|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Hermeneutyka JA? [1] Author of this text: Małgorzata Bogaczyk
Zapisane na marginesach O sobie samym jako innym Paula Ricoeura
1. Czy
możemy mówić o 'hermeneutyce JA'?
Pewien problem związany jest z tematem w brzmieniu jakie zaproponowałam.
Mówić bowiem o hermeneutyce JA w kontekście filozofii Paula Ricoeura, to być
może nic więcej niż zbierać w kawałkach rozbite cogito.
Sam Rioceur mówi wszak o hermeneutyce
siebie podkreślając różnicę: "Mówić ten-który-jest-sobą
nie znaczy mówić: ja". [ 1 ] W ten sposób najkrócej wyrażona zostaje różnica między hermeneutyką
siebie a filozofią Cogito. O tej
różnicy mowa będzie wielokrotnie, teraz wspomnę tylko, że samo to
zasadnicze rozróżnienie a dalej dialektyka tego samego i innego, sugerują,
aby jednak tematem uczynić
hermeneutykę JA. JA, ale nie ego cogito.
O sobie samym jako innym jest bowiem
próbą rekonstrukcji cogito, po
kryzysie pojęcia podmiotu w filozofii współczesnej, po wszystkich jego
dekonstrukcjach i upadkach. Dlatego szukana jest dla niego inna podstawa niż
niezbywalność, autonomiczność kartezjańskiego ego cogito.
Nietzscheańskie rozbicie cogito w jego fundamentalnej podstawie było de
facto posuniętą dalej niż kartezjańska praktyką hiperbolicznego wątpienia,
czytamy: "Nietzsche nie mówi nic
innego (...) niż: wątpię lepiej niż
Kartezjusz. Cogito także jest wątpliwe". [ 2 ]
Do tej sprytnej formuły dołączone zostają cztery wydarzenia ataku na cogito
— odkrycie nieświadomości (Z. Freud), intersubiektywność, czyli odkrycie
Ja w stałej konfrontacji z innym Ja (E. Husserl), podważenie możliwości
przeprowadzenia epoché (np. M.
Heidegger, hermeneutyka), uznanie uwarunkowań językowych, dekonstrukcje
wypowiedzi ego cogito "myślę, więc
jestem" (Nietzsche, dekonstrukcjoniści). [ 3 ] Przeciwko mówieniu o hermeneutyce JA może też świadczyć ujęcie
hermeneutyki siebie jako hermeneutyki jaźni.
Zaimek soi (siebie) wyraża
intencję słów self
i Selbst. [ 4 ] Jeżeli więc zasadne jest mówić o Ricoeurowskiej koncepcji JA, to jest ona — w ramach rozważań semantycznych i pragmatycznych, etycznych i ontologicznych -
koncepcją jaźni, której bycie nie jest faktem pierwotnym, lecz
konstytuującym się w relacji moralnej do innego JA oraz w dialektyce
bycia sobą. A jednak — spróbuję mówić o 'hermeneutyce JA'. Jest ona bowiem
skrótem do hermeneutyki jaźni, hermeneutyki idem
i ipse, do idei podmiotowości, która odżywa w filozofii
Ricoeura. Nie ma już powrotu do idei cogito,
adekwatnie ujmującego siebie w akcie refleksji, nie ma powrotu do
kategorii czystej świadomości, ale nie ma też szansy rehabilitacja JA bez sięgnięcia
po nowożytną problematykę tożsamości, refleksji, rozumienia i intencjonalności. W tym sensie Ricoeur powiada, że spór o cogito
uważa za przebrzmiały; sytuuje on przedmiot hermeneutyki siebie poza wywyższonym i upokorzonym cogito, poza
alternatywą: cogito lub anty-cogito. 2. Idem
i ipse Co to znaczy, że jestem sobą?
Czy aby mówić o byciu sobą, aby
rozumieć i być może przekazywać za pomocą pojęć swoją „sobość",
swoje JA, potrzebny jest nam rodzaj samoidentyfikacji? Jakiego rodzaju aktem byłaby
samoidentyfikacja? Zadając te pytania dochodzimy do problematyki tożsamości,
kluczowej w Ricoeurowskiej hermeneutyce siebie. Rozważana jest tożsamość idem,
czyli bycia tym samym (sameness, Gleichheit) jako tożsamość numeryczna oraz tożsamość typu ipse, czyli bycia sobą (selfhood,
Selbstheit) jako tożsamość jakościowa.
Te tożsamości są sposobami, czy też perspektywami samoodnoszenia się. Tożsamość
numeryczną definiuje Ricoeur następująco: "Tożsamość znaczy tutaj:
jedyność, przeciwieństwem jest wielość (nie jedna, lecz dwie lub wiele
rzeczy); temu pierwszemu składnikowi pojęcia tożsamości odpowiada operacja
identyfikacji rozumiana w sensie ponownej identyfikacji tego samego, sprawiającej,
że poznać to tyle, co rozpoznać: tę samą rzecz dwa razy, n razy".
