|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Zbrodnie czarostwa [3] Author of this text: Miroslaw Rybka
W Młocie na czarownice możemy odnaleźć następującą
relację: „Pewien uczciwy i bogaty człowiek imieniem Proterius miał córkę
jedynaczkę, którą zamierzał Bogu przeznaczyć. Szatan widząc to rozkochał w niej jednego z jego sług. Ten zaś wiedząc, że nie ma szans na małżeństwo z tak możną i bogatą panną, udał się do pewnego czarownika. Obiecując
nagrodę prosił o pomoc. Wtedy czarownik mu rzekł: "Ja tego uczynić nie mogę,
ale jeśli chcesz, to poślę cię do pana mego szatana, a gdy uczynisz, co on
rozkaże, otrzymasz co żądasz". Młodzieniec odpowiedział: „Cokolwiek mi
rozkażesz zrobię."(...) Dając mu ten list (czarownik — M.R.) rzekł:
"Idź a tej godziny w nocy stań nad grobem pogańskim i tam wznosząc list ku
górze przywołaj szatanów, a wtedy przybędą". Młodzieniec tak zrobił. I oto przybył książę ciemności z orszakiem szatanów. Przeczytawszy list,
rzekł do młodzieńca: „Wierzysz we mnie, że wypełnię wolę twoją?"
Odpowiedział on: „Wierzę panie". Wtedy szatan rzekł: „I odstępujesz
Chrystusa swego?" Odpowiedział: „Odstępuję". Wtedy szatan powiedział:
„Wy chrześcijanie jesteście zdrajcami, bo gdy mnie potrzebujecie do czegoś,
do mnie się udajecie, a gdy pragnienia się spełnią, zaraz się ode mnie
odwracacie i do Chrystusa swego wracacie, a ten, będąc łaskawy, przyjmuje
was. Dlatego, jeśli chcesz, bym spełnił twą wolę, musisz mi dać cyrograf, w którym wyznasz, że odstępujesz Chrystusa, chrztu i wiary chrześcijańskiej
się wyrzekasz i obiecasz, że będziesz moim sługą i wespół ze mną będziesz
czekał potępienia na sądzie". Młodzieniec napisał własnoręcznie
cyrograf, Chrystusa się wyparł i poddał się w niewolę szatańską"
[ 26 ]. W bardzo głośnej sprawie proboszcza Grandiera, który
rzekomo „zadał diabła" Matce Joannie i innym zakonnicom, uderzający był
formalizm z jakim rzekomo demony podchodziły do sporządzenia bluźnierczego
aktu prawnego jakim był cyrograf. Zmuszony do tego odpowiednim zaklęciem demon
Asmodeusz dostarczył tekst umowy, jaką Grandier zawarł rzekomo z diabłem.
Ten ważny dokument wykradł Asmodeusz arcydiabłowi Lucyferowi, który go
przechowywał.
Falsyfikat ten spisany po łacinie znajdował się w aktach sądu
nadzwyczajnego, który skazał Grandiera. Zachowały się kopie tego dokumentu.
Jest to umowa dwustronna. W części, która rzekomo wyszła spod pióra
Grandiera i opatrzona była jego podpisem, Grandier przyrzeka arcydiabłowi
Lucyferowi, że będzie czynił tyle zła, ile tylko zdoła. Druga część jest
autorstwa władców piekieł i dlatego pisana jest pismem odwróconym, a więc z prawa na lewo. Widnieją tu podpisy arcydiabła Lucyfera i pięciu innych diabłów, w tym Szatana, który jak z tego widać, ustępował Lucyferowi rangą.
Sekretarz Piekła noszący imię Baalberith poświadcza autentyczność
dokumentu. Umowa ta zapewnia m.in. proboszczowi Grandier, że „nie oprze mu się
żadna kobieta, nie ostoi przed nim cnota najpiękniejszych dziewic ani czystość i cześć zakonnic" [ 27 ].
Kwalifikowana forma przestępstwa polegającego na złożeniu
szatańskiej przysięgi, polegała na zawarciu związku małżeńskiego
czarownicy z demonem. Ta uroczystość odbywała się niekiedy z wielką pompą
podczas sabatu. Ślubu rzekomo udzielał wtedy któryś z czartowskich współtowarzyszy
lub też jakiś czarownik lub czarownica, którzy wymawiali tajemnicze formułki,
czasami nawet jak przy ślubie kościelnym oblubieńcy pytani byli o zgodę.
Świat diabelski był przeważnie monogamiczny, chociaż
mieszkańcy piekieł okazywali się bardzo niestałymi małżonkami i często
porzucali swe oblubienice, by szukać nowych kandydatek do stanu małżeńskiego.
Rzadko zdarzały się wypadki, by diabeł posiadał jednocześnie kilka żon lub
by czarownica miała od razu kilku diabłów [ 28 ].
