|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Reading room Opowieść o umieraniu [3] Author of this text: Klaudia Bączyk
„Więc to on, Ziemia i Ojciec, on, który, nim się w milczeniu zamknął, przemawiał był do niej i do synów: mój Ludu, teraz, skoro głód począł grozić, pod osłoną
nocy, jak tchórzliwy kojot, okradał ich wszystkich, swój lud?"
(T. N., s. 24.)
Nie
oznacza to jednak, iż jest on nieczułym samcem, pragnącym jedynie własnego
dobra.
To bowiem po owym czynie objawia mu się Piękny, ganiący go za złe
postępowanie. Pojawienie się owej postaci, choćby tylko w amoku sennym, świadczy o umiejętności oddzielania dobra od zła, o zdawaniu sobie sprawy z własnego
postępku, godnego kary. Mimo wszystko jednak Adam pozostaje postacią bierną:
nie buntuje się przeciwko okrutnej rzeczywistości, przyjmując świat takim
jaki jest. Owa samotność, będąca wynikiem pogodzenia się ze światem,
powoduje, iż Adam wkracza w tajemniczy świat cichych nakazów i zakazów.
Nadal bowiem zachowuje on swą wielką siłę psychiczną, ale także i fizyczną,
na nowo przypominając sobie o „gołowąsym młodzieniaszku" (T.
N., s. 10.), którym był przed laty. Owa siła
pojawia się w nim wraz z możliwością zachwiania autorytetu, który w wyniku suszy może utracić [ 32 ].
Jak bowiem zauważył Z. Kopeć: „Adam jest świadom, że susza jest dla niego próbą, a sposób, w jaki próbę tę przejdzie,
da odpowiedź na pytanie, czy nadal będzie zajmował w rodzinnej wspólnocie,
czy też jako nikomu niepotrzebny starzec ustąpi miejsca coraz częściej
skaczącemu mu do oczu Kainowi". [ 33 ]
W wyniku zaistniałej sytuacji, Adam, stojący na czele rodu,
musi dokonać czegoś,
by przezwyciężyć ciążący na jego bliskich strach. Samotnie,
szukając drogi wyjścia z nadchodzącej zagłady, decyduje się oddalić się od rodziny, by w ten sposób pogodzić się
ze swym Bogiem i odnaleźć sens życia. Jednocześnie zdaje się, iż
jest on przytłoczony cierpieniem Chawy i swych synów, wobec czego decyduje
się podzielić z nimi tajemniczą przeszłością ich rodu, obnażając tym
samym niezwykłego Boga — Stwórcę świata, stojącego niejako na czele całego
owego patriarchalnego świata. Adam, ujawniając historię grzeszników z Raju, nie dopuszcza jakichkolwiek głosów sprzeciwu. Jego powolne
akcentowanie wszelkich wydarzeń z przeszłości, zdaje się otwierać całkowicie
nieznaną
do tej pory uczuciową stronę tego mężczyzny, tą, którą starał
się ukryć pod maską surowego władcy. Wydaje się także, iż zdaje on
sobie sprawę z tego jak jego słowa mogą zostać przyjęte. Nagle bowiem ten
silny i niezależny mężczyzna opowiada o abstrakcyjnym Bogu, Pięknym i złowrogiej
sile jakże zwykłego zwierzęcia — węża. Wypowiadając owe słowa,
zapewne zdaje on sobie sprawę, iż zostanie uznany za szaleńca, kreującego
całkowicie nierealny świat. Mimo wszystko woli on, odrzucić lęk przed odtrąceniem i przekazać społeczności prawdę o Bogu i Jego kreacji ludzi. Nie ukrywa się
przed prawdą, a po prostu demaskuje ją, szokując tym samym swych bliskich.
Adam nie wymyśla historii, jest bowiem tak bardzo uwikłany w prawdę, że to
ona zaczyna nim sterować. Otwiera zatem wizję tajemniczego Raju i staje się
wiernym sługą Boga, głoszącym nadzieję:
„Jak już wam
rzekłem, odsłonię przed wami wzniosłe, lecz i groźne tajemnice prapoczątku, w głębokiej bowiem żyliście dotąd niewiedzy, niech więc przejrzą
wasze oczy i otworzą się uszy. Słuchajcie zatem w ciszy i w wielkiej
uwadze, słuchajcie Ojca waszego, ponieważ on jest waszym władcą, a nad sobą
ma tylko tego, który go był stworzył, i on jeden zna prawdę, nikt bowiem
prócz niego nie istniał, gdy Pan zmyślił jego żywot". (T. N., s. 36.)
