|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » » »
Nietzsche – samotnik i marzyciel [4] Author of this text: Adam Leśniak
Jednakże
zdarzają się wśród nas twórcy. Dla ułatwienia zrozumienia tego problemu
zacznę od pewnego wydarzenia historycznego. Leibniz odkrył rachunek różniczkowy, a niedługo potem odkrył tenże sam rachunek Newton. Proszę zauważyć, iż
sir Isaac nie odkrył — w tym przypadku — niczego nowego, a jednak jest twórcą
tegoż rachunku. Więc twórczość polega na czymś innym niż nowość
historyczna. Jak wcześniej zaznaczyłem — wiedza jest w nas, a więc twórczość
polega także na tworzeniu w sobie myśli, na odkrywaniu praw, w odróżnieniu
od ich akceptowania, choćby nawet te prawa były dawno znane i odkryte, opisane
przez kogoś innego. Jednakże twórczość zawsze wiąże się z pewnym
rodzajem nowości. Mianowicie za każdym razem, gdy jesteśmy twórczy, tworzymy
sobie nowe myśli, nowe pojęcia, nową własną wiedzę i niezależnie od tego,
czy była ona już wcześniej przez kogoś pomyślana, zapisana, to dla nas jest
nowa. Kiedy to sobie przemyślimy dokładnie to zupełnie inaczej spojrzymy na
kwestie praw autorskich, patentów czy tzw. plagiatu.
Zastanówmy
się w końcu nad taką rzeczą, jak twórczy czyn. Czy zawsze, kiedy robimy coś
dla nas nowego, jest to twórcze? Nie. Twórcze jest wtedy i tylko wtedy, gdy
wykonujemy coś z własnej woli i według własnego pomysłu, choćbyśmy ten
pomysł zaczerpnęli od kogoś to jednak musi być on nasz o tyle, o ile go
przemyśleliśmy, zrozumieliśmy i zaakceptowaliśmy. Twórczy czyn wiąże się z jedną bardzo ważną u Nietzschego kwestią, mianowicie z odpowiedzialnością.
Człowiek twórczy to ten, który rozkazuje sobie i ponosi odpowiedzialność za
własne czyny. Jego przeciwieństwem są słudzy, wykonawcy rozkazów, maszyny. Z tym wiąże się pewna subtelna, acz bardzo istotna trudność, która
prawdopodobnie była główną przyczyną nienawiści do metafizyki, jaką żywił
filozof. Metafizyka zakłada obiektywnie istniejące wartości. Czy będą to
preferencje Boga, czy jakieś idee, czy prawa historii, czy cokolwiek innego, to
istnieją one ponad człowiekiem, a ludzie są tylko w służbie owych wartości i nie jest w ich mocy owe wartości zmienić, więc nie trzeba poddawać ich w wątpliwość,
zastanawiać się nad nimi, tworzyć własnych. Tak więc, jeśli Bóg mówi,
abyśmy szli na świętą wojnę, to nie jesteśmy odpowiedzialni za mordowanie
ludzi, bo nie robiliśmy tego we własnym imieniu, tylko w imię Boże. I to właśnie
autorytet iluzji metafizycznych pozwala nam zdjąć z siebie odpowiedzialność. I to właśnie jest chyba najważniejsze przesłanie Fryderyka. Myśl, bo
wszystko, co czynisz, czynisz w swoim imieniu. Rozkazuj sobie, choć jest to
trudniejsze, bo musisz powziąć odpowiedzialność za własne czyny, a nie służ
innym. Także innemu, bo największe zbrodnie popełniamy w imię narodu,
historii, Boga, rasy czy innych metafizycznych iluzji.
Kiedy
już wiemy, że twórca to myśliciel, możemy dodać jeszcze jedną ważną
uwagę na temat języka, jakim się w swych pismach posługiwał Nietzsche.
Pisma jego nie są dogmatyczne. Nie zawierają wprost nowego dobra i zła. Mają
one nas zmusić do stworzenia własnego dobra i zła, zainspirować do
stworzenia własnej mądrości, a nie być propozycją czegoś, co moglibyśmy
po prostu zaakceptować. Pokazują nam idee i pomysły, ale nie gotowe rozwiązania
problemów. Są krytyką świata, ale mającą tylko pokazać nam, ile jeszcze
jest do uczynienia dobrego na tym świecie, mającą nas wyrwać z marazmu i skłonić
do działania, tworzenia lepszego świata. Dlatego Nietzsche nie uzasadnia swych
twierdzeń. Myślącemu czytelnikowi wystarczy dać do rozważenia kwestię. Nie
ma on jej przyjąć na mocy przekonującej retoryki, a na podstawie własnych
rozmyślań. Wracając do podtytułu książka ta jest dla twórczych/myślących,
ale nie uczy myśleć/tworzyć i dlatego jest księgą dla wszystkich i dla
nikogo.
