|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Konstytucja i Targowica [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Była to unia nie tylko polityczna, oparta na „wspólnocie wartości", czyli pilnowaniu religijnego multikulti w obu krajach, ale i wyraźnie gospodarcza.
Warto pamiętać, że kiedy żołdackie Prusy rozpoczęły z Polską wojnę ekonomiczną, to w Rosji szukano pomocy. Przed I rozbiorem Hohenzollernowie
masowo fałszowali polską monetę,
doprowadzając do kryzysu monetarnego w Polsce. Źródłem problemu była niemiecka dynastia saska, osadzona na polskim tronie w drodze zamachu stanu
wspieranego przez Świętą Ligę. Polską monetę bito wówczas w Dreźnie. Począwszy od 1741 r. Prusy zaczęły te monety fałszować, wprowadzając na rynek pieniądz
o zaniżonej próbie. Co gorsza, w czasie wojny siedmioletniej król pruski Fryderyk II przejął mennicę polską w Dreźnie i zalał rynek fałszywym pieniądzem
(tak zwane efraimki, od nazwy wybijającej je firmy Ephraim-Itzig). Dawało to Prusom wielkie zyski, destruktywnie wpływając zaś na gospodarkę Polski — pod
koniec panowania Augusta III w obiegu były niemal wyłącznie fałszywe monety.
Po I rozbiorze, w którym Rzeczpospolita utraciła połączenie lądowe ze swoim głównym portem w Gdańsku, Prusy rozpoczęły wojnę celną z Polską, okładając
polskie towary spławiane Wisłą pruskim cłem zaporowym w komorach w Fordonie i Kwidzynie. W wyniku tego kupcy i magnaci polscy zmuszeni zostali do
poszukiwania nowej drogi wymiany handlowej z portami francuskimi i włoskimi.
Z pomocą przyszła wówczas Rosja, która dała Polsce bezcłowy dostęp do portów czarnomorskich, dzięki czemu powstała Kompania Handlu Czarnomorskiego.
Katarzyna II zgodziła się w 1783 udostępnić polskiej kompanii nowo wybudowany w 1775 port w Chersoniu nad Dnieprem, skąd bez większych przeszkód można było
prowadzić handel z portami Europy zachodniej. Już w 1782 wydano ukaz zezwalający na wpuszczanie polskich towarów bez cła. W Chersoniu powstała wówczas
polska placówka konsularna oraz polski dom handlowy.
Unia polityczno-gospodarcza, nawet jeśli jest realizowana pod szczytnymi hasłami obrony tolerancji religijnej, jak w tej polsko-rosyjskiej, okazała się
jednak śmiertelnie niebezpieczna, kiedy kraj ulega rozprężeniu i wewnętrznemu osłabieniu jak w okresie nocy saskiej, która zewnętrznie była okresem
konsumpcjonistycznego rozpasania i zabawy („Za króla Sasa — jedz, pij i popuszczaj pasa") — w efekcie doszło do sytuacji dominacji rosyjsko-pruskiej, która
została wykorzystana do rozebrania Polski.
Rozbiory Polski to było kuriozum
Rozbiory przyszły wówczas niespodziewanie w okresie ewidentnej odbudowy kraju w czasach stanisławowskich.
Konstytucja 3 Maja była ich ukoronowaniem i przyszła w okresie zdawałoby się optymalnym: cała Europa była wówczas przerażona sytuacją we Francji, gdzie lud
rewolucyjnie demontował monarchię. Prusy, wespół z innymi krajami zachodniej Europy, miały wówczas na głowie interwencję we Francji (I koalicja
antyfrancuska). Rosja toczyła wojnę z Tucją. Moment wydawał się więc optymalny, by sięgnąć po odbudowę pełnej niepodległości kraju, po kilku dekadach coraz
mniej dla Polski korzystnej unii polityczno-gospodarczej z Rosją.
Prusy obawiały się, że jeśli Polska wymknie się rosyjskiej unii, to odzyska handel bałtycki, który dla Prus stał się trampoliną do sukcesu ekonomicznego.
Właśnie dlatego pruski dyplomata mówił, że Konstytucja 3 Maja to dla Prus „Coup de grâce", czyli dobicie rannego. Wbrew bowiem pozorom Królestwo Prus było
wówczas dość przypadkowym królestwem istniejącym tylko dzieki osłabieniu Polski — najpierw przez jej unię z Saksonią, a później z Rosją.
