|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects » Christianity » Christianity origins » Christianity vs pagans
Bogowie olimpijscy. Wywiad z religioznawcą Walterem Friedrichem Otto Author of this text: Wojciech Rudny
Walter Friedrich Otto (1874-1958) -
jeden z najwybitniejszych filologów i religioznawców, badacz kultury, mitów.
Twierdził, że mit to forma objawienia, kult — forma twórczości, której
medium i tworzywem jest człowiek. Autor wielkich rozpraw: Bogowie Grecji oraz
Dionizos — mit i kult. Zamieszczamy obok pierwszą część wyboru Jerzego Prokopiuka z dzieła Otta — Teofania. -
Czy według Pana religia
starogrecka miała jakieś cechy wspólne z chrześcijaństwem?
-
Nie miała ona nic wspólnego z wyobrażeniami religii izraelsko-chrześcijańskiej. Przeciwnie, religia
starogrecka była właśnie tym, czym tamta religia gardziła, była więc
politeistyczna, antropomorfizująca, bliska natury, nie całkiem moralna, jednym
słowem: była „pogańska".
-
Bogowie olimpijscy, chociaż
dziś już prawie nikt w nich poważnie nie wierzy, są jednak wciąż nam
bardzo bliscy; dlaczego nie stracili naszego zaufania aż do dzisiaj?
-
Mówimy o nich, kiedy chcemy mówić w sposób wzniosły o bycie i świecie. Mimo całego chrześcijaństwa i oświeceniowej
nauki: Apollo, Dionizos, Afrodyta, Hermes i inni bogowie są dla nas zawsze
świetlanymi, wiele znaczącymi zjawiskami. Choćbyśmy byli dalecy od tego, by
poważnie w nich wierzyć, ich wzniosłe spojrzenie pada na nas raz po raz,
kiedy tylko wznosimy się ponad wszystko, co jest jedynie „faktem", i docieramy na wyżyny, gdzie przemieszkują ich boskie postaci. Dlaczego w ten
sposób nie mówimy o Izydzie i Ozyrysie, o Indrze i Warunie, o Ahuramazdzie i Arymanie, o Wotanie, Donnarze i Frei?
-
Czyż przyczyna tego nie tkwi w naszej europejskiej tradycji humanistycznej?
-
Ale tradycja ta nie byłaby w stanie bogów tych, których świątynie zamknięto już przed półtora tysiącem
lat, uczynić tak bliskimi naszemu sercu, gdyby ich najgłębsza istota ciągle
jeszcze, mimo całego potępienia, nie świadczyła za nimi.
-
Czy możemy powiedzieć o bogu
greckim, że jest taki sam jak np. bóg żydowski czy muzułmański?
-
Bóg grecki nie jest panem, władczą
wolą. Jako bóg domaga się uznania i czci, ale nie żąda stronniczości,
bezwarunkowego posłuszeństwa, a już w najmniejszym stopniu ślepej wiary.
Postawy moralne nie są nakazami jego woli, której człowiek musi się podporządkować,
lecz realnościami, które w sobie noszą swą prawdę i wartość, i same przez
się budzą szacunek i miłość.
-
Przyzna Pan, że bóstwa
greckie ukazują człowiekowi prawdziwe bogactwo bytu.
-
Każde z nich ukazuje mu to
bogactwo na swój szczególny sposób: Apollo ukazuje byt świata w jego czystości i ładzie, istnienie jako poznanie i pieśń przynosząca wiedzę, jako
nieskalane przez demoniczne sidła. Jego siostra Artemida objawia inną czystość
świata i istnienia, wiecznie dziewiczą, ludyczną i choreiczną, zaprzyjaźnioną
ze zwierzętami i radośnie na nie polującą, chłodno odpychającą i porywająco
oczarowującą. Z oczu Ateny rozbłyskuje wspaniałość męskiego i znaczącego
czynu, wiecznej chwili zwyciężającego wszystko dokonania. W duchu Dionizosa
świat jawi się jako praświat, jako prastara dzikość i bezgraniczne
upojenie. W imieniu Afrodyty świat staje się złoty, wszystkie rzeczy ukazują
oblicze miłości, boskiego cudu, który zaprasza do oddania, do stopienia się i zjednoczenia z ukochaną istotą. Świat,
który Hermes ożywia i którym włada, to świat w pełnym znaczeniu tego słowa,
czyli cały świat, a nie jakiś fragment całej sumy bytu. Wszystkie rzeczy doń
należą, ale jawią się w innym świetle niż w królestwach innych bogów.
To, co się wydarza, przybywa jakby spłynęło z nieba i do niczego nie zobowiązuje:
to, co się dokonuje, jest przejawem wirtuozerii i jest rozkoszą
nieodpowiedzialną. Kto chce tego świata wygranej i łaski jego boga Hermesa,
ten niech nie mówi „nie" także stracie, albowiem nie ma jednego bez
drugiego.
