|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Igrzyska olimpijskie areną zmagań ideologicznych [2] Author of this text: Robert Łuczkiewicz
Mówi się, że śmierć
Izraelczyków była na rękę rządowi izraelskiemu, gdyż mógł on użyć tej
tragedii jako karty przetargowej w swoich staraniach do całkowitego
spacyfikowania OWP. Należy odnotować fakt, że rozpętana przez Meirę Gold vendeta
pochłonęła nie tylko życie osób odpowiedzialnych za tragedię, lecz również
wielu cywilów i najzdolniejszych przywódców opozycji palestyńskiej.
Ostatecznie operacja Gedeon spotkała się z przejawami krytyki w samym Izraelu,
gdzie opłakujący nieżyjących braci oczekiwali sądowej sprawiedliwości w odpowiedzi na ten akt barbarzyństwa. Śmierć, która dotknęła przypadkowe
osoby przy okazji działań Szwadronu Śmierci
(specjalna kompania agentów służb specjalnych oraz żołnierzy powołana w celu wytropienia i likwidacji wszystkich sprawców monachijskiej tragedii)
zabolała rodziny ofiar najmocniej.
Znamienne są działania MKOL podjęte w tej sytuacji. Następnego dnia po tragicznych wydarzeniach, kiedy cały świat
żegnał zamordowanych sportowców izraelskich, przewodniczący Międzynarodowego
Komitetu Olimpijskiego — Avery Brundage wypowiedział pamiętne słowa- „The
Game must go on"- „Igrzyska muszą być kontynuowane" [ 2 ].
Igrzysk nie można przerwać, aby nie dać satysfakcji łotrom… Tak też się
stało, gra potoczyła się dalej. Indywidualną kwestią jest ocena tej
decyzji. Przyjrzyjmy się tylko reakcji obecnych tam Izraelczyków w tym rodzin
ofiar, oraz wszystkich ludzi, którzy potraktowali tę tragedię w innych
kategoriach niż krwawą rozrywkę.
Byli smutni, byli zawiedzeni, byli wściekli. Na znak sprzeciwu drużyna państwa
żydowskiego wycofała się z dalszego uczestnictwa w olimpiadzie. Dołączyło
do nich wiele reprezentacji innych krajów, z amerykańską i zachodnioniemiecką
ekipą na czele.
Nie można negować dorobku sportowego
tamtych igrzysk, w tym reprezentacji Polski, lecz w pamięci widzów utrwaliły
się nie wyniki sportowe, lecz kwestie głębszej natury. W wyniku wyjątkowo
brutalnej akcji bawarskiej policji, odżyło na nowo przeświadczenie, iż
Niemcy dali po prostu upust wciąż jeszcze, głęboko skrywanej antypatii do Żydów.
Olimpiada ta stała się symbolem całkowitej klęski idei apolityczności
igrzysk. Nie tylko nie była siłą sprawczą mającą powstrzymać konflikty na świecie
(siły takiej w mojej opinii nie ma) lecz, co więcej stała się potężnym
narzędziem (setki milionów widzów na całym świecie) propagowania treści
ideologicznych.
Dwie olimpiady z lat 80 miały znacznie przyczynić się do obnażenia jałowości
olimpijskiej idei apolityczności igrzysk. Zacznijmy od wydarzeń roku 1980,
kiedy świat wstrzymał oddech na wieść o przyznaniu Moskwie praw
organizacyjnych. Decyzja MKOL wywołała wielką konsternację. Pojawiły się
zarzuty, iż MKOL świadomie deprecjonuje dorobek ruchu olimpijskiego jawnie gwałcąc
podstawowe zasady olimpijskie, w tym zwłaszcza zasadę apolityczności igrzysk.
Rozbrzmiewały również głosy, że gest ten miał być wyrazem pojednania
wschodu z zachodem. W tym kontekście olimpiada miała się stać, zgodnie z przyświecającymi jej ideami, areną braterstwa na której podałyby sobie ręce
różne orientacje polityczne, ideologiczne i społeczne. Można to uznać za całkiem
logiczne posunięcie w sytuacji, kiedy cały świat był świadkiem wyraźnego
rozluźnienia napięcia na linii Moskwa — Waszyngton. Odbywała się konferencja
bezpieczeństwa w Helsinkach, rządy Polski i ZSRR porozumiały się z RFN.
Wydawało się, iż po latach zimnej wojny, która graniczyła niejednokrotnie z gorącą wojną, sytuacja w końcu rozwinie się w pozytywnym
kierunku. MKOL niestety przeliczył się, czego dobitnie dowiodły wydarzenia
mające miejsce kilka miesięcy przed rozpoczęciem igrzysk. W grudniu 1979 roku
ZSRR dokonał zbrojnej interwencji w Afganistanie.
