The RationalistSkip to content


We have registered
200.154.757 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Neutrum »

Biuletyn Neutrum, Nr 3(11), Lipiec 1994 [4]

INNE WĄTPLIWOŚCI WOBEC KONKORDATU

(Z referatu prof. Jerzego Wisłockiego)

Konkordat zawiera stwierdzenie, że ...Państwo i Kościół są — każde w swojej dziedzinie — niezależne i autonomiczne… Kościół do swojego zakresu zainteresowań, czyli swej dziedziny, zalicza między innymi małżeństwo, rodzinę i wychowanie. Czy jest zatem możliwe oddzielenie zainteresowań obu stron konkordatu?

Działalność duszpasterska lub misyjna Kościoła katolickiego spotyka się z zastrzeżeniami władz administracyjnych Litwy, Białorusi i Ukrainy. W projekcie konwencji z 1988 r. proponowano zapis, że rząd będzie umożliwiał Kościołowi katolickiemu w Polsce prowadzenie duszpasterstwa misyjnego i polonijnego w państwach, których ustawodawstwo lub zwyczaj na to zezwalają. Takie zastrzeżenie zdejmowałoby formalnie z państwa odpowiedzialność za akcję misyjną Kościoła.

Nie została wprowadzona kontrola nad programem nauczania religii w szkołach, jak to uczyniono w konkordacie włoskim. Katolicki Uniwersytet Lubelski jest obecnie dotowany zgodnie z ustawą z 1991 r., co może nie nasuwać zastrzeżeń, bo kształci specjalistów z różnych dziedzin wiedzy, nowością natomiast jest decyzja o dotowaniu Papieskiej Akademii Teologicznej. Zwolennicy konkordatu twierdzą, że jest to zadośćuczynienie za likwidację Wydziału Teologicznego UJ w 1954 r. Tymczasem wówczas utworzono Akademię Teologii Katolickiej, opłacaną z budżetu państwa, w której ulokowano wydziały teologiczne Uniwersytetu Warszawskiego i Jagiellońskiego. Dla przedstawicieli innych wyznań utworzono Chrześcijańską Akademię Teologiczną. Czyli dotowanie Papieskiej Akademii Teologicznej to całkowicie nowa sprawa, a rozważania na ten temat należy łączyć nawet nie z kolejnym, dodatkowym obciążeniem skarbu państwa, ile z naruszeniem zasady oddzielenia Kościoła od państwa.

Jeśli chodzi o kapelanów, konkordat wprowadza istotne zmiany, ponieważ mają się oni znajdować we wszystkich zakładach penitencjarnych, wychowawczych, resocjalizacyjnych oraz opieki zdrowotnej i społecznej, a także w innych zakładach i placówkach tego rodzaju. Z kapelanami mają być zawarte stosowne umowy. Zwracam uwagę na to, że obowiązkiem zawarcia umowy z kapelanami obarczono wszystkie instytucje wyżej wymienione, już nie tylko państwowe, a więc także komunalne, spółdzielcze i prywatne. Negocjatorzy w komentarzu do konkordatu twierdzą, iż zawarcie umowy dotyczy tylko udostępnienia obiektu, a nie odpłatności. W świetle obowiązujących w Polsce przepisów taka interpretacja nie jest zasadna.

Podstawową zasadą dotychczasowych konkordatów była regulacja wzajemnych stosunków majątkowych. W konkordacie z 1925 r. sprawy finansowe zajęły przeszło połowę tekstu. W tym sprawy majątkowe odesłano do przyszłych regulacji, którymi ma się zająć specjalna komisja. Nikt nie wyjaśnił przyczyny tego stanu rzeczy, a przecież wiadomo, że te właśnie sprawy są najtrudniejsze w rokowaniach i one powinny być przede wszystkim załatwione. W konkordacie państwo zobowiązuje się do opłacania 26 tys. katechetów, kilku tysięcy kapelanów, dwóch wyższych uczelni i rozważenia dalszych możliwości finansowania Kościoła katolickiego, z góry rezygnując z kontroli jego finansów, mimo że składają się one także z grosza publicznego.