*
Czas
już zająć się najsłynniejszym z haseł filozofa — nadczłowiekiem. Aby
zrozumieć czym jest dla Fryderyka nadczłowiek musimy najpierw zgłębić to,
co Nietzsche zwał psychologią, lecz co lepiej dziś określić mianem nauki o duchu ludzkim czy choćby antropologią,
aby odciąć się wyraźnie od „mądrości naukowej" ludzi, którzy zwą się
psychologami czy psychoanalitykami.
Człowiek
to istota powstała w wyniku długiej walki o moc — ewolucji, a największym
jego osiągnięciem w tym rozwoju jest duch, który potrafi mądrze wykorzystywać
narzędzia — dlatego też czasem definiuje się człowieka, jako zwierzę myślące.
Jednakże inteligencja to zdolność do podejmowania decyzji, dokonywania mądrych
wyborów, a nie, jak to twierdzą niektórzy filozofowie-spekulanci jakowyś
czysty niepraktyczny rozum. Dlatego też Fryderyk mógł powiedzieć, iż nie
istnieje coś takiego jak wola przeciwstawiając się w ten sposób myślicielom
chrześcijańskim, którzy wymyślili sobie wolę jako samodzielną władzę odrębną
od intelektu, po to, aby móc zachować w swym myśleniu ten czysty intelekt.
Jednakże jeśli wola nie jest odrębną władzą to zastanówmy się, jakie
znaczenie ma w twórczości Nietzschego ten termin.
Wydaje
mi się, iż podążając za przemyśleniami Fryderyka, wolę można utożsamić z życiem. Jednakże rozpatrzmy sprawy po kolei, albowiem droga na skróty
prowadzi w tym przypadku na manowce, jak tego dowodzi cała historia filozofii.
Zasadą życia jest troska o trwanie. Nie możemy tu się jednak zgodzić z Heideggerem twierdzącym, iż jest to troska o własne trwanie, albowiem życie
nie chce jedynie trwać, a raczej chce się rozwijać, przezwyciężać,
rozprzestrzeniać — jednym słowem potęgować swą moc, czego jasno dowodzi
często spotykany fakt uszczuplania przez życie własnych sił dla dobra
potomstwa. Jednakże, aby mówić o trosce, musimy założyć jakąś wolność,
albowiem jaki sens ma troska, kiedy nie można dokonać wyboru? Z kolei wyboru
dokonujemy zawsze w jakimś celu — ze względu na troskę, przedmiot chcenia i dlatego Nietzsche mógł zaprzeczyć wolnej woli, która jest pojęciem
absurdalnym, ponieważ nie można dokonać wyboru nie chcąc. Samo chcenie jest
wyborem, a wola wolnością. Istotę tego, co jedni zwą chceniem, a inni wolnością
można zrozumieć rozważając trzy pojęcia: wiary,
nadziei, miłości.
Nadzieja
to pewne chcenie, zamysł. Jest to wyobrażenie, którego urzeczywistnienia
pragniemy. Dzięki naszym zmysłom i instynktom rozpoznajemy dobro i zło w świecie
istniejącym. Natomiast wyobraźnią tworzymy dobro i zło, którego jeszcze nie
ma. I właśnie to jeszcze nieistniejące dobro nadaje sens naszemu życiu.
Mamy cel — sprawić, aby to, czego chcę, stało się tym, co jest. Przyjrzyjmy
się uważnie takim słowom filozofa: „Dzierż
święcie swą najwyższą nadzieję!" [ 6 ]. Jest w nich zawarte
tyle ważkiej treści, iż temu jednemu zdaniu można by poświęcić osobne
studia. Pamiętajmy, iż mistrz aforyzmów i krótkich form, który przechwalał
się, iż w jednym zdaniu potrafi przekazać to, na co innym nie starcza całych
książek, przykładał wielką wagę do słów i w księdze, której poświęcił
tyle pracy, żadne słowo nie znalazło się przypadkiem i każde ma swoje
znaczenie. Zastanówmy się najpierw nad znaczeniem terminu dzierż
okraszonego tu dodatkowo przysłówkiem święcie.
Dzierż znaczy trzymaj i nie puszczaj.
