The RationalistSkip to content


We have registered
204.476.107 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Sklepik "Racjonalisty"
 The Bible » »

Maria Magdalena i zagadka Ewangelii św. Jana [2]
Author of this text:

Skoro pierwotna osnowa opowiadania o weselu w Kanie Galilejskiej pochodzi z palestyńskiej tradycji, musiało ono także w wersji oryginalnej stosować się do tamtejszych zwyczajów, wedle zaś tych ostatnich — to pan młody był osobą odpowiedzialną za zaopatrzenie biesiadników w wino. Co więcej, na ślub zaproszeni byli w oryginalnej wersji także bracia i matka Jezusa (zob. J 2,12), co wskazuje, że musiało chodzić o ślub jeśli nie samego Jezusa, to przynajmniej jednego z jego braci. Jednak jeżeli prawdziwa byłaby druga opcja, wówczas powstaje pytanie: czemu nie znajdujemy ani jednej wzmianki o bliskim pokrewieństwie pana młodego i Jezusa?

Gdybyśmy istotnie mieli tu do czynienia z pozostałościami perykopy mówiącej o ślubie Jezusa z Marii Magdaleną, to ukazany tu obraz Jezusa mógłby nasuwać nam wizerunek Jezusa „niefrasobliwego", można wręcz powiedzieć, że lekkoducha, co jest wprawdzie zupełnie obce jego obrazowi utrwalonemu w znanych nam Ewangeliach, jednak może nasuwać na myśl inne podobne opowiadania, które z wiadomych względów zostały usunięte w cień jako elementy literatury apokryficznej. Oczywiście dopóki nie znajdzie się oryginalnej postaci perykopy, której pierwotnego kształtu możemy się obecnie jedynie domyślać, dopóty można w tej kwestii mówić jedynie o hipotezach — chociaż, co znowu zastanawia, perykopa o cudzie w Kanie Galilejskiej, mimo że bardzo stara, nie zachowała się w żadnej z pozostałych ewangelii kanonicznych. Może to znów przemawiać za tym, że jawiła się w związku z nią jakaś trudność, która spowodowała, że była ona odrzucana już na etapie formowania się najstarszych tekstów kanonicznych. Jej forma zamieszczona w Ewangelii św. Jana zachowała się też prawdopodobnie jedynie dzięki znacznemu przebudowaniu jej centralnej części. Wnioski, jakie stąd wypływają są takie, że tradycja dotycząca szczególnego związku Jezusa i Marii Magdaleny ma znacznie starsze korzenie, niż jest to podawane do publicznej wiadomości!

Drugi cud: uzdrowienie syna „królewskiego urzędnika"

Co się tyczy drugiego z trzech poruszanych tu cudów — uzdrowienia syna „urzędnika królewskiego" z Kafarnaum (J 4,46-54), stanowiącego zmodyfikowaną formę opowiadania o setniku z Kafarnaum (Mt 8,5-13 par Łk 7,1-10) — można postawić pytanie o cel przyświecający wstawieniu przez „Ormusa" słowa: basiliko (="królewski") w miejsce pierwotnego terminu: hkatonarco (="setnik"). Aby znaleźć sens tej zamiany, trzeba wpierw zwrócić uwagę na obecną u wszystkich trzech synoptyków scenę, w której setnik składa świadectwo o ukrzyżowanym Mesjaszu (Mt 27,54; Mk 15,39; Łk 23,47). Ze względu na jednomyślne świadectwo powyższych przekazów możemy wysnuć przypuszczenie, że fakt ten był odnotowany także w innych pierwotnych ewangeliach, więc był też zapewne doskonale znany „Ormusowi" i jako taki bardzo istotny. Można przyjąć, że „Ormus" celowo usunął w czwartej Ewangelii osobę setnika, aby rolę świadectwa pod krzyżem przejął umiłowany uczeń (zob. J 19,35: Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli). Jeśli mamy tu do czynienia z celowym działaniem redaktora, to nie jest wykluczonym, iż także w przypadku naszej perykopy powinniśmy domyślnie wstawić umiłowanego ucznia w miejsce setnika; w takim wypadku uczeń ów miałby pochodzić z królewskiego rodu (basilikoÂ). Jak wiadomo, z królewskiego rodu pochodziła — według tradycji — Maria Magdalena. Czy można tu mówić o czystej zbieżności?