BEZBOŻNE MNIEJSZOŚCI?Powielane były na tym seminarium te same rzekome „argumenty" przeciwko ratyfikacji konkordatu, będące przejawem jeśli nie ignorancji to demagogii. Zaskakiwała zbieżność poglądów przedstawicieli Kościołów niekatolickich z przedstawicielami stowarzyszenia „Neutrum", opowiadanie się tych pierwszych za prymatem prawa państwowego przed prawem naturalnym, przed prawem Bożym. Zdzisław Szuba, „Słowo", 30 VI 1994
*

BARBARA LABUDA
O DZIAŁALNOŚCI NASZEGO STOWARZYSZENIA

Macie wiele dobrych pomysłów, pochwaliłam was zresztą w Sejmie. Systematycznie czytam wasz biuletyn, bardzo mi się podoba to, co robicie: zbieranie i publikowanie sprawdzonych informacji. Przestrzegałam tego w podziemiu, kiedy zajmowałam się wydawaniem bibuły. Nie pozwalałam moim młodym dziennikarzom, którzy teraz pracują w różnych gazetach, na puszczanie wiadomości nie sprawdzonych. Mówiłam im też, że nie można budować obrazu świata na nienawiści. Nie znoszę kłamstwa i przesady, dlatego podoba mi się to, czego dostarczacie: konkret i rzetelna informacja.

* * *

AMERYKAŃSKA SZKOŁA W STANIE OBLĘŻENIA

Pod koniec maja grupa osób z naszego Stowarzyszenia miała okazję spotkać się z Johnem M. Suarezem, członkiem amerykańskiej organizacji działającej w Stanach Zjednoczonych na rzecz rozdziału państwa i Kościoła. Mogłoby się wydawać, że w kraju, którego konstytucja gwarantuje od lat neutralność światopoglądową państwa, ochrona różnych instytucji przed naciskami fundamentalistów nie powinna stanowić większego problemu. Tymczasem liczne przykłady dowodzą, że jest inaczej. Szczególnie narażone na ataki fundamentalistów, wśród których zdecydowaną większość stanowią członkowie Kościołów protestanckich, są szkoły publiczne oraz instytucje związane z państwową oświatą. Przytoczony niżej tekst jest zbiorem obszernych fragmentów artykułu Roba Bostona pochodzącego z przekazanego nam przez J. M. Suareza miesięcznika Chuch and State, 1994 nr 4 (wydawanego przez Americans Unitek for Separation of Chuch and State).

Ruchy na rzecz praw religijnych i związane z nimi lokalne organizacje oraz sprzymierzone Kościoły prowadzą w różnych środowiskach na terenie Stanów Zjednoczonych niesłabnącą kampanię nękania i zastraszania skierowaną przeciwko edukacji publicznej. Szkoły publiczne oskarżane są przez agresywnych politycznie fundamentalistów chrześcijańskich o wszystko: poczynając od propagowania świeckiego humanizmu i filozofii „New Age" aż po uprawianie czarów i zniewalanie umysłów.

Dowody na poparcie tych zarzutów są nikłe i zależą od zasobu wybiegów semantycznych stosowanych przez działaczy ruchów. Zgodnie z ich definicją, każde opowiadanie, które dotyczy czarownic, smoków oraz innych wytworów fantazji, promuje magię. Każdy program, który nie zachwala ich wąsko pojmowanego, ultrakonserwatywnego, chrześcijaństwa, jest z góry określany jako „antyreligijny" lub „humanistyczny"

Wielu obserwatorów działalności ruchów na rzecz praw religijnych jest zdania, że pragną one nastawić Amerykanów przeciwko publicznej laickiej edukacji i doprowadzić do utworzenia w kraju systemu prywatnych szkół religijnych utrzymywanych przez podatników.

Zdając sobie sprawę, że nie uda się doprowadzić do tego w najbliższej przyszłości, fundamentaliści skupili się obecnie na łatwiej osiągalnym celu: przejęcia kontroli nad szkołami publicznymi i ich „chrystianizacji".

Większość działaczy ruchów publicznie zaprzecza tej strategii. Jednak niektórzy spośród nich byli w przeszłości nieostrożni. W swojej książce America can be saved* (1979) ks. Jerry Falwell napisał: „Mam nadzieję, że dożyję dnia, kiedy jak we wczesnych dziejach naszego kraju, nie będziemy mieli żadnych szkół publicznych. Znów przejmą je Kościoły i będą je prowadzić chrześcijanie. Cóż to będzie za szczęśliwy dzień!"