Święcie, czyli niezależnie od
wszystkiego, nie wypuść pod żadnym pozorem, w żadnych okolicznościach. Nie
ma zaklęcia potężniejszego nad świętość, a więc nadzieja jest czymś
absolutnie najważniejszym — celem życia i sensem egzystencji. To ona nadaje
nam wartość i sama jest wartością. Jest nie tylko celem, ale jednocześnie i przyczyną naszych działań. Jej upuszczenie, utrata oznacza śmierć ducha,
nihilizm, a w momencie jej upadania niewysłowioną nędzę i cierpienie.
Przejdźmy
dalej do następnego słowa — zaimka swą.
Te krótkie trzy litery oddają istotę filozofii Fryderyka, jednocześnie
sprzeciwiając się niemal całej tradycji filozoficznej. Jak już wspomniałem
nadzieja jest wartością. Wartość ta jest moja, jest najintymniejszą i najbardziej osobistą cząstką mnie samego. Jakim prawem głupcy mówiący o obiektywnym istnieniu wartości chcą mi wmówić, iż to, co jest mną samym
nie jest moje, iż to, co jest subiektywnością samą jest czymś obiektywnym?
Jakim prawem nadają oni moim marzeniom, uczuciom i pragnieniom status
niezmiennego, obiektywnego bytu, a więc odmawiają mi prawa do mnie samego,
pozbawić chcą mnie mojej wolności? Subiektywizm charakteryzuje się
nieprzezwyciężalną różnicą poglądów, albowiem rzeczy rozpatrywane z punktu widzenia odmiennych wartości ukazują różne oblicza. Ci głupcy próbują
mi narzucić ich wartości, ich punkt widzenia — uczynić mnie nimi, albowiem
nie potrafią się pogodzić z tym, iż są jedynie cząstką świata i chcą go
zagarnąć w całości głosząc, iż ich wartości są obiektywne — jedynie
prawdziwe. Pragnęliby oni spetryfikować świat, ponieważ zmęczeni są ich
niemądrą nadzieją stania się całym światem — wszystkimi wartościami.
Ich moralność jest jedynie naiwną fantasmagorią, bo w rozważaniach o społeczeństwie,
złożonym przecież z różnych ludzi hołdujących różnym wartościom, posługują
się tylko jednym modelem człowieka — wyznającym ich najwyższą cnotę.
W
zacytowanym powyżej zdaniu jest jeszcze jedno słowo określające nadzieję i brzmi ono najwyższą. Domyślamy się
oczywiście, iż najwyższą spośród wielu, a więc istnieje cała hierarchia
wartości. Zastanówmy się dlaczego filozof tak często naucza o tym, iż należy
wybrać jedną cnotę a nie posiadać ich wielu. W pewnym miejscu Fryderyk wyśmiewał
się z ludzi mówiących o silnej woli. Mógł to czynić, albowiem zaprawdę
nie mieli oni o woli zielonego pojęcia. Wola nie jest ani silna, ani słaba, a cały problem sprowadza się do prostego stwierdzenia, iż ten, kto ma jeden cel,
wie, czego chce, ten, kto obrał sobie jedną cnotę jako swą najwyższą
nadzieję potrafi jasno myśleć i pewnie wybierać. Z drugiej strony człowiek
hołdujący wielu cnotom i nie potrafiący nadać im hierarchicznego porządku
często nie wie czego chce, ponieważ ma wiele chceń, a nie zdecydował się
wybrać jednego, jako najważniejszego. Często nie potrafi dokonać wyboru,
podjąć decyzji tylko dlatego, że nie może zdecydować z punktu widzenia
jakiej wartości ocenić sytuację i pozostaje bezczynny wiedząc, iż jest to
działanie najgorsze z możliwych. Musimy tu zwrócić uwagę na to, iż często
wielbimy pewne wartości nie będąc tego świadomymi i dlatego tak tajemniczy
może nam się wydawać problem — dlaczego nie postępujemy zgodnie z własnymi
myślami i postanowieniami. Dopóki jednak nie poznamy wielkiego rozumu ciała
dopóty nie będziemy mogli odkryć, że przyczyną tego jest nierzetelność
przemyśleń, w wyniku których podjęliśmy te postanowienia, polegająca na
nieuwzględnieniu całego siebie, na nieznajomości własnej duszy.
Nie
od rzeczy będzie tu wspomnieć, iż owo słówko najwyższą jest, jak wszystko u Nietzschego, prawdziwe jedynie
tymczasowo. Najwyższa nadzieja to nasza teraźniejsza przyszłość.
Przypomnijmy sobie powiedzenie ulubieńca Fryderyka mówiące o tym, iż
wszystko płynie. Wraz z czasem zmienia się również przeszłość, czyli
nasza mądrość i przyszłość, czyli nasze cele.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Footnotes: [ 6 ] F. Nietzsche, op. cit., s. 55. « (Published: 19-07-2006 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4938 |
|