Zdecydowana większość egzegetów odnosi postać „umiłowanego ucznia" do brata Marii Magdaleny, Łazarza, nie zaś samej Marii. Mimo mocnych argumentów przemawiających za takim rozwiązaniem istnieją jednak pewne podstawy, aby podejrzewać, że postać Łazarza została stworzona przez samego „Ormusa", który nie mógł przedstawić Marii jako umiłowanego ucznia wprost (por. J 11,5: "A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza"). Zarówno Łazarz, jak również „nagi młodzieniec" z Sekretnej Ewangelii Marka (określany jako brat Marii Magdaleny, co daje niezbite podstawy, aby identyfikować go z Łazarzem) stanowiliby wówczas „męskie alter-ego" Marii, stworzone ze względu na działającą już wówczas „cenzurę" (gdyż dokonanie takiego zabiegu z innych, ideologicznych powodów odrzucamy). Możliwość taka, mimo iż z pozoru może wydawać się absurdalną, może stać się całkiem realna, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Ewangelię Tomasza wieńczą następujące, dość zagadkowe słowa:

„Szymon Piotr powiedział do nich: — Niech Maria opuści nas, bo kobiety nie są warte Życia. Jezus powiedział: — Ja sam pokieruję nią, aby uczynić z niej mężczyznę, tak ażeby ona także mogła stać się duchem żyjącym, podobnym do was, mężczyzn. Gdyż każda kobieta, która uczyni z siebie mężczyznę, wejdzie do Królestwa Niebios"

Nie jest przecież wykluczonym, iż także Ewangelia Tomasza powstała spod ręki „Ormusa". Fakt, iż powyższy fragment zamyka całe dzieło, świadczy o szczególnie doniosłej jego roli i jakimś niedopowiedzeniu, „zawieszeniu w przestrzeni", które wręcz domaga się kontynuacji. Jak łatwo zauważyć, zamieszczony w pochodzącej z Aleksandrii Sekretnej Ewangelii Marka tekst mówiący o inicjacji nagiego młodzieńca (a w mniejszym stopniu także znana nam scena wskrzeszenia Łazarza) mógłby z powodzeniem podjąć — naturalnie w formie alegorycznej — przerwany w tym miejscu wątek:

„I przychodzą do Betanii, i była tam pewna kobieta, której to brat umarł. A przyszedłszy pokłoniła się Jezusowi i mówi mu: 'Synu Dawida, zlituj się nade mną!' Zaś uczniowie karcili ją. A rozgniewawszy się Jezus odszedł z nią do ogrodu, gdzie był grobowiec; i zaraz dał się słyszeć z grobowca głos wielki. Podszedłszy Jezus odtoczył kamień od drzwi grobowca i wszedłszy zaraz tam, gdzie był młodzieniec, wyciągnął rękę i podniósł go, chwyciwszy za rękę. Zaś młodzieniec ujrzawszy go, umiłował go i zaczął prosić go, 'żeby mógł z nim być'. I wyszedłszy z grobowca przyszedł do domu młodzieńca; 'był bowiem bogaty'. A po sześciu dniach dał mu Jezus polecenie; 'i gdy nastał wieczór, przychodzi' młodzieniec do niego, 'odziany w prześcieradło na nagim [ciele]'. I pozostał z nim owej nocy. Uczył go bowiem Jezus 'tajemnicy Królestwa Bożego'. Stamtąd zaś, powstawszy, zawrócił poza Jordan". [ 5 ]

Do możliwego związku między powyższymi perykopami dochodzą następujące „zgrzyty":

A) Na kartach Ewangelii św. Jana Łazarz jest imiennie wymieniany tylko i wyłącznie w związku z wydarzeniem jego wskrzeszenia — co może zastanawiać, gdyż jeśli istotnie jest on „umiłowanym uczniem" (na co wszystko wydawałoby się wskazywać) wówczas czemu w dalszej części występuje on anonimowo?

B) Zastanawiający jest fakt, iż nie znajdujemy o istnieniu Łazarza ani jednej wzmianki w Ewangelii św. Łukasza, gdzie mowa jest tylko o Marii i Marcie (zob. Łk 10,38-42). Fakt ten powinien dać to domyślenia, zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę znaczenie, jakie Łazarz odgrywa w Ewangelii św. Jana. Może to jednak równie dobrze świadczyć o tym, że pewne teksty mówiące o „umiłowanym uczniu" zostały celowo usunięte także z Ewangelii św. Łukasza.

