|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Proces modernizacji światopoglądowej w Holandii [1] Author of this text: Ilona Vijn-Boska, Ilona Boska
Holandia to niewielki kraj wciśnięty pomiędzy Niemcami, Morzem Północnym i Belgią. Kraj bardzo nowoczesny, zadziwiający świat swoimi osiągnięciami
cywilizacyjnymi i laicyzacją. W Urzędach Stanu Cywilnego 40% ludności
zarejestrowanych jest jako katolicy, 30% jako protestanci, 7% jako muzułmanie,
pozostali
to bezwyznaniowcy.
Podział na katolików i protestantów w Holandii w roku 2002/2003: różowy — obszary przeważająco katolickie; zielony:
obszary przeważająco protestanckie
Holandia
podzielona jest na siedem biskupstw rzymskokatolickich (dane z 2000 r.):
Biskupstwo (prowincja) |
Liczba zarejestrowanych katolików pow. 7 lat |
Odsetek ludności |
Średnia liczba uczęszczających na niedzielne msze |
Odsetek wierzących |
Roermond (Limburgia) |
1.086.819 |
95,1 |
101.425 |
10 |
Breda (zach. część Brabancji i Zeeland) |
499.873 |
46 |
35.250 |
7,4 |
Den Bosch (wsch. część Brabancji) |
1.430.377 |
71 |
110.593 |
8,3 |
Utrecht (Gelderland, Utrecht, Overijsel i część Flevoland) |
834.348 |
22 |
82.700 |
10,5 |
Groningen-Leeuwarden ( Friesland, Groningen, Drenthe i Noordoostpolder) |
112.818 |
6,5 |
14.431 |
13,5 |
Haarlem (Noord Holland i część Flevoland) |
515.623 |
19,1 |
46.709 |
9,5 |
Rotterdam (Zuid Holland) |
580.555 |
16,5 |
47.569 |
8,6 |
Holenderski
katolicyzm do połowy lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia musiał na
obserwatorze z zewnątrz robić duże wrażenie. Katolicy głosowali w dziewięćdziesięciu
procentach na Katolicką Partię Ludową, byli masowo zorganizowani w katolickich stowarzyszeniach i organizacjach. Wszyscy chodzili do kościoła, w większości brali udział w procesjach i pielgrzymkach. Katolickie życie było
skupione wokół organizacji katolickich.
Limburgia,
najbardziej katolicka prowincja była podzielona na parafie. Duchowym
przewodnikiem, często wspomaganym przez jednego lub dwóch księży, był
proboszcz. Zadaniem księży było odprawianie trzech do czterech mszy
niedzielnych, w ciągu tygodnia mszy porannych i wieczornych, spowiadanie,
prowadzenie katechezy, odwiedzanie
chorych w domach, organizowanie świąt kościelnych. Razem z najbardziej
oddanymi parafianami, skupionymi w zarządzie kościoła wybierali nauczycieli
do szkół podstawowych. Nowo narodzone dziecko musiało być jak najszybciej
ochrzczone, najlepiej następnego dnia po urodzeniu. Dzieci, które umierały
przy porodzie i nie były ochrzczone, były chowane w osobnej części
cmentarza, ponieważ nie były jeszcze dziećmi bożymi. W prawie każdej
katolickiej rodzinie modlono się przed każdym posiłkiem, przy porannym
wstawaniu, przed snem i przy wyjątkowych okazjach jak choroba czy burza.
Często odmawiano różaniec, szczególnie w miesiącach poświęconych Maryi, w maju i październiku. W każdym domu i szkolnym lokalu nad drzwiami
wisiał krzyż a na półkach stały figurki świętych, przy których paliły
się zazwyczaj świeczki. W szkołach podstawowych panował taki sam reżim, jak
na początku wieku. Codziennie odbywała się msza, lekcje katechezy, śpiewanie pieśni
religijnych, odczytywanie przypowieści biblijnych, przepytywania z dziesięciu przykazań i aktu wiary. Modlono się trzy razy dziennie, przed
rozpoczęciem lekcji, o godzinie dwunastej i po zakończeniu zajęć szkolnych. W wieku siedmiu lat dzieci szły do Pierwszej Komunii. Od tego momentu musiały
regularnie uczęszczać na msze kościelne. Niedługo później przystępowały
do bierzmowania. Szkoły były przepełnione wierzącą młodzieżą. Rodziny
wielodzietne z dziesięciorgiem lub większą liczbą dzieci w pierwszej połowie XX
wieku nie były niczym wyjątkowym. W ten sposób katolicy protestowali
przeciwko antykoncepcji i udowadniali,
że katolicka matka wypełnia w najwyższym stopniu swoje zadanie życiowe -
przekazywanie życia. Znane były takie rodziny jak na przykład rodzina Vork z Uithoorn w Północnej Holandii, gdzie liczba dzieci w roku 1937 wynosiła 24.
