|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Emocjonalna ręka rynku [2] Author of this text: Marcin Punpur
Sytuację komplikuje dodatkowo złożona natura rynku finansowego. Wyrafinowane
instrumenty pochodne, którymi spekulowano nawet przy dźwigni 1:200 (1-kapitał
własny, 200-kredyt) umożliwiały wprawdzie wysokie zyski, ale w zamian za to
stworzyły olbrzymie ryzyko. Co gorsze, niewielu w zasadzie rozumiało na czym ta
gra polega, gdyż bardziej przypominała ona ruletkę niż racjonalną prognozę.
Wystarczy rozeznać się w specyfice działania funduszy hedgingowych, by dostać
zawrotu głowy.
Jeśli zatem tylko nieliczni byli obeznani z nowymi instrumentami, choć i to
budzi wątpliwości, to trudno oczekiwać racjonalnych zachowań od pozostałych
uczestników wymiany. Rynek działa najefektywniej w warunkach wiarygodnej i transparentnej informacji. Z tym poglądem zgadzają się ekonomiści bez względu na
wyznawaną szkołę. Czołowi neoklasycy Misses i Hayek wykazali swego czasu,
obnażając słabości centralnego planowania, że państwo nie jest w stanie zebrać
odpowiednich informacji do efektywnego gospodarowania we wszystkich dziedzinach
życia gospodarczego, gdyż przerasta to jego możliwości. Na rynku finansowym
stało się to również niemożliwe ze względu na jego złożoność i dowolność.
Brak wiarygodnych informacji wynika zatem z nieprzewidywalności działania samego
rynku. Ale nie tylko. Wystarczy uzmysłowić sobie, że źródło tychże informacji
pochodzi od zainteresowanych spółek, banków, agencji ratingowych, a także
pracujący na ich zlecenie „niezależnych" doradców finansowych. Trudno od nich
oczekiwać obiektywnych ocen, skoro reprezentując interesy swych mocodawców, są
sędziami we własnej sprawie. W ten sposób system się zamyka, blokując przepływ
wiarygodnych informacji. Dobrym przykładem był upadek Enronu, który dzięki
„kreatywnej księgowości" systematycznie fałszował dane na swój temat, zatajając
„złe informacje".
Trudno się dziwić także brakowi odpowiednich regulacji, skoro nie wiemy
dokładnie, co tak naprawdę mamy regulować, gdyż, jak pisze bliski neoklasykom G.
Sorman, rynki finansowe zachowują się inaczej aniżeli tradycyjne. Rządzą nimi
„dziki przypadek" i tzw. efekt czarnego łabędzia. Ten ostatni termin został
ukuty przez N. Taleba i odnosi się do zjawisk mało prawdopodobnych, choć
mogących się wydarzyć, jak właśnie tytułowy czarny łabędź. Rynek finansowy,
zdaniem Taleba, sprzyja tego typu anomaliom, a zaskoczenie jest o tyle większe,
że nasza percepcja przyzwyczajona do białych łabędzi, wymusza na naszej logice
błędne założenie, że czarny łabędź nie istnieje, prowadząc do nieracjonalnych
decyzji.
Taleb reprezentuje ekonomię behawioralną opartą m.in. na psychologii społecznej,
neurologii i występującą przeciw teorii racjonalnego wyboru. Spór ten nie trwa
od dziś, ale jego siła znacznie wzrosła od wybuchu kryzysu finansowego, który
dostarczył wielu argumentów za behawiorystami. Gdyby jednak przyjąć tezę
behawiorystów konsekwentnie, jak słusznie zauważył inny ekonomista, autor
błyskotliwej pracy Imperfect Knowledge Economics („Ekonomia niedoskonałej
wiedzy") R. Frydman, uprawianie ekonomii stałoby się niemożliwe. Prawda zatem,
jak zawsze zresztą, leży po środku.
Kiedy mowa o racjonalności warto, zdaniem Frydmana, uwzględnić kontekst. Z pewnością nieodpowiedzialne było zachowanie kupców domów, bankierów dających na
nie kredyty i banków inwestycyjnych spekulujących obligacjami opartymi na nich.
Czy jednak nie było to mimo wszystko działanie racjonalne? Czy tani kredyt nie
obniża ceny domu, tworząc znakomitą okazję do kupna? Czy bankier, który odmawia
udzielenia pożyczki osobie nie spełniającej formalnych kryteriów, nie obniża tym
samym konkurencyjności instytucji dla której pracuje? Czy broker występujący w imieniu inwestorów, kupując papiery wartościowe obarczone dużym ryzykiem, nie
liczy po prostu na duży zysk? Jeśli system premiuje nieodpowiedzialne decyzje,
wówczas racjonalnie jest ich podejmowanie. A jeśli tak, to chyba czas zmienić
ten system.
Obok odpowiednich regulacji potrzebna jest zmiana sposobu myślenia o samej
naturze ekonomicznych zachowań. Nie do utrzymania jest pogląd, zakładający pełną
racjonalność podmiotów uczestniczących w wymianie. Jak stwierdził Frydman: „nie
da się stworzyć sensownej ekonomii abstrahującej od nieprzewidywalności ludzkich
reakcji na sygnały, informacje, polecenia, bodźce". Wynika to z prostego faktu,
że nawet w gospodarce ludzie zachowują się nieprzewidywalnie.
Obecny kryzys podważył zaufanie nie tylko do rynku, ale także do ekonomistów
głoszących jego racjonalność. Warto więc wsłuchać się w głosy tych, którzy w swoim środowisku przed kryzysem uchodzili za dysydentów, a dziś lepiej niż inni
objaśniają jego genezę.
1 2
« (Published: 19-07-2009 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6689 |
|