C) Jak powszechnie wiadomo, w tradycji gnostyckiej Maria Magdalena była otoczona wielką czcią. Nie jest oczywiście prawidłowym mówienie w tej kwestii o jakimś ogólnym poglądzie, a to ze względu na wiele różnych odłamów w samym gnostycyzmie — jednakże już u źródeł powyższego nurtu istniała pewna zgodność w sposobie prezentacji Marii Magdaleny. Chciałbym także i w tym przypadku zwrócić uwagę na pewien jakże istotny fakt: rozsądnie rzecz biorąc, czołową postacią w gnostyckich Ewangeliach powinien być raczej brat Marii Magdaleny — Łazarz, „młodzieniec umiłowany przez Jezusa", który jednak z nieznanych bliżej przyczyn uchodzi zupełnie ich uwadze.

D) Wiele faktów wskazuje na celowe zabiegi formującego się powoli stronnictwa „ortodoksyjnego", zmierzające do całkowitego usunięcia „umiłowanego ucznia" z kościelnej tradycji: świadczy o tym nie tylko zaginięcie tekstów o „młodzieńcu umiłowanym przez Jezusa" zachowanych w listach Klemensa (oczywiście nie można zapominać, że autentyczność powyższych tekstów nie została do końca udowodniona), ale także rozpropagowanie poglądu, że umiłowany uczeń to Jan Apostoł, syn Zebedeusza. O próbach zdyskredytowania „młodzieńca umiłowanego przez Jezusa" mógłby świadczyć wreszcie także zagadkowy werset, dodany w późniejszym okresie do Apokalipsy św. Jana: „Błogosławiony, który czuwa i strzeże swych szat, by nago nie chodzić i by sromoty jego nie widziano" (Ap 16,15), który może odnosić się do sceny zawartej w Ewangelii św. Marka: „A pewien młodzieniec szedł za Nim, odziany prześcieradłem na gołym ciele. Chcieli go chwycić, lecz on zostawił prześcieradło i nago uciekł od nich" (Mk 14,51n). Trudno jest oczywiście oprzeć się wrażeniu, że młodzieniec ten przedstawia tę samą osobę, którą spotykamy w Sekretnej Ewangelii Marka.

W związku z powyższymi faktami tym bardziej zagadkowym jawi się milczenie na temat brata Marii Magdaleny w kręgach polemicznie „wojujących" z ortodoksją.

Zamykając wszystkie powyższe rozważania chciałbym zaznaczyć, że realne istnienie Łazarza nie przekreśla wcale głównej idei niniejszych rozważań, jako że dyskretne podkreślenie królewskiego statusu byłoby zrozumiałe samo przez się także w przypadku brata Marii Magdaleny.

Trzeci cud — cudowny połów

Tutaj z kolei kluczowy problem stanowi dość zagadkowa cyfra użyta na określenie ilości złowionych w sieci ryb; powyższą trudność tłumaczy się zwykle interpretując liczbę 153 w sensie ilości ówczesnych gmin… Ale:

Margaret Starbird dokonała bardzo ważnego spostrzeżenia, konstatując, że wartość liczbowa greckiego zwrotu „h Magdalhnh"- po przydzieleniu poszczególnym literom alfabetu odpowiednich cyfr- daje właśnie liczbę 153! Autorka pisze w innym miejscu, że skoro Maria Magdalena i Maria z Betanii (siostra Łazarza) przedstawia tę samą osobę, wówczas przydomek h Magdalhnh nie może oznaczać pochodzenia Marii (Maria z Magdalii), zatem musi ono mieć jakieś inne, ukryte znaczenie. Sama cyfra 153 uważana była przez pitagorejczyków jako „święta liczba"; ponadto łączono ją z figurą nazywaną „rybim pęcherzem" (Vesica Piscis), który to symbol w pewnych kontekstach mógł być odnoszony do pojęcia macierzyństwa, w innych zaś odnosił się wprost do bogini, stanowiąc metaforę świętej kobiecości. Skoro liczba ryb w cudownym połowie oznacza ówczesny Kościół — z czym zgadzają się niemal wszyscy egzegeci — wówczas mielibyśmy w tym miejscu do czynienia z alegorią, gdzie Maria Magdalena stanowi figurę Kościoła — „pannę młodą" zaręczoną panu młodemu — Jezusowi.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Maria Magdalena i jej rola
Tajemniczy obraz da Vinci

 See comments (10)..   


 Footnotes:
[ 5 ] Tłum. Michał Wojciechowski

«    (Published: 18-07-2006 Last change: 16-08-2006)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Wojciech Dastych
Ur. 1977. Ukończył studia magisterskie z teologii oraz studia licencjackie z biologii (zakład histologii roślin). Interesuje się biblistyką. Mieszka a Poznaniu.

 Number of texts in service: 2  Show other texts of this author
 Newest author's article: Wpływy kultury starożytnego Egiptu na Ewangelie Nowego Testamentu
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 4936 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)