[ 5 ] Tożsamość jakościowa natomiast wskazuje na „krańcowe podobieństwo".
Już samo znaczenie tych dwóch określających zaimków wskazuje na ich wzajemną
niesprowadzalność i niezastępowalność. Dalekie są określenia: „ten
sam", „tenże", „tenże właśnie" (idem)od określenia
„sam" lub „osobiście" (ipse)
wskazując na siebie. Tożsamość w sensie idem,
czyli mówiąc inaczej bycie tym samym wyznacza bycie tym czym się
jest, podczas gdy tożsamość ipse,
czyli bycie sobą rozumiane jest jako możność działania. Aby bardziej podkreślić tę różnicę wprowadzone zostały modele obu
tożsamości. Modelem tożsamości idem jest
nasz charakter, natomiast modelem tożsamości ipse jest akt nazwany przez Ricoeura poświadczeniem czy też
obietnicą. Mówimy, że osoba jest taka sama, że ktoś jest tą samą osobą,
którą był, że przez wzgląd na ową „tę samość"- rodzaj tożsamości — możemy przewidywać pewne trwałe zachowania danej osoby, mając na względzie
jej charakter. W ramach charakteru rozpoznajemy trwałe dyspozycje (habitus)
osoby, są one znakami, cechami charakteru. Model obietnicy natomiast odnoszony
do tożsamości typu ipse wyraża
dynamiczne trwanie osoby, jej rodzaj wierności sobie, być może rodzaj kształtowania
tego charakteru, jest wyrazem wolności JA (siebie, jaźni). Porównanie owych tożsamości pojawia się więc wraz z zagadnieniem trwałości w czasie. Chodzi tutaj o problematykę pozostawania sobą w czasie.
Ricoeur powiada, że pozostawanie sobą, owa tożsamość ipse, nie jest nam czymś danym, nie jest podstawą, ale działaniem:
jest tym, co nam zostaje zadane. Owa obietnica jest zobowiązaniem pozostawania
sobą wobec siebie i wobec innych. Jest to więc tożsamością budowaną na
gruncie naszych zobowiązań, naszej życiowej historii, aktów społecznych, w relacjach do siebie i do drugiego. Dialektyka
obu tych tożsamości kształtuje egzystencję. Ricoeur szuka okrężnej drogi do ujęcia zagadnienia egzystencji.
Hermeneutyczne podejście zakłada ruch na płaszczyźnie semantycznej i refleksyjnej, czego wyrazem jest specyficzna dialektyka egzystencjalna. Np.
odkrywając język, znaki, symbole byt odkrywa swoje umiejscowienie w byciu.
Ricoeur pisze: "(...) podmiot, który interpretuje siebie interpretując
znaki, to nie jest już cogito; to byt
egzystujący, który odkrywa dzięki egzegezie swojego życia, że jest już
ustawiony w byciu, nim jeszcze sam się ustanowi i należy do siebie. Przez to
hermeneutyka odkrywałaby taki sposób istnienia, który od początku do końca
polegałby na byciu-interpretowanym. Tylko refleksja, obalając samą siebie
jako refleksję, może obnażyć ontologiczne korzenie rozumienia". [ 6 ] 3. Indywidualizacja Filozof francuski zamierza rozstrzygnąć więc zagadnienie tożsamości
na gruncie hermeneutyki siebie. Za konieczne przed ustaleniem tożsamość
samego siebie uważa rozstrzygnięcie czym jest identyfikacja, gdyż w akcie
wyznaczania indywidualności po raz pierwszy i najprostszy pojawia się pytanie o osobę, poprzez pojęcie indywiduum. Ricoeur pisze: "Zamiar indywidualizujący
polega na tym, by oznaczyć tylko jedno indywiduum. Przywilej częstego występowania
jednostki ludzkiej w wybranych przykładach — pierwszy, człowiek, który… [chodził
po Księżycu], Sokrates — ja-ty — pochodzi stąd, że jesteśmy szczególnie
zainteresowani w ujednostkawianiu sprawców mówienia i działań (...)".
[ 7 ]
Mówi także o minimalnej inności, która jest konieczna, aby mówić o indywiduum: "Oto wymagana minimalna inność: ten
element klasy, lecz nie reszta klasy. Tylko jeden — przeciwstawiony
wszystkim innym". [ 8 ] W ten sposób zostaje wyrażony postulat kierowania
się na zawsze jeden egzemplarz, na konkret.