Ojciec tej rodziny jako wdowiec z dziewięciorgiem dzieci ożenił się z dwudziestoletnią kobietą i według przykazań kościoła wypełniał swoją
rolę. Dwie córki z tej rodziny zostały siostrami zakonnymi. Przyjęte było,
że każda szanująca się rodzina jedno lub dwoje dzieci przeznaczała do życia
zakonnego lub kościelnego. Dzięki temu klasztory i religijne kongregacje
rozrastały się w szybkim tempie.
Zakonnice
wypełniały specjalną rolę w wychowaniu dziewcząt prowadząc dla nich szkoły
średnie z internatami. Szkoły te były przeznaczone dla dziewcząt ze średnio
zamożnych i zamożnych rodzin. Dla dziewcząt z rodzin chłopskich i robotniczych było to zbyt kosztowne, a po
zakończeniu szkoły podstawowej musiały one pomagać w utrzymywaniu rodziny.
Siostry zakonne prowadziły przeważnie tzw. MMS (szkoły średnie dla
dziewcząt). W szkołach tych pierwsza menstruacja dziewcząt była tematem
tabu. Autorytet sióstr był niepodważalny.
Największy nacisk kładziono na
obowiązki religijne.
Na
przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku umieralność nowo narodzonych
dzieci w dwóch najbardziej katolickich prowincjach — Limburgii i Brabancji — była o wiele wyższa niż w pozostałej części Holandii. Spowodowane było
to brakiem wykształconych, katolickich położnych, z których usług korzystały
katolickie rodziny. W roku 1912 ginekolog z Leiden, Clemens Meuleman założył
szkołę dla położnych w południowej Limburgii. Kształcenie dziewcząt trwało
trzy lata i później jako jedyne kobiety mogły pracować nawet
po zamążpójściu. Pozostałe kobiety pracowały jako nauczycielki,
sekretarki i asystentki. W momencie ślubu musiały rezygnować z pracy.
Ten
czas tak wspomina moja znajoma z Venlo (Północna Limburgia):
"Urodziłam
się w 1947 roku i w latach pięćdziesiątych. Chodziłam do szkoły
podstawowej. W Limburgii panowała duża bieda wywołana bezrobociem i stratami
wojennymi. Wiele osób pobierało się szybko i rodziło się w tym czasie wiele
dzieci. W latach czterdziestych i pięćdziesiątych w Limburgii, gdzie prawie
każdy był katolikiem, w przeważającym
stopniu rodziny były wielodzietne.
Antykoncepcja i naturalne zapobieganie ciąży były przez Kościół zabronione i u większości
ludzi nieznane. Kościół miał wielki wpływ na powszednie życie ludzi. Ja
musiałam każdego dnia przed szkołą
chodzić do kościoła na mszę. W szkole odnotowywano, czy było się na mszy.
Później w raporcie pisano, ile razy było się obecnym w kościele. Każdego
dnia musieliśmy uczyć się na pamięć, niezrozumiałych dla nas, stwierdzeń i hipotez kościelnych. Później było to oceniane. Raz w miesiącu spowiadaliśmy
się. Każde dziecko, zaraz po urodzeniu, było chrzczone, mając osiem lat
przystępowało do komunii, w wieku dwunastu lat — do bierzmowania.
Oczywiście w każdą niedzielę musieliśmy chodzić do kościoła, w piątek nie wolno było
jeść mięsa. Po karnawale obowiązywał czterdziestodniowy post aż do
Wielkanocy. W tym czasie każde dziecko miało swoją postną puszkę, gdzie każdy
otrzymany cukierek lub ciastko musiało przechować do Wielkanocy.
