|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Euroislamofobia [1] Author of this text: Radosław S. Czarnecki
Naszą postawą wobec świata
rządzą nasze przekonania religijne.
ajatollah R.Chomeini
Islam to jedna z najważniejszych religii monoteistycznych świata,
nader bliska judaizmowi i chrześcijaństwu — nazywane często są one dlatego
„religiami abrahamowymi" — obecna na Starym Kontynencie w zasadzie od bez mała
1300 lat [ 1 ],
dziś nie ma najlepszego i przyjaznego publicity w Europie. Taki sam
stosunek do wyznawców religii Mahometa ujawnia wielu mieszkańców naszego
kontynentu. I to zarówno we Francji, Holandii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii (gdzie
żyją spore ilości emigrantów bądź ich potomków, wyznających islam)
[ 2 ]jak i w takich państwach jak Polska, Słowacja czy Łotwa, gdzie diaspora
muzułmańska jest śladową.
Najświeższym przykładem tych kłopotów „z islamem" jest sprawa Navida
Kermaniego, niemieckiego orientalisty perskiego pochodzenia oraz propozycja
przyznania mu szacownej Nagrody Kultury — Kultur Preis — przez Land Hesji
za szerzenie zasad tolerancji i praktyczną realizację dialogu międzykulturowego.
Przeciwko tej nominacji wystąpili dwaj inni nominaci — katolicki kard. K.Lehman i ks.prof. P.Steinacker (ewangelik) — zapowiadając odmowę na znak protestu jej
przyjęcia. Powodem tej decyzji jest zdaniem obu duchownych brak szacunku
N.Kermaniego w publikacji zamieszczonej na łamach „Neue Zuericher Zaitung" dla "centralnego
symbolu wiary chrześcijańskiej". N.Kermani — umiarkowany i zeuropeizowany
muzułmanin — napisał m.in., że krzyż w religii chrześcijańskiej jest "obrazą
Boga", zaś jego apoteoza jest wyrazem formy idolatrii. Natomiast męczeństwo
Jezusa celebrowane przez chrześcijan przy okazji adoracji krzyża, będącego
narzędziem męki, "graniczy z pornografią"
[ 3 ].
Sprawa wywołała olbrzymie reperkusje w Niemczech, Austrii i Szwajcarii
[ 4 ].
Wbrew pozorom stworzonym protestem obu duchownych chodzi tu nie tylko o konfrontację, na zasadzie konkurencji, obu religii, a w zasadzie — ich kanonów
teologiczno-dogmatycznych. Pamiętamy wszyscy dokładnie oburzenie rzesz
muzułmanów na świecie kiedy duński dziennik „Jyllands-Posten" opublikował szereg
karykatur proroka Mahometa. Publikacja Kermaniego zawiera się w tej samej
kategorii zagadnień i dylematów: co wolno mediom w liberalnej demokracji,
tolerancyjnej, wyrozumiałej i multikulturowej? Czym jest sacrum, jaki
ma być stosunek do niego i czy podlega to pojęcie ewolucji jak wszystko wokoło
nas? Czy warunkiem dialogu między religiami (a także między różnorodnymi i równorzędnymi — gdyż jest to podstawowa zasada pluralizmu — światopoglądami) ma
być nawrócenie, konwersja bądź utrata własnej tożsamości jednej ze stron dialogu? Czy wyznawca islamu, żyjący w zachodniej, liberalnej demokracji
(przestrzegający jej reguł) ma prawo do krytycznego i „innego" spojrzenia" na
religię chrześcijańską (w imię pluralizmu)?
Bo przecież Allah, Jahwe i Chrystus to tacy sami bogowie, wyrośli z tej
samej kulturowo-cywilizacyjnej „gleby", a religie które reprezentują powstały w tym samym regionie świata: w kręgu kultury bliskowschodnich, semickich nomadów.
Bez wątpienia na taki stosunek do islamu wpływ ma działalność tzw.
islamistów
[ 5 ]
(czyli fundamentalistów religijnych), rozprzestrzenianie się agresywnej teologii
islamskiej szerzonej przez ortodoksyjnych mułłów (zwłaszcza kształconych w Pakistanie, Egipcie czy Arabii Saudyjskiej), udział mudżahedinów w wielu
konfliktach zbrojnych na Ziemi w ostatnich dekadach, a przede wszystkim zamachy
bombowe dokonywane przez fundamentalistów islamskich w Nowym Jorku, Adenie,
Dar-es-Salam, Madrycie, Londynie, na Bali oraz bestialstwa podczas wojen w Czeczenii, Bośni, Sudanie, Kosowie, Somalii, Afganistanie czy Iraku
[ 6 ].
