|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Typologia błędów popełnianych przez menedżerów i negocjatorów [1] Author of this text: Jerzy Kolarzowski
I. Pomiędzy optymizmem a rozczarowaniami — początkowe stadium
negocjacji W początkowej fazie negocjacji można popełnić
bardzo wiele różnego rodzaju błędów. Spróbujemy omówić tylko kilka
podstawowych sytuacji, w których popełnione błędy mają niewątpliwie
negatywny wpływ na przebieg prowadzonych rozmów.
Często w biznesie zdarza się, że pragniemy negocjować z tymi, którzy negują sens prowadzenia rozmów, natomiast my nie chcemy lub nie
możemy z nich zrezygnować. Nieświadomość nie zna słowa „nie". Dla dobrego
menedżera czy negocjatora
usłyszenie na początku słowa „nie" oznacza punkt wyjścia negocjacji, zaś w zaawansowanej lub końcowej fazie oznacza utwardzenie stanowiska i ewentualny
powrót do punktu wyjścia.
Obowiązek osiągnięcia porozumienia w negocjacjach
spoczywa na obu kontrahentach — kontrpartnerach. Negocjacjom często towarzyszy
stan niepewności, dopóki nie zostaną sfinalizowane. Menedżerowie,
negocjatorzy to osoby, które powinny dobrze się czuć w stanie permanentnej
niepewności. Dla psychiki takiej osoby potencjał ryzyka związany z obszarem
kontaktów międzyludzkich powinien stać się nawykiem. Nasza psychika została
wyposażona w mechanizmy, które takie odczucia stosunkowo szybko neutralizują i potrafimy się do nich przystosować [ 1 ].
Dlatego pracodawcy cenią na stanowiskach wymagających częstych pertraktacji
osoby z dużym doświadczeniem.
Dla wielu ludzi nie jest łatwo powiedzieć sobie, że
niepewność nie powinna wpływać na ich samopoczucie. Gdy jednak rozmowy mają
kluczowe znaczenie, jak wtedy radzić sobie z niepewnością i zakłopotaniem? W sytuacjach kluczowych, decydujących o naszym „byciu na rynku", przy
otrzymywaniu najlepszej w życiu pracy, albo przy odpieraniu oskarżeń, które
nie obalone, mogą prowadzić do katastrofy, istnieją dwie możliwości:
-
Stosować techniki, ograniczające wpływ różnorodnych czynników
na nieudany przebieg negocjacji.
-
Nauczyć się opanowywania negatywnych emocji, stresu, polubić
sytuacje niepewne, przyzwyczaić się do życia i pracy w świecie
zdeterminowanym przez czynniki zagrażające stabilizacji.
Techniki ograniczające czy minimalizujące negatywny wynik
negocjacji polegają przede wszystkim na:
-
określeniu ram czasowych krytycznego dla nas spotkania i ram
czasowych całego procesu negocjacyjnego;
-
zdaniu sobie sprawy z potencjalnych korzyści z fiaska negocjacji, i na umiejętności przedstawienia tych korzyści przełożonym i otoczeniu;
-
znalezieniu alternatywy dla przegranej w negocjacjach;
-
znalezieniu wsparcia na zewnątrz, w trzecim podmiocie, który bądź
podeprze nasze stanowisko w trwających negocjacjach, bądź też będzie chciał z nami współdziałać zawiązując koalicję.
Można ponadto próbować rozszerzać problem podsycając
konflikt do takich rozmiarów (amplifikacja), że inne podmioty społeczne wcześniej
zainteresowane, ale pasywne lub do danego momentu nie zainteresowane, zechcą
się włączyć i wspólnie rozwiązywać — początkowo tylko nasz — problem,
szukając w tym konflikcie własnych korzyści. W tym ostatnim przypadku należy
wcześniej przewidzieć wszystkie newralgiczne sytuacje decyzyjne i zjednać
przychylność osób mających wpływ na bieg zdarzeń, posiadać wielu zastępców,
którzy występując, będą czynili to w taki sposób, że nasz wyraźny
interes w podsycaniu konfliktu nie będzie widoczny.
Opanowanie negatywnych emocji powinno polegać, nade
wszystko na tym, by oddzielić myślenie o interesach, od naszych poglądów,
naszej wizji świata. Wielu ludzi w trakcie negocjacji przekłada wszelkie
ustalenia na język konkretów ekonomicznych, gdyż wówczas czuje się pewniej.
