|
|
The Bible » » The Old Testament
Sprzeczne sprzeczności [2] Author of this text: K. Sykta i M. Agnosiewicz, Krzysztof Sykta
16. Kto by ukradł człowieka a sprzedałby go, a znaleziony by był w ręku jego, śmiercią umrze.
17. Kto by złorzeczył ojcu swemu
albo matce swojej, śmiercią umrze.
22:18. Czarownicy nie zostawisz przy
życiu Komu szkodziły czarownice?! Widocznie
stanowiły konkurencję dla kleru zdominowanego przez mężczyzn. Ale mówiąc
poważnie, tekst biblijny pełen jest absurdów, pomyłek i przeinaczeń i każdy
chrześcijanin powinien być tego świadomy. Świadomy tego, że Pismo na
pierwszy rzut oka Święte, przy głębszym wniknięciu wcale takie nie jest
(polecam np. werset Malachiasza 2:3 czy Ezechiela 23:20 [ 1 ],
tylko ostrożnie: nie czytać przy dzieciach!!!).
Post scriptum
(M.A.)
Bajanie pana Alfreda widoczne jest
najbardziej wówczas, kiedy między rzekomym prostowaniem sprzeczności przemyca
oficjalne nauki oświeconych blaskiem Jehowy: "Według Biblii wszystkie
istoty żywe składają się z dwóch elementów: ciała utworzonego z prochu
ziemi oraz z życiodajnego tchnienia Bożego (...) Po śmierci ciało zamienia
się w pierwiastki ziemi, powraca do Boskiego Dawcy, podobnie jak prąd wraca z gniazdka do elektrowni, gdy zgasimy lampę". Oczywiście leciwe
kolporterki periodyku „Strażnica" przełkną z łatwością nie tylko "prąd
wracający do elektrowni", ale i "życiodajne tchnienie Jehowy".
Pojęcie: „prąd płynie", stosuje się dla uproszczenia, jest to pewna
„metafora fizyczna". Człowiek zainteresowany istotą rzeczywistych zjawisk
wie, że tak jak prąd — uporządkowany ruch elektronów swobodnych w przewodniku, wywołany różnicą potencjałów (napięciem) — nie wraca do
elektrowni, kiedy pan Palla zgasi lampkę po wieczornej lekturze biblii, tak i "życiodajne
tchnienie" nie wraca do "Boskiego Dawcy", ale ginie wraz ciałem...
Wierzących martwią niezwykle sprzeczności w ich świętej księdze, o czym świadczą reakcje na ich wskazywanie. Niegdyś
pewien baptysta próbował je „prostować" na łamach Racjonalisty, teraz
redakcja FiM sięgnąć musiała po jakiegoś "historyka i biblistę,
autora książki Sekrety Biblii", którego pisanina ma jeden tylko walor:
uspokaja zszargane nerwy „badaczy biblii" i innych fundamentalnych chrześcijan.
Dostałem wiele listów na ten temat, które łączy jedno: wielki zapał i nicość
merytoryczna. Więcej w nich było ostrzeżeń niż prób komponowania argumentów.
Jakaś emerytka, pani Sabina z Suwałk, czcicielka Ellen G. White (a więc
adwentystka tym razem), pisała w odpowiedzi na moje teksty o sprzecznościach: "Ta
Księga nie jest z gatunku tych, jakich istnieje niezliczone mnóstwo na świecie i nad treścią których można bezkarnie wyżywać się. — można być
pewnym, że gdyby chrześcijanie pokroju Pani Sabiny rządzili światem, ich
pacyfizm przybrałby niebywale osobliwy wizerunek — Biblia została spisana
pod natchnieniem Bożym — a zatem nie może mieć sprzeczności… — Tak
naprawdę, to faktycznym jej Autorem jest Pan Bóg, czyli nasz Stwórca.";
zapowiadając straszliwe kary jakie spadną między innymi na moją bezbożną
„duszę", dodaje: "Długość tej tak bardzo dotkliwej kary będzie
uzależniona od stopnia zawinienia. Dlaczego ludzie zostaną tak surowo ukarani? Z tego względu, że w tym obecnym życiu nie uznawali praw Boskich, a w ślad
za tym bardzo dokuczali innym żyjącym sprawiedliwie, czyli przestrzegającym
przykazań Boskich"
Cóż ma do powiedzenia na sprzeczności?
Jeszcze mniej niż powyższy „historyk". Sprzeczności w opisie potopu? — "...najważniejsze
jest poznanie przez Biblię warunków zbawienia i ich wypełnianie, natomiast
sprawą całkowicie drugorzędną jest np. to, w jakiej liczbie weszły do arki
'wszystkie istoty żyjące'. To dla Noego i aniołów, które je
przyprowadziły było istotne". Sprawa więc rozwikłana: można
przypuszczać, że Noe miał rozkaz wprowadzić po parze, anioły — po siedem.
