|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Piwo, koncerny i wielka polityka [4] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Stary Browar (z 1844) w Poznaniu przy ul. Ratajczaka był niezwykłym zabytkiem. W 1998 Lech sprzedał to Grażynie Kulczyk. Ta zaś wybudowała tam Centrum
Handlowe „Stary Browar" oraz delikatesy Piotruś i Paweł.
Bardziej opornie poszło zburzenie zabytkowego browaru w Gorzowie Wielkopolskim przy ul. Matejki, w miejscu którego stanął Kaufland. Razem z browarem firma
Nestor wykarczowała 144 drzew o dużej wartości przyrodniczej (niektóre drzewa miały ponad sto lat i ponad dwa metry w obwodzie), które wyceniono na 2,2 mln
zł. „Wycięto w zasadzie park", powiedział Wincenty Piworun, wojewódzki konserwator przyrody, który zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury. Kiedy
buldożery zaczęły niszczyć budynki browaru z 1906, mieszkańcy pobliskiego osiedla pikietowali, a prokurator odwracał głowę. „Ta inwestycja to
barbarzyństwo. Jak urząd miasta mógł zgodzić się na wycinkę aż 144 drzew i zniszczenie zabytków architektury przemysłowej" — mówił Janusz Waszak z os.
Młodych w Gorzowie.
Nie zatrzymuje to reaktywacji lokalnych browarów, lecz start od całkowitego zera jest znacznie trudniejszy. W 2013 powstał w Rybniku
pierwszy browar restauracyjny, który
postanowił wskrzesić wyśmienitą jakość lokalnego piwa, która znikła przed laty.
Wyburzanie browarów wykształciło nowe profesje, takie jak „utylizator zabytków". Dodatkową barierą w zamykaniu browarów aż do fundamentów jest bowiem ich
powszechny status zabytkowy. Nasze browary to bowiem w bardzo dużej części istne perełki sztuki industrialnej z XIX wieku. Jak się najpewniej utylizuje
obiekt zabytkowy? Najbezpieczniej doprowadzić go do takiej ruiny, by konserwator pozbawił obiekt charakteru zabytkowego. Znam przypadek zabytkowego browaru
na południu Polski wartego ok. 2 mln zł, który został oddany w darowiznie grupie specjalizującej się w takich „usługach". Dziś browar jest już bliski
ruiny. Proponuję zwrócić uwagę, czy w waszej okolicy nie ma żałosnie niszczejących wyjątkowych obiektów poprzemysłowych...
6. Odrodzenie
Polskie browarnictwo podnosi się jak Feniks z popiołów. Pionierem nowej mody — tym razem na piwa regionalne był Marek Jakubiak, który wskrzesił zamknięty
browar w Ciechanowie. Ekspansja ogólnokrajowa Ciechana rozpoczęła się w 2007, a dziś tworzy już pierwszą prawdziwie regionalną grupę piwowarską — Browary
Regionalne Jakubiak, która przejmuje i reaktywuje zamknięte browary. W 2010 Jakubiak wznowił produkcję w Browarze Lwówek Śląski, które dziś znów warzy
dobre regionalne piwo. W 2013 reaktywował zabytkowy Browar Wielkopolski w Bojanowie.
Należy jednak podkreślić, że część polskich browarów regionalnych zdołało przetrwać lata 90. i przed spopularyzowaniem Ciechana funkcjonowały już i
rozwijały się i inne browary regionalne. W tym zwłaszcza Browar Amber (założony w 1994 od zera przez rolnika spod Gdańska, który dziś produkuje 250 tys. hl
piwa, które jest eksportowane także do USA i Danii) czy Browar Cornelius firmy Sulimar (chyba jeko jedyny browar uniknął powojennej nacjonalizacji i
zachował prywatny charakter). Inwestorem w polskich browarach regionalnych jest także Walter Kotaba, biznesmen polonijny działający głównie w branży
przesyłek kurierskich między Polską a USA oraz polonijnych mediach. Jest właścicielem Browaru Krajan w Trzeciewnicy.
W 2005 pojawiło się Stowarzyszenie Regionalnych Browarów Polskich — Polskie Piwo. Zrzesza ono 17 browarów. Od 2007 roku organizacja wspiera rozwój klastra
browarów regionalnych w Polsce.
