|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » »
Tajemnica Jahwisty [3] Author of this text: Piotr Drobner
Król Salomon pokochał też wiele kobiet obcej
narodowości, a mianowicie: córkę faraona, Moabitki, Ammonitki, Edomitki,
Sydonitki i Chetytki, z narodów, co do których Pan nakazał Izraelitom:
„Nie łączcie się z nimi, i one niech nie łączą się z wami, bo na pewno
zwrócą wasze serce ku swoim bogom". Jednak Salomon z miłości złączył się z nimi, tak że miał siedemset żon-księżniczek i trzysta żon drugorzędnych.
Jego żony uwiodły więc jego serce. Kiedy Salomon zestarzał się, żony
zwróciły jego serce ku bogom obcym i wskutek tego serce jego nie pozostało
tak szczere wobec Pana, Boga jego, jak serce jego ojca, Dawida. Zaczął
bowiem czcić Asztartę, boginię Sydończyków, oraz Milkoma, ohydę
Ammonitów. Salomon dopuścił się więc tego, co jest złe w oczach
Pana, i nie okazał pełnego posłuszeństwa Panu, jak Dawid, jego ojciec.
Salomon zbudował również posąg Kemoszowi, bożkowi moabskiemu, na górze
na wschód od Jerozolimy, oraz Milkomowi, ohydzie Ammonitów. Tak samo
uczynił wszystkim swoim żonom obcej narodowości, palącym kadzidła i składającym
ofiary swoim bogom.
Wolno nam teraz będzie widzieć wyraźnie taką oto
sytuację: oto bogini kananejska o imieniu Asztarte (Aszera, Oszrat) — bogini życia,
miłości, również fizycznej, wszelkiej płodności i całej przyrody, ale
zarazem bogini wojowników i krwawych wojen (lokalna odmiana dawnej sumeryjskiej
Inany i egipskiej Izydy). Co ciekawsze, dawna towarzyszka… Jahwe (wykopaliska
odkryły starohebrajskie napisy „Jahwe i Oszrat" oraz: „Jahwe i jego Oszrat").
Spójrzmy uważnie: to
właśnie Asztarte czci się w Izraelu „pod drzewem zielonym", jej
sumeryjska poprzedniczka — Inana była opiekunką Drzewa Życia! To w tym kulcie
„strojem obrzędowym" jest nagość a akty płciowe są naturalnymi elementami
ceremonii. To tej bogini składa się w ofierze także świeże owoce i raczy się
nimi w biesiadach. I wreszcie to właśnie Asztarte trzyma w rękach ...węże -
symbole nieśmiertelności i odradzania. Wiele się rozjaśnia...
I jeśli kapłan bogini Asztarte postanowił pozyskać
króla dla swojej religii za pośrednictwem nieznanej z imienia żony -
wyznawczyni bogini, to jego starania, jak wiemy zakończyły się pozytywnym
skutkiem. Skłonił króla do brania udziału w obrządkach Asztarte. Nie mogło
to podobać się Jahwiście...
Przecież w jego mentalności nie morderstwo, nie
eksterminacja całych narodów, nie cudzołóstwo, nie gwałt, nie kradzież,
nie oszustwo ale dopiero „bałwochwalstwo" jest grzechem. Jeśli zaś czyni to król — to dopełnia się miara rozgoryczenia i zgorszenia Jahwisty.
Rekonstrukcja przebiegu wydarzeń
W X w. p.n.e. w Izraelu kwitną równolegle religie bogini Asztarte, boga Baala, boga Kemosza,
boga Milkoma, boga Jahwe i wielu innych. Nie jest oczywiste, którego boga
wyznawcą był Saul, Dawid, Salomon ani inni późniejsi królowie. Ba! nie
wiemy nawet, którego boga prorokiem był Samuel. Prawdopodobnie Jahwista umiał
zawłaszczać przeszłość na rzecz swojego boga Jahwe (zob. str. 2401). To tłumaczyłoby niechęć
Pisma wobec Saula, tłumaczy również dlaczego Dawid nie wybudował świątyni
Pańskiej. Być może, odwrotnie niż zapisano,
to prorok Natan namawiał Dawida do wybudowania świątyni a ten nie
chciał, poprzestał tylko na przeniesieniu Arki Przymierza do Jerozolimy. Trwała
ostra rywalizacja między bogami i ich kapłanami o względy królów. Wygląda
na to, że kapłani Jahwe zdobyli upragniony wpływ na młodego króla Salomona
(prorok Natan był podobno wychowawcą Salomona na dworze Dawida). To otwierało przed nimi wspaniałą przyszłość,
dając wyższość wobec innych kultów.