Z relacji jakie zachowały się w polskich księgach sądowych
małżeństwa z diabłem przypominały zwyczajne stosunki rodzinne między ludźmi. Z reguły polski diabeł, w przeciwieństwie do swego zachodniego odpowiednika
był gamoniem i próżniakiem, który wiele obiecywał ale niewiele z tego co
obiecywał dotrzymywał. Jednakże mimo wszystko domniemana czarownica czasem
chwaliła swego oblubieńca, że „tak wygodny był jak gospodarz albo mąż"
[ 29 ].
W trakcie tortur Agnieszka Jakóbka z Rybaków Witoskich złożyła
następujące zeznania: „Jak powiedziałam, jestem czarownica ożeniona z diabłem.
Imię mu Michał, a on mnie nazywa Hanka. On jest ubogi, ja na niego musiałam
robić: obcowałam z nim dwa razy w izbie na ziemi, jak mąż z żoną. Kochałam
tego diabła i miałam w nim upodobanie, bo natura jego ciepła była"
[ 30 ].
2. Przestępstwa diabelskiej komunikacji
Kościół do relacji dotyczących przemieszczania się ludzi
za pomocą czarnej magii odnosił się ze sceptycyzmem. Stał on raczej na
stanowisku, iż wydarzenia tego typu nie mają w rzeczywistości miejsca i stanowią jedynie rezultat chorej wyobraźni, bądź też pogańskich zabobonów.
Oskarżenie danej osoby o magiczne przemieszczanie się nie było zatem z reguły
penalizowane. Ta materia pozostała raczej poza kręgiem zainteresowania systemów
karnoprawnych zarówno świeckich jak i kanonicznego. Czy przed
rozpowszechnieniem Młota na czarownice zdarzały się jednak przypadki
takich procesów? Tego nie można z całą pewnością wykluczyć, tym bardziej,
że w 1453 roku we Francji skazano na dożywotnie więzienie mnicha, który
twierdził, że loty czarownic to wymysł lub efekt omamienia zmysłów. W pięć
lat po tym, w 1458 roku, inkwizytor Nicolas Jaquier w książce Flagellum
haereticorum fascinariorum zaświadczył, że loty są faktem oczywistym,
stwierdzanym coraz częściej, jako że spisek diabelski korzystając z tolerancji władz świeckich i duchownych rozrasta się niepomiernie [ 31 ].
Henryk Kraemer wraz z Jakubem Sprengerem doszli do wniosku, że
Kościół mylił się co do kwestii magicznych lotów. Powołali się oni przy
tym na teksty Ewangelii, w których to szatan przeniósł Chrystusa z pustyni do
Jerozolimy a następnie na „bardzo wysoką górę", aby Go kusić.
Inkwizytorzy podpierali się również historią św. Germana. Uznali oni, że
czarownice przenoszą się w inne miejsca zarówno cieleśnie jak i bezcieleśnie,
„astralnie". Oba sposoby zdaniem autorów Młota na czarownice stanowiły
oczywiście zbrodnie obrazy boskiego majestatu, gdyż były praktykowane za pośrednictwem
diabła a poza tym miały one pomagać w dokonywaniu innych zbrodni czarostwa.
W celu cielesnego przenoszenia się z miejsca na miejsce,
czarownice zwykły rzekomo używać szatańskiej maści wykonanej z zabijanych,
nieochrzczonych noworodków. Ową
maścią czarownice smarowały konkretny przedmiot, który miał je przemieszczać w powietrzu, do czego mogło posłużyć wszystko, co posiadało odpowiednie
rozmiary, od przysłowiowej miotły zaczynając, aż po stołki, pogrzebacze,
szable, zwykłe kije etc. Tylko granice wyobraźni oskarżonych lub oskarżycieli
zamykały ten katalog. Oprócz przedmiotów do przemieszczania się, czarownice
zwykły również korzystać z pomocy zwierząt opętanych przez diabła. Częstokroć
uważano, iż czarownice przemieszczały się również na demonach, które
osobiście wcielały się w zwierzęta a zajmowały niższe pozycje w piekielnej
hierarchii. W praktyce procesów i w tym przypadku różnorodność była
ogromna; wymieniano świnie, psy, kozły, nietoperze, czasami nawet zdechłe
konie lub końskie czaszki [ 32 ]. W Polsce znacznie rzadziej oskarżano czarownice o latanie wskutek konsumpcji
magicznych proszków, czy też jakiegoś tajemniczego jadła. Inaczej było w Lotaryngii, gdzie podróż okrakiem na kiju lub miotle należały do rzadkości,
lecz i tam, podobnie jak w innych regionach, czarownice nacierały się przed
wyruszeniem specjalną maścią, która czyniła je niewidzialnymi i pozwalała
szybko pokonywać znaczne odległości [ 33 ].
By odbyć podróż bezcielesną, jakoby za pośrednictwem
samego umysłu czarownica musiała w imieniu diabła położyć się na lewym
boku i zacząć się koncentrować. Z ust sprawczyni w chwili popełniania
takiego przestępstwa wydobywała się rzekomo żółtawa para.