Wypowiadając
te słowa Adam zrzeka się władzy na rzecz Pana. Jednocześnie poprzez ten
akt wykazuje on niezwykłą odwagę, bowiem sam dobrowolnie kieruje swą
rodzinę ku innemu władcy, który według jego słów miał być jedynym i największym. Adam zostaje niejako wybrany przez Boga, owa zła sytuacja jego
bliskich stanowić ma dla niego próbę. Ma on dowieść lojalności i prawdziwej siły, jaką winien posiadać każdy władca. Ma także odsłonić
przed swymi bliskimi całą prawdę o ludzkim istnieniu, jednocześnie wywyższając
kogoś innego i przyznając się do własnego grzechu, przez który na ludzi
miała zostać zesłana zagłada… Dokonując tego, Adam udowadnia, iż zależy
mu na rodzinie, a co ważniejsze
na prawdzie i Stwórcy, któremu chce wiernie służyć. Adam rozlicza
się z przeszłością, niejako spowiadając się ze swych win. Nie jest to
dla niego łatwe, bowiem zostaje osaczony przez tłum swych bliskich, by
ujawnić im w jakim zakłamaniu do tej pory zwykli trwać. Adam, posłusznie
wykonuje jednak rozkazy Pana, pokonując próbę. Staje się tym samym głosicielem
prawdy Boga, apostołem wiary, który wrzucony w świat niewiernych odważyć
ma się wyznać swą wiarę!
Istnieje także prawdopodobieństwo, iż wobec tragicznej
sytuacji, w jakiej znalazła się jego rodzina, Adam po prostu wymyśla
historię, która pozwoliłaby mu na zachowanie pozycji cichego przewodnika
ludu. Sam nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, iż owa historia przyczyni się
do całkowitego odwrócenia się od niego Kaina, odejścia Abla i niewiary
Chawy. Wypowiadając tajemnicze słowa o Bogu i bramach Raju, stanie się
jeszcze bardziej nieszczęśliwy, obcy dla tych, którzy niegdyś tak bardzo
liczyli się z jego słowem. Stosując owo ordynarne zafałszowanie historii,
zniszczy on tą resztę wspólnoty, jaka pozostała pomiędzy nimi. Doprowadzi
do tego, że ostatecznie zostanie sam, obarczony grzechem, bowiem jego synowie
odejdą w krainę nicości, a żona będzie mogła odnaleźć ukojenie
w spłodzonym przez Kaina
dziecku. Pojawia się zatem pytanie: czy historia, którą opowiedział Adam
była prawdziwa? Jeśli bowiem słuszne byłyby jego słowa, to patrząc
na sytuację owej rodziny, nie miałyby one szansy przebicia, a tym
samym prawda nigdy
nie mogłaby zwyciężyć. Adam straciwszy autorytet, a wcześniej nie
licząc się z innymi,
nie mógł zostać prorokiem boskich objawień. Bardziej prawdopodobną
wydaje się być zatem wizja dopuszczenia się kłamstwa, by zachować własną
pozycję… Jeśli naprawdę tak było,
to czy ów człowiek nie stał się motorem wszelkich działań, zbliżających
ludzi do śmierci? Czy nie był on po prostu prowokatorem całego zła w celu
zaspokojenia własnych żądz? Odpowiedzi na owe pytania na zawsze pozostaną
jednak w sferze domysłów, choć z całą pewnością w postępowaniu Adama
można dopatrzyć się pewnej niemoralności, która odcisnęła swe piętno
na Kainie i Ablu, skazując ich na tragiczną zagładę.
A gdyby spojrzeć na Adama w całkowicie odmienny niż
dotychczas sposób, unikając ciągłego klasyfikowania go jako prowokatora zła
bądź głosiciela prawdy Boga? Wówczas, zdaje się w najprostszy z możliwych
sposobów, można by przyjrzeć się wszystkim elementom jego autokreacji (tj.
postawom, zachowaniom, opiniom), które niejako sam zdecydował się odsłonić
przed czytelnikiem. Patrząc na jego osobowość moglibyśmy wówczas zwrócić
uwagę na charakterystyczne dla niego zachowania takie, jak: milczenie
[ 35 ],
spłycenie emocjonalne, zaburzenia seksualne, alienację, nagłe zwrócenie się w stronę religii, a może wręcz dewocyjne myślenie o Stwórcy. Idąc dalej tą drogą
moglibyśmy również przypomnieć sobie jego wiarę w przesądy, sny i omamy, w których zdawał się on dostrzegać całe wytłumaczenie dla zaistniałych
zjawisk. Adam bowiem otwiera przed czytelnikiem i swą rodziną nowego Boga,
który nie tylko jest miłosierny, ale przede wszystkim okazuje się być
surowy i mściwy. Nie jest on realną postacią, a jedynie pewnym wyobrażeniem
Adama [ 35 ].