Salomon w swojej mądrości nie prześladował jednak
innych rdzennych i napływowych religii. Wiemy, że nie wzbraniał się przed
nimi. Tracący wpływy, władzę i możliwości Jahwista postanawia przeciwdziałać,
by odwrócić bieg wydarzeń. Oto chce upomnieć króla, bądź co bądź,
budowniczego Świątyni Pańskiej. Odwieść od grzechu, sprowadzić na dobrą
drogę.
Nie może tego zrobić otwarcie, ma świadomość, że
wpływy żon mogą być większe niż jego. Wie, że to drażliwa sfera,
nie chce sprowokować gniewu króla. Wie również, że król natychmiast
zorientuje się, że prawdziwym motywem jest bezpardonowa, zacięta walka o wpływy a nie przeciwdziałanie grzechowi.
Jahwista tworzy więc błyskotliwą, psychologiczną i wielce sugestywną alegorię — szczególną kosmologię moralną na tle
teologicznej kosmologii ogólnej. Buduje przypowieść majestatyczną, tajemniczą,
skrajnie uogólniającą, nie wiążącą się z pozoru z postępowaniem króla,
ale doskonale wyrazistą, czytelną, przejrzystą i przejmującą. Dobrze
osadzoną i umotywowaną w systemie praw Mojżesza. Piętnuje w niej
przebieglejszego od siebie kapłana Asztarte, wykorzystując symbolikę węża
tej bogini jako podstępnego oszusta i zwodziciela. Odmawia bogini boskości
sprowadzając ją do roli śmiertelnej kobiety — rodzicielki. Deprecjonuje
rozkosz zmysłową kategorycznie wiążąc ją z trudami ciąży i porodu.
Obwieszcza karę za dorozumiewane bałwochwalstwo, o którym nie mówi jawnie:
odrzucenie wiarołomców sprzed oblicza Jahwe i wszystkie wynikające z tego
tragiczne, budzące przestrach następstwa. Wysoce wysublimowany, prawie
doskonały, mistrzowski wręcz przykład teologii politycznej stosowanej.
Zapewne jego opowieść nie miała jeszcze takiej postaci, jaką znamy, ale
zawierała już wszystkie te kluczowe elementy.
Nie wiemy czy Jahwista swoją opowieścią odniósł
zamierzony skutek, to znaczy czy Salomon stał się prawym wyznawcą Jahwe.
Wypadki, które następują później, zdają się przemawiać, że Jahwista nie
nawrócił króla.
Spójrzmy bowiem na dalszą historię. Prawie
natychmiast po śmierci Salomona królestwo się rozpada! W północnym Izraelu
ustanowiono alternatywną religię, co odrywa dziesięć z dwunastu plemion
Izraela od świątyni jerozolimskiej i, co za tym idzie, radykalnie zmniejsza wpływy
również finansowe kapłanów. Także w samej Judzie Jahwe rzadko bywa bogiem
króla, co pozbawia kapłanów wpływów politycznych nawet w tych dwóch
plemionach. Jahwe jest zaledwie jednym z wielu bogów, Pismo monotonnie
przypomina, że „lud czci innych bogów na wyżynach i pod każdym drzewem
zielonym". Jego kapłani przegrywają na wszystkich frontach!
W czasie niewoli babilońskiej i po niej, obrazową
przenośnię Jahwisty, która utkwiła już na stałe w umysłach kapłanów
Jahwe, wystarczyło tylko uzupełnić o rzeczywiście doświadczoną karę
wygnania i poniżenia, by uzasadnić ogrom nieszczęść całego narodu. W Piśmie
niejednokrotnie mówi się wprost o odstępstwie Salomona jako winie za rozpad
wspaniałego królestwa a w bałwochwalstwie prawie wszystkich następnych królów
obu państw upatruje się przyczyny upadku i niewoli babilońskiej.
