|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Igrzyska olimpijskie areną zmagań ideologicznych [1] Author of this text: Robert Łuczkiewicz
Jak stwierdził w rzadkiej u niego chwili szczerości Andrzej Gromyko, szef rosyjskiej dyplomacji:
„Tylko jedno ma sens z tego, co mówił de Coubertin: walka. Walka między
obozem krajów socjalistycznych i kapitalistami. Olimpiada to zastępcza forma
wojny". Jest to sformułowanie trafione, jednak nie oddaje całej istoty
wydarzeń rozgrywających w obrębie igrzysk. Spoglądając na ruch olimpijski, powinniśmy sobie uświadomić jak szeroki
kontekst społeczny, ideowy i polityczny on obejmuje. Zajrzeć za kulisy
patetycznych sformułowań, pięknych gestów oraz szczytnych intencji i dojrzeć
odwieczną walkę prowadzoną o „rząd dusz".
Potencjał drzemiący w igrzyskach olimpijskich dostrzegli już ich antyczni ojcowie. Byli oni świadomi
korzyści materialnych i politycznych wynikających z kontrolowania sanktuarium
Zeusa w Olimpii w trakcie zawodów. Na tym tle dochodziło do sporów, które
niejednokrotnie kończyły się walką. Historyk
Ksenofon pisze między innymi o rywalizacji między Elisem i Pisą w roku 364
p.n.e. Podobno walki w samym świętym sanktuarium trwały cały dzień. Nie
lepszym zrozumieniem idei „Ekecheiria" — boskiego pokoju wykazywali się
Spartanie. Tukidydes, historyk z V wieku p.n.e., podaje, że w 420 r. p.n.e.
zaatakowali terytorium Olimpii podczas rozejmu. W ramach rekompensaty musieli
zapłacić karę 200 drachm od żołnierza. Odmówili, tłumacząc, że
przeprowadzili atak, zanim rozejm został oficjalnie ogłoszony. W rezultacie
wykluczono ich z udziału w igrzyskach.
Antyczne wzorce znalazły swoje rozwinięcie w czasach współczesnych,
choć należy przyznać, że dokonywało się to z niemałymi problemami. Rok
1896 mógł stanowić koniec idei Pierrea de Coubertin, gdyby nie ofiarność
aleksandryjskiego finansisty Giorgiosa Averoffa. Rząd grecki, który z wielką opieszałością
zabierał się za organizację igrzysk był zszokowany popularnością słabo
promowanej imprezy. U stóp Akropolu zebrała się ponad 80 tysięczna grupa widzów.
Stanowili oni wystarczającą siłę, aby uzmysłowić Grekom jak ogromny
potencjał drzemie w igrzyskach. Od tej pory stało się oczywistym, że
olimpiady można wykorzystywać do kształtowania świadomości społecznej i promocji czy to kraju, czy takich lub innych wartości. Wystąpienie Greków
przeciw przenoszeniu olimpiad do innych krajów nie mogło już powstrzymać
lawiny międzynarodowych ambicji.
W trakcie XIV
sesji MKOL rozstrzygnęła
się sprawa igrzysk, które miały się odbyć w roku 1916. Cesarz Wilhelm II któremu
bardzo zależało na tym, aby to właśnie Berlin stał się areną VI Igrzysk
Olimpijskich był tak rozentuzjazmowany decyzją MKOL, że natychmiast po ogłoszeniu,
które z ubiegających się miast zostało wybrane, wystosował telegram
dziękczynny do członków MKOL. Tym sposobem z silnym lobbingiem prężnego państwa
niemieckiego, które już wtedy nie kryło swych ambicji i roszczeń przegrały
Aleksandria, Budapeszt i Cleveland. Jednakże podjęte przez Niemców wysiłki w celu przyćmienia świetnych igrzysk sztokholmskich zakończyły swój żywot w bunkrach i okopach pierwszej wojny światowej. Walki toczone od roku 1914 nie
zostały przerwane, a organizację igrzysk przełożono na bliżej nieokreśloną
przyszłość. Po raz pierwszy, w bardzo ewidentny sposób okazało się, iż
mariaż polityki ze sportem nie służy żadnej ze stron, a XX wieczna
cywilizacja jest pod wieloma względami bardziej barbarzyńska i nieprzewidywalna niż starożytne kultury.
Niezwykle
ważnym wydarzeniem na drodze do udoskonalenia i racjonalizacji stosunków międzyludzkich
były igrzyska berlińskie z roku 1936, którym z kilku powodów należy poświęcić
więcej uwagi. Zorganizowane w atmosferze wielkiego niepokoju stały się
symbolem całkowitego upolitycznienia igrzysk i pogrzebania podstawowych wartości.
