The RationalistSkip to content


We have registered
199.419.042 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Culture »

Holokausty kolonialne. Krwawe bogactwo i rozpad tożsamości Zachodu [2]
Author of this text:

Kim był ów król Leopold? Należał do dynastii sasko-koburskiej, która była boczną linią Wettynów, którzy w XVIII w. uczynili z Rzeczypospolitej państwo upadłe, gotowe do rozbiorów. Był on jednocześnie bezpośrednim potomkiem Marii Teresy Habsburg, czyli austriackiej sygnatariuszki I rozbioru Polski. Idealny miks genetyczny na patrona rujnowania i rozbiorów Afryki.

Z drugiej jednak strony nie wolno nam traktować dzieła jakie koordynował jako jego wyłączną odpowiedzialność czy jakiś wybryk. Był jedynie zwornikiem, który powstał w ramach nowego trendu europejskiego zwanego Nowym Imperializmem, który stał sie zarodkiem współczesnego kapitalizmu. Mówi się dziś, jakoby jego polityka wielokrotnie pogwałciła ustalenia Konferencji Berlińskiej. Prawda jest natomiast taka, że formułki humanitarystyczne w jakie ubrano nowy imperializm były celową dekoracją dla polityki, która tak właśnie miała i musiała wyglądać. Przyjęcie zasady „efektywnej okupacji" było nader sugestywną zapowiedzią, że Europa ustaliła, że niesie solidarnie wojnę i cierpienie Afryce. Sam Leopold był jednym z działaczy na rzecz zakazu handlu niewolnikami. W tym samym czasie bowiem tworzył niewolnictwo w samej Afryce. W ogóle cały ruch abolicjonistyczny motywowany był wojną gospodarczą między Anglią a jej zbuntowaną amerykańską eks-kolonią.

Wolne Państwo Kongo zostało podzielone na kilka regionów koncesyjnych, których eksploatacja została oddana różnym korporacjom: Anglo-Belgian India Rubber Company, Compagnie du Katanga, Compagnie du Kasai, Comptoir Commercial Congolais, Compagnie des Grands Lacs, Lomami Company, Lulonga Company, Société Anversoise.

Dyktatura rynków

Tym, co stało się katalizatorem korporacyjnego ludobójstwa była rewolucja komunikacyjna w Europie i Ameryce. W 1888 Szkot Dunlop wynalazł oponę pneumatyczną dętkową do roweru. W 1891 Michelin wynalazł rozbieraną oponę pneumatyczną z dętką, którą rychło dostosowano do samochodów. Rewolucja rowerowo-samochodowa wygenerowała wielki popyt na gumę, która produkowana była z naturalnego kauczuku, który był zbierany z roślin rosnących w stanie dzikim. Była to robota niezwykle mało wydajna i absorbująca.

Czar prywatnej własności polega na tym, że wedle wierzeń można z nią zrobić co się chce. I tak własnie postąpił Leopold, który dostrzegł koniunkturę gumową i przekształcił praktycznie całe Kongo w państwo kauczowe. W 1892 czyli zaraz po wiekopomnych wynalazkach Dunlopa i Michelina Leopold przestawił gospodarkę na kauczuk. Ludność została obłożona podatkiem kauczowym, czyli przymusowym zbieraniem kauczuku. Jednostki Siły Publicznej (Openbare Weermacht) stanęły na straży realizacji kwot kauczukowych, tłumiąc bunty ludności.

Niedotrzymanie kwot kauczukowych przez poszczególnych pracowników karane było na dzieciach lub żonach, którym obcinano ręce, gwałcono lub wieszano. Mężczyzn nie kaleczono, gdyż nie niszczy się narzedzi do pracy. W ten sposób korporacja Abir zrobiła świetny interes, dzięki taniemu kauczukowi powstały dzisiejsze potęgi oponiarskie Dunlopa i Michelina, zaś król Belgów mógł pod koniec życia stwierdzić, że udało mu się w Kongo zaprowadzić „efektywną okupację". A że przy tym biznesie życie straciło 10 mln ludzi? Nie ma zysku bez kosztów operacyjnych.