Przechodząc do zagadnienia konkretów Ricoeur przeprowadza krytykę
koncepcji P. F. Strawsona, zdaniem którego konkretem pierwotnym jest ciało, a podstawowym sposobem samoodniesienia jest kierowanie się na tak pojęty
konkret. Podstawowym zarzutem stawianym Strawsonowi jest pozostawanie jedynie w tożsamości bycia tym samym (idem),
zatem brak perspektywy bycia sobą (ipse).
Mówiąc o rzeczy, a mając na myśli osobę, a więc jeden z rodzajów bytów z jakich składa się świat, należy mówić o nich jako o „rzeczach szczególnego
rodzaju", odwołując się następnie do ich "zdolności samooznaczania się,
czyniącej osobę już nie tylko rzeczą wyjątkowego typu, lecz sobą (un soi)".
[ 9 ] Zdaniem Strawsona problem samooznaczenia należy rozstrzygać w ramach
zagadnienia identyfikacji przestrzenno-czasowej i odniesień w jej obrębie.
Czytamy np.: „Może nie wszystkie konkrety są w czasie oraz w przestrzeni,
ale można przynajmniej przyjąć, że każdy konkret, który nie jest ani w czasie, ani w przestrzeni, jest jednocześnie przyporządkowany w jakiś inny
sposób takiemu, który jest". [ 10 ] Strawson przyznaje więc pierwszeństwo idem,
byciu tym samym, przed ipse,
byciu sobą, gdy deklaruje: „Znać fakt nadający indywidualność konkretowi
to tyle, co wiedzieć, że coś jest prawdą o nim, nie jest zaś prawdą o żadnym
innym konkrecie". [ 11 ] Ricoeur z kolei uważa za niewystarczające kryterium wskazywania indywiduów
poprzez ich przynależność do jedynego układu przestrzenno-czasowego i zdaje
się, że ma tutaj rację. Np. moje ciało jako obiekt przestrzenno-czasowy nie
mówi mi nic o moim jego posiadaniu bez mojego odniesienia się do własnej
cielesności. 4. Poświadczenie a sumienie W kole hermeneutycznym, które zarysowuje Ricoeur mieści się dialektyka
potrójnej refleksji i analizy, czyli dialektyka bycia na sposób idem
i ipse, ale również dialektyka bycia sobą i bycia innym. Jeśli więc
gdzieś znajduje się odpowiedź na pytanie o JA, to w tym kole. Należy krótko
zestawić te trzy obszary
dialektyczne. Powrócę wpierw do rozważanej
już dialektyki idem i ipse.
Mając na myśli te dwie tożsamości zadajemy dwa różne pytania. Pytając o dyspozycje, o charakter osoby pytamy o jej co,
o subiectum, o substancjalność,
jesteśmy więc w tożsamości idem,
natomiast z chwilą, kiedy pytamy o kto osoby,
przechodzimy do tożsamości typu ipse i do postawienia tego pytania, pozbawionego wcześniejszej ogólności co,
a wtedy korzystamy z modelu poświadczenia. Moment
poświadczenia jest zatem kryterium konstytucji JA (sobości, jaźni) i jest
tylko w tym sensie wydarzeniem epistemicznym, w jakim nie jest doksalny, jednak poświadczenie
pozostaje obce właściwemu pojęciu episteme.
Poświadczenie bowiem to rodzaj wiedzy pochodzącej nie z obserwacji, dedukcji czy intuicji, lecz z zaufania i opiera się nie na wierze, że, lecz
na wierze w; Ricoeur wyjaśnia: "Tym
samym zbliża się ono do świadectwa, jak przypomina o tym etymologia, w tej
mierze, w jakiej wierzy się w słowo świadka. Od wierzenia lub, jeśli kto
woli, od uwierzytelnienia wiążącego
się z potrójną dialektyką refleksji i analizy, bycia sobą i bycia tym
samym, siebie samego i innego niż sam, nie można się odwołać do żadnej wyższej
instancji epistemicznej". [ 12 ]
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] P. Ricoeur, O sobie samym jako innym,
Warszawa 2005, s. 33. [ 3 ] Zob. G. Lubowicka, Sumienie
jako poświadczenie. Idea podmiotowości w filozofii P. Ricoeura, Wrocław
2000, s. 24-26. [ 4 ] P. Ricoeur, dz. cyt., s. 9. [ 6 ] P.
Ricoeur: Egzystencja i hermeneutyka. Rozprawy o metodzie, Warszawa 2003,
s. 202. [ 7 ] P. Ricoeur: O sobie samym jako innym, s. 48. [ 10 ] P.F. Strawson, Indywidua. Próba
metafizyki opisowej, Warszawa 1980, s. 20. [ 12 ] P. Ricoeur, dz. cyt., s. 38-39. « (Published: 21-04-2006 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4717 |
|