|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » Science and Religion
Dzieje konfliktu religii i nauki [5] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Na ogół naukowcy wykazują tzw. religijny indyferentyzm, ale i nierzadko zdarza się, że głośno mówią o swych światopoglądowych przekonaniach, zwłaszcza ci bardziej filozofujący i zainteresowani sprawami społecznymi. Przedstawiciele nauk ścisłych, wraz z innymi uczonymi, tworzą takie organizacje jak American Humanist Society, czy Institute on Religion on an Age of Science, które w wydawanych przez siebie periodykach i kampaniach dyskredytują „chrześcijański fundamentalizm, astrologię i Immanuela Velikovsky’ego".Oto kilka wybranych wypowiedzi: Albert Einstein:"Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, która karze i nagradza stworzone przez siebie istoty i którego zamiary wzorowane są na ludzkich — słowem — Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem"; „Przy wpajaniu ludziom tego, co moralnie słuszne, kaznodzieje powinni zdobyć się na odwagę i odrzucić doktrynę osobowego Boga, to znaczy nie powoływać się dłużej na owo źródło strachu i nadziei, dzięki któremu w przeszłości kapłani skupiali w swych rękach tak ogromną władzę."; „Moralność człowieka zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi, wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; żadna religia nie jest do tego potrzebna. Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci."; „W kwestii istnienia Boga zajmuję stanowisko agnostyka. Jestem przekonany, że aby uświadomić sobie zasadnicze znaczenie zasad moralnych w czynieniu naszego życia lepszym i szlachetniejszym, nie musimy odwoływać się do idei osobowego prawodawcy, zwłaszcza takiego, który karze i nagradza."
Niels Bohr [ 35 ] uważał, że „przekonania religijne są błędne, przynoszą szkodę".
Richard Feynmann : „Nie wydaje mi się, by ten fantastycznie cudowny wszechświat, ta ogromna przestrzeń istniejąca przez tyle czasu oraz różne gatunki zwierząt, wszystkie te rozmaite planety i atomy z wszystkimi ich ruchami, i tak dalej, aby ten cały skomplikowany świat był jedynie sceną stworzoną po to, by Bóg mógł obserwować ludzi walczących o dobro i zło — a taki jest właśnie pogląd religijny. Ta scena jest zbyt duża jak na ten dramat." [ 36 ]
Richard Dawkins [ 37 ]: „...to, co u dziecka jest zdrową i uzasadnioną łatwowiernością, może stać się niezdrową i karygodną naiwnością u dorosłego. Dorastanie, w pełnym tego słowa znaczeniu, powinno obejmować też nabywanie pewnej dozy zdrowego sceptycyzmu. Nieustanną gotowość do przyjmowania kłamstwa za dobrą monetę trzeba nazwać infantylizmem, ponieważ jest powszechne — i zrozumiałe — u dzieci. (...) Dzieciństwo dla bardzo wielu ludzi to raj utracony, coś w rodzaju nieba, w którym wszystko jest oczywiste i bezpieczne, gdzie jest miejsce na marzenia o podróży do Kraju za Siedmioma Górami i na bajki na dobranoc, i gdzie się zasypia w objęciach ukochanego misia. Patrząc na to z perspektywy czasu, wydaje się, że lata dziecięcej niewinności mijają zbyt szybko. Kocham mych rodziców za to, że wymyślili dla mnie "podróż samolotem" ponad wierzchołki drzew, tam gdzie kołują latawce; i kocham ich za opowieści o wróżkach i Świętym Mikołaju, o Merlinie i jego zaklęciach, o dzieciątku Jezus i Trzech Mędrcach ze Wschodu. Wszystkie takie opowieści wzbogacają nasze dzieciństwo i wraz z wieloma innymi rzeczami sprawiają, że pierwsze lata życia zapisują się w pamięci jako czas oczarowania. Świat dorosłych, bez elfów i Świętego Mikołaja, bez raju zabawek i bez Narni, bez Krainy Wiecznej Szczęśliwości, gdzie odchodziły na zawsze nasze ukochane zwierzęta, i bez Aniołów Stróżów, może się wydać miejscem zimnym i nieprzyjaznym. W świecie tym nie ma też jednak diabłów, nie ma ognia piekielnego, nie ma złych czarownic, duchów, nawiedzonych domów, ludzi owładniętych przez demony, straszydeł i wilkołaków."