To bowiem z jego słów poznajemy tajemniczą siłę stwórczą, mającą
kierować losami wszystkich jednostek, to on staje się kreatorem Boga, niczym
apostoł głosząc jego słowa… Wiedząc o takich cechach charakteru Stwórcy, a raczej domyślając się ich, Adam zamyka się w sobie, stając się niejako
marionetką w rękach Pana… a może w objęciach swego umysłu?! Czy jest
bowiem możliwe, że wcześniej zauważone objawy staną się
odzwierciedleniem pewnego rodzaju schizofrenii, która dziś nosić miałaby
nazwę: „typu paranoidalnego"
ze szczególnym zwróceniem uwagi na rojenia ksobne
(tj. dopatrywanie się związku między neutralnymi faktami i wydarzeniami)
oraz urojenia wielkościowe?! Nagła zmiana zachowań Adama, tak silnie
akcentowana w wypowiedziach jego najbliższych, daje nam powód,
by przypuszczać, iż od owego momentu jego choroba stała się
najbardziej zauważalna.
To wówczas bowiem ojciec i partner zdecydował odwrócić się od
bliskich, całkowicie odmieniając swe postępowanie. Jak mówi Chawa:
„Bowiem był i nie był, patrzył, lecz nie widział, słuchał i zdawał się nie słyszeć...
To był on i nie on, A najgorsze, że był i nie był". (T.N., s. 21-22.)
Adam,
podobnie jak każdy chory na schizofrenię, zdawał się mieć coś z „ptaków
niebieskich" [ 36 ], nie interesował się
rodziną, swą pozycją społeczną ani warunkami bytowymi. Wszelkie troski życia
codziennego nie zajmowały go, ignorował nawet rozpaczliwe wołania synów.
Zdawać by się mogło, iż całkowicie odwrócił się on od bliskich,
pozostawiając
ich egzystencję jedynie losowi [ 37 ].
To, jakże złudne myślenie, jeszcze większe znalazłoby uzasadnienie w sytuacji, gdy Adam zjadł złapane przez siebie zwierzę, nie dzieląc się z innymi. Jednakże jak tłumaczy A. Kępiński: „ … ich
perspektywa jest odwrócona: gdy zwykli ludzie patrzą blisko, oni patrzą w dal. Ważniejszy jest dla nich sens życia, cierpienia ludzi w odległych
krajach, los ludzkości itp." [ 38 ]. W tym przypadku egoistyczne zachowania Adama zdają się mieć wytłumaczenie,
bowiem dokonuje ich nie pod wpływem zaspokajania własnych pragnień, a jedynie będąc silnie zakorzenionym w chorobie, która jeszcze bardziej
oddala go od rodziny, kierując ku „tematyce wyższej". Ową tematykę
stanowić ma nagły zwrot ku religijności, wręcz dewocyjne myślenie
wkraczające w życie Adama na wszelkich możliwych płaszczyznach, dopuszczając
się nawet uwikłania go w sferę urojeń i halucynacji [ 39 ]. Oto bowiem pierwszy człowiek — Adam — zaczyna wierzyć w różnego rodzaju zbiegi okoliczności, doszukując
się we wszystkim wpływu boskiego. Widać to dokładnie w sytuacji, gdy Adam prosi Boga:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 Dalej..
Footnotes: [ 32 ] Być może najsłuszniejszą w tym momencie
mogłaby być teza E. Fromma: „Ponieważ mężczyzna lęka się przed
wszystkim porażki w realizacji oczekiwanego odeń zadania — bądź niezdolności
do jego realizacji — przeto mechanizmem, który ma go bronić przed tym lękiem,
jest żądza prestiżu." (E. Fromm, Miłość, płeć i matriarchat,
przeł. B. Radomska, G. Sowinski, Poznań 2002, s. 110.) [ 33 ] Z. Kopeć, op. cit., s. 162. [ 35 ] "A skoro począł Ojciec bezgłośnie poruszać wargami, wciąż
zapatrzony w dal, którą chyba w wielkiej jasności, a nie w zagęszczających
się ciemnościach musiał widzieć — pobledli zebrani, bowiem nietrudno było
odgadnąć, że rozmawia z kimś niewidzialnym, lecz bardzo potężnym." (T.
N., s. 35.) [ 36 ] A. Kępiński, Schizofrenia, Warszawa 1974, s. 143. [ 37 ] Jak zauważa A. Kępiński: „W
schizofrenii, jeszcze na długo przed wybuchem psychozy, obserwuje się częste
tłumienie uczuć. Chory nie ma dostatecznego kontaktu uczuciowego z otoczeniem,
by mógł swe postawy uczuciowe realizować." (Ibidem, s. 131.) [ 39 ] Oto w jaki sposób uzasadniał on swój nagły zwrot w stronę
religijności: „… nie mdłe zwątpienie, lecz trzeźwy żal kazał mi mówić o nieodwracalnym losie. Kto raz szczęście zaprzepaścił, wiedz to, moje
dziecię, szczęścia nie odzyska nigdy. Bóg nie odwołuje swoich przekleństw."
(T. N., s. 41.) « Reading room (Published: 25-08-2007 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5522 |
|