W 2006 reaktywowano duży browar po EB — w Braniewie, w którym elbląski przedsiębiorca, Andrzej Konończuk założył
Browar Braniewski. Zakład kupił od firmy Dr Witt, której Żywiec sprzedał browar pod warunkiem, że nie wznowi w nim produkcji piwa. Przyjął do pracy 130
osób, którzy wylądowali na bruku po zamknięciu browaru trzy lata wcześniej (dawniej browar zatrudniał 200 osób). Przedsiębiorca zamierzał się ukierunkować
w dużej mierze na rynek rosyjski, podkreślając, że z tego browaru w czasach EB Obwód Kaliningradzki wchłaniał 200 tys. hl polskiego piwa rocznie. Rychło na
horyzoncie pojawił się Żywiec z pozwem sądowym zarzucający nieuczciwą konkurencję,
ponieważ uznali, że wskrzeszona przez nowy browar lokalna marka Barkas przypomina ich Specjal. Jak sprawa się zakończyła nie wiem, lecz w 2008 browar
został zamknięty.
W 2010 z chęcią zakupu nieczynnego browaru zgłosił się jeden z działających na polskim rynku koncernów piwnych. Do transakcji nie doszło. Być może
właściciel, któremu nie udała się reaktywacja lokalnego browaru, postanowił koniecznie sprzedać ją firmie dającej realne gwarancje wznowienia produkcji. Do
takiej sprzedaży doszło w lutym 2014 — braniewski browar odkupił Browar Namysłów, zapowiadając zatrudnienie 50-80 osób.
Choć browary regionalne to wciąż nie więcej jak 10% rynku piwa w Polsce, jednak w kolejnych latach sytuacja może się znacząco zmieniać. Koncerny zdają
sobie sprawę z tego, że jak uda im się przekroczyć masę krytyczną i wyjdą poza modę i niszę, mogą sukcesywnie zacząć odbijać rynek.
Umacnianie się piw regionalnych przyspieszyło po 2010. Zalewanie rynku coraz to nowymi markami przez koncerny pokazuje ich rosnący lęk przed małymi i
średnimi browarami. W I kwartale 2013 SABMiller poleciał w Polsce aż o 14%.
Koncerny: Po Polsce czas na Rosję
Kiedy rynek polski został opanowany, rozpoczęła się ekspansja największych światowych koncernów piwnych na rynku rosyjskim. W Rosji jest obecnie ok. 600
browarów, w tym 76 to browary regionalne, 263 — rzemieślnicze, 182 — restauracyjne. Scenariusz był podobny, zaczęły się ujawniać te same procesy i ta sama
tendencja rynkowa: podział rynku przez kilku gigantów i wspólne zniszczenie krajowej konkurencji. Powstał „pentagonalny" oligopol: 5 międzynarodowych
koncernów piwnych, które zdobyły 84% całego rynku. W 2005 największy koncern piwny na świecie, InBev, przejął firmę nr 4 na rosyjskim rynku piwnym: Tinkoff
z Petersburga. W roku 2008 największa firma piwna w Rosji — Baltika, została przejęta przez koncern Carlsberg. Podział wyglądał następująco: Carlsberg
(38,3%), InBev (17%), Heineken (13,9%), Efes (10%) i SABMiller (4,8%). Te które nie zostały wchłonięte zaczęły padać. Piwo w Rosji nigdy nie miało tak
dużego znaczenia jak w Polsce, lecz jest to bez wątpienia rodzimy napój o długich tradycjach, np. Heineken przejął browar w Petersburgu, istniejący od roku
1795. W latach 2005-2006 upadło szereg rosyjskich browarów. Tak jak w Polsce rynek rosyjski został zalany słabej jakości piwem koncernowym
Różnica między Polską a Rosją polega jednak na tym, że władza polityczna nie kooperowała w zbudowaniu oligopolu, lecz zaczęła sukcesywną politykę
deregulacji rynku, mającą na celu rozbicie międzynarodowego oligopolu i wzmocnienie krajowych firm.