Wytrawny menedżer wie, że w dłuższym
czasie i w wypadku głębszych relacji, które już miały miejsce (np. współpraca
trwająca między firmami, dopóki w jednej z nich nie zmienił się zarząd
intensyfikujący zyski) można odwołać się do wielu innych dóbr, co
spowoduje, że pieniądze nie będą dla nich aż tak ważne, jak to się wydawało w fazie wstępnej czy w fazie kryzysu. Ludzie od pieniędzy bardziej cenią
swoje samopoczucie, na które składają się:
-
wizerunek własny partnera — jego status społeczny, dobre imię,
możliwość imponowania otoczeniu, poczucie komfortu, smak luksusu;
-
okazywany partnerowi szacunek, np. poprzez jakość obsługi;
staranność działań;
-
prawo do kontroli sytuacji na przykład możliwość wycofania się z negocjacji czy transakcji (np. zwrot niesatysfakcjonującego zakupu na określonych
warunkach);
-
minimalizowanie kłopotów w związku z zawartym porozumieniem,
-
w miarę pełna możliwość wyegzekwowania porozumienia (przy
zakupach techniczna obsługa serwisowa, przedłużony czas gwarancji).
Negocjacje to problem kompromisu komunikacyjnego i równocześnie
gra interesów. Zarówno komunikacja, jak i gra interesów podporządkowane są
określonym regułom, których nieprzestrzeganie stawia nas w trudniejszej
sytuacji.
II. Błędy psychologiczno -
komunikacyjne Błędy komunikacyjne to głównie braki w zakresie umiejętności
dostrojenia się do wizji świata klienta. Z tego powodu wynikają wielorakie błędy
takie jak:
-
Przyjęcie z naszej strony w punkcie wyjścia postawy spolegliwej;
-
Dopuszczenie do sytuacji konfliktu w początkowej fazie
negocjacji;
-
Brak należytych starań w zakresie minimalizacji zobowiązań własnych;
-
Niepotrzebne mnożenie ustępstw;
-
Nieumiejętność zadawania pytań;
-
Brak umiejętności słuchania;
-
Nadmierna potrzeba bycia lubianym.
Ad.1. Spolegliwość w punkcie wyjścia to więcej niż błąd — to katastrofa. Założenie fałszywej
nadmiernej skromności, które powoduje, że przyjmujemy od razu to, co nam
zaproponują. Przede wszystkim, jeżeli z miejsca akceptujemy to, co zostało
nam zaoferowane, możemy spowodować, że druga strona albo nie będzie nas
szanować, albo uzna nasze zachowanie za sygnał do eskalacji żądań, pomimo
wcześniej odmiennych deklaracji. Tak więc, otrzymując jakąś propozycję,
należy przyjąć jako zasadę
-
odrzucenie
pierwszej oferty,
-
okazanie zdziwienia, zaskoczenia i zadowolenia
stosownego do sytuacji, a następnie zwrócenie się z pytaniem o zakres możliwy
do negocjacji. Gdy otrzymana odpowiedź jest elastyczna, mamy kolejne dwie możliwości.
Jeżeli czujemy się silni, możemy weryfikować przedstawioną nam granicę ustępstw,
jeżeli nie, to wówczas należy się skupić na uszczelnianiu i doprecyzowaniu
tego, co uzyskaliśmy — czyli oferowanego przez drugą stronę obszaru
negocjacyjnego.
Ważną kwestią może być to, czy planujemy
jednorazową umowę czy długotrwałą współpracę. Mogłoby się wydawać, że
przy jednorazowej umowie możemy żądać więcej, a przy długotrwałej współpracy
mniej. Sprawa nie jest jednak tak oczywista. Skala i ewoluowanie żądań zależy
od proporcji sił. Przy krótkotrwałej umowie warto się czasem potargować,
ale trzeba przy tym brać pod uwagę aspekt czasu i opinii, którą zostawimy po
sobie. Przy długotrwałej umowie silniejszy partner może na starcie stawiać
wygórowane żądania, partner słabszy osiągnie więcej, jeżeli się
ograniczy do zarysowanego obszaru negocjacyjnego, z czasem domagając się jego
poszerzenia.
Wstępna nadmierna uległość w negocjacjach to duży błąd,
ponieważ często jest niemożliwe jego naprawienie.
Ad. 2. Znacznym błędem jest pozwolenie na pojawienie się
na początku lub w trakcie rozmów konfliktów,
utarczek, zadrażnień. Szczególnie w fazie wstępnej, ale także w czasie
trwania procesu negocjacji warto jest unikać powstawania konfliktów czy
narastania zadrażnień. To co się powie podczas pierwszych minut negocjacji,
często wpływa na ich dalszy przebieg — druga strona szybko wyczuje czy jesteśmy
nieustępliwi, czy też skłonni do kompromisów. Z reguły zaproszeni przez nas
prawnicy bywają mało elastycznymi negocjatorami. Wystąpienie rozpoczynają od
gróźb, co wywołuje u drugiej strony agresję, a w konsekwencji kłótnię.