Młot na czarownice relacjonuje m.in. następujące
rzekome wydarzenie: „Oto dziwna historia o przenoszeniu, które odbyło się w dzień i było widoczne w miasteczku Waldshut nad rzeką Renem w Biskupstwie
Konstantyńskim. Pewnej nielubianej przez mieszczan czarownicy nie zaproszono
na wesele, na którym byli niemal wszyscy obywatele tego miasta. Ona rozgniewała
się i myśląc, jak się zemścić, wezwała szatana i przyczynę swego rozdrażnienia
mu opowiedziała prosząc, by zesłał grad i wszystkim tańce popsuł. Szatan
się na to zgodził i przeniósł ją w powietrze (co jacyś pastuchowie
widzieli), leciała nad miastem i — jak potem przyznała — do małego kubka
zamiast wody nalała moczu i palcem swym zamieszała przy szatanie. Wówczas
szatan wzniósł ten mocz wysoko w górę i grad bardzo wielki, wielkości
kamieni, na miasteczko i tańcujących weselników spuścił. Wszyscy się
rozbiegli, a gdy się gradobicie skończyło, próbowano w rozmowach ustalić
przyczynę tego zjawiska. W tym momencie pojawiła się w mieście czarownica.
Zaczęli ją podejrzewać, a pewności nabrali, gdy pastuchowie opowiedzieli
im, co widzieli. Wtedy czarownicę pojmano, przyznała się, iż uczyniła to z gniewu, że nie była zaproszona na wesele oraz przyznała się do wielu innych
czarów i za to spalona została" [ 34 ].
Jakub Sprenger i Henryk Instytor opisali w swym podręczniku
sytuacje, w których diabły korzystają z możliwości przemieszczania się w powietrzu po to, by wykradać dzieci rodzicom i się w nie
wcielać. Rzekome demoniczne podrzutki można poznać po tym, iż słabo się
rozwijają, lecz pomimo tego, iż wyglądają na bardzo szczupłe są niezwykle
ciężkie.
Jak wynika z sądowej praktyki głównym celem przestępstwa
polegającego na przemieszczaniu się za pomocą czarnej magii były z reguły
obrazoburcze sabaty. Wierzenia o lotach w powietrzu istniały przed utworzeniem
chrześcijańskiej koncepcji czarownictwa [ 35 ] i przyjęły się wbrew obowiązującemu stanowisku Kościoła.
3. Przestępstwa seksualne
Z punktu widzenia chrześcijańskiej teologii seksualizm był
grzeszny sam w sobie. Teologowie w odniesieniu do tej sfery życia częstokroć
powoływali się na kazanie jakie Chrystus wygłosił na Górze Oliwnej. Według
Ojca Kościoła Hieronima, małżonkowie żyją „na sposób bydlęcy",
kopulując nie różnią się „w niczym od świń i innych nierozumnych zwierząt".
Według Ojca Kościoła Augustyna, żonaci otrzymują gorsze miejsca w niebie,
„prawdziwym małżeństwem" jest tylko „małżeństwo Józefa", z całkowitą
wstrzemięźliwością i byłoby najlepiej, gdyby dzieci były rozsiewane ręką
jak ziarno" [ 36 ].
Za szczególnie podatne na popełnianie tego typu grzechów uznawano kobiety.
Wszakże to za sprawą Ewy utracony został raj. Z tej racji Kościół odnosił
się do kobiety podobnie jak i do seksualizmu. Św. Odo wyraził się w następujący
sposób: „czemuż nie powoduje wymiotów już samo tylko patrzenie na kobietę?
Nawet koniuszkiem palca nie dotkniemy łajna, czy obleśnej flegmy, dlaczegóż
zatem sami, z taką ochotą i pożądaniem obejmujemy tę beczkę brudu i nieczystości?" [ 37 ].
„Młot na czarownice" stanowił kontynuację tego sposobu myślenia i uznał
współżycie cielesne z szatanem za jedną z najcięższych zbrodni.
1 2 3 4 5 Dalej..
Footnotes: [ 27 ] K. Baschwitz, op., cit. s. 205. [ 28 ] B. Baranowski, Procesy...,
s. 158 i n. [ 30 ] M. Wawrzeniecki, Krwawe widma, ciekawe procesy, tortury i osobliwe
egzekucje, Warszawa 1909, s. 71. [ 31 ] M.
Komar, op., cit. s. 63. [ 32 ] B. Baranowski, Procesy..., s. 161. [ 33 ] J. M. Sallmann, op., cit. s. 53. [ 34 ] J. Sprenger, H. Instytor, op., cit.
s. 360. [ 35 ] E. Potkowski, op., cit. s. 292. [ 36 ] K. Deschner, Opus diaboli, Gdynia 1995, s. 89. [ 37 ] E. Kucz, Cytaty, Fakty i mity 2002, nr 43, s. 15. « (Published: 05-12-2005 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4510 |
|