Zdjęcia dzieci i kobiet z Kongo, którym obcinano kończyny za niedotrzymanie kwot kauczukowych

Zachód nie wynalazł gorszego mechanizmu zbrodni niż systemy budowane wokół kultu zysku — nauczyły się one doskonale maskować i odwracać oczy od zbrodni.

Państwo Leopolda nie upadło dlatego, że wyszły jego zbrodnie, lecz dlatego, że rabunkowa gospodarka w pozyskiwaniu kauczuku zdewastowała drzewa kauczukowe. Po części był to też odruch obronny ludności, która w owych drzewach upatrywała źródło swojego nieszczęścia.

Zachód oczywiście urządził spektakl świętego oburzenia na zbrodnie Leopolda, ale tylko dlatego, by Belgia mogła przejąć Kongo. Raporty i raban wokół tego powstały w 1904, czyli wówczas, kiedy zaczął się wyczerpywać potencjał kauczukowy. Katoliccy misjonarze wiele lat wcześniej alarmowali, że w Kongo dzieją się rzeczy straszne, ale wówczas nikt nie chciał tego słuchać, bo interes się ostro kręcił i cały Zachód miał z niego korzyści.



Zdjęcie misjonarza pokazującego ofiary mutylacji

Belgia w 1908 przejęła Kongo nie dlatego, że jej król okazał się łajdakiem. Przejęła je dlatego, że jej król stworzył ekonomiczno-instytucjonalne podstawy do utrzymania nad nią kontroli, dzięki „efektywnej okupacji". Dziś w centrum Brukseli stoi pomnik króla-ludobójcy. To dzięki niemu to malutkie państwo europejskie zrobiło w XX w. taką karierę polityczną stając się stolicą Unii Europejskiej.



Monument Leopolda w Arlon (Belgia) z wypowiedzią króla: „Przedsięwzięłem pracę w Kongo w interesie cywilizacji i dla dobra Belgii"

Ludobójstwo kongijskie uznaje się dziś za najmniej poznane (szacunki oscylują między 20-50% ludności, która poniosła śmierć) — i nie przypadkowo. Było ono bowiem jednym z kluczowych kamieni węgielnych dzisiejszego systemu ekonomicznego, czyli mediokratycznych demokratoidów, udających demokrację, będących w istocie zakamuflowaną postacią korporatokracji. To w Kongu korporatokracja narodziła się w sposób modelowy i najmniej skrępowany, to Kongo oficjalnie stało się prywatną własnością korporacji a jego funkcjonowanie całkowicie zostało podporządkowane interesom ekonomicznym, odrywając się od ideologiczno-politycznych przesądów.

Co się stało z kapitałem wypracowanym przez niewolniczą pracę? Poza tym, że utuczyła ona dzisiejsze renomowane koncerny oponiarskie i stworzyła fundament władzy malutkiej Belgii nad wielkim i zasobnym Kongo, rozpłynęły się one w anonimowych udziałach, z których składały się korporacje władające Kongo. Najbardziej ponura z tych korporacji — Abir — rozpłynęła się, choć wiadomo, że w 1926 zajmowała się pozyskaniem oleju palmowego.

Od pewnego czasu słyszymy, że pozyskiwanie oleju palmowego, wiąże się z ogromną dewastacją lasów deszczowych — tym razem w Indonezji. Ogromne połacie lasów są wypalane pod plantacje palm olejowych. Łączy się z tym genocid orangutanów, których jedynym miejscem występowania są akurat lasy deszczowe, gdzie produkuje się 80% światowego oleju palmowego. Aż nadto przypomina nam to rabunkową eksploatację lasów deszczowych Kongo.



Mit cywilizacyjnej misji

By usprawiedliwić rabunkową politykę Europa Zachodnia wytworzyła sobie mity o rzekomym niesieniu kaganka cywilizacji do bardziej prymitywnych ludów. Wylicza się tutaj modernizacje, jakich doświadczyły podbijane ludy. Trudno wyobrazić sobie okupację bez jakiejkolwiek modernizacji infrastruktury kraju. Gdyby jednak podbite ludy nie doświadczyły dobrodziejstw cywilizacyjnych mogłyby zajść znacznie dalej w rozwoju, zwłaszcza gdyby udało sie utrzymać zrównoważone kontakty międzykulturowe.

