|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Obywatel parias [1] Author of this text: Witold Filipowicz
W jednym z numerów miesięcznika Komentarze
ukazał się artykuł zatytułowany "Wszyscy
urzędnicy są równi" [ 1 ]. Pomijając kwestię, iż
zmiana tytułu oryginalnego zmieniła wymowę całości w stosunku do
zamierzonej, warto odnieść się do samego tytułu. Otóż
tytuł jest mylący, a ściślej zawarte w nim stwierdzenie niezupełnie zgodne z prawdą. Nie ma i nie może być równości w żadnej strukturze aparatu
administracyjnego. Zarówno hierarchiczna struktura samej organizacji, jak i sposób funkcjonowania — system poleceń, kontroli, nadzoru i kierowania taką
równość wyłączają. Prawa i obowiązki, kompetencje i przywileje, zakres
odpowiedzialności — to wszystko zależne jest od stanowiska, funkcji, rodzaju
wykonywanych zadań. Odwołując się do analogii administracja przypomina swą
budową i sposobem funkcjonowania organizacje typu wojskowego. Można sobie
wyobrazić gotowość bojową takiej armii, w której każdy żołnierz jest równy,
niezależnie od stopnia i funkcji. Oczywiście są
pewne obszary, w których istotnie taka równość ma miejsce. Choćby niektóre
przepisy ustaw z pakietu prawa urzędniczego, obowiązujące każdego urzędnika,
bez względu na zajmowane stanowisko czy rodzaj wykonywanych zadań. Przykładowo,
przepisy ustawy o urzędnikach państwowych, nakazują każdemu pracownikowi
administracji odpowiednie reagowanie w przypadku otrzymania polecenia, które — w przekonaniu pracownika — jest niewłaściwe, mylne lub zgoła naruszające
prawo, czy też art. 68 ust. 2 i 3 ustawy o służbie cywilnej, mający tę samą
wymowę. Obowiązuje on bez względu na stanowisko, pełnioną funkcję każdego
członka korpusu służby cywilnej. Są
też inne zasady, uniwersalne, które zrównują pracowników administracji do
tej samej pozycji. To różnego rodzaju nakazy i zakazy: nakaz poszanowania
godności, zakaz dyskryminacji z jakiegokolwiek powodu, itp. Ale tego rodzaju równość
nie wywodzi się z prawa urzędniczego, lecz z konstytucyjnych zasad o prawach
człowieka i obywatela. Z tego punktu widzenia każdy urzędnik postrzegany nie
jako bezosobowy funkcjonariusz, lecz jako człowiek i obywatel, istotnie jest
bezwzględnie równy. Ale ta równość jest czymś zupełnie innym, niż równość w obrębie aparatu administracyjnego, iluzoryczna nawet w odniesieniu do dwóch
identycznych stanowisk. Wydaje się właściwe,
aby procedury rekrutacyjne do służby cywilnej rozpatrywać właśnie również w kontekście konstytucyjnych praw obywatelskich. Artykuł 5
ustawy o służbie cywilnej powiada: "Każdy
obywatel ma prawo do informacji o wolnych stanowiskach pracy w służbie
cywilnej, a nabór do służby cywilnej jest otwarty i konkurencyjny".