Tej zaś należy unikać. Jeżeli przy pierwszym spotkaniu sytuacja zaczyna
stawać się nieprzyjemna, należy zastosować odpowiednią taktykę na początku
zgodzić się z przeciwnikiem, a następnie próbować obrócić całą sytuację
na swoją korzyść.
Doskonale wiem, co pan teraz myśli, wielu ludzi myślało w tej sytuacji
jak pan (osłabienie zawziętości kontrahenta).
Ale wie pan, co się okazało... Stosujemy, zatem schemat: myślisz — myślałeś — ale
okazało się.
Schemat taki umożliwia zyskanie na czasie, by przemyśleć
nasze postępowanie i ewentualnie przygotować odpowiedź na niespodziewaną
wrogą zaczepkę.
Błędem jest zatem dopuszczenie do zaognienia stanowisk,
tak że możemy mówić o zadrażnieniu relacji, utarczce czy wręcz konflikcie.
Ad. 3. Nie pamiętanie o zasadzie minimalizacji zobowiązań
własnych przy maksymalizacji zobowiązań strony przeciwnej. W trakcie
prowadzenia negocjacji nie należy nadskakiwać drugiej stronie. Nie starajmy się
zdobyć za wszelką cenę sympatii tych, z którymi rozmawiamy. Owszem, warto
jest myśleć pozytywnie, sprawiać wrażenie przychylnego, ale nie oferujmy zobowiązań ponad potrzebę. Wbrew pozorom to ważne,
aby drugą stronę zobowiązać do maksimum znaczących świadczeń, składających
się z wielu większych i mniejszych ustępstw. Sami pozostajemy asertywni,
niedostępni a nade wszystko zdystansowani. Kiedy nie możemy przedłużać tego
rodzaju postępowania, powołujemy się na ograniczającą nas jakąś „wyższą
instancję". Pozwala to domagać się więcej od drugiej strony, ukazując równocześnie
„związane ręce". Odwołanie się do „wyższej instancji" odsuwa groźbę
konfrontacji, a ponadto daje nam możliwość poszerzenia przestrzeni czasowej:
„musimy się porozumieć", „skontaktować" itp. Posługując się
techniką „wyższej instancji" powodujemy, że strona przeciwna bardziej
zabiega, by przeciągnąć nas na swoją stronę, wkłada w negocjacje więcej
wysiłku. Wówczas też kontrahenci zostają postawieni w sytuacji wymagającej
zwrócenia się z prośbą o wstawiennictwo do „wyższej instancji"- a prosząc
stają się milsi i pokorni. Kiedy stosujemy technikę „wyższej instancji",
powinniśmy pamiętać, by w naszym wywodzie było to niedookreślone gremium
kolegialne, takie, do którego nasi kontrpartnerzy nie będą mieli dostępu.
1 2 3 4 5 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] "(...)Dla człowieka świat stał się częściowo
niezdeterminowany dopiero w wyniku rozwoju jego mózgu, bo przecież człowiek
reaguje na wydarzenia w środowisku nie jak automat, lecz zwykle staje przed
jakimś wyborem. Nieokreśloność ludzkiego działania stanowi ewolucyjne
przystosowanie do częściowej nieokreśloności przyrody. Tylko niewiele
rozwiniętych istot żyjących dysponuje całkowicie zdeterminowanym obrazem
świata; ich sztywne, niepodlegające zmianom programy zachowań czynią je
niepodatnymi na to co przypadkowe". E. Pöppel, Granice świadomości. O rzeczywistości i doznawaniu świata, Warszawa 1989, s. 100. « (Published: 29-04-2006 )
Jerzy KolarzowskiDoktor habilitowany, adiunkt w Instytucie Historyczno-Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Prawa i Administracji). Współzałożyciel i rzecznik prasowy PPS (1987 - luty 1988), zwolniony z pracy w IPiP PAN (styczeń 1987), współredagował Biuletyn Informacyjny Ruchu Wolność i Pokój (1986–1987), sygnatariusz platformy Wolność i Pokój (1985), przekazywał i organizował przesyłanie m.in. do Poznania, Krakowa, Gdańska, Lublina i Puław wielu wydawnictw podziemnych. Posiada certyfikat „pokrzywdzonego” wystawiony przez IPN w 2003 r. Master of Art of NLP. Pisze rozprawę habilitacyjną "U podstaw europejskiej filozofii praw człowieka. Narodziny jednostki w sferze publicznej i prywatnej w pismach Braci Polskich". Zainteresowania: historia instytucji życia publicznego i prywatnego, myśl etyczna i religijna Europy (zwłaszcza okresu reformacji). Bada nieoficjalne nurty i idee inspirujące kulturę europejską. Hobby: muzyka poważna, fotografia krajobrazowa. Autor książki Filozofowie i mistycy Number of texts in service: 51 Show other texts of this author Newest author's article: Polski i brytyjski samorząd terytorialny - zasadnicze różnice | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4738 |
|