Państwa afrykańskie w okresie przedkolonialnym posiadały złożone systemy gospodarcze i polityczne. Dopiero kolonizacja redukowała złożoność tych gospodarek, przestawiając je na zaplecza surowcowe Europy. Sam rabunek ludzi, idący w miliony, co najmniej zahamował rozwój państw afrykańskich.

Cywilizacja najlepiej się rozwija, kiedy różne kręgi kulturowe nawiązują między sobą kontakty bez narzucania własnych modeli. Imperializm był niezwykle kosztowny cywilizacyjnie.

Wzorcowym przykładem może być właśnie historia gumy i kauczuku.

Niszcząc kultury indiańskie, Eurpejczycy pozbawili się całej wielowiekowej wiedzy o właściwościach tej substacji, która dziś mozolnie jest rekonstruowana.

Już w czasie drugiej wyprawy Kolumba Europejczycy zaobserwowali, że mieszkańcy Haiti grają w piłkę, która jest lepsza i elastyczniejsza od europejskiej. Temat ten jednak nie spotkał się z zainteresowaniem. Potraktowano to jako ciekawostkę. W 1528 ściągnięto Azteków na dwór cesarza Karola V, którzy zaprezentowali swoją grę.

Jak pisze Ilona Szymańska:

"Świat zachodni czekał na wynalezienie gumy kilka stuleci, tymczasem była ona w zasięgu ręki. I to jest jedna z największych tajemnic kauczuku, odkryta dopiero w końcu XX wieku. (...) Na cztery tysiące lat przed odkryciem procesu wulkanizacji Indianie opanowali umiejętność wytwarzania i manipulowania mechanicznymi właściwościami gumy, zależnie od potrzeb. Niestety cała ta wiedza zginęła wraz z ich cywilizacją. Dopiero w 1999 roku, prof. Dorothy Hosler i Sandra Burkett i Michael Tarkanian z Massachusetts Institute of Technology (MIT) odkryli, że tajemnica tkwi w dodawaniu do lateksu soków innych roślin. Ponieważ zachowane piłki ceremonialne nie mogły posłużyć do przeprowadzenia testów mechanicznych, badacze, żmudną metodą eksperymentów musieli odtworzyć starożytne receptury. Sięgnęli nie tylko do zachowanych artefaktów, ale także do opisów pierwszych podróżników i konkwistadorów, dawnych podań i legend, a także wskazówek współczesnych zawodników ulama (sportu kontynuujących tradycję meksykańskiej gry kauczukową piłką) oraz wykorzystali lokalną roślinność, swoistą dla tego obszaru. (...)

Aby uzyskać pożądane właściwości gumy, lateks mieszano w odpowiednich proporcjach z sokiem z wilca białego Ipomoea alba, z rodziny powojowatych, który często współwystępuje z drzewami kauczukowymi. Metodą eksperymentów badacze stwierdzili, że dla uzyskania sprężystości niezbędnej do wyrobu piłek, proporcja lateksu i soku z wilca to 1:1. Materiał odporny na ścieranie, np. na zelówki osiąga się natomiast proporcjami 1:3, a klej wyrabia się z czystego lateksu. Jeszcze inne proporcje dają spoiwa dla ceramiki, drewna czy wyrobu elastycznych pasemek. Dopiero ponad 600 lat po sprowadzeniu pierwszych wyrobów z kauczuku i niespełna 200 lat od wynalezienia gumy, odkryto, że produkt, bez którego świat dziś nie może się obejść, pierwotnie był wytwarzany na dużą skalę całkowicie z surowców naturalnych."


1 2 3 4 5 Dalej..
 See comments (16)..   


«    (Published: 27-05-2016 Last change: 28-05-2016)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 10007 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)