Wydarzenia te postawiły potencjalnych
uczestników przed dylematem, czy wysłać swoich sportowców na olimpiadę (co stanowiłoby legitymizację działań sowietów i podważało podstawowe zasady
olimpizmu), czy też nie wysłać (co podważałoby olimpizm z innej strony, raz
jeszcze przerywając ciągłość igrzysk). Postawy poszczególnych państw
okazały się w tej kwestii bardzo różne. Igrzyska postanowili zbojkotować — między innymi pod wpływem
prezydenta Cartera — sportowcy amerykańscy, co okazało się być
najdotkliwszym brakiem. Ogółem do bojkotu przystąpiło pięćdziesiąt sześć
krajów. Wiele spośród osiemdziesięciu jeden krajów, które pojawiły się
na igrzyskach (na przykład Brytyjczycy i Australijczycy) nie występowało pod
flagami narodowymi, lecz tylko pod symbolami danego komitetu narodowego. Wyrażano w ten sposób dezaprobatę dla zaistniałej sytuacji, której sprawcą był
ZSRR, jednocześnie popierając ciągłość igrzysk olimpijskich. Niektóre
reprezentacje jak na przykład reprezentacja Francji, Belgii, Włoch czy Holandii
protestowało odmawiając udziału w ceremonii otwarcia, lub wysyłając na nią
jedynie symboliczną, jednoosobową reprezentację.
Mimo
intensywnych działań propagandy sowieckiej, wydarzenia te wywołały w konsekwencji niepokój w świadomości publiczności rosyjskiej. Nie pomogły
zabiegi propagandowe i cenzura agencji TASS — kiedy przybyły do Moskwy
prezydent MKOL, lord Kilian, wygłosił przemówienie w którym, w słowach:
„Igrzyska zostały przyznane Moskwie za osiągnięcia sportowe ZSRR, nie zaś
za prowadzoną przez ten kraj politykę" [ 3 ]
ośmielił się delikatnie skrytykować zaistniałą sytuację, agencja TASS
podała informację mówiącą o przyznaniu igrzysk za poziom sportowy, nie wspominając słowem o elementach
politycznych w wypowiedzi.
Kuriozalne wydają się działania władz sowieckich podjęte w celu
uniknięcia jakichkolwiek sytuacji, które mogłyby dyskredytować Rosję
sowiecką oraz komunizm. Z Moskwy wywieziono na czas igrzysk wszystkie te
„elementy społeczne", które mogłyby mieć kontakt z niebezpiecznymi
ideologicznie sportowcami, działaczami sportowymi i turystami z zagranicy.
Na obozy, atrakcyjne wczasy lub niekiedy po prostu daleko poza obrzeża miasta
wywożono młodzież. Aby stworzyć wrażenie zamożności i ładu główne
ulice dekorowano ogromnymi bilbordami, kolorowymi parkanami zasłaniano nędzę,
bezdomnych bezceremonialnie wyrzucano poza granice miasta. Trybuny zapełnili
„pewni ideologicznie" funkcjonariusze organizacji partyjnych i społecznych, a także przebrani żołnierze.
Odbijało się to na poziomie samych
igrzysk, gdyż publiczność bardzo często starała się działać deprymująco
na sportowców zagranicznych. Szczególnie dało się to odczuć podczas finału
skoku o tyczce, kiedy to publiczność okrzykami i gwizdami starała się
utrudnić skoki sportowcom zagranicznym, wspierając tym samym swojego zawodnika
Siergieja Kulibabe. Mimo niesprzyjającej atmosfery zwycięstwo odniósł Polak — Władysław Kozakiewicz. Publiczność gwizdała przy okazji każdego jego
startu w konkursie, gwizdała, gdy po odniesieniu już zwycięstwa bił rekord
świata skacząc na wysokość pięciu metrów i siedemdziesięciu ośmiu
centymetrów. Odpowiedź Kozakiewicza na nieodpowiednie zachowanie publiczności
stała się swoistym symbolem i obiegła cały świat. Ramiona skrzyżowane w obraźliwym geście były wyrazem walki z ordynarnym zachowaniem, lecz również z całą ideologią komunistyczną. Zdjęcia „gestu Kozakiewicza" pojawiały
się w prasie, na całym świecie z wyjątkiem prasy polskiej. Francuska L'Equipe
ogłosiła, że było to jedno z najciekawszych wydarzeń w historii igrzysk w ogóle.