Edward O. Wilson : "...nie tylko doświadczyłem wspaniałego poczucia metafizycznej jedności ze światem, ale także przekonałem się, co daje możliwość uwolnienia się od intelektualnych ograniczeń fundamentalistycznej religii. Wychowałem się na południu Stanów Zjednoczonych w rodzinie należącej do Kościoła Baptystów. Przeżyłem ponowne narodziny, zanurzając się w wodzie strumienia, wsparty na silnym ramieniu pastora. Poznałem uzdrawiającą siłę odkupienia. Wiara, nadzieja i miłość bliźniego przenikały całą moją istotę i podobnie jak miliony wiernych wiedziałem, że mój zbawiciel, Jezus Chrystus, obdarzy mnie życiem wiecznym. Jako chłopiec bardziej pobożny niż przeciętny nastolatek, dwukrotnie przeczytałem Biblię od deski do deski. Kiedy jednak znalazłem się w college’u, pod wpływem hormonalnej burzy uległem nastrojom młodzieńczego buntu i zacząłem wątpić. Nie mogłem już spokojnie pogodzić się z faktem, że nasze najgłębsze wierzenia zostały wykute w kamieniu przez członków rolniczych społeczności żyjących ponad dwa tysiące lat temu w basenie Morza Śródziemnego. Przeżywałem wyraźny dysonans poznawczy między radosnymi opisami ich krwawych wojen relacjonowanych w Biblii a dniem codziennym chrześcijańskiej społeczności żyjącej w amerykańskim stanie Alabama w latach czterdziestych XX wieku. Doszedłem do wniosku, że Księga Apokalipsy może być równie dobrze wynikiem halucynacji jakiegoś starożytnego prostaka, wyznawcy czarnej magii. A poza tym, rozumowałem, kochający, osobowy Bóg, jeśli w ogóle zależy Mu na losach rodzaju ludzkiego, z pewnością nie opuści tych, którzy odrzucają dosłowne rozumienie biblijnej kosmologii. W końcu intelektualna odwaga zasługuje chyba na jakąś nagrodę. Jak powiedział Shelley, lepiej być potępionym z Platonem i Baconem, niż iść do nieba z Paleyem i Malthusem. Jednak główną rolę w procesie mojego odchodzenia od religii odegrał fakt, że teologia baptystów nie dopuszcza myśli o ewolucji. Biblijni autorzy przeoczyli najważniejszy punkt całego objawienia! Czyżby w istocie nie mieli wglądu w myśli Boga? Czyż pastorzy mojego dzieciństwa, skądinąd ludzie zacni i pełni miłości, nie mogli się mylić? Wątpliwości było zbyt wiele, a wolność zawsze tak słodka. Porzuciłem swój Kościół, co nie znaczy, że zostałem zdeklarowanym agnostykiem albo ateistą, ale po prostu przestałem być baptystą. Poza tym wcale nie zamierzałem walczyć ze swoimi odczuciami religijnymi. Były we mnie głęboko zakorzenione, przenikały źródła mojej twórczej energii. Zachowałem także pewną miarę zdrowego rozsądku. Człowiek, żeby czynić twórczy użytek ze swojej inteligencji, musi należeć do jakiegoś plemienia; potrzebuje celu, który wykraczałby poza jego jednostkową świadomość. Pod wpływem najgłębszych skłonności ludzkiego ducha pragniemy być czymś więcej niż jedynie ożywionym prochem, potrzebujemy więc jakiejś historii, opowieści o tym, skąd się wzięliśmy i po co tu jesteśmy. Czy można wykluczyć, że Pismo Święte było tylko pierwszą pisaną próbą wyjaśnienia tajemnic wszechświata i znalezienia sensu naszego własnego miejsca w kosmosie? Może nauka jest po prostu kontynuacją tych samych zamierzeń, opartą na nowym, lepiej zbadanym fundamencie? A jeśli tak, to nauka jest w pełnym tego słowa znaczeniu religią wyzwoloną. Sądzę, że na tym właśnie polega źródło jońskiego zauroczenia: poszukiwanie obiektywnej rzeczywistości, w miejsce objawienia, jest jedynie innym sposobem zaspokajania tego samego religijnego głodu. Niemniej nauka, będąca przedsięwzięciem niemal tak starym jak cywilizacja i niewątpliwie splecionym z tradycyjną religią, zmierza do tego celu zupełnie inną drogą — jako nasze stoickie wyznanie wiary, skłonność nabyta, przewodnik w wyprawie przez nieznaną, górzystą krainę. Zmierza do uratowania ludzkiego ducha nie przez poddanie się zewnętrznemu autorytetowi, lecz przez wyzwolenie ludzkiego umysłu." [ 38 ]
Lynn Margulis : „Całkowicie odrzucam judeochrześcijański nonsens — niewiele wiem o islamie, ale wiem, że Koran nawołuje do śmierci niewiernych. Bierność buddyzmu przypomina mi zastygłą rezygnację. Przyznaję, że według moich własnych przekonań wszystkie zorganizowane religie są zinstytucjonalizowaną złudą, wzajemnym oszałamianiem się i śmiesznym, dzikim trybalizmem."