Konstrukcja przepisu wskazuje, że jest to jednolita dyspozycja, bez wskazywania
jakichkolwiek okoliczności, które uzasadniałyby stosowanie go w różny sposób w zależności od różnych sytuacji. Treść wyraźnie z kolei wskazuje, że
pod określeniem „nabór" należy rozumieć każdą sytuację, która ma
zmierzać do zatrudnienia osoby do pracy w korpusie służby cywilnej. Również
nic tu nie wskazuje na możliwość dokonywania jakichkolwiek rozróżnień ze
względu np. na rodzaj stanowiska. Zdaje się to potwierdzać usytuowanie
przepisu w części ogólnej ustawy, co — według zasad systematyki budowy
aktu prawnego — wskazuje, iż odnosi się on do całej ustawy i pozostałe
przepisy części szczegółowej powinny być interpretowane zgodnie z wymową
przepisu ogólnego. W części
szczegółowej przepisy regulujące procedury naboru do korpusu służby
cywilnej usytuowane zostały w Rozdziałach 3 i 4. Tu dopiero odnajdujemy zróżnicowanie
zarówno nazewnictwa, jak i sposobów postępowania rekrutacyjnego w zależności
od stanowiska, na jakie odbywa się — zgodnie z dyspozycją art. 5 usc — nabór
do korpusu służby cywilnej. W art. 21 usc
zachowane zostało określenie „nabór" i dotyczy on procedury rekrutacyjnej
na wolne stanowiska w służbie cywilnej, choć rodzaj tych stanowisk nie jest
tu określony w sposób jednoznaczny. Dopiero w art. 41 ust. 1 pkt 1 i 2
wymienione zostały te stanowiska, które zaliczono do grupy wyższych stanowisk w służbie cywilnej. W ust. 2 powołanego
przepisu zawarta została dyspozycja, iż "Obsadzanie wolnych stanowisk, o których mowa w ust. 1, następuje w drodze konkursu". Takie sformułowanie
przepisu można byłoby odczytywać, iż do obsadzania innych stanowisk w służbie
cywilnej nie mają zastosowania procedury o charakterze konkurencyjności, co
nie wydaje się zgodne z treścią art. 5 usc, po myśli którego każdy nabór
jest "otwarty i konkurencyjny". Jeżeli więc
miałaby zostać zachowana zasada spójności wewnętrznej aktu prawnego, to
generalna dyspozycja konkurencyjności, bez względu na stanowisko, powinna być
zachowana w każdym przypadku. Zatem rozróżnienie poprzez użycie dwóch określeń — "nabór"i "konkurs" — w stosunku do dwóch procedur nie wydaje się mieć na celu wyłączenia którejkolwiek
spod ogólnej zasady konkurencyjności. Stąd wydaje się słuszny pogląd, iż
rozróżnienie nazewnictwa ma jedynie na celu rozróżnienie sposobu weryfikacji
wiedzy i doświadczenia kandydata pod względem szczegółowości porównywania,
lecz przy zachowaniu celu podstawowego: wyłonienie najlepszego kandydata na
dane stanowisko. Zwiększenie
zakresu obowiązków i odpowiedzialności na wyższych stanowiskach daje też
zwiększony zakres uprawnień. Wypada jednak zwrócić uwagę na moment
nabywania tych większych uprawnień. W obu przypadkach to rozróżnienie -
zrozumiałe i poza sporem — następuje dopiero w chwili objęcia stanowiska. Tymczasem z treści art. 45 usc mogłoby wynikać, że już na etapie samej procedury naboru
do służby cywilnej następuje rozróżnienie pod względem uprawnień dwóch
grup biorących udział w takiej procedurze, w zależności od stanowiska, o jakie ubiega się kandydat: "Osoby
uczestniczące w konkursie mogą złożyć odwołanie od jego wyniku do Szefa Służby
Cywilnej".Wielokrotnie powoływano się na treść tego przepisu. W szczególności
kładąc nacisk na użyte w nim określenie „konkurs", wskazujące, że
prawo do odwołania przysługuje wyłącznie osobom biorącym udział w konkursie na wyższe stanowiska. Wydaje się, że warto byłoby podjąć próbę
analizy tego przepisu z różnych punktów widzenia. Stosując wykładnię
językową (gramatyczną), kluczową dla procesu interpretacji tekstu prawnego, można by podzielić pogląd, iż prawo do odwołania od wyników
konkursu istotnie przysługuje wyłącznie osobom biorącym udział w konkursach, o których mowa w Rozdziale 4 ustawy o służbie cywilnej. Analizując
jednak pozostałe przepisy tej części, nadal związanej z konkursami na wyższe
stanowiska, zaczynają się nasuwać pewne wątpliwości. Art. 44 ust. 1
powiada: "Konkurs
na wolne stanowiska, o których mowa w art. 41 ust. 1, ogłasza się poprzez
umieszczenie ogłoszenia w Biuletynie Służby Cywilnej zgodnie z wymogami określonymi w art. 22 ust. 2". Sprecyzowane
tu zostało, o jakie konkursy na wolne stanowiska chodzi, a mianowicie:
"o których mowa w art. 41 ust. 1". Odesłanie to
zdaje się wypełniać jedną z reguł adresata i warunku zastosowania przepisu:
"(...)