Innym, nie mniej ważnym aspektem stosunku Europejczyków do wyznawców
religii Mahometa jest ich „obcość" obyczajowa, niepodatność na asymilację i przywiązanie do tradycji regionów pochodzenia (ich samych bądź ich przodków; tu
klasycznymi przykładami są „getta" tureckie w Niemczech czy przedmieścia
francuskich wielkich miast — Paryża, Marsylii czy Lyonu — zamieszkałe przez
Marokańczyków, Algierczyków, Tunezyjczyków etc.), praktykowanie obrządków
absolutnie niekompatybilnych z europejskimi normami czy podstawowymi wolnościami
jednostki i przy tym niezrozumiałych z punktu widzenia europejskiej tradycji,
prawodawstwa czy obyczajności (honorowe zabójstwa, klitoridekormia
[ 7 ],
nakaz noszenia nikabów
[ 8 ],
rola kobiet w życiu społecznym, niektóre prawa szarijatu podparte autorytetem
Koranu) itd. Trzeba stwierdzić, że po prostu fundamentalizm i obskuranctwo są w islamie bardziej widoczne — z punktu widzenia kultury Zachodu — niźli takie same
elementy religii „tradycyjnie" (z naszego punktu widzenia) obecne w zachodnioeuropejskiej cywilizacji. Olbrzymią rolę odgrywa także w tej materii tabloidyzacja mediów, demonizujących, wyolbrzymiających i przejaskrawiających
niektóre wymienione wyżej elementy kultury islamskiej na zasadzie komercyjnych,
niepogłębionych i sensacyjnych newsów.
Ale zarówno fundamentalizm religijny, bigoteria i dewocja jak również
powszechnie obecny obskurantyzm (tak obce ideałom rozumu i kanonom racjonalnego
myślenia), mają w tych wyznaniach (z tytułu wspólnego pochodzenia) — judaizm,
chrześcijaństwo, islam -te same źródła, te same przyczyny i wywiedzione bywają z tych samych ludzkich potrzeb.
Sprzyjają takiemu stanowi rzeczy również niektórzy politycy z krajów
muzułmańskich, wykorzystujący diasporę wyznawców islamu dla swoich, utylitarnych i wewnątrz-krajowych interesów. Np. premier Turcji R. Erdogan podczas wizyty w Niemczech i spotkania na stadionie w Kolonii z ponad 20-tysięczną reprezentacją
mniejszości tureckiej w RFN wzywał do trwania przy tureckiej i islamskiej
tradycji, do odrzucenia trendów asymilacyjnych i adaptacyjnych, coraz
powszechniejszych wśród młodych potomków wychodźców z Turcji urodzonych nad
Łabą, Neckarem i Renem. W ustach umiarkowanego co prawda, ale zawsze, islamisty
(Partia Sprawiedliwości i Rozwoju premiera Turcji określa siebie jako
reprezentanta tradycji islamskich) brzmią takie nawoływania dwuznacznie,
intencjonalnie i interpretacyjnie dowolnie, a przede wszystkim -
fakultatywnie.
Należy zaznaczyć, iż z punktu widzenia historycznego, społecznego czy
teologicznego islam jest religia młodą, ma dopiero niecałe 1400 lat tradycji.
Ponadto nie przeszedł jak do tej pory — w przeciwieństwie do judaizmu,
katolicyzmu czy protestantyzmu — tzw. okresu „krytycznego" we własnych
szeregach. Jest ponadto nadal ściśle powiązany, jako religia i system
uniwersalnych oraz omnipotentnych wartości, z życiem polityczno-społecznym
ummy. Islamu nie dotknął w żadnym stopniu taki ruch intelektualny,
praktyczny, społeczno kulturowo-polityczny przypominający zachodnioeuropejskie
Oświecenie i Reformację, przez co pozbawił się zarówno rozdzielenia sacrum
i profanum, jak i negacji własnych dogmatów, a pochodzącej z własnych
szeregów. Poza tym niezwykła ilość szkół, form interpretacji Koranu, nurtów,
prądów umysłowych czy wręcz sekt w islamie, przy braku centralnego ośrodka
teologiczno-dogmatycznego i administracyjnego, sprzyjała do tej pory jego
kostnieniu oraz tradycjonalizmowi. Jak wyglądało (przy całym dystansie
czasowo-historyczno-geograficznym) chrześcijaństwo w XIV wieku swego istnienia ?
Jakie metody stosowało, jakie wartości preferowało i jak z dzisiejszego punktu
widzenia możemy określać tamten okres jego historii?