Pod hasłem walki z pijaństwem [ 1 ] w 2010 trzykrotnie podniesiono akcyzę. Zaczęto wprowadzać regulacje i standaryzacje rynku piwnego, ograniczenia w reklamie i
miejscach spożywania. Zakaz reklamy w radiu, telewizji i na bilboardach to fenomenalny instrument wzmacniania dobrych jakościowo, lecz małych browarów, które i tak nie mają środków na reklamę w
masowych mediach, a swą promocję opierają na marketingu szeptanym pośród zadowolonych konsumentów. Wprowadzono zakaz sprzedaż piwa w kioskach, środkach transportu, na dworach i lotniskach, co też mocno uderzyło niemal wyłącznie w koncerny. Już w 2010 zaczęły się załamywać przychody oligopolu,
który stracił 5%, podczas gdy w tym samym czasie małe i średnie browary urosły o 14%. Szczególnie mocno postawiono wówczas na browary restauracyjne,
których liczba urosła z 82 w 2008 do 182 w 2011. W roku 2012 koncern InBev stracił 12% sprzedaży, a rok później już 13,4%. U schyłku 2012 koncern zamknął swoją fabrykę w Kursku.
Uważam, że to bardzo odpowiedzialna polityka, która pozwoli ochronić krajową gospodarkę przez neokolonizacją światowych koncernów, które w skali
międzynarodowej współdziałają w rozgrywkach z poszczególnymi państwami. Piwiarstwo w Rosji nie poniosło takich strat jak w Polsce, lecz obecnie dają się
zauważyć bardzo podobne procesy samoobronne w obu krajach, z tym, że w Polsce rodzimi browarnicy nie mogą liczyć na realne wsparcie ze strony państwa.
W reakcji na współdziałanie międzynarodowych koncernów w rozgrywaniu władzy politycznej, i władze polityczne potrzebują zrozumienia dla takiego
współdziałania. Należy zauważyć, jak niebezpieczne dla słabych państw są to tendencje: ostatnio politycy i dziennikarze przez wszystkie przypadki
odmieniają „zaburzenie równowagi międzynarodowej". Tymczasem najważniejsze zaburzenie równowagi rozgrywa się pomiędzy potęgami gospodarczymi a
politycznymi, koncernami i państwami. Wśród ponadnarodowych koncernów gospodarczych nieustannie zachodzi proces gigantycznych koncentracji, fuzji,
kartelizacji i podziału między sobą rynków poszczególnych krajów w których pozadłużane władze polityczne udają, że kontrolują sytuację.
Putin przeciwstawił się podbojowi Rosji przez międzynarodowe koncerny. I dąży do sojuszów politycznych z państwami, które dostrzegają, że to jest dziś
kluczowy problem światowej polityki. Polacy, Niemcy, Rosjanie, Ukraińcy nie powinni ulegać prowokacjom do walk między poszczególnymi narodami, lecz skupić
się na obronie wspólnych interesów.
Warto zauważyć niemal identyczne procesy podobju rynku browarniczego w Polsce i Rosji. U nas jednak władza polityczna wciąż nie przejawia jakiegokolwiek
zakłopotania tą sytuacją. Jeśli przeanalizujemy to jak Rosja usiłuje w granicach prawa rozbić wielomiliardowy oligopol na swoim rynku, wzmacniając
jednocześnie małe podmioty gospodarcze, dochodzimy do wniosku, że właśnie takiej deregulacji u nas zabrakło.
Nie mam wątpliwości, że powinniśmy bezwzględnie odzyskać krajowy rynek piwny. Nie ma powodów, byśmy kupowali od koncernów kiepskie piwo, skoro możemy
kupować dobre piwo od polskich firm. Poza tym piwo to historycznie nasz najbardziej rodzimy napitek, mający znaczenie nie tylko czysto komercyjne, ale i
społeczne czy kulturalne. Powinniśmy zbudować silne polskie browary od których należy oczekiwać, by poza handlem wspierały także cele społeczne czy
naukowe.
1 2 3 4 5 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Wydaje się, że nie jest to program obliczony jedynie na osłabienie wielkich koncernów, lecz realne starania o zmniejszenie pijaństwa w społeczeństwie. Spadek sprzedaży dotyczy także najpopularniejszego rosyjskiego alkoholu: wódki. « (Published: 09-03-2014 Last change: 10-03-2014)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9596 |
|