Jeżeli norma ma znajdować zastosowanie jedynie w określonych okolicznościach
lub warunkach, należy wskazać je (...)" [ 2 ]Jeżeli więc określenie "konkurs"
miałoby jednoznacznie odnosić się wyłącznie do procedur naboru na wyższe
stanowiska, to takie odesłanie precyzujące, o które konkursy chodzi, wydaje
się być nieracjonalne. To z kolei prowadziłoby do wniosku o nieracjonalności
ustawodawcy, co jest oczywiście sprzeczne z generalną zasadą przyjętą w całym
systemie prawnym. Stąd odesłanie w art. 44 ust. 1 wskazujące, o jakie konkursy chodzi (art. 41 ust. 1) może
oznaczać, iż pojecie "konkurs"
nie jest określeniem wyłącznie odnoszącym się do procedur naboru na wyższe
stanowiska. W szczególności łącznie z przepisem art. 5 usc, mówiącym o konkurencyjności naboru, bez — jak wspomniano — rozróżnienia stanowisk,
do których ma ta „konkurencyjność" zastosowanie. W art. 45 usc
nie odnajdujemy żadnego odesłania. Zwracając się ponownie do dyrektyw
techniki legislacyjnej i stosowania reguł adresata i warunków stosowania
przepisu czytamy: "(...) jeżeli norma ma znajdować zastosowanie we wszelkich okolicznościach, w przepisie nie określa się okoliczności jej zastosowania(...)" [ 3 ] W tym wypadku więc ustawodawca nie odsyła do przepisu art. 41 ust. 1, a tym samym nie wskazuje, że prawo do odwołania ma zastosowanie do tej
konkretnej procedury. Skąd zatem
tak różna konstrukcja w tej samej części ustawy — Rozdziału 4? Ponownie
nasuwają się wątpliwości, co do konsekwencji ustawodawcy. Gdyby słowo "konkurs"
istotnie oznaczało wyłącznie procedurę naboru na wyższe stanowiska, to
wskazywanie warunku zastosowania przepisu w art. 44 ust. 1 (odesłanie do art.
41 ust. 1) byłoby zbędne, natomiast „konkurs" w art. 45 istotnie można byłoby
rozumieć jako odnoszący się do tej i tylko tej procedury. To jednak z kolei
mogłoby pozostawać w sprzeczności z ogólną zasadą „konkurencyjności"
ustanowioną w art. 5 usc, która zdaje się odnosić do każdej procedury
zmierzającej do obsadzenia stanowiska w korpusie służby cywilnej. Warto
zapewne zastanowić się nad funkcją instytucji odwołania ustanowionej w art.
45 usc. Jaki cel ma jej ustanowienie?
Wydaje się właściwe
rozumowanie, iż celem odwołania jest kontrola prawidłowości rozstrzygnięcia
komisji kwalifikacyjnej. Jest więc to forma kontroli działania organu
administracji. Uprawnienie to nie wynika z zajmowania jakiegokolwiek stanowiska a przysługuje każdemu biorącemu udział w konkursie. Wynika stąd, że jest
prawem obywatelskim kontroli działania organów administracji publicznej.
Rozstrzygnięcie takie wywołuje skutek prawny wobec biorących udział w procedurze naboru, przyznając uprawnienia do nawiązania stosunku pracy jednym, a odmawiając innym. Kierowane jest zaś na zewnątrz administracji, do pewnej
grupy obywateli. To prowadzi do rozważań na gruncie konstytucyjnych praw
obywatelskich. Art. 32
Konstytucji RP powiada: "Wszyscy wobec prawa są równi. Wszyscy mają prawo do równego
traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu
politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny". A dalej komentarz "(...) z tej generalnej zasady wynika także zakaz stosowania
dyskryminacji w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym. Dyskryminacji
tego rodzaju nie mogą usprawiedliwiać żadne przepisy i żadne przyczyny. Od
zasady równości Konstytucja nie zna żadnych odstępstw i wyjątków." [ 4 ]
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Z sierpnia 2003 r. — tytuł
oryginalny „Leczenie trądu nowotworem". [ 2 ] L. Morawski, Wstęp do prawoznawstwa,
Toruń, 1999, s. 122 [ 4 ] W. Skrzydło,
Konstytucja
Rzeczpospolitej Polskiej. Komentarz. Wyd. IV, Kraków 2002, s. 45. « (Published: 24-07-2005 )
Witold FilipowiczAbsolwent Uniwersytetu Warszawskiego, magister administracji, studium podyplomowe integracji europejskiej. Wieloletni pracownik administracji rządowej szczebla centralnego, w tym na stanowiskach kierowniczych, specjalista z zakresu zamówień publicznych i funkcjonowania administracji. Autor szeregu publikacji, m.in. w "Dziś", Komentarze", "Forum Akademickie", "Obywatel" oraz na wielu serwisach internetowych publicystyki niezależnej, autor raportu "Służba cywilna III RP: zapomniany obszar", prezentowanego i opublikowanego na stronach Fundacji Batorego w Programie Przeciw Korupcji. Number of texts in service: 21 Show other texts of this author Newest author's article: Przekrzywiona opaska Temidy | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4269 |
|