rozważyła, czy
zawiadomić prokuraturę o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy policji,
którzy postawili ją przed sądem. Nie potraktowano tego serio, lecz ludzie Radia
są pamiętliwi...
Po dwóch miesiącach miał miejsce cud jurysdykcyjny: przed
sądem
stawił się sam Tadeusz Rydzyk, mistrz Polski w ignorowaniu wezwań
wszelakich, który nie pojawiał się w sądzie nawet gdy go skazywano w jego
własnej sprawie. Wyraźnie
lekceważył młodą sędzinę. Na pytanie czy by karany za fałszywe zeznania,
odpowiedział: „Gdzieżbym śmiał". Starał się przekonać sąd, że Sobecka spełnia
kryteria osoby bliskiej: „To bardzo bliska mi osoba. Mówię serio", i później:
„Znamy się od początku istnienia Radia Maryja. Zawsze była mi bliska i usłużna."
Gdy jednak sędzina zapytała o „wspólne pożycie", odparł: „Nie mieszkamy razem".
Powiedział też, że o wpłacie nie wiedział a pieniądze zwrócił (widać komornik
słabo szukał, skoro ich nieco wcześniej nie wypatrzył u ojca Tadeusza...)
Zarówno Sobecka, jak i Rydzyk usiłowali przekonać sąd, że
bajerowali dziennikarzy: Rydzyk — butnym stwierdzeniem, że nie zamierza płacić
grzywny, na jaką go skazano; Sobecka — że płaci grzywnę za Rydzyka, bo
niegodziwością jest zabierać pieniądze Radiu Maryja. Sędzina uznała jednak, że
bajerują, ale sąd.
Jak bowiem sąd może dać wiarę stwierdzeniu, że udzieliła
jedynie pożyczki, skoro sama powiedziała, że płaci, bo wyrok był niegodziwy (na
konferencji prasowej 27 lutego 2012
mówiła: „Zapłaciłam dlatego, że niegodziwością byłoby ściąganie tych
pieniędzy, które mają przeznaczenie na rozbudowę i funkcjonowanie Radia Maryja
lub też Telewizji Trwam"), a sam Rydzyk
oświadczył, że grzywny płacić nie zamierza nie dlatego, że go nie stać, lecz
dlatego, że: „to było bezprawie". Wszak gdyby chciała pokazać, że państwo
gniecie biednego zakonnika, nie musiała robić przedstawienia pt. „zapłaciłam za
ojca dyrektora". Wystarczy, że oświadczyłaby, że Rydzyk od niej pożyczył
pieniądze, bo sam nie ma. Wersja z pożyczką padła zresztą w zeznaniach Rydzyka,
który powiedział, że o wpłacie
nie wiedział, a nie można pożyczyć komuś pieniędzy bez jego zgody, bo to
umowa dwustronna.
W
uzasadnieniu wyroku sędzia
toruńskiego sądu rejonowego, Aleksandra Marek-Ossowska [ 7 ],
wyjaśniała:
"Sąd wymierzył karę 3,5 tys. zł, dokładnie taką samą, na jaką uprzednio skazał
o. Tadeusza Rydzyka, uznając, że ta kara o charakterze wolnościowym jest
wystarczającą reakcją na popełniony czyn przez obwinioną i spełni to cele
związane z karą, przekona obwinioną, nie tylko obwinioną, o nieopłacalności
popełnienia tych czynów, ale również będzie miał wymiar społeczny.
Przy wymiarze kary jako okoliczność obciążającą sąd wziął pod uwagę przede
wszystkim znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu, a poza tym to, że
obwiniona jest posłem na Sejm, a co za tym idzie osobą publiczną. Naruszanie
porządku prawnego przez taką osobę niesie szczególnie negatywny wydźwięk
społeczny, tym bardziej, że obwiniona dopuściła się wykroczenia, które stanowi
przejaw lekceważącego stosunku do ostatecznych orzeczeń sądowych...
Z wyrokami można się nie zgadzać, krytykować je, jednak to nie uprawnia nikogo
do łamania prawa i nierespektowania orzeczeń, bo to prowadzi do anarchii.
Obwiniona okazała lekceważący stosunek do prawa i rozpropagowała go na swojej
konferencji, mówiąc o niesprawiedliwym wyroku dla o. Rydzyka i słuszności
swojego postępowania. Tymczasem od osób pełniących funkcje publiczne należy
oczekiwać, by dawały dobry przykład."
Odniosła się (oczywiście nie wprost) również do komentarzy osób, które nie
rozumieją dlaczego karze się za zapłacenie grzywny za drugą osobę. Należy się
zastanowić, co to jest kara i jakie są jej funkcje. Nie można płacić kary
grzywny za inną osobę, tak jak nie można np. wynająć sobie bezdomnego, by za nas
odsiedział wyrok więzienia lub popracował społecznie.
Orzeczony został również przepadek kwoty, którą Sobecka
wpłaciła za T. Rydzyka. Sąd przekazał ją na
Zespół Opieki Paliatywnej im. Jana Pawła II — Hospicjum „Światło" w Toruniu.