Bertrand Russell (filozof, matematyk, logik, współautor Principia Mathematica): „Mój pogląd na religię jest taki jak Lukrecjusza. Religię uważam za zrodzoną z lęku chorobę i źródło niewypowiedzianych cierpień rodzaju ludzkiego."
Karl Jaspers (filozof egzystencjalista, psychiatra i psycholog): „Warunkiem wszelkiej prawdziwości jest przyjęcie naukowego sposobu myślenia. (...) Ten, dla kogo wzeszło słońce nauki, nie tkwi już w nieskończonej wielości informacji… Jego niesłychany trud uskrzydla entuzjazm, a nauka staje się dlań elementem życia. Jak zawsze, tak i dziś możemy doświadczać magii nauki, dzięki której dla młodego człowieka świat staje się rozległy i jasny. I dziś, jak zawsze (a może jeszcze silniej), możemy doświadczać wagi nauki, a mianowicie zagrożenia, jakie stanowi dla (...) życiowych kłamstw. Nauka bowiem demaskuje iluzje, dzięki którym chciałbym uczynić życie lżejszym, znaleźć namiastkę wiary — lub nadać wierze gwarancje właściwe wiedzy."
Wolf Singer [ 39 ]: „Jak długo to, co rozgrywało się przed naszymi oczami, nie miało wytłumaczenia, łatwo było przypisać wszystko działaniu kierującej ręki. Teraz, kiedy w większości możemy znaleźć wytłumaczenie dla tego, czego doświadczamy, nie potrzeba nam już wytłumaczenia w postaci kierującej ręki, potrafimy sami zrozumieć dlaczego po A następuje B." [ 40 ]
1 2 3 4 5
Footnotes: [ 35 ] Niels Bohr (1885-1962) był jednym z twórców teorii kwantów; 1913 opracował teorię budowy atomu wodoru, za co 1922 otrzymał Nagrodę Nobla; wniósł istotny wkład do teorii jądra atomowego; 1928 ogłosił zasadę komplementarności i dokonał próby filozoficznej interpretacji podstaw mechaniki kwantowej. Po Einsteinie uznawany jest za drugiego fizyka XX wieku. Na 3 miejscu wśród 100 najwybitniejszych uczonych wszech czasów (Simmons). [ 36 ] za: Simmons John, 100 najwybitniejszych uczonych wszech czasów, Świat Książki, Warszawa 1997. [ 37 ] Richard Dawkins (wybitny ewolucjonista, profesor Uniwersytetu w Oxfordzie, autor Samolubnego genu), Rozplatanie tęczy. Nauka, złudzenia i apetyt na cuda, Rozdział 6: Omamieni przez bajkową wyobraźnię, Prószyński i S-ka. [ 38 ] Edward O. Wilson, Konsiliencja. Jedność wiedzy, Zysk i S-ka, Poznań 2002. [ 39 ] Członek Papieskiej Akademii Nauk w Rzymie, doradzającej papieżowi, dzięki tej akademii doszło do zaakceptowania przez Watykan teorii ewolucji. [ 40 ] Forum, nr 21, 20 maja 2001. « Science and Religion (Published: 29-09-2002 Last change: 26-09-2008)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1933 |
|