Kolejne igrzyska olimpijskie odbyły się w roku 1984 w Los Angeles. Mimo
oficjalnych zapewnień przedstawiciela Komitetu Olimpijskiego ZSRR Romana
Kisielowa, że reprezentacja jego kraju weźmie udział w igrzyskach, rok później
okazało się że staną się one kolejną areną starcia systemów i doktryn.
Sowieci zdecydowali się zbojkotować olimpiadę w Los Angeles, co za tym idzie
na igrzyskach nie pojawiły się reprezentacje przeważającej większości krajów bratnich. Na wysłanie swoich sportowców zdecydowały się
Chiny Ludowe — które jako państwo mocarstwowe nie musiały się specjalnie
przejmować opinią swojego wielkiego sąsiada — oraz Rumunia, której rząd
kierowany przez Ceaucesku wykazał się z pewnością sporą dozą odwagi.
Pozostałym państwom bloku komunistycznego niestety tej odwagi zabrakło, w tym
również Polsce. Jak pisze w swej książce Od Olimpii
od Atlanty Wojciech Lipoński, w trakcie posiedzenia zarządu PKOL nie padł
ani jeden głos sprzeciwu, kiedy podjęto decyzję o niewysyłaniu polskich
sportowców na olimpiadę, „tymczasem choćby jeden, symboliczny głos na nie
uratowałby przynajmniej honor polskiego sportu". [ 4 ]
Po upadku bloku wschodniego świat uległ
gwałtownym przemianom. Narodziły się nowe państwa, wiele odzyskało
suwerenność. Pojawiły się nowe trendy w życiu społecznym i politycznym,
nie zawsze lepsze, niekiedy bardzo problematyczne. Upadła ideologia
socjalistyczna, a wielu piewców nowych czasów ogłosiło, że oto nastąpił
koniec wszelkiej ideologii. Wydawało się, że w tych nowych realiach ruch
olimpijski odetchnie atmosferą pełnej wolności od wpływów ideologicznych i politycznych. Tak się nie stało. Igrzyska wciąż są poletkiem do uprawiania
ideologicznych wojenek, do propagowania ideologicznych formuł. Obecnie
nieznacznie zmieniły się metody działań. Przede wszystkim jednak zmianom
uległy treści, które są z takim przekonaniem wtłaczane do naszych głów.
Wielkim wydarzeniem, skrojonym na miarę
naszej epoki były igrzyska olimpijskie w roku 2002. Po tragicznych wydarzeniach
olimpiady w Atlancie (w wyniku
wybuchu bomby zginęła jedna osoba, a rannych zostało sto) olimpiada zimowa w Salt Lake City przeszła do historii jako najlepiej zorganizowana pod względem
zapewnienia bezpieczeństwa.
Na
ochronę olimpiady przeznaczono trzysta pięć milionów dolarów, z czego dwieście
trzydzieści pięć milionów pochodzi z funduszy federalnych. Kiedy w 1980 roku
Stany Zjednoczone przygotowywały zimowe igrzyska w Lake Placid, fundusze
federalne nieznacznie przekroczyły dwadzieścia cztery miliony. Plac medalowy,
na którym sportowcy fetowali zwycięstwa, otoczony został drucianym płotem z bramkami
do wykrywania metali, a nad głowami zawodników i widzów latały myśliwce
F-16. Podczas ceremonii otwarcia i zamknięcia igrzysk osiemdziesięciu trzy
kilometrowa strefa została wyłączona z ruchu lotniczego. Wyszły stosowne
dyspozycje: każdy intruz który pojawił się na imprezie mógł zostać
zastrzelony. Takie środki bezpieczeństwa były uzasadnione. Zaledwie rok wcześniej
miał miejsce atak terrorystyczny na World Trade Center. Rozniecone
zostały do czerwoności uczucia patriotyczne. Hasło „olimpiada patriotów"
nie pozostawiało wątpliwości, z jaką reakcją spotkają się wszelkie odstępstwa
od przyjętej doktryny. "Ameryka uber alles",
wydawały się krzyczeć ogromne, trzydziestometrowe flagi rozwieszone na
strategicznie położonej elektrowni. Musiało to rozwścieczyć wszelkiej maści
fundamentalistów i antyglobalistów. Terroryści z Bliskiego Wschodu otwarcie
odgrażali się, że zamienią olimpiadę w arenę łez i krwi.
Jednak władze stanęły na wysokości zadania. W trakcie zawodów
nie doszło do żadnego przypadku poważnego zakłócenia porządku.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 2 ] W. Lipoński: Od
Aten do Atlanty. Poznań 1996, PWN, s. 56. « (Published: 24-04-2008 )
Robert Łuczkiewicz Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego. Studiuje zaocznie na wydziale Politologii i Stosunków Międzynarodowych UMCS. Mieszka w Hrubieszowie. | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5847 |
|