Nie wiem czy sędzina miała złudzenia, że orzeczona kara
osiągnie wobec skazanej skutek wychowawczy i przekona ją, by respektować obowiązujące prawo. W każdym razie
zaraz po wyroku
Sobecka zaczęła rzucać kalumnie pod adresem sędziny i lamentować, że wyrok
przeciw niej to walka z Kościołem:
„To jest wyrok polityczny. Jestem rozgoryczona. To jest
niemiłosiernie niegodne. Ręce opadają. Przepraszam za to wzburzenie, Chodzi o to, żeby nie było miejsca dla katolików w życiu publicznym. To jest walka z Kościołem, stawiania nas do kąta. Wszyscy narzekają na laicyzującą się Europę, a jak traktuje się katolików w Polsce? Czy ja mogę dziś liczyć na sprawiedliwość w sądzie? Jeśli sędzina mówi, że to była wielka szkodliwość społeczna to ona o sobie wydaje świadectwo, a nie o mnie. Odbieram jednak wiele słów sympatii,
posłowie nawet mówili, że zrzucą się na moją grzywnę. Jednak nie o to chodzi.
Będę się odwoływać jak najszybciej od tej decyzji sądu."
Sędzia nie mówiła o „wielkiej szkodliwości" lecz o „znacznym stopniu społecznej szkodliwości", który wcale nie wynika nawet z tego,
że ktoś płaci za drugą osobę grzywnę w wysokości 3,5 tys. zł. Tutaj chodziło o to, że osoba publiczna, tworząca prawo jednocześnie je sabotuje.
Martyrologiczne lamenty zaczęła już po decyzji policji o wszczęciu procesu, w sierpniu 2012.
Muszę stwierdzić, że osobiście nie wykluczam, że ich wersja z wyłożeniem kasy i jej zwrotem może być teoretycznie prawdziwa. Mimo pozornej
absurdalności (w świetle ich publicznych słów) manewr ma pewien sens: Rydzyk
ogłasza, że ma w głębokim poważaniu orzeczenie sądu o grzywnie, jaką ma
zapłacić, po czym pokrywa ją wielbicielka, odstawiając przy okazji cyrk o ściganiu biednego zakonnika, po czym kasę jej cichaczem zwracają. Operacja jest
sprzeczna z tym, co publicznie głoszą, bo choć grzywnę płaciłby faktycznie
Rydzyk, jednak na zewnątrz wszystko wygląda tak jakby nie płacił — i dzięki temu
udaje mu się utrzymać publiczne przekonanie, że jest on nietykalny, że jego nie
można skazać i lepiej mu nie podskakiwać.
O tym, jak bardzo tej kompanii zależy, by lud nie widywał
ich przed sądami, świadczą ich zabiegi o utajnienie całego procesu (kto wie,
może wówczas powiedzieliby rzeczy, których nie mogli powiedzieć na rozprawie
jawnej, które doprowadziłyby do uniewinnienia Sobeckiej). Kiedy i to się nie
udało wywalczyli utajnienie swych personaliów. Nie ma znaczenia, że i tak
wiadomo, kto jest ojcem Janem K., aniołem stróżem radiomaryjnej kasy, ważne że
jego nazwisko i facjata pozostały w cieniu. Zabawna historia była z Tadeuszem R.
Ojciec dyrektor przed sądem to dziennikarska gratka nie lada, więc błyskawicznie
zamieszczono jego zdjęcia z sali sądowej. Później się okazało, że ojciec Rydzyk
się „utajnił" (mimo że przecież nie był tam oskarżonym, lecz jedynie świadkiem!) i jakąś godzinę czy dwie później pozamieniano zdjęcia na takie z zamazaną
facjatą. Zdążyłem zapisać pierwotne, jeszcze sprzed „utajnienia" wizerunku.
Sobecka
usprawiedliwiając się z nieobecności na ogłoszeniu wyroku podkreśla, że
dotąd była wobec sądu cierpliwa: „Cierpliwie wskazywałam na dowody mojej
niewinności".
Sąd jednak nie miał podstaw, by przyjąć taką wersję, gdyż
oni naturalnie taką „linią obrony" nie pójdą, nie dysponują też dowodami zwrotu
pieniędzy Sobeckiej (zeznania
podwładnego skazanego nie stanowią takich dowodów), zaś ich publiczne słowa
wskazują ewidentnie, że chcąc storpedować karę wobec Rydzyka, do jego
wykroczenia dodała jedynie swoje.
Prawicowe fora zaroiły się od zniewag pod adresem sędziny.
Środowiska prawicowo-katolickie starają się zagospodarować wzrost frustracji
społecznych, by zrealizować swe przedwojenne marzenie, by „na drzewach zamiast
liści wisieli komuniści. Główna ich pasja to onanizowanie się własnymi
"krzywdami" i sprężanie nienawiści w społeczeństwie. Zniewaga to objaw bezsilnej
złości. Coraz częściej zastępują oni zniewagi pogróżkami. Wypisane tylko z pierwszej strony komentarzy na Frondzie i wpolityce.pl: „Przyjdzie czas na tę
Panią"; „sędzia ,który wydał ten idiotyczny wyrok też stanie przed takim
Trybunałem, że szlaban go trafi"; „...przyjdzie kryska i na tego Matyska, oj!
przyjdzie…"; „To są sądy POkraczne. Przyjdzie czas na rozliczenie tej bandy
postsowieckich agentów, ich potomków i bękartów"; „Tacy sędziowie jak
Marek-Ossowska to prosta kontynuacja sędzi Gurowskiej, Stefana Michnika et
consortes… Polska nie zapomni o tych indywiduach".
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 6 ] To swoisty wynalazek radiomaryjny.
Początkowo Sobecka mówiła o pożyczce, kiedy się zorientowała, że zaraz
jej mogą dojść jeszcze problemy z urzędem skarbowym, zaczęła mówić o
użyczeniu. [ 7 ] Córka profesora prawa karnego,
Andrzeja Marka (z jego podręcznika i ja uczyłem się prawa karnego). « (Published: 22-03-2013 Last change: 24-03-2013)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 8847 |
|