Jeszcze w połowie XVIII wieku to Prusom groziły rozbiory, kiedy wywołały wojnę siedmioletnią w trakcie której Rosja rozniosła armię pruską pod Kunowicami
(woj. lubuskie) i planowała dokonać rozbioru Prus, które uratowane zostały jedynie tzw. cudem domu brandenburskiego, czyli nagłą śmiercią córki Piotra
Wielkiego, cesarzowej Elżbiety Piotrownej Romanowej, która zamierzała dokonać rozbiorów, po czym tron Rosji przejęli Niemcy — Piotr III, książę Holsztynu,
a następnie caryca Katarzyna, księżniczka anhalcka. W efekcie tego „cudu", zamiast rozbiorów sztucznego i pełnego resentymentów królestwa pruskiego,
zaczęło ono razem ze zniemczoną Rosją realizować projekt rozbiorów Rzeczypospolitej, będąc ich spiritus movens.
Pamiętajmy więc, że w XVIII w., w czasach saskiego konsumpcjonizmu i sielanki, nic realnie nie wskazywało na to, że Polska połączona uniami politycznymi,
zarówno z Saksonią, jak i z Rosją (uniami za którymi stanęła „wspólnota wartości"!), będąca państwem neutralnym wojennie (Polska pozwalała wówczas na
przemarsz przez swoje terytorium armii rosyjskiej idącej na Berlin, kiedy to Rosja omal nie zlikwidowała Prus), że nagle wszystko tak się gwałtownie
odmieni, że niedawni śmiertelni wrogowie: Rosja i Prusy, postanowią wspólnie rozkraść Polskę, do której to grabieży na dodatek przyłączy się katolicka
Austria, czyli germański kraj, który zaledwie kilka dekad wcześniej Polska bezinteresownie ocaliła od pożarcia przez Imperium Osmańskie!
Rozbiory nie były naturalną koleją upadku Rzeczypospolitej, jak nam to wdrukowała komunistyczna edukacja. Były czymś zupełnie zdumiewającym, szokującym i
pozornie kuriozalnym. A jednak się wydarzyły. Pierwszy rozbiór Polski nie był niczym nadzwyczajnym w naszych dziejach i wcale nie zapowiadał całkowitej
likwidacji państwa. Podobne wydarzenie miało miejsce w roku 1031, czyli po okresie wielkich sukcesów militarnych Bolesława Chrobrego, które skłoniły
naszych sąsiadów do sojuszu okrążającego. Wszyscy nasi sąsiedzi poodrywali wówczas sobie różne części Polski, która po okresie dekadencji odrodziła się i
odzyskała wszystko z nawiązką.
To samo mogłoby być po rozbiorze z 1772.
Konfederacja obrony wolności
Dopiero uchwalenie Konstytucji 3 Maja, która gruntownie zmieniała Polskę, doprowadziło do ostatecznego starcia z zaborcami. Wyłonił się wówczas ruch
społeczny — konfederacja „obrony zagrożonej wolności", który w porozumieniu ze strażniczką polskich wolności, Rosją, ujawnił się w nadgranicznej Targowicy.
Kiedy czyta się dziś Akt Konfederacji Targowickiej oraz rosyjską zapowiedź interwencji, trudno pomyśleć, że może to mieć cokolwiek wspólnego ze zdradą,
rozbiorami i niewolą. Są tam same wzniosłe hasła o wolności i przyjaźni międzynarodowej. Znacznie więcej wątpliwości może natomiast budzić uchwalenie
Konstytucji 3 Maja, która z proceduralno-formalnego punktu widzenia nosi znamiona zamachu stanu.
Została uchwalona przez spiskowców w czasie przerwy w sejmowaniu związanej ze świętami wielkanocnymi, czyli pod nieobecność posłów opozycyjnych. W nocy z 2
na 3 maja w domu marszałka Małachowskiego podpisano „Assekuracyę", pod którą podpisało się 84 posłów i senatorów. Przybyli oni wcześniej w tajemnicy, a
miejscem obrad był Zamek Królewski w Warszawie strzeżony przez Gwardię Królewską i oddziały wojskowe pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego, który
wraz z grupą oficerów znalazł się w izbie sejmowej w pobliżu tronu. Nieliczna opozycja, obecna wcześniej, wskazywała, że „Ustawa Rządowa z dnia 3 maja",
jak nazywano wówczas Konstytucję 3 Maja, narusza pacta conventa i szereg innych praw.