Islamizm — czyli upolityczniona religia muzułmańska, tak atakowana przez
wielu europejskich autorów, polityków, naukowców ma swoje odzwierciedlenia
zarówno w chrześcijańskiej, jak i w judaistycznej, tradycji. Od zarania dziejów
duchowieństwo różnych wyznań spełniało pokaźną rolę w życiu publicznym (sojusz
ołtarza i tronu). I to rolę konserwującą, oportunistyczną, anty-modernistyczną.
Oświecenie i nowoczesność znaczenie to jednoznacznie ukróciły — przez inicjację
procesów laicyzacyjnych, desakralizujących i poprzez sekularyzację codziennego
życia. Dotyczy to zarówno chrześcijaństwa jak i judaizmu (przede wszystkim -
aszkenazyjskiego, co później zaowocowało ideami syjonizmu, będącego w swym
pierwotnym wymiarze jak najdalej od tradycji religijnej
[ 9 ]).
Jaką postawę zajmował np. św. T.Morus pełniąc funkcję sekretarza króla
Anglii Henryka VIII Tudora wobec heretyków i reformatorów Kościoła? Jak
podszedł do osoby Galileusza inny katolicki święty kard. T.Bellarmin? A co
sądzić w tym przedmiocie o św. Inkwizycji i jej późniejszej formie — św.
Oficjum, przypadkach G.Bruno, G.Segarellego, fra Dolcino, T.Campanelli? Czy ta
uznana świętość stanowić może dziś wzór osobowy dla rzesz katolików na świecie, a jeżeli tak — to jaki? Czy nie był to w pewnym, dzisiejszym mniemaniu, rodzaj
terroryzmu „administracyjno-eklezjalnego" (jeśli można mówić o „terroryzmie"
państwowym w przypadku rządów jakobinów czy bolszewików to czemu w tych
konkretnych przypadkach nie można na zasadzie per analogiam dokonywać
takich paraboli)?
Jeszcze dziś, w demokratycznej, suwerennej i XXI-wiecznej Polsce
(przynależnej do UE i innych światowych organizacji międzynarodowych) kiedy
członek polskiego Episkopatu — bp T.Pieronek — mówi o adherencie, człowieku, z pozycji „miłości" i zrozumienia „innego" człowieka, że "to beton
feministyczny i kwas solny go nie ruszy"
[ 10 ] ciarki przechodzą po plecach. Bo budzą się średniowieczne
demony i przypomina się kościelny paternalizm oraz totalne rządzenie ludem bożym — jego duszami przede wszystkim. O konsekwencjach społecznych i sytuacyjnych "solnego
kwasu", a także o nawoływaniu do nienawiści nie wspomnę.....
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] [patrz] — R.S.Czarnecki , "Europy problemy z islamem" [w]: „Reshumana" nr 5/96/2008, ss. 25, 36-39 [ 2 ] Np. w Niemczech 74 %
badanych jest przeciwna budowie meczetów (26 % tylko nie ma nic przeciwko
realizacji tego pomysłu. Faktem jest, iż w wielu krajach muzułmańskich (np. w Arabii Saudyjskiej będącej głównym sprzymierzeńcem Zachodu — zwłaszcza USA)
istnieją różne perturbacje z budownictwem sakralnym (czy nawet z praktykowaniem
religii) innych niźli islam wyznań, co nie zdarza się w kulturze Zachodu, ale ta asymetria wynika głównie z polityczno-gospodarczych uwarunkowań lub zwykłego
serwilizmu. [ 4 ] Muzułmanie nie wierzą
(opierając się na Koranie) w ukrzyżowanie i śmierć Jezusa na krzyżu. Odrzucają
też odkupieńczą rolę ukrzyżowania i przekonanie chrześcijan o bóstwie Jezusa. [ 5 ] [patrz] — B.Tibi,
Fundamentalizm religijny, Warszawa 1997 [ 6 ] R.S.Czarnecki; "Terroryzm a funkcja fundamentalizmu" [w]: „Dziś" nr 7/178/2005, ss. 160-166: "Fala
fundamentalizmu", [w]: „Dziś" nr 7/202/2007 ss. 66-79 : "Współczesny
bałkański kocioł", [w]: „Dziś" nr 12/207/2007 [ 8 ] inaczej burka: czarna
zasłona, okrywająca ciało, pozostawiająca kobiecie tylko szparki na oczy-
poza nimi nic nie jest widoczne [ 9 ] K.Armstrong, W imię Boga (Fundamentalizm w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie), Warszawa 2005,
ss. 370-380 « (Published: 22-07-2009 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Number of texts in service: 129 Show other texts of this author Newest author's article: Return Pana Boga | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6695 |
|