Tak zwana karta olimpijska przyjęta przez Niemcy nie mogła stać się znaczącym
hamulcem dla nacjonalistycznych i rasistowskich zapędów decydentów III
Rzeszy. Przed oczami setek milionów ludzi (dzięki
kilku wielkim ekranom wydarzeniom na arenie przyglądało się około trzech
milionów berlińczyków) roztaczały się na zmianę obrazy pełne grozy i smutnej ironii. Na
stadionie paradowały karne pułki Hitlerjugend z flagami i swastykami. Polakom
odebrano medal w jeździectwie na rzecz reprezentacji niemieckiej — do
rywalizacji przystąpili oficerowie dwóch armii a w myśl propagandy
faszystowskiej nie mogło być cienia wątpliwości czyja armia jest najlepsza.
Kiedy amerykański, czarnoskóry lekkoatleta Jesse Ovens sięgał po swój
czwarty złoty medal olimpijski, Hitler w ramach protestu opuścił stadion.
Spontaniczny gest niemieckiego sportowca Lutz
Longa, który po tym jak J. Ovens wygrał skok w dal wynikiem
8,06 metra podbiegł do niego i złożył gratulacje spotkał się z wściekłą
irytacją na trybunie honorowej, gdzie prócz Hitlera zasiadali między innymi
Goering i Goebbels.
Za wielkiego przegranego tych igrzysk należy uznać barona Pierrea de Coubertin,
który w wyniku skandalu narosłego wokół mariażu MKOL z nazizmem nie
otrzymał pokojowej nagrody Nobla. W roku 1935 przypadła ona Carlowi von
Ossietzky, ofierze nazizmu i więźniowi obozu koncentracyjnego.
Mimo starań faszystów na rzecz przekonania opinii międzynarodowej jak
bardzo Niemcy miłują pokój, mało kto miał wątpliwości w jakim kierunku
rozwija się sytuacja polityczna w Europie. Rok 1939 przyniósł ostateczne
odpowiedzi wszystkim wątpiącym w możliwość wybuchu kolejnej wojny.
Za sprawa kolejnej wielkiej wojny świat musiał zaczekać na olimpiadę
do roku 1948. Istotnym odnotowania jest fakt, że gościem honorowym tejże
olimpiady był Karl Diem — autor między innymi pomysłu przywrócenia
olimpiadzie znicza, któremu najwyraźniej wybaczono niemiecki nacjonalizm i niedawną jeszcze, wielką sympatię dla Hitlera.
Kolejną olimpiadą stanowiącą wyraźną manifestację ideologiczno-polityczną był olimpiada w Helsinkach w roku 1952. Olimpiada ta stanowiła
swoiste rozwinięcie problemu pojawiających się trendów dezintegrujących w ruchu olimpijskim, a także bardzo wyraźny przykład wojny ideologicznej, która
po raz kolejny z wielką siłą wtargnęła na arenę olimpijską.
Za sprawcę całego zamieszania wyrosłego wokół igrzysk uznać można
powracający na łono MKOL Związek Radziecki. Głosy przepełnione optymizmem,
wrzawa medialna i patetyczne wypowiedzi licznych oficjeli, którzy w zaistniałej
sytuacji dostrzegli triumf idei olimpijskiej nad podziałami politycznymi
kontrastowały z kosztami moralnymi tego „triumfu". Ponieść je miały
zapomniane przez wielkich państwa wchłonięte przez ZSRR, a posiadające
wielki dorobek sportowy. Dorobek ów miał być włączony w poczet osiągnięć
Kraju Rad. Wystarczy wspomnieć o sprawie estońskiego trenera Aleksandra
Klumberga czy jego wielkiego rodaka, lekkoatlety Heino Lippa. Ten
najwybitniejszy estoński sportowiec, któremu udało się pobić wynik
Amerykanina Boba Mathiasa w dziesięcioboju, nigdy nie otrzymał radzieckiego
paszportu przez co nie doszło do jego pojedynku z Mathiasem w Helsinkach.
Była to kara nałożona przez ZSRR za głos krytyki wymierzony w politykę
prowadzoną przez ten kraj.
Kolejne igrzyska, zorganizowane w Melbourne w roku 1956 zostały zapamiętane jako olimpiada wielu bojkotów. Z powodu
konfliktu sueskiego na olimpiadę nie przyjechały reprezentacje Egiptu, oraz
Libii i Iraku (w celu zamanifestowania solidarności z Egiptem). Start dwóch
sportowców z Tajwanu wyłączył z rywalizacji Chiny Ludowe. Dostrzegając rozdźwięk
między pokojowym posłannictwem olimpiad, a wybitnie antypokojową postawą
ZSRR z uczestnictwa w igrzyskach wycofały się Holandia i Hiszpania. Przyczyną
tego zamieszania była interwencja zbrojna sowietów na Węgrzech, gdzie zdusili
zryw narodowy Madziarów. W obliczu postawy ZSRR kuriozalna wydaje się być
postawa MKOL, które przyznało temu krajowi trofeum olimpijskie wręczane za wkład w rozwój olimpijskich idei pokojowych.
