Outlook on life »
Proces Jiřígo D. Author of this text: Sławomir Budziak
Kiedy
czeski parlament na początku roku przegłosował nowelizację prawa o narkotykach i umożliwił stosowanie marihuany w celach leczniczych, pasowało
to jak ulał do hołubionego u nas wyobrażenia o Czechach jako o kraju
liberalnych obyczajów. Wszczęte z urzędu postępowanie sądowe w sprawie żartu z marihuaną w tle pasuje do tego obrazu jakby mniej.
Na
redaktora „Refleksu" Jiřígo Doležala padł blady strach, kiedy w połowie
sierpnia otrzymał wraz z kolegą redakcyjnym akt oskarżenia o propagowanie
uzależnień od substancji psychoaktywnych. Podstawą do wniesienia oskarżenia
był żart na łamach pisma.
Doležal
to nietuzinkowa postać — humorysta, dziennikarz i twarz jednego z największych
czeskich dzienników. Tutaj w Czechach znany jest jako reporter, autor książek
oraz prześmiewczych felietonów, a także adwokat legalizacji marihuany czy też
inicjator prowokacyjnych happeningów. Najnowsza prowokacja na łamach
„Refleksu" nie przypadła do gustu funkcjonariuszom państwa. Do pisma był
bowiem dołączony papier do skrętów, a komentarz pod jednym ze zdjęć głosił — "Zdjęcie 4D. Dla lepszego wrażenia wypal gram marihuany". Choć
do wiadomości publicznej podano, że Doležal nie życzy sobie komentować
oskarżenia, skontaktowałem się z nim, a on bez oporu odpowiedział na moje
pytania.
SB: W nad wyraz pozytywnym postrzeganiu Czechów przez
moich rodaków dominuje dystans do siebie oraz poczucie humoru, zaś sama
Republika Czeska pojawiała się ostatnio w nagłówkach w kontekście
liberalizacji prawa o narkotykach. Nie wydaje się to Panu głęboko ironiczne w związku z oskarżeniem Pana właśnie z powodu żartu z marihuaną w tle ? Co by
Pan powiedział czechofilom znad Wisły?
JXD: Jak zresztą każdy inny objaw bezkrytycznego
uwielbienia, czechofilia jest godna pożałowania. Co do aktu oskarżenia, jest
on nie tyle ironią, co absurdem w sensie starych dobrych praskich tradycji
absurdu wywodzących się jeszcze od Kafki. Pamięta Pan jego Proces, co? W tej
chwili grozi mi pięć lat więzienia. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby mnie oskarżono o zakłócanie porządku publicznego, po tym, jak przebrany za narząd płciowy*
demonstrowałem moje „poparcie" dla prezydenta Zemana przed pałacem
prezydenckim, ale oskarżenie, które wniesiono wobec mnie w związku z żartem
jest naprawdę w stylu Kafki czy Ionesco.
SB: Po latach spędzonych w Republice Czeskiej odnoszę
wrażenie, że Czech odnosi się do państwa i jego instytucji z zupełną obojętnością. W Polsce utarło się, że w państwie i jego urzędnikach upatrujemy przeciwników
rzucających nam kłody pod nogi. Dla kontrastu w Norwegii państwo zachowuje się
jak przesadnie opiekuńczy rodzic. Jaki jest Pański pogląd na rolę instytucji
państwowych z życiu Czechów?
JXD: Osobiście uważam, że państwo, ogólnie
rzecz biorąc, powinno iść do wszystkich diabłów. Wraz ze wszystkimi
regulacjami i prawami kurczy się sfera wolności. W Republice Czeskiej państwo
jest tak złośliwym szkodnikiem, jak i nadopiekuńczym rodzicem.
SB: Następne pytanie poprzedzi mała wyliczanka. W 2011
r. władze Norwegii, zamiast bronić porządku prawnego i wolności słowa,
poprosiły, aby duński rysownik Kurt Westergaard opuścił kraj, gdzie przebywał w ramach wydarzenia literackiego. Powodem były groźby pod jego adresem.
Westergaard był w tym czasie celem werbalnych i fizycznych ataków ekstremistów w powodu swojej karykatury Mahometa.
Wielka
Brytania długo cieszyła się złą sławą kraju, gdzie kwitnie tzw.