Żaden z czczonych powszechnie w Izraelu i Judzie bogów
nie zapobiegł podbojowi. Jeden z nich natomiast z nieukrywaną mściwością i okrucieństwem rozpoczął oznajmiać wysiedlonemu, upokorzonemu i pohańbionemu
ludowi „prawdę" o przyczynach i skutkach zła wszelkiego...
Wymyślona ad hoc, być może na zaledwie jednorazowy
użytek, przenośnia Jahwisty stała się w takiej sytuacji uniwersalną
przypowieścią, nośną i pojemną, przez brak precyzji obejmującą
jakikolwiek nienawistny Jahwe grzech. Abstrahowana od realiów nabrała porażająco
ogólnych, niepokojących, złowrogich znaczeń. Stała się przenikliwie boleśnie
trafiającym do każdego człowieka i dotyczącym każdego człowieka przesłaniem o wrodzonej słabości natury ludzkiej. Można ją było od tej pory aplikować
nawet dzieciom. Niemalże się unieśmiertelniła...
W ostatecznej redakcji Starego Testamentu umieszczono
tę opowieść w miejscu, w którym jej groza przemawia najmocniej — u początku
człowieka. Tym samym legła u podstaw wrogiej człowieczeństwu i ludzkości,
cynicznej i okrutnej mentalności — mentalności gorliwego wyznawcy Jahwe.
Tragiczną historię prarodziców kontynuowano
fatalistyczną powieścią o bratobójstwie. Dodano tylko sztuczny motyw
teologiczno-polityczny (a i ten fałszywy, bo życzeniowy, wybielający Judę): po rozpadzie królestwa „wierna" Jahwe Juda dochowywała tradycji
pasterskich w liturgii, Izrael zaś skłonił się do synkretyzmu z rolniczą
religią Baala. Nie mogło się to podobać Jawhe i jego kapłanom. Pasterska
ofiara Abla jest zatem przyjęta, rolnicza ofiara Kaina jest niemiła panu. Kain
odchodzi na wschód: Izrael pierwszy padł ofiarą wysiedlenia asyryjskiego.
Dochodzimy do końca naszych rozważań.
Pozostał jeszcze tylko jeden, wyglądający na
niezrozumiały, fragment Księgi Rodzaju:
A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły
się im córki. Synowie Boga widząc, że córki człowiecze są piękne, brali
je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały. Wtedy Bóg
rzekł : „Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek
jest istotą cielesną; niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat". A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga
zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi
mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach.
Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość
ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył
ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł : „Zgładzę ludzi,
których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem".
Podkreślone zdanie, które
raczył wtrącić sam Jahwe, jest absolutnie niespójne z pozostałym tekstem i kontekstem. Jest rozkojarzonym wtrąceniem nie do końca przytomnego umysłu.
Pan Bóg musiał być już bardzo mocno zaangażowany gromadzeniem wód dla
przygotowywanego w zamiarach potopu...
Ale nawet po usunięciu tego przypadkowego, nieskładnego
wtrętu pierwszy akapit jest w oczywisty sposób bełkotem stylistycznym
: "Synowie Boga .. córki człowiecze .. brali .. sobie za żony… A w
owych czasach byli .. giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się
do córek człowieczych, te im rodziły … Byli to więc owi mocarze..".
Tu nasuwają się nam dwie uwagi:
1. Ten dziwny
tekst nie tylko stanowi kiepsko pomyślane i bardzo niezręcznie zrealizowane
wprowadzenie do wątku potopu, który autor zamierza dalej wpleść w dzieje świata.
Fragment ten ma zamaskować jakąś lukę,
jakiś ubytek. Zastąpiono nim, i być może całym opisem potopu, jakiś
inny tekst, który okazał się być albo przestarzały, nieadekwatny, mało
trafny lub, co bardziej prawdopodobne, niewygodny, uciążliwy, hańbiący.
Niestety, ten temat to materiał na inny esej.
1 2 3 4 Dalej..
« (Published: 18-04-2003 Last change: 09-08-2006)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2408 |
|