The RationalistSkip to content


We have registered
200.395.881 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room »

Soteriologiczny paradoks [3]
Author of this text:

— A jak ludzie nie będą we mnie wierzyć — co jest bardzo prawdopodobne, biorąc pod uwagę absurdalność tego pomysłu — to co wtedy, Ojcze? — wtrącił Syn boży, a Stwórca machnął lekceważąco ręką.

- Będą! Będą! O to się nie martw! Uczynię ich umysły łatwowiernymi! — a widząc zdumione spojrzenie swego Syna, dodał szybko: - Chciałem powiedzieć: ludzie otrzymają ode mnie łaskę wiary, będzie ona im pomocna w uzyskaniu głębokiego przekonania będącego podstawą religijnych zachowań. — Potem ujął go za ramiona i lekko potrząsnął. - Zobaczysz Synu, będziesz miał władzę nad połową świata! Tysiące domów bożych twojego imienia, będą zapełniały miliony wiernych, a ich zbiorowe modły będą się wznosić ku niebu w każde święta. Twoja podobizna — człowieka rozciągniętego na krzyżu — będzie zdobiła każde mieszkanie, a ludzie będą oddawać jej cześć. Będziesz królem królów, a pod twoje panowanie będą oddawali ludzie całe państwa. Twoje imię będzie na ustach wszystkich,...

— A co z tymi, którzy w moim imieniu — jak mówiłeś — zostaną spaleni na stosach? Co z tymi, którzy będą torturowani w moim imieniu? Co z tymi wreszcie, którym wiara we mnie zostanie narzucona siłą, przemocą lub podstępem,... co z tymi Ojcze? — spytał Syn boży drżącym głosem. Bóg machnął niecierpliwie ręką.

- To jest nieodzowna cena każdej władzy! Ale chyba jest ona warta tego, aby tę cenę zapłacić, czyż nie?! — wykrzyknął prawie, wpatrując się napięciem w twarz Syna.

- Ale ja tej władzy wcale nie chcę! Nie pragnę jej wcale! Czy ty tego nie rozumiesz, Ojcze?

- Co ty mówisz? Synu! — Bóg gwałtownie ujął syna za ramiona i potrząsając nim energicznie, podniósł mu twarz ku górze. Teraz dopiero dostrzegł zmianę w jego wyglądzie; Bladość cery i przygaszony wzrok same mówiły za siebie.

- No tak… — westchnął ciężko i przygarbił się.

Syn boży tymczasem wstał i stał przez chwilę obok Ojca w milczeniu, jakby zastanawiając się nad czymś. A potem patrząc podejrzliwie w ojcowskie oblicze, spytał:

- Powiedz mi Ojcze,… dawno ci ten „zbawienny" pomysł przyszedł do głowy? Przed czy po upadku człowieka w raju? Chciałbym to wiedzieć. — Lecz Bóg milczy uparcie, jedynie ciemny rumieniec pokrywa jego oblicze, aż po nasadę włosów. Syn boży kiwa głową domyślnie, a potem mówi: - Wiesz Ojcze, żal mi ciebie. Wcale nie jesteś lepszy od człowieka. Wiedz, iż nie pragnę ani nie pożądam tej władzy o której mówiłeś, ani żadnej innej! Dlatego możesz się wypchać tym pomysłem zrobienia mnie Bogiem, razem z tą władzą, którą on ma mieć! Myślę, że ludziom także to „zbawianie" niezbyt przypadnie do gustu, biorąc pod uwagę cenę jaką będą musieli za to zapłacić! — Oczy płonęły mu jakimś dziwnym blaskiem, a głos przybierał na sile: - Ale jeśli mimo to, zmusisz mnie do uczestnictwa w tym pożałowania godnym projekcie „zbawienia" człowieka — obiecuję ci, iż swoimi naukami na ziemi postaram się przekreślić twój zamysł — przynajmniej na tyle, aby żaden system władzy, żadna organizacja nie mogła powstać w oparciu o moje cierpienie i ból! Obiecuję ci to! — odwrócił się szybko i wyszedł nie spojrzawszy nawet na Ojca.

Nie słyszał już, gdy Stwórca z dziwnym uśmieszkiem mruknął do siebie:

- No cóż, próbuj,… może ci się uda! — a na koniec pomyślał: — Naiwny, nie wie, iż potrzeba władzy u człowieka jest stukrotnie silniejsza niż u mnie. Dlatego potrafi on podporządkować sobie wszystko; Każdą ideę, każdą prawdę,... byle tylko dopiąć swego! — pokiwał głową ze smutkiem w oczach i zastygłym grymasem goryczy w kącikach ust.

- Ach te dzieci! Tylko same kłopoty z nimi! — westchnął ciężko, podnosząc się z miejsca. - Po co mi to było?

A potem odchodzi do siebie, przygarbiony niewidzialnym brzemieniem wyższej świadomości. Niełatwo jest być Bogiem i Ojcem zarazem, oj nie! Zadowolić i własne stworzenie i własne dzieci, to zadanie niełatwe nawet dla Boga Wszechmogącego.

— k o n i e c -


1 2 3 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Straszliwe skutki upadku moralności
Syn marnotrawny, czyli jak daleko pada jabłko od jabłoni?

 Comment on this article..   


«    (Published: 12-10-2003 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Number of texts in service: 130  Show other texts of this author
 Newest author's article: Słabość ateizmu
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2790 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)