Moglibyśmy tak ciągnąć
jeszcze dalej. Ale te obrazy powinny wystarczyć. Czy nie ukazują one
prapostaci nieskończonego życia świata, jego zachwytów i jego ciemnych
tajemnic? Rzeczywistości świata nie są więc naprawdę niczym innym, jak
bogami, obecnością bogów i ich objawieniami. Każda z nich jest we wszystkich
swych sferach i na wszystkich swych stopniach przepełniona Bóstwem, które jawi się zarówno w świecie żywiołów, jak i w królestwie
roślin i zwierząt, i ukazuje się w obliczu człowieczym. A każdy z bogów
zawsze otwiera przed nami cały świat. Albowiem w jego szczególnym objawieniu
zawierają się wszystkie rzeczy. -
Zasadniczo taka wizja świata różni
się od semickiego monoteizmu — jedynowładztwa.
-
Ta jedność królestwa bogów pod
panowaniem Zeusa jako króla i ojca różni się całkowicie od monoteistycznego
jedynowładztwa, które ma wokół siebie tylko sługi i pomocników. Wielobóstwo
charakteryzujące religię grecką, którym gorszą się innowiercy, nie
pozostaje w sprzeczności z monoteizmem, lecz jest, być może, jego najbardziej
pomysłową formą.
-
Zgodzi się Pan ze
stwierdzeniem, że nie można nie doceniać świata bogów w życiu i osiągnięciach
kulturowych starożytnych Greków?
-
To oni uczynili z Greków i ich kultury to, czym byli. Wszystkie ich wielce podziwiane dzieła i poznawcze osiągnięcia
są w gruncie rzeczy promieniami użyczonego im, i tylko im, objawienia Bóstwa.
-
Przyzna Pan, że pierwotnie w religii greckiej, zanim uległa ona
wpływom azjatycko-semickich wyobrażeń absolutu, niezbyt dużą wagę przywiązywano
do religii jako systemu soteriologicznego? -
Systemy soteriologiczne, idee
odnoszące się do nieśmiertelności, wtajemniczenia w misteria i tym podobne
zjawiska, które żywo przemawiają do nowożytnej religijności, studiuje się
ze świętą powagą, chociaż nie można zaprzeczyć, że były one obce
reprezentantom światopoglądu starogreckiego od Homera aż do Pindara i tragików.
Ale uprzedzenie pod tym względem jest tak potężne, że obcość tę uważa się
za pożałowania godny brak, natomiast specyfikę światopoglądu greckiego
traktuje się jako niedojrzały sposób myślenia, którego błędy muszą znaleźć
wyjaśnienie w toku rozwoju ludzkiego rozsądku. -
Gdzie więc możemy upatrywać źródeł religii helleńskiej? -
Religia helleńska, jak świadczą o tym dzieje Hindusów, Italików i Germanów, istniała już w czasach
indoeuropejskich i została przez Greków przyniesiona z Północy do kraju, z którego praludnością mieli się zmieszać.
-
Czytając działa Homera i tragików odnosimy wrażenie, że starożytni Grecy
naprawdę kochali swoich bogów, i nie szukali ich w zaświatach, byli to bowiem
bogowie jak najbardziej z tego świata... -
Prawdziwego zrozumienia kultu i mitu greckiego nie może nam dać żadna psychologia ani żadna „logika",
zapewnić nam to może tylko istnienie, samo bycie świata właśnie. Widzieliśmy,
czym bogowie olimpijscy mogą być dla człowieka i czym dlań są; jak
uspokajają go w troskach ziemskiego istnienia, nie zawsze przez udzielenie mu
pomocy czy przez obietnice zbawienia, ale zawsze przez samo swe istnienie,
ponieważ jako wszechobecni i działający żyją w stanie szczęśliwości i,
beztroscy, świadczą o błogosławionej głębi wszelkiego bytu. Widzieliśmy
także, jak kierują wolą człowieka i mają udział w jego zaślepieniu i winie, zgodnie ze swym planem, a jednak nie czynią go niewolnym, lecz udzielają
mu daru schronienia i bezpieczeństwa, w których jedynie istnieć może
prawdziwa wolność. Tak więc Grek kocha swych bogów, jakkolwiek by z nim postępowali, a jeśli nawet musi zginąć, znajduje pociechę w wizji ich wiecznej doskonałości i szczęśliwości.
Pytał
Wojciech Rudny.
W
tekście wykorzystano:
- Walter Friedriech Otto "Teofania. Duch
religii starogreckiej" (w tłumaczeniu
Jerzego Prokopiuka).
- Karl Kerenyi, Hermes
przewodnik dusz, Warszawa 1993.
- Wiesław Juszczak,
Pani na Żurawiach część I Realność bogów, Kraków 2002.
« Christianity vs pagans (Published: 10-09-2007 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5549 |
|