Konstytucja obowiązywała przez rok, gdyz Prusy były zajęte Francją, a Rosja Turcją. Dopiero gdy Rosja zakończyła wojnę z Turcją, opozycja sejmowa w
porozumieniu z carycą zawiązała konfederację targowicką, która proklamowała co następuje:
„My senatorowie, ministrowie Rzczpltej, urzędnicy kor., tudzież urzędnicy, dygnitarze i rycerstwo kor., widząc, że już dla nas nie masz Rzczpltej, iż sejm
dzisiejszy, na niedziel tylko sześć zwołany, przywłaszczywszy sobie władzę prawodawczą na zawsze, a już przeszło przez lat półczwarta ciągle ją ze wzgardą
praw uzurpując, połamał prawa kardynale, zmiótł wszystkie wolności szlacheckiego, a na dniu 3 maja r. 1791 w rewolucję i spisek przemieniwszy się, nową
formę rządu, za pomocą mieszczan, ułanów, żołnierzy, narzuconą sukcesję tronu postanowił, królowi od przysięgi, na pacta conventa wykonanej, uwolnić się
dozwolił, władzę królów rozszerzył, rzeczpospolitą w monarchię zamienił, szlachtę bez posesji od równości i wolności odepchnął, wolę narodu, w instrukcjach
wojewódzkich daną, za nic poczytał, karę, nieprzyjaciołom Ojczyzny wymierzoną, na tych, co by przeciw tym bezprawiom użalać się śmieli, rozciągnął, wojsko
narodowe do przysięgi na bronienie ustanowionej niewoli przymusił, (...) sam pod konfederacją sejmując, konfederować się całemu narodowi, prócz siebie,
zakazał (...), w wojnę szkodliwą przeciwko Rosji, sąsiadki naszej najlepszej, najdawniejszej z przyjaciół i sprzymierzeńców naszych, wplątać nas usiłował.
Albowiem któż gwałty i ciosy sejmu niniejszego, wolności zadane, zliczyć dostarczy, — a będąc bez nadziei, aby się sejm kiedy opamiętał (...), nie
przywykli do kajdan, które konstytucja 3-go maja na nas włożyła, a równie niewolę kładąc ze śmiercią — protestujemy się jak najuroczyściej przeciwko
sukcesji tronu, konstytucją 3-go maja ustanowionej (...), na koniec przeciwko wszystkim prawom i ustawom na tym sejmie wypadłym, które by wolność Rzczpltej
obalały (...) konfederujemy się i wiążemy się węzłem nierozerwanym konfederacji wolnej przy wierze św. katolickiej rzymskiej, przy równości i dawności dla
wszystkich szlachty, a nie dla osiadłej tylko, przy całości granic państw Rzczpltej (...), przy rządzie republikańskim jak najwolniejszym, przy utrzymaniu
wolności praw uniowych W. Ks. Lit. do Korony, przy całości praw szlacheckich, przy zachowaniu potęgi narodowej (...), a przeciwko sukcesji tronu, przeciwko
powiększeniu władzy królów, przeciwko oderwaniu najmniejszej cząstki kraju (...) , przeciwko konstytucji 3-go maja, w monarchię rzeczpospolitą
zamieniającej (...), przeciwko wszystkiemu cokolwiek sejm zrobił illegalnego [bezprawnego], na koniec przeciwko wszystkim tym, którzy by konstytucję 3-go
maja utrzymywali i mocą popierać chcieli — i tym celem obraliśmy sobie za marszałka J.W. Stan. Szczęsnego Potockiego, generała kor. artylerii (...), a za
wodzów wojsk kor. przy konfederacji i jej władz będących J.W. Ksawerego Branickiego, w kor., Seweryna Rzewuskiego poln. kor. hetmanów (...). A że Rzczplta pobita i w rękach swych ciemiężycielów moc całą mająca, własnymi z niewoli dźwignąć się nie może siłami, nic jej innego nie zostaje, tylko
uciec się z ufnością do Wielkiej Katarzyny, która narodowi sąsiedzkiemu, przyjaznemu i sprzymierzonemu, z taką sławą i sprawiedliwością panuje,
zabezpieczając się tak na wspaniałości tej wielkiej monarchini, jako i na traktatach, które ją z Rzczpltą wiążą."
1 2 3 4 Dalej..
« (Published: 04-05-2016 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9997 |
|