„turystyka pomówieniowa" (libel tourism) czyli składanie pozwów o zniesławienie w brytyjskich sądach przez obywateli innych państw, co
prowadziło m.in. do kneblowania ust dziennikarzom publikującym w krajach z dala od brytyjskiego terytorium.
W
Polsce ciąga się po sądach muzyka Adama Darskiego oskarżonego o obrazę uczuć
religijnych po tym, jak określił Kościół Katolicki mianem „najbardziej
zbrodniczej sekty" i podarł Biblię. Inna znana twarz polskiego przemysłu
rozrywkowego, Dorota Rabczewska, trafiła przed sąd za uwagi na temat Biblii.
Nie
wypada nie wspomnieć o Rosji, gdzie krótko po zamknięciu członkiń grupy
Pussy Riot zaostrzono kary za świętokradztwo oraz uchwalono prawo wprost
zakazujące debaty na temat homoseksualizmu.
Jak
Pan, jako dziennikarz i jako obywatel oskarżony z powodu żartu, postrzega tych
kilka arbitralnie wybranych epizodów? Są to niezwiązane z sobą wydarzenia
czy też elementy ogólnego pogarszania się standardów wolności wypowiedzi? A może owa wolność nigdy nie przyjęła się tak zupełnie w Europie?
Wspomnijmy tu gehennę Rushdiego...
JXD: Po kolei. Co do Westergaarda, to upatruję w tym zastosowanie środków bezpieczeństwa. W grę wchodziło niebezpieczeństwo
samobójczego ataku bombowego, a zapobieżenie temu mogło być technicznie
trudne.
Jeśli
chodzi o słowa Adama Darskiego pod adresem KK, są one bez wątpliwości obraźliwe i kłamliwe, a na miejscu byłyby przeprosiny. Nie powinny mu jednak grozić żadne
prawne reperkusje. Koniec końców Jezus uczył o odpuszczaniu win, nie o mszczeniu się. Ogólnie rzecz biorąc, zamykanie ludzi za uwagi czy to pod
adresem Biblii, Koranu, dzieła „O powstawaniu gatunków" czy też
Encyclopaedia Britannica to przysłowiowe średniowiecze.
Zarazem
warto pamiętać, że obelżywe słowa na temat tekstów uchodzących w oczach
innych za święte są przejawem złego wychowania. Ja sam, nie będąc chrześcijaninem
czy muzułmaninem, uważam np. zwijanie skrętów ze stronic Biblii czy Koranu
za niesmaczne.
W
kwestii Pussy Riot myślę, że na miejscu byłoby kilka godzin prac społecznych
za wtargnięcie na teren prywatny bez zgody właściciela, bez względu na to,
czy to prawosławna świątynia, Bolszoj Tieatr czy też Ermitaż. Sam proces sądowy i wyrok są jednak nie do przyjęcia i rażąco niesprawiedliwe, a owe kary za
świętokradztwo czy prawo wymierzone przeciw homoseksualistom nie należą do
naszych czasów.
I
wreszcie Czechy. Tutaj poważnie się obawiam, że wraz z objęciem przez Zemana
funkcji prezydenta Republiki Czeskiej dojdzie do masywnego ataku na wolność
mediów, a oskarżenie wniesione przeciw mnie jest, w mojej opinii, niejako
sygnałem poprzedzającym ten rozwój wydarzeń. W Czechach bowiem powoli
powstaje posttotalitarna formacja typu Putinowskiego.
SB: Dziękuję,
że zechciał Pan odpowiedzieć na moje pytania i żywię nadzieję, że czeski
wymiar sprawiedliwości nie ulegnie owemu Kafkowskiemu absurdowi, o którym Pan
wspomniał.
*Swoje
żartobliwe wystąpienie Doležal zaprezentował w ramach protestu przeciw
sposobowi, w jaki prezydent mianował nowego premiera. Szefem rządu został człowiek
Zemana zamiast kandydata z poparciem parlamentu, co też pozostaje w zgodzie z ustawą zasadniczą i obyczajem w Czechach. Krytycy oskarżyli Zemana o próby
wprowadzenia systemu prezydenckiego kuchennymi drzwiami.
« (Published: 04-10-2013 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9318 |