O
wiele gorzej mieli dorośli. Kobiety, które wychodziły za mąż musiały
przeważnie rezygnować ze swojej pracy, nieliczne mogły pracować dopóki nie
zaszły w ciążę. W wielu rodzinach ciąże powtarzały się co półtora roku
lub dwa. Nie było to niczym nadzwyczajnym, ze kobieta miała dziesięcioro lub
więcej dzieci i często wiele poronień. W tym czasie Holandia, a szczególnie
Limburgia, była krajem kobiet niepracujących zawodowo. Rozwody
prawie nie istniały — były zabronione przez Kościół. Poza tym nie było
regulacji socjalnych wspomagających rozwiedzione kobiety. Po rozwodzie
zostawały one bez środków do życia. Rozwód stanowił wielką hańbę dla
danej kobiety i jej rodziny.
Parafialny
ksiądz cały czas obserwował, czy dana mężatka rodzi dzieci. Jeżeli tak nie
było, przychodził na wizytę
domową i nakazywał, aby jak najszybciej nowe dziecko w królestwie Boga się
pojawiło. W tym czasie Kościół głosił, że jeżeli przy porodzie życie
kobiety i dziecka będzie zagrożone to przede wszystkim należy ratować
dziecko. Panowała wielka niewiedza o seksualności człowieka. Kobietom głoszono,
że są one podporządkowane mężczyznom i muszą im być we wszystkim posłuszne.
Niezamężne dziewczęta, które zachodziły w ciążę miały dwie opcje do
wyboru: szybki ślub lub rodzenie w tajemnicy. W takim wypadku były oddawane do klasztoru, gdzie musiały aż do porodu ciężko pracować. Urodzone
dzieci były przeznaczone do adopcji. Kobiety
po urodzeniu dziecka musiały zostać w kościele rytualnie oczyszczone poprzez
modlitwę i dopiero wówczas mogły przyjmować komunię."
W
połowie lat sześćdziesiątych w Zachodniej Europie straty po II Wojnie Światowej
zostały naprawione a sytuacja ekonomiczna coraz bardziej się polepszała. Ludzie czuli się
uwolnieni od osobistej i społecznej dyscypliny, którą musieli wnieść przy
odbudowie kraju. Z tą atmosferą współgrało rozluźnienie ostrego kościelnego
rygoru i autorytatywnego klerykalnego przewodnictwa. Podczas II Soboru watykańskiego
papież Jan XXIII ogłosił konstytucję Gaudium et Spes (Radość i Nadzieja) poświęconą Kościołowi na świecie, aprobującą nowoczesne społeczeństwo,
pełną optymizmu. Dekret Apostolicam actu dozwalał laikom na pełnienie
funkcji w życiu kościelnym. To doprowadziło do
wielu zmian w strukturze holenderskiego Kościoła. Katolicka teologia zmieniła
swoją orientację z piekła i nieba na 'teraz i tu', na przeżywanie wiary we
wzajemnych kontaktach międzyludzkich i zaangażowaniu społecznym. Zaangażowanie
społeczne katolików przesunęło się w kierunku progresywnym. W miejsce łacińskiej
liturgii wprowadzono liturgię w języku holenderskim. Liturgia została
uproszczona, posągi świętych i kadzidła zostały usunięte z kościołów.
Celibat stał się problemem dyskusyjnym. Procesje przestały się pojawiać a pielgrzymki miały coraz mniej uczestników. Z prywatnych domów i kościołów zniknęły tradycyjne dewocjonalia uświęcające Matkę Boską czy
Święte Serce. Zaczęto się zastanawiać, czy konieczne jest bycie katolikiem,
aby być członkiem danej katolickiej organizacji czy też sportowego klubu. W wyniku tego wiele katolickich organizacji łączyło się z podobnymi
protestanckimi, socjalistycznymi czy neutralnymi organizacjami lub zakańczało
swoją działalność. Uczestnictwo we mszy w sobotę i niedzielę zaczęło
maleć. Gazeta „Brabants Dagblad" z 18 sierpnia 1972 roku podała następującą
informację: „Biskupstwo Den Bosch ma za wiele kościołów. Jest to rezultatem
malejącego zainteresowania udziału we mszy i starzeniem się społeczeństwa".
Jeszcze w roku 1958 gazeta „De Tijd" z 15 marca informowała: „W
biskupstwie Den Bosch musi zostać zbudowanych do roku 1980 około osiemdziesiąt
nowych kościołów, w tym 13 w Eindhoven, 12 w Tilburg, 9 w Den Bosch i 7 w Nijmegen. Trzydzieści siedem kościołów musi powstać w najbliższych pięciu
latach. Projekt budowlany oparty jest na planach rozwoju danych gmin, z którymi
utrzymywany jest bliski kontakt".
1 2 Dalej..
« (Published: 16-07-2006 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4920 |
|