Czy się posprzeczali na tle tego rozdźwięku? Nurtuje mnie też pytanie: ilu
aniołów potrzeba aby wprowadzić do arki jednego osła?
Podobnie, jak Pan Alfred i Pani Sabina, między
prostowaniem przemyca nieco nauk swego kościoła, dzieląc się ze mną
informacją, że w wieku XIX Pan Bóg, poprzez „Swoją boską prorokinię"
(chodzi o panią White) objawił, że prawowierni chrześcijanie powinni się
przerzucić na wegetarianizm. Warto zauważyć, że w Biblii można się doszukać
wsparcia wegetarianizmu: "Lepszy
jest pokarm z jarzyny, gdzie jest miłość, niżeli z karmnego wołu, gdzie
jest nienawiść."
(Przyp. 15:17, BG).
Tam gdzie
nie można było wyłuskać nawet miałkich argumentów, których treści nie
warto przytaczać, taktyka jest inna. Najbardziej interesujące jest
„obalenie" kwestii radykalnie różnego stosunku do nieprzyjaciół w Starym i Nowym Testamencie (wiemy, że niby Biblia uczy miłości do nieprzyjaciół,
ale na Biblię składa się również ST, a tam stosunek jest jasno pokazany: śmierć,
gwałt i pożoga...). Wprawdzie Pani Sabina nie pisze takich bzdur, jak Palla,
że Bóg ST jest tym samym Bogiem co NT, tylko "inne były realia":
Kanaańczycy byli zepsuci, więc Bóg zarządził ich eksterminację, ostateczne
rozwiązanie, holocaust (tym razem jednak jego wykonawcami byli pobożni Żydzi)....
Adwentystka przyjmuje pokorniejszą postawę wobec tej sprzeczności: niezbadane
są wyroki boskie...: "Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia
Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą?" (List
do Rzymian 11,33-34). Logiczną więc konkluzją listu pani Sabiny musiało być
stwierdzenie: "...na samym tylko 'ludzkim rozumie' daleko nie można
zajechać, tym bardziej, że to prowadzi do ośmieszania się. Tak naprawdę to
starając się podważyć wiarygodność Biblii usiłuje pan walczyć z Samym
Bogiem. A któż z ludzi jest w stanie z Nim wygrać? Od pana samego zależy to,
czy zechce pan stać się pokornym uczniem w szkole, w której Nauczycielem jest
Pan Bóg. Innej drogi do prawidłowego zrozumienia Jego nauk po prostu nie
ma". Mówiąc krótko: albo zostaniesz adwentystą, albo giń w imię pańskie!
Inna
bogobojna niewiasta, pani Jolanta z Wadowic, nie była już tak oględna wobec
mnie. "Biada temu przez którego zgorszenia przychodzą" — zaczyna
się kolejny list. "Zabrał się pan do krytykowania Biblii, a tym samym
jej Autora. Nie sięga Pan zbyt wysoko? Co pan o Bogu wie? Zapewne jako były
lub aktualny katolik — nic. Jeśli chce pan krytykować katolickiego boga to
niech czerpie z ich źródeł a Biblię zostawi w spokoju". Domyślamy się
już, że pani Jolanta nie jest gorącą wielbicielką Wielkiego Rodaka z Wadowic...
Kwestia
zabicia Goliata: wprawdzie nie zwala wszystkiego na „masoreckie kopie" pisma
świętego, jak Palla, pisze za to: Gat było krainą wielkich ludzi, więc mogło
się trafić, że było dwóch Goliatów z Gat. Należy dodać jeszcze, że
akurat musiałoby się trafić, że zarówno Goliat, którego zabić miał Dawid
(1 Sam 17), jak i ten którego położył później Elchanan (2 Sam 21), oboje
mieli w zwyczaju nosić włócznie, których drzewce "wyglądało jak wał
tkacki" (por. 1 Sam 17,7 i 2 Sam 21,19).
"I co panie Agnosiewicz — czy będzie
dalej się upierał być mądrzejszym od Boga? Wybór należy do pana. Życzę
aby pan dobrze wybrał".
Mówiąc krótko: Świadkowie Jehowy albo śmierć!
Katolików sprzeczności biblijne już
raczej nie martwią od kiedy Watykan na to pozwolił (np. w roku 1948 papieska
komisja orzekła, że Pięcioksiąg można rozumieć „nie dosłownie").
Zresztą zawsze mieli dość luźny stosunek do tych tekstów...
1 2
Footnotes: [ 1 ] Jedynie w Biblii Warszawskiej przetłumaczono poprawnie: "Zapałała namiętnością do swoich zalotników, których członki były jak członki osłów, a wytrysk ich nasienia jak wytrysk ogierów" « The Old Testament (Published: 08-11-2002 Last change: 09-08-2006)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2024 |
|