Brzemienna w skutki była również decyzja
MKOL, który zdecydował się zlikwidować olimpijski konkurs artystyczny.
Oficjalnym powodem było domniemane pogwałcenie przez artystów jako zawodowców
zasady amatorskości. Nieoficjalnie — nadesłanie na konkurs prac przez artystów
otwarcie krytykujących ustrój socjalistyczny (między innymi polskiego
kompozytora Andrzeja Panufnika) — najwidoczniej MKOL nie chciał drażnić
przedstawicieli ZSRR.
Igrzyska w Meksyku w roku 1968 przebiegały w jeszcze cięższej atmosferze. Rozpoczęły się one w dziesięć dni po
tragicznych wydarzeniach w trakcie których policja w konfrontacji ze strajkującymi
studentami zabiła 260 osób. MKOL opublikował pokojowe orędzie do władz
Meksyku w którym wyłącznie w subtelnej aluzji napomknął o „zakończeniu
konfliktów i zwycięstwie pokoju". Związek Radziecki wspiął się po raz
kolejny na wyżyny cynizmu wystosowując rękami Alexeya Kosygina gratulacje.
Według władz sowieckich Meksykanie bardzo sprawnie i profesjonalnie
zorganizowali olimpiadę, co więcej zwrócono uwagę na „znakomite warunki
stworzone do przeprowadzenia igrzysk".
Abstrahując od kwestii czysto
politycznych, igrzyska te stały się również wielką manifestacją na rzecz równości i tolerancji. Podniesione w geście protestu przeciwko rasizmowi w USA dłonie
amerykańskich, czarnoskórych sportowców takich jak Tommi Smith czy John
Carlom na zawsze pozostaną w pamięci widzów tamtych wydarzeń. W trakcie
ceremonii rozdania medali, stojąc boso na podium unieśli wysoko zaciśnięte w pięść dłonie odziane w czarne rękawiczki. Amerykańskiego hymnu wysłuchali z nisko spuszczonymi głowami. Konsekwencją ze strony MKOL było usunięcie ich
obu, natychmiast po fakcie, z wioski olimpijskiej. Dokonało się to w wyniku
presji prezydenta MKOL Averya Brundage’a.
Powojenne, olimpijskie niepokoje przyćmiły
igrzyska z roku 1972. Niemcy, którym przyznano prawa organizatorskie włożyli
wiele wysiłku, aby zatrzeć wrażenia doby nazizmu. Olimpiada w Monachium miała
przejść do historii jako „Czas aniołów. Pokój, przyjaźń i lody
waniliowe". Zapamiętane jednak zostały krwawe wydarzenie, które rozpoczęły
swój bieg w pewien pogodny wrześniowy dzień. Grupa terrorystów z organizacji
„Czarny wrzesień" postanowiła wykorzystać zbliżające się sportowe święto
jako medium, za pomocą którego miano przypomnieć całemu światu o nieznośnym
położeniu Palestyńczyków. Odbyło się to niestety na drodze krwawej
rozprawy z izraelskimi sportowcami, którzy do ostatniej chwili rozważali możliwość
nie wzięcia udziału w olimpiadzie (przeważyła opinia, w myśl której udział
sportowców żydowskich stanie się manifestem ostatecznego upadku ideologii
nazistowskiej).
Następstwa akcji terrorystycznej były przerażające, choć zaznaczyć
należy, iż większość izraelskich sportowców zginęła w trakcie próby
odbicia zakładników dokonanej przez władze RFN. Granicząca z głupotą ambicja bawarskiej policji doprowadził do
tragedii. Dlaczego zdecydowano się na podjęcie takich kroków może wyjaśnić
wypowiedź ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bawarii Merka : „Oświadczono
nam: nie chcemy zostać wplątani w taką sprawę. Tamta strona odmówiła wzięcia
na siebie odpowiedzialności no i teraz nie mogliśmy się uchylić od dalszego
działania. Nie mogliśmy pozwolić, aby tak po prostu odlecieli, a potem szukaj
wiatru w polu. To byłoby z naszej strony zupełnie nieodpowiedzialne. Mieliśmy
im powiedzieć; na diabła nam to wszystko; lećcie sobie i patrzcie, gdzie wylądujecie,
życzymy wam szczęśliwej drogi". [ 1 ]
1 2 3 Dalej..
Footnotes: « (Published: 24-04-2008 )
Robert Łuczkiewicz Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego. Studiuje zaocznie na wydziale Politologii i Stosunków Międzynarodowych UMCS. Mieszka w Hrubieszowie. | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5847 |
|