Niedawno, w 1990 r., Koalicja na rzecz Odrodzenia** skupiająca ruchy na rzecz praw religijnych z siedzibą w Kalifornii wydała dwudziestoczteropunktowy plan działania; w jednym z punktów domaga się „zastąpienia do roku Pańskiego 2000 wszystkich lokalnych szkół publicznych przez szkoły prywatne". W marcowym wydaniu Chalcedon Report ks. Andrew Sandlin dowodził, że konserwatywni chrześcijanie powinni przenikać do szkół publicznych i starać się przejmować nad nimi kontrolę. Sandlin, pastor Kościoła Świata w Painesville, stan Ohio, napisał: „...Odpowiednio przygotowani chrześcijanie powinni modlić się i uporczywie starać o uzyskanie stanowisk nauczycieli, członków zarządu szkół, a nawet pracowników administracji w szkolnictwie publicznym. Przedostatnim celem tych chrześcijan powinna być prywatyzacja tych złodziejskich instytucji, a ostatecznym — podporządkowanie ich władzy Chrystusa i Jego Słowa".

Większość ruchów na rzecz praw religijnych unika tak szczerej i płomiennej retoryki. Na ogół tocząca się wojna przeciwko szkołom publicznym jest prowadzona przez mniej krzykliwych działaczy. Ze swoich krajowych sztabów grupy te kierują armią zwolenników, którzy działają w celu nękania nauczycieli i administratorów szkół publicznych.

Stałym problemem jest cenzura szkolnej lektury (literatury) uważanej przez fundamentalistów za kontrowersyjną. Niegdyś skargi dotyczyły konkretnych książek, na ogół ze względu na bezbożność lub akcenty seksualne. Najczęściej atakowano „Myszy i ludzi" Johna Steinbecka oraz „Buszującego w zbożu" J. D. Salingera.

Obecnie fundamentaliści nie ograniczają swoich ataków do poszczególnych książek. Pod ostrzałem są całe programy. Jak na ironię, wiele spośród nich służy zapobieganiu narkomanii: są pomyślane tak, aby nauczyć dzieci unikania narkotyków i alkoholu poprzez umacnianie w nich poczucia własnej wartości. Oto niektóre spośród najczęściej atakowanych programów:
Quest: Stworzony przez Lions Club, jest programem zwalczania narkomanii stosowanym od przedszkola do końca dwunastej klasy. Fundamentaliści są mu przeciwni twierdząc, że opiera się na psychoterapii i „objaśnianiu wartości", podkopujące autorytet rodziców. Pumsy (Dążenie do doskonałości): Ten smok-kukiełka, wymyślony po to, by uczyć dzieci szacunku dla siebie i dla innych, większości rodziców wydaje się życzliwy i łagodny, ale dla ruchu praw religijnych jest on wyrazicielem mistycyzmu New Age oraz hinduizmu wprawiającym dzieci w „stan półuśpienia, w którym wpaja się im pewne poglądy".

Smoka Pumsy stworzyła Jill Anderson, autorka książek dla dzieci. Niepewny siebie, stanowiący cel dla tych, którzy lubią prześladować słabszych, w najwcześniejszych wydaniach książki Pumsy uczył się pewności siebie przez pozytywne myślenie o sobie i powtarzanie zdania „Jestem sobą i to mi wystarczy". Anderson zgodziła się opuścić to zdanie w późniejszych wydaniach książki, po tym jak fundamentaliści orzekli, że uczy ono dzieci niepolegania na Bogu. Inni zarzucali, że powtarzanie tego zdania przypomina mantrowanie spotykane w niektórych religiach Wschodu.

W Georgii rozwija się nowa strategia ruchu na rzecz praw religijnych skierowana przeciwko programom nauczania. Stanowy oddział Eagle Forum zwrócił się do ustawodawcy o wprowadzenie prawa zobowiązującego szkoły publiczne do usunięcia „kontrowersyjnego" materiału, jeżeli 10 procent osób uprawnionych do głosowania podpisze petycję z protestem (pierwsza wersja programu mówiła o jednym procencie). Wniosek nie przeszedł, ale działacze na rzecz swobód obywatelskich spodziewają się, że taktyka ta ponownie wypłynie w innych stanach.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Biuletyn Neutrum, Nr 2(10), Maj 1994
Biuletyn Neutrum, Nr 3(7), Wrzesień 1993


«    (Published: 01-09-2002 Last change: 16-03-2004)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2394 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)